Zostawiamy przysmaki i atrakcje czeskie i wracamy do Polski zobaczyć Zamek Sarny . Zamek znajduje się w Ścinawce Górnej niedaleko przejścia granicznego z Czechami w Tłumaczowie, więc mamy po drodze. O zamku powiedziała nam Gośka, u której mieszkamy. Była tam dzień wcześniej na jakiejś imprezie literackiej zorganizowanej przy udziale Olgi Tokarczuk.
Zamek to XVI wieczny obiekt, do niedawna zapomniany i popadający w ruinę. Obecnie od paru lat zamek wraz z otaczającymi budynkami jest remontowany dzięki dotacjom publicznym i prywatnym.
Zamek otwarty jest dla zwiedzających codziennie od godziny 11 do 20, nie pobierana jest opłata za wstęp. Poniższe informacje są zaczerpnięte ze strony http://www.zameksarny.pl
Zamek położony na skalnym występie zbocza w dolinie rzeki Ścinawki pomiędzy Górami Sowimi a Stołowymi, zabytkowe założenie w Sarnach (niem. Scharfeneck) jest jednym z najciekawszych architektonicznie historycznych kompleksów pałacowo-folwarcznych w obecnych granicach Dolnego Śląska.
Przez większość swojego udokumentowanego istnienia założenie należał do zamożnej rodziny hrabiów von Götzen, z której wywodziło się wielu Starostów Kłodzkich. To na Zamku Scharfeneck w 1866 r. urodził się Gustaw Adolf hr. Götzen, późniejszy kolonialny gubernator Niemieckiej Afryki Wschodniej.
Götzenowie doprowadzili Scharfeneck do rozkwitu, rozbudowując rezydencję, dobudowując pałac letni jak i w XVIII wieku Kaplicę św. Jana Nepomucena, bogato ją dekorując polichromią.
Po 1945 r. i po przemianowaniu Scharfeneck na Sarny zespół stał się własnością Skarbu Państwa. Po likwidacji Państwowych Gospodarstw Rolnych obiekt bardzo podupadł, stając na skraju zawalenia.
W 2010 r. o przejęcie Dworu Sarny starała się brytyjska fundacja Save Britain’s Heritage pod patronatem Karola, Księcia Walii. Ze względów administracyjnych i formalnych nie doszło do transakcji.
Do końca 2013 r. pozostawał w stanie postępującej degradacji, będąc własnością państwową. Od początku 2014 r. znajduje się w posiadaniu fundacji założonej przez trzy osoby prywatne i jest w trakcie obliczonej na ok. 20 lat rewitalizacji.
Idziemy do bardzo oryginalnej Kaplicy Św. Jana Nepomucena
Kaplica w obrębie Zamku Sarny powstała w latach 20-tych XVIII wieku jednocześnie z kościołem parafialnym (obecnie bazyliką mniejszą) w Wambierzycach. Sarny i Wambierzyce jako późnobarokowe świątynie stanowią wyraz szczególnego przywiązania hrabiowskiego rodu Götzenów do Kościoła katolickiego.
Wzorem dla ołtarza głównego w Sarnach był ołtarz z Wambierzyc autorstwa Sebastiana Flackera z 1725 r. Jest to ołtarz kolumnowy z trzema alegoriami przedstawiającymi Wiarę (Fides), Nadzieję (Spes) i Miłość (Amor Dei albo Caritas), cnoty uosabiane przez kobiety z kotwicą, sercem gorejącym i kielichem z hostią. Przy alegorii Wiary widoczne są rogi obfitości jako symbole Bożej Opatrzności.
Wieża zamku została podczas budowy Kaplicy przebudowana tak, aby podobna była do wieży kościelnej; jeszcze w latach 50-tych XX wieku była dzwonnicą. Wnętrze Kaplicy stanowi graficzną opowieść o życiu, męczeńskiej śmierci i chwale ołtarzy Św. Jana z Nepomuku. W glifach okiennych przedstawiono osiem obrazów powieszonych na wymalowanych iluzjonistycznych gwoździach i wstążkach. Dekoracyjne motywy palm oraz białych i czerwonych róż podkreślają ideę męczeństwa.
Od 2015 r., będąc we własności prywatnej, Kaplica jest centrum muzyki dawnej, goszcząc koncerty i klasy mistrzowskie. Od 2017 roku jest dostępna do zwiedzania.
Sarneńska Kaplica jest jedną z niewielu świątyń katolickich w Polsce znajdujących się poza własnością Kościoła rzymskokatolickiego.
We wnętrzu kaplicy jest wtstawa.
Widok kaplicy z poziomu loży znajdującej się ponad wejściem (widoczna na zdjęciu powyżej).
Wieża zamku, przypominająca kościelną.
Dom bramny, był obiektem wojskowym z XVI wieku, z przyziemiem średniowiecznym.
Ale ten budynek to tylko część założenia zamkowego w Sarnach, na które składał się budynek główny (czyli pałac lub dwór), dom czeladny z 1590 r. i Kaplica Św. Jana Nepomucenaz 1738 r.
Całość otoczona była murem kurtynowym ze strzelnicami, który został przez stulecia częściowo rozebrany a częściowo wkomponowany w istniejące do naszych czasów budynki.
Tak, dobrze że ktoś wkłada ogrom pracy i pieniędzy, aby ten obiekt przywrócić do świetności. To piękny i mało znany obiekt. Widać już ogrom pracy włożonej głównie w zabezpieczenie obiektów naprawę dachu i powoli przygotowanie obiektów do używalności.
Od 1 sierpnia 2020 r. działa hotel w Folwarku Sarny, w którym (jak piszą) dla gości przygotowanych jest „10 luksusowych pokoi z ponadczasowym designem, wykończone w 2020 r. przy użyciu najwyższej jakości materiałów, wyposażenia i mebli”.
My jeszcze kontynuujemy spacer po pomieszczeniach, zaglądamy przez okna.
Jeszcze krótki rekonesans w bardziej zielone części.
Kończąc przechodzimy koło kawiarni, w której można wstąpić na (podobno) pyszne kawociastko. Niestety nie sprawdziliśmy, gdyż po „czeskim” objedzie nie byliśmy w stanie już nic zjeść.
Obecnie, gdy otwarty jest hotel w kawiarni serwowane są dla gości hotelowych śniadania.
Wracamy „do domu” i sprawdzamy inne lokalne specjały.
Zostawiamy przysmaki i atrakcje czeskie i wracamy do Polski zobaczyć Zamek Sarny . Zamek znajduje się w Ścinawce Górnej niedaleko przejścia granicznego z Czechami w Tłumaczowie, więc mamy po drodze. O zamku powiedziała nam Gośka, u której mieszkamy. Była tam dzień wcześniej na jakiejś imprezie literackiej zorganizowanej przy udziale Olgi Tokarczuk.
Zamek to XVI wieczny obiekt, do niedawna zapomniany i popadający w ruinę. Obecnie od paru lat zamek wraz z otaczającymi budynkami jest remontowany dzięki dotacjom publicznym i prywatnym.
Zamek otwarty jest dla zwiedzających codziennie od godziny 11 do 20, nie pobierana jest opłata za wstęp. Poniższe informacje są zaczerpnięte ze strony http://www.zameksarny.pl
Zamek położony na skalnym występie zbocza w dolinie rzeki Ścinawki pomiędzy Górami Sowimi a Stołowymi, zabytkowe założenie w Sarnach (niem. Scharfeneck) jest jednym z najciekawszych architektonicznie historycznych kompleksów pałacowo-folwarcznych w obecnych granicach Dolnego Śląska.
Przez większość swojego udokumentowanego istnienia założenie należał do zamożnej rodziny hrabiów von Götzen, z której wywodziło się wielu Starostów Kłodzkich. To na Zamku Scharfeneck w 1866 r. urodził się Gustaw Adolf hr. Götzen, późniejszy kolonialny gubernator Niemieckiej Afryki Wschodniej.
Götzenowie doprowadzili Scharfeneck do rozkwitu, rozbudowując rezydencję, dobudowując pałac letni jak i w XVIII wieku Kaplicę św. Jana Nepomucena, bogato ją dekorując polichromią.
Po 1945 r. i po przemianowaniu Scharfeneck na Sarny zespół stał się własnością Skarbu Państwa. Po likwidacji Państwowych Gospodarstw Rolnych obiekt bardzo podupadł, stając na skraju zawalenia.
W 2010 r. o przejęcie Dworu Sarny starała się brytyjska fundacja Save Britain’s Heritage pod patronatem Karola, Księcia Walii. Ze względów administracyjnych i formalnych nie doszło do transakcji.
Do końca 2013 r. pozostawał w stanie postępującej degradacji, będąc własnością państwową. Od początku 2014 r. znajduje się w posiadaniu fundacji założonej przez trzy osoby prywatne i jest w trakcie obliczonej na ok. 20 lat rewitalizacji.
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
Idziemy do bardzo oryginalnej Kaplicy Św. Jana Nepomucena
Kaplica w obrębie Zamku Sarny powstała w latach 20-tych XVIII wieku jednocześnie z kościołem parafialnym (obecnie bazyliką mniejszą) w Wambierzycach. Sarny i Wambierzyce jako późnobarokowe świątynie stanowią wyraz szczególnego przywiązania hrabiowskiego rodu Götzenów do Kościoła katolickiego.
Wzorem dla ołtarza głównego w Sarnach był ołtarz z Wambierzyc autorstwa Sebastiana Flackera z 1725 r. Jest to ołtarz kolumnowy z trzema alegoriami przedstawiającymi Wiarę (Fides), Nadzieję (Spes) i Miłość (Amor Dei albo Caritas), cnoty uosabiane przez kobiety z kotwicą, sercem gorejącym i kielichem z hostią. Przy alegorii Wiary widoczne są rogi obfitości jako symbole Bożej Opatrzności.
Wieża zamku została podczas budowy Kaplicy przebudowana tak, aby podobna była do wieży kościelnej; jeszcze w latach 50-tych XX wieku była dzwonnicą. Wnętrze Kaplicy stanowi graficzną opowieść o życiu, męczeńskiej śmierci i chwale ołtarzy Św. Jana z Nepomuku. W glifach okiennych przedstawiono osiem obrazów powieszonych na wymalowanych iluzjonistycznych gwoździach i wstążkach. Dekoracyjne motywy palm oraz białych i czerwonych róż podkreślają ideę męczeństwa.
Od 2015 r., będąc we własności prywatnej, Kaplica jest centrum muzyki dawnej, goszcząc koncerty i klasy mistrzowskie. Od 2017 roku jest dostępna do zwiedzania.
Sarneńska Kaplica jest jedną z niewielu świątyń katolickich w Polsce znajdujących się poza własnością Kościoła rzymskokatolickiego.
We wnętrzu kaplicy jest wtstawa.
Widok kaplicy z poziomu loży znajdującej się ponad wejściem (widoczna na zdjęciu powyżej).
Wieża zamku, przypominająca kościelną.
Dom bramny, był obiektem wojskowym z XVI wieku, z przyziemiem średniowiecznym.
Ale ten budynek to tylko część założenia zamkowego w Sarnach, na które składał się budynek główny (czyli pałac lub dwór), dom czeladny z 1590 r. i Kaplica Św. Jana Nepomucenaz 1738 r.
Całość otoczona była murem kurtynowym ze strzelnicami, który został przez stulecia częściowo rozebrany a częściowo wkomponowany w istniejące do naszych czasów budynki.
Idziemy na wyższe kondygnacje.
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
Dobrze, ze w końcu zamek znalazł pywatnych inwestorów i jest odnawiany, bo za chwilę nie byłoby co oglądać..
No trip no life
...jak prawi przedmówca,fajnie że "wzięto się za niego" !!!! ; )
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
no piękna ta "Sarenka" *preved*; aż żal żeby takie cudo niszczało!
jak to dobrze, że znajdują się tacy pasjonaci zabytków i mają (orócz astronomicznej kasy) chęć i ochotę na takie rzeczy!
Piea
Tak, dobrze że ktoś wkłada ogrom pracy i pieniędzy, aby ten obiekt przywrócić do świetności. To piękny i mało znany obiekt. Widać już ogrom pracy włożonej głównie w zabezpieczenie obiektów naprawę dachu i powoli przygotowanie obiektów do używalności.
Od 1 sierpnia 2020 r. działa hotel w Folwarku Sarny, w którym (jak piszą) dla gości przygotowanych jest „10 luksusowych pokoi z ponadczasowym designem, wykończone w 2020 r. przy użyciu najwyższej jakości materiałów, wyposażenia i mebli”.
My jeszcze kontynuujemy spacer po pomieszczeniach, zaglądamy przez okna.
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
Jeszcze krótki rekonesans w bardziej zielone części.
Kończąc przechodzimy koło kawiarni, w której można wstąpić na (podobno) pyszne kawociastko. Niestety nie sprawdziliśmy, gdyż po „czeskim” objedzie nie byliśmy w stanie już nic zjeść.
Obecnie, gdy otwarty jest hotel w kawiarni serwowane są dla gości hotelowych śniadania.
Wracamy „do domu” i sprawdzamy inne lokalne specjały.
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
I jak wypadł "Młody buk" ? zdał egzamin ?
No trip no life
Nel, szału nie było.
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
ha ha , ja też nie przepadam za kwasem chlebowym, wole zimny napój z chmielu ale też tylko latem w upalne dni, tak jak teraz .
Trzeba jednak jak mówisz, próbowac lokalnych specjałów
No trip no life