Fajny trekking-chociaz przy afrykanskich temperaturach to rzeczywiscie pewnie dla niektorych niezle wyzwanie
A jak z profilaktyka odnosnie malarii czy innych chorob?biuro podrozy dalo wam jakies wskazowki czy kazdy sam sie musial we wlasnym zakresie tym zajac bez ich pomocy?
—
https://marzycielskapoczta.pl/
Napisz pocztowke ze swoich podrozy do chorych dzieci
Huragan, trek był fantastyczny, choć przy zejściu udało mi sie wywinąć orła na skałkach
Biuro nie ingerowało w temat malarii .przewodnik twierdził,żeby się tą chorobą absolutnie nie przejmować, bo to jest wymysł zachodu i firm farmaceutycznych aby zbic kase.W Senegalu sprzedaje się na to jakieś niedrogie lekarstwo i jest całkowicie wyleczalne.
Po wejściu na szczyt ,mamy odpoczynek,bo czekamy na pozostałych. I bardzo dobrze, bo widok jest oszałamiający. Wioska pieknie wygląda z daleka. Siedzimy na skałkach i napawamy się cudnym tym widokiem.
Mabro,na pewno dałabyś rade, tylko dobre buty to mus i przydaje sie kapelusik na głowę, troche chroni przed żarem.
Każdy robił to we własnym tempie, jedni szybciej iini wolniej. Nie ma jednak problemu , bo na górze czekamy na siebie i nie jest to wcale nudne, bo jak widzisz widoki są wspaniałe A czy było warto sama ocenisz..
Idziemy razem do wioski. Dlaczego ? bo oglądanie wioski zaczynamy od powitania sie z "szefem" wioski . Siadamy pod daszkiem i podajemy rekę seniowowi. Mówi bez problemy po francusku, wiec można się dogadać. Przychodzi też jego żona a dzieciaki wokoło aż piszczą z radości. Te bardziej śmiałe przychodza , aby nas zobaczyć,zapozować do zdjęcia, czy dotknąć.
Kobitki dzieci są bardzo kolorowo ubrani, noszę różne koraliki
I zaczynają sie kamole. Na poczatku mniejsze, drobniejsze.Potem jednak rozmiarowo i ilościowo rosna jak kwiatki po deszczu.
Ciekawy wygląd mają nasze przeszkody
Piekny egzemplarz baoaba
Kamil - nasz pilot
Na samej górze nagroda- kamieni jest mniej a na ziemi leży mnóstwo płatków kwiatów, jakby na nasze powitanie
No trip no life
Fajny trekking-chociaz przy afrykanskich temperaturach to rzeczywiscie pewnie dla niektorych niezle wyzwanie
A jak z profilaktyka odnosnie malarii czy innych chorob?biuro podrozy dalo wam jakies wskazowki czy kazdy sam sie musial we wlasnym zakresie tym zajac bez ich pomocy?
https://marzycielskapoczta.pl/
Napisz pocztowke ze swoich podrozy do chorych dzieci
Huragan, trek był fantastyczny, choć przy zejściu udało mi sie wywinąć orła na skałkach
Biuro nie ingerowało w temat malarii .przewodnik twierdził,żeby się tą chorobą absolutnie nie przejmować, bo to jest wymysł zachodu i firm farmaceutycznych aby zbic kase.W Senegalu sprzedaje się na to jakieś niedrogie lekarstwo i jest całkowicie wyleczalne.
Po wejściu na szczyt ,mamy odpoczynek,bo czekamy na pozostałych. I bardzo dobrze, bo widok jest oszałamiający. Wioska pieknie wygląda z daleka. Siedzimy na skałkach i napawamy się cudnym tym widokiem.
IPare osob dotarło, wiec Idziemy do wioski
No trip no life
Nelciu, bardzo mi się pdoba ta wyprawa do wioski Nie wiem tylko czy dałabym radę wspinać się po kamolach
Mabro,na pewno dałabyś rade, tylko dobre buty to mus i przydaje sie kapelusik na głowę, troche chroni przed żarem.
Każdy robił to we własnym tempie, jedni szybciej iini wolniej. Nie ma jednak problemu , bo na górze czekamy na siebie i nie jest to wcale nudne, bo jak widzisz widoki są wspaniałe A czy było warto sama ocenisz..
Idziemy razem do wioski. Dlaczego ? bo oglądanie wioski zaczynamy od powitania sie z "szefem" wioski . Siadamy pod daszkiem i podajemy rekę seniowowi. Mówi bez problemy po francusku, wiec można się dogadać. Przychodzi też jego żona a dzieciaki wokoło aż piszczą z radości. Te bardziej śmiałe przychodza , aby nas zobaczyć,zapozować do zdjęcia, czy dotknąć.
Kobitki dzieci są bardzo kolorowo ubrani, noszę różne koraliki
Na prawde można poczuć się jak w innym świecie..
To główny boss w wiosce
a to żona bossa, prawda że elegantka
No trip no life
...wow, fotki przedstawiajace wioskę "z góry" rewelka !!!
wnętrze osady...hmmm, de gustibus ...
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
Idziemy w głąb wioski. Kobitki pracują przy ozdobach , pokazują nam rózne korale i etc. Same też widać że je noszą obficie, podobnie dzieci.
No trip no life
Koraliki to z jakichś lokalnych "produktów" czy tandeta? Kupowaliście coś ?
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
Nelcia a co z tą relacją? nie bedziesz konczyć? nie zgadzam się
Spoko. Wrócę do Afryki jak skończę Hiszpanie
No trip no life