Jesteś tutaj
Jesteś tutaj
Weekend w Czerniawie zaplanowały za nas dzieci, które (z okazji okrąglej rocznicy naszego ślubu) wykupiły nam pobyt w Cottonina Hotel & Mineral Spa Resort.
Chcę pokazać Wam tą miejscowość i okolicę bo doskonale nadaje się na wypoczynek w obecnym czasie, gdy nie chcemy przebywać w miejscach zatłoczonych.
Czerniawa stawowi dzielnicę Świeradowa Zdroju, jest oddzielona od zgiełku tego kurortu uzdrowiskowego górą Zajęcznik. Jest to jedno z najstarszych uzdrowisk.
Do 1945 roku nosiła niemiecką nazwę Bad Schwarzbach, w granicach Polski miejscowość znalazła się dopiero po II wojnie światowej. Położona jest u stóp gór Izerskich, przy granicy z Czechami.
Na bardzo dobry klimat w Czerniawie mają wpływ bogate drzewostany świerkowe, łagodzące wahania temperatury powietrza. Stoki górskie chronią uzdrowisko przed wiatrami północnymi, a dzięki wysokiemu położeniu klimat ma tu oddziaływanie lekko hartujące. Częste i obfite opady i małe roczne amplitudy temperatury powodują, że zimy są tu łagodne, a lato chłodne. Ten szczególny mikroklimat, wzbogacony dużą ilością ozonu tworzy bardzo dobre warunki do leczenia uzdrowiskowego dzieci, oraz wypoczynku dla dorosłych. W Uzdrowisku Czerniawia-Zdroju leczy się: schorzenia górnych dróg oddechowych, astmę, alergie wziewne i pyłkowe.
Klimat jest dużo lepszy niż w Świeradowie i dlatego, w latach 90, gdy bywałam tam z dziećmi, w Czerniawie zlokalizowane były Sanatoria dla matek z dziećmi i sanatoria dla dzieci (gdzie były turnusy dla dzieci starszych – jak turnusy kolonijne). W Świeradowie gdzie klimat już nie jest tak dobry były sanatoria dla dorosłych. Teraz już to się pozmieniało, sanatoria dziecięce poupadały, część obiektów przeszła w prywatne ręce. Powstały nowe, nowoczesne obiekty,
Hotel Cottonina jest właśnie takim przykładem Obiektu tego nie pamiętam z poprzednich wyjazdów podobno powstał na bazie istniejących zabudowań. Teraz jest to reprezentacyjny i nowoczesny ośrodek, składający się z kilki budynków.
Czerniwa już nie przypomina biednej wioski, jaką pamiętam z czasów gdy miałam okazję przebywać tu parokrotnie, gdyż moja nieżyjąca już mama, lekarz pediatra, gdy była już na emeryturze kilka razy była lekarzem na turnusie dla matek z dziećmi właśnie w Czerniawie. Zabierała mnie najpierw z synem potem już z dwójką. W Czerniawie pędziliśmy też jedne ferie zimowe. Potem dzieci jeździły tam z dziadkami. Ale było to jakieś dwadzieścia parę lat temu.
Do Czerniawy docieramy w piątek późnym popołudniem. Meldujemy się w hotelu. W przy wejścia do każdego z budynków należy założyć maseczkę.
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
Piekny prezent Asiu dostałaś masz kochane dzieci
Chętnie poczytam równiez dlatego ,że moja córa ma tego typu dolegliwości o których piszesz więc kto wie
No trip no life
...jestem,czytam,oglądam !!! ; )
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
Potwierdzam, byłam wiele razy, wiele nie pamiętam Ostatni raz na dłużej byłam chyba w pierwszej klasie podstawówki, na zielonej szkole - potem ze dwa razy na jeden dzień, z czego ostatni raz na początku liceum.
Nel, pamiętam, że (około 30 lat temu) mama mi mówiła, że na podstawie badań stwierdzono, że pobyt 3 tygodniowy w Czerniawie daje dzieciom tyle odporności co lek Padma. Jak potem Wam pokażę obecnie oprócz obiektów oferujących prywatne kwatery i usługi sanatoryjne można przyjechać do Czerniawy do sanatorium z NFZ. Moim zdaniem to ciekawa oferta.
No to dalej w drogę…Zaraz po zakwaterowaniu dajemy się na spacer, aby przypomnieć sobie dawno niewidziane miejsca. Idziemy drogą w górę.
Znalazłam informację, że ze Świeradowa do Czerniawy kursują bezpłatne busiki, ale nie sprawdziliśmy.
W tym widocznym obiekcie obecnie „zabitym dechami” byliśmy w 1990 roku w grudniu około 2 tygodnie (był to ośrodek sanatoryjny dla matek z dziećmi – finansowany z NFZ)
Po lewej stronie drogi strumień Czarny Potok.
Spoglądamy do tyłu.
Idziemy dalej. Droga cały czas lekko pod górkę.
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
...taaa, ten zamkniety ośrodek,"przeszkadzał komuś" czy...znalazł się właściciel !??? : (
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
Radek, nie mam pojęcia. Może nie było kasy na remont? (to chyba obiekt państwowy, choć informacji wiarygodnych nie znalazłam).
Informacje z internetu:
"Dawna karczma sądowa, powojenny DW Kwarcyt, dziś opuszczony budynek przy Sanatoryjnej 31.
Budynek pełnił rolę hotelu/sanatorium. W środku dostępne były gabinety lekarza i pielęgniarskie. Sporo pokoi, zaplecze socjalne, bardzo duża kuchnia, magazyny, piwnica-kotłownia. Po środku wielka i wysoka jadalnia (zrobiona z niegdysiejszej sali kinowej) dwie mniejsze sale, rozrywkowo taneczna i sportowa. W latach 90-tych budynek nosił nazwę Kwarcyt i przyjmował gości hotelowych, kolonie i wycieczki. W hotelu odbywały się również wesela. Na samej górze od strony wzgórza hotel miał taras a na wielkim poddaszu mieścił się magazyn sprzętów sportowych, nart, skuterków itp. Na samej górze pracownicy/służba hotelowa miała dostępne pokoje mieszkalne. Hotel posiadał osobna salę telewizyjna gdzie wszyscy chętnie oglądali razem seanse filmowe."
Ogólnie mogę potwierdzić co napisano.
Teraz widnieją tablice, że obiekt zagrożony zawaleniem. Podobno ukradziono z budynku wszystko co się dało.
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
takie mam inne skojarzenie.. kiedys to były zimy Teraz ciężko zobaczyć taki piękny widoczek w śnieżnej pierzynce
No trip no life
Nel, jak mieszkalam w tym budynku w grudniu1990 r. , to też był fajny śnieg. To bylo okolo 6 grudnia bo dzieci odwiedzil "Mikolaj".
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
Idziemy dalej ulicą Sanatoryjną. Mijamy Dom Zdrojowy, który stwarza wrażenie nieczynnego, choć jest napis „Pijalnia wód mineralnych”. W budynku mieści się również Szpital Uzdrowiskowy dla Dzieci. Nie znalazłam informacji dlaczego jest nieczynny (wygląda nawet na dość zaniedbany). Poniższe zdjęcie chyba teraźniejsze zaczerpnęłam z Internetu, bo jakoś przeoczyłam zrobienie zdjęcia.
To zdjęcie z 1960 roku.
A to zdjęcie z mojego pobytu z okolo '95 roku z ferii zimowych.
Zaraz za Domem Zdrojowym jest mały parking i droga w górę na Czerniawską Kopę, ale tam wybierzemy się trzeciego, ostatniego dnia.
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
Zaraz za Domem Zdrojowym SOWY, a przecież nie jesteśmy w Górach Sowich. Czy to nie przeznaczenie?
Dalej droga się rozwidla. Ta na wprost prowadzi do mostku,, ta w lewo otwarta przestrzenia dalej. Kiedyś chodziliśmy tu na spacery. Idziemy w lewo.
Pojedyncze zabudowania. Ruchu na drodze nie ma.
Dochodzimy do tego miejsca (dalej , jak dobrze pamiętam jest mały mostek, na którym możne puszczać „misie patysie”). Godzina już taka, że trzeba wracać i poszukać gdzie można coś zjeść.
Ruszamy ścieżką w lewo , za zabudowaniami, do drogi leśnej która ma nas doprowadzić do ulicy Zacisze łączącej „przez górkę” (Zajęcznik) Czerniawę ze Świeradowem .
Podziwiając widoczki dochodzimy do ul. Zacisze.
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!