Jesteś tutaj
Jesteś tutaj
W jeden dłuższy weekend odwiedziliśmy gościnną Ukrainę tym razem w Dyskoteko/Patrolowym składzie.
Starym zwyczajem umówiliśmy się na stacji Orlena w Ustrzykach Dolnych, wieczorową porą około 23 w czwartek.
Bez kolejki szybko pokonujemy granice, wymiana dudków w sklepie , tankowanie i już wjeżdżamy w teren.
Kolo Cerkwi w Voloshynovie okazuje się, że łatwo nie będzie...
Ziemia namoknięta na maksa i pierwsza większa dziura z wodą wyhamowuje najpierw samochód Adama. Rusza wyciągarka, a ja z aparatem
w ręku błyskam to z prawa to z lewa.
Po chwili jedziemy dalej do miejsca noclegowego ...
Uff nareszcie , jest druga w nocy , z nieba lekko kapie , trunek na ogrzanie już czeka wiśniówka z Łącka. A fuj........Ja decyduję się na zakarpacki koniaczek, chłopacy walczą z wiśniówką.
Na razie sa tylko trzy auta... Rozbijamy obozowisko, co poniektórzy śpią w swoich samochodach, my z Markiem dzielnie co noc rozbijamy namiot.
Zbyt ciepło nie jest, ale w namiocie w śpiworku robi się gorąco.
megi zakopane
Jestem i to chyba nawet pierwsza
No trip no life
Jakby co, to ja też
megi zakopane
megi zakopane
Piątkowy poranek, słoneczko próbuje przebić się przez gęste chmury i mało co zachęca do wstawania po trudach nocy. Szybkie śniadanie i lecimy w kierunku Turki, a potem w planie Połonina Pikuja.
No i ja, jeszcze w miarę czysta
Teraz jest DZIURA. Można ja objechać , ale nie jesteśmy po to tu, aby sobie ułatwiać, przecież damy jej radę. Leży sobie to Dziursko między dwoma wsiami i czeka na klientów takich właśnie jak my. Podchodzi do nas lokales i mówi, że tędy się nie da i że wczoraj dwa krótkie Patrole siedziały w niej kilka godzin.
To nasi mówię z dumą, my też damy jej radę.
Po wstępnej diagnozie Adam wybiera prawą dziurę, wpada do niej na całego.
Następnie Henio wybiera dziurę po prawej stronie, również wpada i tam zostaje,
My wybraliśmy dziurę środkową, skończyliśmy dokładnie tak samo jak poprzednie dwa samochody.
Wciągarka poszła w ruch, długo meczyliśmy się zanim wszystkie auta znalazły się po drugiej stronie.
Moje buty
Dunia też walczyła z błotkiem
megi zakopane
O rany,ale przygody od samego poczatku prawdziwe OFF ROAD
Megi , twoje buty mówia wszystko he he
No trip no life
Po dobrych dwóch godzinach docieramy do drogi i po chwili wspinamy sie na pierwsze połoninki.
Jest całkiem uroczo. W międzyczasie słoneczko, które przez chwilę świeciło znowu gdzieś sobie poszło, ale chmury są bajkowe
Teraz juz tylko brody Dniestru przed nami- źrodła tej wielkiej rzeki są na wzgórzach w okolicy Turki.
megi zakopane
megi zakopane
Po drodze spotykamy tubylca, bardzo jest zaciekawiony nami.
Po drodze mijamy ubogie domostwa, ale jakże urocze, dzieci nam machają, zawsze jesteśmy przygotowani na taki wyjazd. Wieziemy ze sobą słodycze i owoce.
Po kilku przeprawach głodni zjadamy barszcz ukraiński i pierogi ruskie ze śmietaną zwane tu warionkami.
Następnie decydujemy się uderzać dalej w kierunku Połoniny Pikuja .
Godzina 15, ruszamy na Pikuja, mamy nadzieję, że jak nie będzie problemów to spokojnie dojedziemy do góry Kosia (objeżdżając Starościnę), a nawet zanocujemy nad strumyczkiem poniżej miejscówki Kordonu.
Pierwszy sukces, ze znów nie ma posterunku przed zjazdem z przełęczy Użockiej.
Potem jest tylko trudniej, szlak, mimo, że mało jeżdżony ciągle jest dewastowany przez opady. Banalny podjazd w gęstwinie zabiera nam ze trzy godziny.
Ciągniemy się na windach, pchamy,naprawiamy windy- głupie 400 metrów wysysa z nas siły. Zaangażowanie było pełne, ręce bolały od naciągania lin, dobrze, że miało się rękawice.
Pierwsza załoga, która wyjechała na Połoninę, zaczyna rozgladać się za noclegiem tu i teraz.
Po kilku godzinach walki, nawet słoneczko nam zaświeciło.
Po trudach rozbijamy się trochę w innym miejscu niż wstępnie zaplanowaliśmy. Mimo wszystko nie jest źle. Kiełbaska i inne smakołyki czekają....
megi zakopane
No niezle bezdroza.Ale wasza autka widac daja rade-prawdziwe terenowki,a nie jakies pseudo SUV-y dla mieszczuchow:)
https://marzycielskapoczta.pl/
Napisz pocztowke ze swoich podrozy do chorych dzieci