Lordziu,jako,ze TO ja bukowałam autko,to wziełam pod siebie.....manuala,ale jak Aga "wygrała" casting,to w wypozyczalni pierwsze jej słowa były............"prosimy o zmiane na automata,bo JEJ sie w GŁOWIE nie mieści jak lewa reka ma "przerzucac biegi" heheheheh ( ale miałysmy też wersję ,że jakby sie NIE UDAŁO zamienić auta ,to siedzaca obok Gonia bedzie "biegowym" hehehehe - bo to byłoby "TAK jak u nas" heheheheh )
super ja pamiętam Kasię z relacji, ojjj będziecie miały wesoło
Karisss,a propos jeszcze KUBY jedziemy w 5 sztuk i w tym terminie moja Gonia bedzie obchodziła TAM swoje "okragłe urodziny" te spod znaku inż.Karwowskiego - a ,że Kasia jest z wykształcenia kosmetyczką ,czynnie uprawiająca TEN zawód ,mamy niezłą polewkę,że ....................weżmie ze soba na wyjazd maszynkę do robienia makijażu pernamentnego i ......Gonia może "skończyć" jak jeden z Kac Vegac w Bkk ,czyli z................TATUAŻEM na TWARZY
Zelku heheheh,obawiam się,że PEWNE foty z Kuby nie będą MOGŁY ujrzeć....światła dziennego ( z Malty też "robiłam delikatną selekcję" )
Darek dziś będzie o TEJ....bajkowej lagunce i to...dosłownie
Kolejnego dzionka obrałyśmykurs na wyspę GOZO - II co do wielkości w...."archipelagu" maltańskim,płynie się na nią promem,koszt 25 eur za 3 os + cytrynka. Czas przeprawy ok 20 min - i co ciekawe płaci się dopiero na powrocie na tzw."bramkach" ,podobnych do tych z autostrady - godzin kursowania promu nie znam,ale mam wrażenie ,że jest to "liniówka" - jeden odpływa,drugi przypływa.Nam się udało i w jedną i w drugą stornę praktycznie z "marszu" wjechać na prom.
Naszym celem na GOZO jest - Blue Window inaczej zwane Azure Window lub...........poprostu "Niebieskie Okno"
Przejazd od przystani promowej do Okna trwał ok 20 min.i jak na maltańskie warunki przystało prowadził.......wąsko-szutrowymi dróżkami będącymi na dodatek w remoncie
( jak spojrzałam na mapę,to wydawało mi się,że jedziemy jakąś dróżką "zastępczą" na czas remontu,a tu się OKAZUJE ,że to............Główna Droga własnie podczas remontu heheehhe )
no to płyniemy,prosze zaopatrzyć się w .....kapoczki.....
formacji skalnej wyrzeżbionej na klifie z OGROMNYM prześwitem,symbolizującym............okno na świat.
Po samy klifie jest zakaz poruszania się ( aczkolwiek,byli śmiałkowie,którzy przechadzali się na .....samej górze ) ,a najbardziej spektakularne efekty rozstrzaskiwania się fal o tę "szparę" można obserwować w okresie zimowym,gdy morze jest znacznie wzburzone. Nam w zupełności starczyło podziwianie tego CUDU z pozycji gruntu lub niższych skałek wychodzących w morze - dla potomnych warto zabrać tam obuwie troszkę inne niż sandałki lub klapki bo skręcenie kostki murowane
po baraszkowaniu na skałkach ( w sandałkach szło mi raczej.................średnio ) raczyłysmy się narodowym napojem maltańczyków o nazwie Kinnie - z gorzkich pomarańczy,mi w smaku przypominając lekko ............polo-coctę
Ciagle plyniemy.... Daga...dalej bo choroby morskiej dostaje
to schodz Pumi już z tej łajby i chodż pozwiedzać wioskę Popeya z filmów...........Disneya
Akurat ten "obrazek widokowy",który przypadł Marze i Darkowi do gustu to zatoka przy..........................Filmowej Wiosce w której kręcone były wszystkie sceny do fabularnej wersji Przygód Marynarza Popeya w reżyserii Altmana z główną rolą Robina Williamsa ( rok ok.1979 )
tak prezentował się człek lubiący szpinak w wersji animowanej
hahaha....to ja juz czekam na fotki tego zabiegu
Dotarłam już i ja
Daga śliczna ta Twoja Malta
to normalnie wygląda jak osiedle domków z zapałek.... BAJKOWO!!
Daga czarujesz tą Maltą, oj czarujesz..:)
http://sznupkowiewpodrozyzycia.blogspot.co.uk/
no to Momi poczaruję DALEJ
witaj Peg,czuj się jak u siebie
Zelku heheheh,obawiam się,że PEWNE foty z Kuby nie będą MOGŁY ujrzeć....światła dziennego ( z Malty też "robiłam delikatną selekcję" )
Darek dziś będzie o TEJ....bajkowej lagunce i to...dosłownie
Kolejnego dzionka obrałyśmykurs na wyspę GOZO - II co do wielkości w...."archipelagu" maltańskim,płynie się na nią promem,koszt 25 eur za 3 os + cytrynka.
Czas przeprawy ok 20 min - i co ciekawe płaci się dopiero na powrocie na tzw."bramkach" ,podobnych do tych z autostrady - godzin kursowania promu nie znam,ale mam wrażenie ,że jest to "liniówka" - jeden odpływa,drugi przypływa.Nam się udało i w jedną i w drugą stornę praktycznie z "marszu" wjechać na prom.
Naszym celem na GOZO jest - Blue Window inaczej zwane Azure Window lub...........poprostu "Niebieskie Okno"
Przejazd od przystani promowej do Okna trwał ok 20 min.i jak na maltańskie warunki przystało prowadził.......wąsko-szutrowymi dróżkami będącymi na dodatek w remoncie
( jak spojrzałam na mapę,to wydawało mi się,że jedziemy jakąś dróżką "zastępczą" na czas remontu,a tu się OKAZUJE ,że to............Główna Droga własnie podczas remontu heheehhe )
no to płyniemy,prosze zaopatrzyć się w .....kapoczki.....
mijane po drodze Comino
...oby mi się chciało,tak jak mi się nie chce...
No to płyniemy
i witamy przy OKNIE.....
formacji skalnej wyrzeżbionej na klifie z OGROMNYM prześwitem,symbolizującym............okno na świat.
Po samy klifie jest zakaz poruszania się ( aczkolwiek,byli śmiałkowie,którzy przechadzali się na .....samej górze ) ,a najbardziej spektakularne efekty rozstrzaskiwania się fal o tę "szparę" można obserwować w okresie zimowym,gdy morze jest znacznie wzburzone.
Nam w zupełności starczyło podziwianie tego CUDU z pozycji gruntu lub niższych skałek wychodzących w morze - dla potomnych warto zabrać tam obuwie troszkę inne niż sandałki lub klapki bo skręcenie kostki murowane
...oby mi się chciało,tak jak mi się nie chce...
Ciagle plyniemy.... Daga...dalej bo choroby morskiej dostaje
po baraszkowaniu na skałkach ( w sandałkach szło mi raczej.................średnio ) raczyłysmy się narodowym napojem maltańczyków o nazwie Kinnie - z gorzkich pomarańczy,mi w smaku przypominając lekko ............polo-coctę
...oby mi się chciało,tak jak mi się nie chce...
jeszcze małe lukanko na zatoczkę Paradise Bay,heheheh która była no prawie Rajem ,bo jak na warunki skalistej Malty miała ..............piaseczek
...oby mi się chciało,tak jak mi się nie chce...
to schodz Pumi już z tej łajby i chodż pozwiedzać wioskę Popeya z filmów...........Disneya
Akurat ten "obrazek widokowy",który przypadł Marze i Darkowi do gustu to zatoka przy..........................Filmowej Wiosce w której kręcone były wszystkie sceny do fabularnej wersji Przygód Marynarza Popeya w reżyserii Altmana z główną rolą Robina Williamsa ( rok ok.1979 )
tak prezentował się człek lubiący szpinak w wersji animowanej
a tak w wersji fabularnej
...oby mi się chciało,tak jak mi się nie chce...