Cienkibolek, zaczynam pomału czytać i bardzo jestem ciekawa trasy i twoich wrażeń. Będę w trakcie czytania zadawać różne pytania, bo chodzi mi po głowie wyjazd w te strony..
Fajnie ułozona trasa wycieczki, że lot od razu do LV i stąd zaczyna się objazd . Czy ułożenie trasy było wg ciebie ok ? cos byś zmienił ?
Powiedz ile osób liczyła wycieczka i czy nie było za goraco ? Druga połowa sierpnia może być bardzo upalna .
Co do trasy, to zawsze można coś zmienić czy poprawić, ale to już też zależy od indywidualnych upodobań. Ja np. żałowałem, że nie było zwiedzania z miejscowym przewodnikiem antycznych budowli indiańskich w PN Mesa Verde. My jedynie zerknęliśmy na nie z tarasów widokowych, a to było jednak dość daleko i gdyby nie duży zoom w moim aparacie, to za wiele bym nie zobaczył. Na pewno też wołałbym zwiedzać Cheyenne za dnia, ale to szczegóły. Ogólnie program był całkiem fajny i zawierał miejsca, o których zobaczeniu od dawna marzyłem, jak i takie mniej znane, ale też fascynujące.
Nasza grupa liczyła 30 osób (przy czym 2 osoby dołączyły do nas dopiero w Aspen) czyli nie tak bardzo dużo. Dzięki temu wielu uczestników wycieczki (w tym i ja) miało do swojej dyspozycji 2 miejsca w autokarze.
Bywały miejsca, gdzie było gorąco (np. Las Vegas), ale dało się wytrzymać. A im dalej na północ, tym znośniejsze temperatury, więc na pogodę nie narzekam.
Park Narodowy Yellowstone to dla mnie nr 1 wycieczki. Ale jak na ilość pięknych mmiejsc byliście tam dosyć krótko?
Na mnie oczywiście PN Yellowstone też podczas tej wycieczki zrobił największe wrażenie. Choć zwiedzałem już w życiu ponad 80 różnych krajów, to czegoś takiego jeszcze nie widziałem. To miejsce jedyne w swoim rodzaju. Oczywiście chciałoby się tam spędzić więcej niż 1,5 dnia, ale dobre i to.
ach, no co tu dużo piasać... CUDA pokazujesz! (poszperałam sobie trochę w tej ofercie i "przestudiowałam" nieco mapkę tej wycieczki; powiedz ile godzin dziennie spędzaliscie w autokarze? bo trasa wyglada na przepotężną pod względem ilości kilometrów do pokonania ; ciekawe czy zliczyłeś kilometry jakie przebyliście? )
widoki fantastyczne, i choć zdjęc wąwozu Colorado naogladałam się już setki, to nadal kolejne mnie zachwycają.... te mgły i chmurki dodają tajemnicy.... ; natomiast ten Kanion Antylopy- to moje wielkie marzenie; Monument Valley tez robi niesamowite wrażenie; i bardzo ciekawie wygląda to MasaVerde (takie mało poularne miejsce w Stanach , a jakże ciekawe) ; o Yellowstone to juz nawet nie wspomnę! przyroda potrafi zachwycic i zaskoczyć! a tutaj wszystko do potęgi n-tej.....
Co do ilości pokonanych kilometrów, to było ich ponad 5 tys. Na szczęście drogi w USA, to nie to samo, co dajmy na to drogi gruntowe w Kenii, więc te odległości pokonuje się w miarę komfortowo, zwłaszcza gdy nie musi się samemu prowadzić, a w autokarze ma się dużo miejsca. W każdym razie ja się jakoś bardzo nie zmęczyłem.
Co do informacji o początku i końcu zwiedzania danego dnia, oraz innych czasach, to zawarłem je w opisie poszczególnych dni.
Jak już wcześniej wspominałem była to moja druga wizyta w Wielkim Kanionie i za pierwszym razem takich chmur nie było (dlatego też mogłem zrealizować przelot helikopterem nad kanionem), więc za drugim razem zobaczyłem te same miejsca w nieco innej odsłonie, też pięknej.
Cienkibolek, fajnie,że dodałes foty do dnia 3 , mam teraz pełniejszy obraz. Kanion przecudny, ta mgła tez mi sie podoba. Ja niestety nie zaliczyłam lotu heli bo przybylismy za pózno, za to był zjawiskowy zachód w kanionie, coś za coś. Ale te części kanionu co ty odwiedziłeś równie piękne.
A horseshoe bend to już bajeczka ..
Czytałam gdzieś , że łatwo tam popaść w złudzenie optyczne nt kierunku rzeki.. ( wydaje się ,że płynie z lewej na prawą stronę a jest odwrotnie ) czy też to przeżyłeś ?
Dotarłam do dnia 4 a tam dla wielbicielki westernów jedno z moich nawiększych marzeń czyli Park Pomników. Zdjęć jednak jak na lekarstwo ..
Fajna wycieczka. Wiele z tych miejsc miałem okazję odwiedzić podczas naszej pierwszej podróży po USA w 2003 roku. Nie byliśmy natomiast w Black Canyon of the Gunnison i Parku Mesa Verde. Nie zwiedzaliśmy też Denver i Salt Lake City. Natomiast byliśmy w parkach narodowych Crater Lake, Yosemite, Rocky Mountains, Bryce Canyon i Death Valley, a także w Boise, San Francisco i LA. Ale niebyła to zorganizowana wycieczka, tylko podróż we dwoje wynajętym samochodem, co pewnie dawało większą mobilność i elastyczność. Pozdrawiam serdecznie.
Cienkibolek, fajnie,że dodałes foty do dnia 3 , mam teraz pełniejszy obraz. Kanion przecudny, ta mgła tez mi sie podoba. Ja niestety nie zaliczyłam lotu heli bo przybylismy za pózno, za to był zjawiskowy zachód w kanionie, coś za coś. Ale te części kanionu co ty odwiedziłeś równie piękne.
A horseshoe bend to już bajeczka ..
Czytałam gdzieś , że łatwo tam popaść w złudzenie optyczne nt kierunku rzeki.. ( wydaje się ,że płynie z lewej na prawą stronę a jest odwrotnie ) czy też to przeżyłeś ?
Dotarłam do dnia 4 a tam dla wielbicielki westernów jedno z moich nawiększych marzeń czyli Park Pomników. Zdjęć jednak jak na lekarstwo ..
Za pierwszym razem zobaczyłem "Podkowę" o późniejszej porze (przy zachodzie słońca) i chyba wtedy w ogóle nie zwróciłem uwagę, w którą stronie płynie rzeka. Zobaczyłem, to dopiero za drugim razem o wcześniejszej porze. Zatem wrażenia optyczne zależą pewnie od pory dnia i aktualnych warunków pogodowych.
Dodałem zdjęć, ale nie nastawiaj się na dużą ilość zdjęć w Dolinie Pomników, a przede wszystkim w Kanionie Antylopy, bo to są tereny Indian Navajo i ich zwiedzanie podlega sporym ograniczeniom. W takim Kanionie Antylopy mój aparat trochę "głupiał" przy tych falistych skałach i nietypowych warunkach oświetleniowych. I niełatwo było mi tam zrobić ostre zdjęcia. Dodatkowo kanion jest bardzo wąski, idzie się gęsiego, więc o ile nie jesteś na samym początku albo końcu, to trzeba się namęczyć, żeby uniknąć ludzi w kadrze.
Kanion Antylopy można zwiedzać wyłącznie z indiańskimi przewodnikami. Z kolei po Dolinie Pomników, gdy jedziesz trzęsącym się jeepem, to też trudno o dobre zdjęcia. Były 3 postoje w punktach widokowych i jeden na lunch, ale ile można robić takich samych zdjęć tych samych skał.
Co do trasy, to zawsze można coś zmienić czy poprawić, ale to już też zależy od indywidualnych upodobań. Ja np. żałowałem, że nie było zwiedzania z miejscowym przewodnikiem antycznych budowli indiańskich w PN Mesa Verde. My jedynie zerknęliśmy na nie z tarasów widokowych, a to było jednak dość daleko i gdyby nie duży zoom w moim aparacie, to za wiele bym nie zobaczył. Na pewno też wołałbym zwiedzać Cheyenne za dnia, ale to szczegóły. Ogólnie program był całkiem fajny i zawierał miejsca, o których zobaczeniu od dawna marzyłem, jak i takie mniej znane, ale też fascynujące.
Nasza grupa liczyła 30 osób (przy czym 2 osoby dołączyły do nas dopiero w Aspen) czyli nie tak bardzo dużo. Dzięki temu wielu uczestników wycieczki (w tym i ja) miało do swojej dyspozycji 2 miejsca w autokarze.
Bywały miejsca, gdzie było gorąco (np. Las Vegas), ale dało się wytrzymać. A im dalej na północ, tym znośniejsze temperatury, więc na pogodę nie narzekam.
Dorzuciłem trochę zdjęć z Seligman i Sedony.
Na mnie oczywiście PN Yellowstone też podczas tej wycieczki zrobił największe wrażenie. Choć zwiedzałem już w życiu ponad 80 różnych krajów, to czegoś takiego jeszcze nie widziałem. To miejsce jedyne w swoim rodzaju. Oczywiście chciałoby się tam spędzić więcej niż 1,5 dnia, ale dobre i to.
Cienkibolek dzieki za dodatkowe fotki z miasteczek i poprosze o wiecej zdjęć z dnia 3 . To zupełnie inna część kanionu niz ja byłam
Ile wg ciebie powinno się zapalanować dni na Yellowstone ? 3 dni ?
No trip no life
Na główne atrakcje 3 dni powinny spokojnie wystarczyć.
ach, no co tu dużo piasać... CUDA pokazujesz! (poszperałam sobie trochę w tej ofercie i "przestudiowałam" nieco mapkę tej wycieczki; powiedz ile godzin dziennie spędzaliscie w autokarze? bo trasa wyglada na przepotężną pod względem ilości kilometrów do pokonania ; ciekawe czy zliczyłeś kilometry jakie przebyliście? )
widoki fantastyczne, i choć zdjęc wąwozu Colorado naogladałam się już setki, to nadal kolejne mnie zachwycają.... te mgły i chmurki dodają tajemnicy.... ; natomiast ten Kanion Antylopy- to moje wielkie marzenie; Monument Valley tez robi niesamowite wrażenie; i bardzo ciekawie wygląda to MasaVerde (takie mało poularne miejsce w Stanach , a jakże ciekawe) ; o Yellowstone to juz nawet nie wspomnę! przyroda potrafi zachwycic i zaskoczyć! a tutaj wszystko do potęgi n-tej.....
Piea
Co do ilości pokonanych kilometrów, to było ich ponad 5 tys. Na szczęście drogi w USA, to nie to samo, co dajmy na to drogi gruntowe w Kenii, więc te odległości pokonuje się w miarę komfortowo, zwłaszcza gdy nie musi się samemu prowadzić, a w autokarze ma się dużo miejsca. W każdym razie ja się jakoś bardzo nie zmęczyłem.
Co do informacji o początku i końcu zwiedzania danego dnia, oraz innych czasach, to zawarłem je w opisie poszczególnych dni.
Jak już wcześniej wspominałem była to moja druga wizyta w Wielkim Kanionie i za pierwszym razem takich chmur nie było (dlatego też mogłem zrealizować przelot helikopterem nad kanionem), więc za drugim razem zobaczyłem te same miejsca w nieco innej odsłonie, też pięknej.
Cienkibolek, fajnie,że dodałes foty do dnia 3 , mam teraz pełniejszy obraz. Kanion przecudny, ta mgła tez mi sie podoba. Ja niestety nie zaliczyłam lotu heli bo przybylismy za pózno, za to był zjawiskowy zachód w kanionie, coś za coś. Ale te części kanionu co ty odwiedziłeś równie piękne.
A horseshoe bend to już bajeczka ..
Czytałam gdzieś , że łatwo tam popaść w złudzenie optyczne nt kierunku rzeki.. ( wydaje się ,że płynie z lewej na prawą stronę a jest odwrotnie ) czy też to przeżyłeś ?
Dotarłam do dnia 4 a tam dla wielbicielki westernów jedno z moich nawiększych marzeń czyli Park Pomników. Zdjęć jednak jak na lekarstwo ..
No trip no life
Fajna wycieczka. Wiele z tych miejsc miałem okazję odwiedzić podczas naszej pierwszej podróży po USA w 2003 roku. Nie byliśmy natomiast w Black Canyon of the Gunnison i Parku Mesa Verde. Nie zwiedzaliśmy też Denver i Salt Lake City. Natomiast byliśmy w parkach narodowych Crater Lake, Yosemite, Rocky Mountains, Bryce Canyon i Death Valley, a także w Boise, San Francisco i LA. Ale niebyła to zorganizowana wycieczka, tylko podróż we dwoje wynajętym samochodem, co pewnie dawało większą mobilność i elastyczność. Pozdrawiam serdecznie.
Za pierwszym razem zobaczyłem "Podkowę" o późniejszej porze (przy zachodzie słońca) i chyba wtedy w ogóle nie zwróciłem uwagę, w którą stronie płynie rzeka. Zobaczyłem, to dopiero za drugim razem o wcześniejszej porze. Zatem wrażenia optyczne zależą pewnie od pory dnia i aktualnych warunków pogodowych.
Dodałem zdjęć, ale nie nastawiaj się na dużą ilość zdjęć w Dolinie Pomników, a przede wszystkim w Kanionie Antylopy, bo to są tereny Indian Navajo i ich zwiedzanie podlega sporym ograniczeniom. W takim Kanionie Antylopy mój aparat trochę "głupiał" przy tych falistych skałach i nietypowych warunkach oświetleniowych. I niełatwo było mi tam zrobić ostre zdjęcia. Dodatkowo kanion jest bardzo wąski, idzie się gęsiego, więc o ile nie jesteś na samym początku albo końcu, to trzeba się namęczyć, żeby uniknąć ludzi w kadrze.
Kanion Antylopy można zwiedzać wyłącznie z indiańskimi przewodnikami. Z kolei po Dolinie Pomników, gdy jedziesz trzęsącym się jeepem, to też trudno o dobre zdjęcia. Były 3 postoje w punktach widokowych i jeden na lunch, ale ile można robić takich samych zdjęć tych samych skał.