Dzięki za uzupełnienie schroniska w zimowej scenerii. W Świeradowie nigdy nie jeździłam na nartach. Łatwa trasa? W sumie to tak tylko pytam, bo już nie jeżdżę na nartach (miedzy innymi ze względu na kolano).
Teraz już wiem dlaczego ślub był w Świeradowie. Teraz tam mieszkają?
Na szlaku też można spotkać obiekty dofinansowane przez Unię Europejską
Oprócz oznakowani na Izerskim Stogu, gdzie tradycyjnie odległości (jak to w górach) pokazywane są w godzinach, na pozostałych odcinkach szlaku odległości pokazano w kilometrach, co dla piechurów nie jest do końca przejrzyste.
Izerskiej lub inaczej nazywanej Łąki Izerskiej. (840 -880 m n.p.m). Ze względu na najniższe średnie temperatury roczne Hala Izerska uważana za polski biegun zimna. Znajduje się na niej najniższe stanowisko kosodrzewiny. Obszar ten częściowo obejmuje swoim zasięgiem rezerwat przyrody Torfowiska Doliny Izery (jak pamiętacie minęliśmy niedawno napis) .
Celem naszym jest Chatka Górzystów i naleśniki. Ale jeszcze kawałek drogi.
Zobaczie jakie małe dzieciaki zasuwają z uśmiechem na ustach na rowerach. Brawa dla nich!
Pozostalości przedwojennych zbudowań.
I w oddali już widać schronisko.
Jak widać po ilości ludzi Schronisko Chatka Górzystów jest bardzo popularnym miejscem.
Historia samego budynku jest niezwykła. Budynek stanowi pozostałość po osadzie, która jeszcze przed II Wojną Światową staniała w tej okolicy. Chatka to były budynek szkolny, który ostał się z niewiadomych powodów. Jeszcze w XVII wieku na Hali osadził się pastor ewangelicki i utworzył osadę. Początkowo mieszkańcy mieli rzadki kontakt z resztą świata, żyli biednie utrzymując się z hodowli zwierząt. Później nastąpił rozwój Świeradowa jako ośrodka sanatoryjnego, mieszkańcy Gross Iser zostali zatrudnieni do wydobywania borowiny, a sama wieś stała się atrakcją turystyczną. Gdyby nie działania wojsk niemieckich, które wykonywały rozkaz wysiedlenia i zlikwidowania wioski, najprawdopodobniej wioska nadal by istniała. W mocno nadwyrężonym przez czas i działania szabrowników budynku dawnej szkoły mieści się teraz schronisko. Budynek szkoły został zaadaptowany na schronisko dzięki studentom z Wyższej Szkoły Inżynieryjnej w Zielonej Górze.
Na wędrowców, którzy zdecydują się nocować w budynku czekają prawdziwie spartańskie warunki – brak prądu, kąpiel w lodowatej wodzie ze strumienia oraz samodzielne rozpalanie w piecach. Mimo takich „atrakcji” miejsca noclegowe w schronisku cieszą się dużą popularnością.
Zgromadzeni pod schroniskiem: rowerzyści , rodziny z małymi dziećmi w wózkach, piechurzy. Każdy chce coś zjeść , wypić. Kolejka długa. Gdyby nie to, że skończyła nam, się woda (po drodze nie ma żadnego innego schroniska) , a kolejka była jedna, odpuścilibyśmy sobie naleśniki. Trzeba było czekać ponad godzinę, ale warto było. Zresztą większość posilała się tam naleśnikami . Mimo tłumu ludzi można było zachować bezpieczny dystans.
Zdjęcie nadgryzionego naleśnika. Porcja duża i pyszna!
Po spożyciu „piwoleśnika” idziemy szlakiem do Świeradowa.
1) Kawiarnia w środku (Ali syn tu miał wesele). Niestety nie weszliśmy na kawociastko gdyż jeszcze czuliśmy piwoleśnik ale też w planach była „obiadokolacja” w miejscu wcześniej upatrzonym, i nie można było się drugi raz spóźnić.
Piekne widoczki
No trip no life
Tak Asiu, zimą ze Stogu Izerskiego jeżdzę na nartach
Gondolą wjeżdzamy do góry a z góry na nartach.
Przyszłość to marzenia, przeszłośc to wspomnienia
Nadrobiłam zaległości w czytaniu, fajnie Asiu,że opisujesz znane mi tereny.
Ostatnio moje dzieći właśnie na polanie Izerskiej miały ślubną sesję zdjęciową, bo moja synowa pochodzi właśnie ze Świeradowa:-)
Przyszłość to marzenia, przeszłośc to wspomnienia
Dzięki za uzupełnienie schroniska w zimowej scenerii. W Świeradowie nigdy nie jeździłam na nartach. Łatwa trasa? W sumie to tak tylko pytam, bo już nie jeżdżę na nartach (miedzy innymi ze względu na kolano).
Teraz już wiem dlaczego ślub był w Świeradowie. Teraz tam mieszkają?
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
Na szlaku też można spotkać obiekty dofinansowane przez Unię Europejską
Oprócz oznakowani na Izerskim Stogu, gdzie tradycyjnie odległości (jak to w górach) pokazywane są w godzinach, na pozostałych odcinkach szlaku odległości pokazano w kilometrach, co dla piechurów nie jest do końca przejrzyste.
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
Izerskiej lub inaczej nazywanej Łąki Izerskiej. (840 -880 m n.p.m). Ze względu na najniższe średnie temperatury roczne Hala Izerska uważana za polski biegun zimna. Znajduje się na niej najniższe stanowisko kosodrzewiny. Obszar ten częściowo obejmuje swoim zasięgiem rezerwat przyrody Torfowiska Doliny Izery (jak pamiętacie minęliśmy niedawno napis) .
Celem naszym jest Chatka Górzystów i naleśniki. Ale jeszcze kawałek drogi.
Zobaczie jakie małe dzieciaki zasuwają z uśmiechem na ustach na rowerach. Brawa dla nich!
Pozostalości przedwojennych zbudowań.
I w oddali już widać schronisko.
Jak widać po ilości ludzi Schronisko Chatka Górzystów jest bardzo popularnym miejscem.
Historia samego budynku jest niezwykła. Budynek stanowi pozostałość po osadzie, która jeszcze przed II Wojną Światową staniała w tej okolicy. Chatka to były budynek szkolny, który ostał się z niewiadomych powodów. Jeszcze w XVII wieku na Hali osadził się pastor ewangelicki i utworzył osadę. Początkowo mieszkańcy mieli rzadki kontakt z resztą świata, żyli biednie utrzymując się z hodowli zwierząt. Później nastąpił rozwój Świeradowa jako ośrodka sanatoryjnego, mieszkańcy Gross Iser zostali zatrudnieni do wydobywania borowiny, a sama wieś stała się atrakcją turystyczną. Gdyby nie działania wojsk niemieckich, które wykonywały rozkaz wysiedlenia i zlikwidowania wioski, najprawdopodobniej wioska nadal by istniała. W mocno nadwyrężonym przez czas i działania szabrowników budynku dawnej szkoły mieści się teraz schronisko. Budynek szkoły został zaadaptowany na schronisko dzięki studentom z Wyższej Szkoły Inżynieryjnej w Zielonej Górze.
Na wędrowców, którzy zdecydują się nocować w budynku czekają prawdziwie spartańskie warunki – brak prądu, kąpiel w lodowatej wodzie ze strumienia oraz samodzielne rozpalanie w piecach. Mimo takich „atrakcji” miejsca noclegowe w schronisku cieszą się dużą popularnością.
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
Zgromadzeni pod schroniskiem: rowerzyści , rodziny z małymi dziećmi w wózkach, piechurzy. Każdy chce coś zjeść , wypić. Kolejka długa. Gdyby nie to, że skończyła nam, się woda (po drodze nie ma żadnego innego schroniska) , a kolejka była jedna, odpuścilibyśmy sobie naleśniki. Trzeba było czekać ponad godzinę, ale warto było. Zresztą większość posilała się tam naleśnikami . Mimo tłumu ludzi można było zachować bezpieczny dystans.
Zdjęcie nadgryzionego naleśnika. Porcja duża i pyszna!
Po spożyciu „piwoleśnika” idziemy szlakiem do Świeradowa.
Oznaczenia trochę mylące, ale od czego gps.
Powoli dochodzimy do Świeradowa.
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
Nie możemy nie Zobaczyć Domu Zadrojowego.
Jeszcze obowiązkowe 2 punkty:
1) Kawiarnia w środku (Ali syn tu miał wesele). Niestety nie weszliśmy na kawociastko gdyż jeszcze czuliśmy piwoleśnik ale też w planach była „obiadokolacja” w miejscu wcześniej upatrzonym, i nie można było się drugi raz spóźnić.
2) oczywiście szklanica wody mineralnej!
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
Piękne krajobrazy ! a spartańska oferta schroniska bardzo oryginalna he he
No trip no life
...no właśnie,ten "spartański styl" to,chyba, najwiekszy magnez ; )
a do tego "piwno-naleśnikowe przysmaki",rewelka jednym słowem !!!!! : )
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav