He he - ja tez sie sadowie przy oknie jesli to tylko mozliwe. Kurna - na tej ostatniej fotce to wierzcholek wulkanu wyglada jakby byl wyzej niz wysokosc lotu.
Po wylądowaniu w Surabaya jedziemy ok. 3 godz. do wioski Cemorolawang, gdzie mamy nocleg w hotelu Cemara Indah.
Hotel baaardzo niskiej kategorii, z całkiem smacznym śniadaniem. Przyjeżdżamy gdy jest już zupełnie ciemno, kwaterujemy się w pokojach, które umieszczone są w parterowych pawilonach po 3-4pok.. Pościel na szczęście czysta
Zdjęcie z netu
Łazienka, hmmm warunki bardzo podstawowe, na szybki, a nawet bardzo szybki prysznic ze znaczną dozą obrzydzenia
Zdjęcia z netu, mi się nie chciało tego uwieczniać
Po przyjeździe do hotelu otaczają nas handlarze, którzy proponują wypożyczenie kurtki, bo wg nich na szczycie w nocy będzie 0-2 stopnie. Stopni było o wiele więcej, myślę że ok. 12-15, no ale wg nich to mróz nieprzeciętny i trochę ściemniają by znaleźć chętnego i nie oczekujcie, że ich kurteczki są czyste i nowe
Oczywiście my się nie decydujemy, mamy swoje. Owszem jest chłodno, ale ubierając się na cebulkę, koszulka, bluza, polar, kurtka było ok. Najgorzej było wstać w środku nocy o 3.30, bo w pokoju całkiem chłodno i się nie chciało spod kołderki i koca nosa wychylać.
No ale nic wstajemy, ubieramy się i do dżipa. Auto bardzo wiekowe i śmierdzące ropą ble po niecałej godzince jazdy w totalnych ciemnościach wysiadamy i jesteśmy kierowani w górę po schodach, ale jest ich niewiele i po 5min. jesteśmy na szczycie Pananjakan, gdzie czekamy na widowiskowy wschodu słońca.
I strategiczną decyzja jest gdzie zająć miejsca, by zrobić najlepsze foty, bo niestety nie jesteśmy sami
i to czekanie jest uciążliwe bo czekamy z godzinkę lub dłużej
Jeśli ktoś oczekuje, że słoneczko wstaje nad Bromo to się myli. Słoneczko budzi się na lewo od góry i jedynie jego promienie oświetlają kompleks wulkanów. Tym niemniej jest to piękny widok, dla którego warto wstać w środku nocy i marznąć.
Fajnie gdy tak dokładnie widać gdy noc ustepuje dniu
Widać w dole światła z wioski
Robi się coraz widniej i widniej
Piękna gra świateł na chmurach i mgle otaczającej wulkany
I jedziemy na lotnisko by polecieć do Surabaya liniami Wings
Fajnie się tak plątać po lotnisku gdy ekipy pracują przy samolocie
ŁAŁ!!! i znowu widok na wulkany, lubię siedzieć przy oknie
Z każdym dniem bliżej...
He he - ja tez sie sadowie przy oknie jesli to tylko mozliwe. Kurna - na tej ostatniej fotce to wierzcholek wulkanu wyglada jakby byl wyzej niz wysokosc lotu.
Moje Pstrykanie i nie tylko
Już się nie mogę doczekać tych wulkanów
Marinik, Peg to zaczynam część wulkaniczną
Po wylądowaniu w Surabaya jedziemy ok. 3 godz. do wioski Cemorolawang, gdzie mamy nocleg w hotelu Cemara Indah.
Hotel baaardzo niskiej kategorii, z całkiem smacznym śniadaniem. Przyjeżdżamy gdy jest już zupełnie ciemno, kwaterujemy się w pokojach, które umieszczone są w parterowych pawilonach po 3-4pok.. Pościel na szczęście czysta
Zdjęcie z netu
Łazienka, hmmm warunki bardzo podstawowe, na szybki, a nawet bardzo szybki prysznic ze znaczną dozą obrzydzenia
Zdjęcia z netu, mi się nie chciało tego uwieczniać
Po przyjeździe do hotelu otaczają nas handlarze, którzy proponują wypożyczenie kurtki, bo wg nich na szczycie w nocy będzie 0-2 stopnie. Stopni było o wiele więcej, myślę że ok. 12-15, no ale wg nich to mróz nieprzeciętny i trochę ściemniają by znaleźć chętnego i nie oczekujcie, że ich kurteczki są czyste i nowe
Oczywiście my się nie decydujemy, mamy swoje. Owszem jest chłodno, ale ubierając się na cebulkę, koszulka, bluza, polar, kurtka było ok. Najgorzej było wstać w środku nocy o 3.30, bo w pokoju całkiem chłodno i się nie chciało spod kołderki i koca nosa wychylać.
No ale nic wstajemy, ubieramy się i do dżipa. Auto bardzo wiekowe i śmierdzące ropą ble po niecałej godzince jazdy w totalnych ciemnościach wysiadamy i jesteśmy kierowani w górę po schodach, ale jest ich niewiele i po 5min. jesteśmy na szczycie Pananjakan, gdzie czekamy na widowiskowy wschodu słońca.
I strategiczną decyzja jest gdzie zająć miejsca, by zrobić najlepsze foty, bo niestety nie jesteśmy sami
i to czekanie jest uciążliwe bo czekamy z godzinkę lub dłużej
Z każdym dniem bliżej...
Nareszcie wulkany kwintesencja Jawy
No trip no life
Nelciu dokładnie, piękne widoki i doznania
Jeśli ktoś oczekuje, że słoneczko wstaje nad Bromo to się myli. Słoneczko budzi się na lewo od góry i jedynie jego promienie oświetlają kompleks wulkanów. Tym niemniej jest to piękny widok, dla którego warto wstać w środku nocy i marznąć.
Fajnie gdy tak dokładnie widać gdy noc ustepuje dniu
Widać w dole światła z wioski
Robi się coraz widniej i widniej
Piękna gra świateł na chmurach i mgle otaczającej wulkany
Z każdym dniem bliżej...
Noemi , BAJKA !!!!!! to jak we snie a nie na jawie he he
No trip no life
Noemi co za foty te wulkany w chmurach
http://www.followdreams.today/
https://www.facebook.com/followdreams.today/
W dole dolina osnuta mgłą, będziemy pod nią tzn. pod mgłą za chwilę jechać przez tzw. morze piasków
Słoneczko już jest i cholerny paproch na obiektywie- sorry
Z każdym dniem bliżej...
pstrykam i pstrykam, ale z każdą minutą inne kolory
Ha, ha zagadka, która góra to Bromo?
Sama myślałam, że Bromo to ta największa, najładniejsza dymiąca góra w oddali, ale nie.
Nie jest nim też na pierwszym planie ładne, symetryczne wzniesienie.
Jest nim ten najniższy szeroki krater z którego wydobywają się kłęby dymu, troszkę na lewo za ładną, symetryczną górą z pierwszego planu
Z każdym dniem bliżej...