--------------------

____________________

 

 

 



Przebudzenie Staruszki : ględzi o Fiordach Costą Fortuną 2014 i M. Śr.MSC Splendida 2014

148 posts / 0 nowych
Ostatni wpis
Strony
Mamadacha
Obrazek użytkownika Mamadacha
Offline
Ostatnio: 8 lat 6 miesięcy temu
Rejestracja: 07 paź 2014

Nie żebym chciała kogoś urazić, ale w tych ruinkach to w ogóle szemrane towarzystwo mieszkało :

Crazy Krejzol na zbliżeniu

I jego kuzyni Wacko

mamadacha

Asisko
Obrazek użytkownika Asisko
Offline
Ostatnio: 2 lata 8 miesięcy temu
Rejestracja: 19 lut 2015

Hehe, przyłączam sie do "kociarzy" Wink  Na Maderze:

Mamadacha
Obrazek użytkownika Mamadacha
Offline
Ostatnio: 8 lat 6 miesięcy temu
Rejestracja: 07 paź 2014

Ocho! Chyba jest pomysł na osobny wątek pt. "Moje podróże małe i duże - koty na szlakach"   Preved

Założę się, że byłoby co oglądać !

mamadacha

KIWI
Obrazek użytkownika KIWI
Offline
Ostatnio: 8 lat 7 miesięcy temu
Rejestracja: 05 wrz 2013

Te maderyjskie to niezłe Łobuzy z pysia im brój wygląda ROFL .

- Kocham ptaszki i podróże, te małe i duże ...

hyde
Obrazek użytkownika hyde
Offline
Ostatnio: 8 lat 2 miesiące temu
Rejestracja: 25 lut 2014

Mama ale niespodzianka Biggrin

Wracam doczytać Preved

Edit: Się uśmiałam, Mąż to ma z Tobą wesoło Wink

Coraz bardziej mi się podoba ten rejs Biggrin

Explore. Dream. Discover.

Mamadacha
Obrazek użytkownika Mamadacha
Offline
Ostatnio: 8 lat 6 miesięcy temu
Rejestracja: 07 paź 2014

Ostatnie na trasie miasto. Oslo.

Nie leje jak w Bergen, ale czarne chmury straszą i tworzą  atmosferkę. Costa Fortuna cumuje wzdłuż murów wzniesionej na wzgórzu twierdzy Akershus. Od razu robi się klimatycznie, stare armaty celują w balkony kabin, bo nasz statek  dorównuje wysokością wzgórzu ! To ci port dopiero!

Niestety wiem już, że muzeum łodzi wikingów i muzeum Kon-Tiki są za daleko i nie zdążymy ich zobaczyć, a muzeum Muncha jest dzisiaj nieczynne. Mówi się trudno. W drodze do centrum  podziwiamy niesamowity gmach opery, wybudowanej w 2008 roku, mającej wyglądać  ”jak dwie góry lodowe wypływające z fiordu”. Hm?  Jest wyłożona 36 000 płytami białego marmuru,  robi kapitalne wrażenie, a po jej spadzistych, sięgających wody  dachach dzieciaki jeżdżą na rolkach.

Pogoda nie chce się poprawić, ale my – z mapką z informacji turystycznej w ręku, odhaczamy kolejne atrakcje .  W końcu efektowną  Karl Johans gate  docieramy do pałacu królewskiego. Same pokoje królewskie zajmują tu 1000 m². Nie znam się na królewskich standardach i nie umiem ocenić, dużo to – czy mało?

Jak by nie liczyć - do sprzatania dużo.

Aleja udekorowana jest niemieckimi flagami. Okazuje się, że właśnie dzisiaj prezydent Gauck gości w Oslo i zaraz będzie wyjeżdżał z pałacu. Zbierający się gapie czekają na wyjazd polityków, ochrona wszystko sprawdza i wszystkich przestawia, wystrojeni gwardziści , powiewając – nie wiem, piórkami czy końskimi ogonami -  nudzą się jak mopsy. Na temat mundurów z piórkami i wyłogami wymądrzałam  się już w Kopenhadze, więc zamilknę . Niemniej powiewali.

Spodobał mi się jeden z szefów ochroniarzy, rasowy, wygląda jak żywcem wyjęty z politycznego thrillera. Poruszenie, coś się zaczyna dziać! Gra trąbka, baczność, otwiera się brama i wyjeżdżają … wyjeżdżają … wyjeżdżają … o matko, iluż ich jest ? Nawet nie mogę napisać, że w ciemnych szybach błyskały promienie słoneczne, bo słońca nie było. Były za to czarne limuzyny z czarnymi szybami, pod czarnymi chmurami … czy muszę dodawać, że mundury żołnierzy też były ciemne? Dobrze, że żadne kruki i wrony nad nami nie krakały !

W końcu odjeżdżają, wojacy wężykiem odmaszerowują, a my przyśpieszamy zwiedzanie, bo chcemy jeszcze zobaczyć twierdzę Akershus. Po drodze zaglądamy do Centrum Pokojowego Nobla, kręcimy nosem na ratusz, ( Danuta Wałęsowa odbierała w nim  nagrodę w imieniu męża) i prujemy w kierunku portu. Twierdzę owszem, zwiedzamy, ale tylko z zewnątrz. Wejścia pilnuje wartownik i nie pozwala turystom wchodzić, bo akurat dzisiaj jest nieczynne z powodu jakiś oficjalnych uroczystości! Dobrze przynajmniej, że pogoda się poprawia, można pochodzić po parku i jakieś widoki z murów pooglądać.

Spotykamy znajomych ze statku, chwalą się, że zdążyli jeszcze go Parku Vigelanda. Dojechali tam miejskim autobusem, niemal w biegu pooglądali liczne rzeźby nagusów, ale wszystkich 212 nie dali rady. Cóż, my z norweskich golasów widzieliśmy tylko imponującego satyra :

W końcu odbijamy od brzegu. Wystarczyła mała poprawa pogody, żeby na wodzie pojawiły się dziesiątki żaglówek. Niektóre prują za nami, skacząc na fortunowych falach. Zatoka, na końcu której leży Oslo, w sensie geologicznym fiordem nie jest, choć jej nazwa sugeruje co innego : Oslofjorden. W sensie turystycznym zupełnie mi to nie robi różnicy, bo jest szalenie malownicza.

No i znowu pakowanie, wystawianie walizek przed drzwi, do rozmów nieubłaganie wdziera się proza życia : o której uda nam się dojechać do domu? Czy dzieciom spodobają się prezenty? Czy Moim Rodzicom nie dokuczyły zbytnio panujące w Polsce upały? Bo nasi Synowie i upały na raz,w tym samym czasie, to spore wyzwanie dla dobrych ludzi.

 

Dopiero kiedy zainteresowaliśmy się rejsami po M. Śródziemnym doceniłam fakt,  że w trzech portach mieliśmy tak długie postoje. Można było zwiedzać wolnym krokiem, bez nieustannego spoglądania na zegarek.

I tak: Kopenhaga i Andalsnes po 9 godzin, Bergen10 godzin. Reszta po 6 godzin. Szaleństwo : na Kristiansand mieliśmy 6 godzin i na Barcelonę w kwietniu dadzą nam tyle samo Aggressive 

W ostatecznym rozrachunku to tych fiordów było mało. Pewnie na statku  należało wykupić którąś z wycieczek z Kristiandsand i wtedy tych fiordów zobaczylibyśmy więcej, ale Mój Mąż idzie w zaparte, że widoków, które byłyby warte tych kosmicznych cen to w okolicy nie ma. Może ma rację, może nie ma – nie dane mi było zweryfikować. Ale na szczęście lubimy tak naturę, jak miasta. Cieszymy się mogąc podziwiać krajobrazy, z radością studiujemy architektoniczne detale. Z całą odpowiedzialnością więc stwierdzam : to był piękny, udany prezent na okrągłą rocznicę. I dobrze, że  Mój Mąż mnie nie posłuchał i dalej wycieczki w tamte strony szukał. Dziękuję!

ochroniarz

 

mamadacha

hyde
Obrazek użytkownika hyde
Offline
Ostatnio: 8 lat 2 miesiące temu
Rejestracja: 25 lut 2014

Mama ale pod tym mostkiem nie płynęliście Crazy

Ile czasu mieliście w portach?

Explore. Dream. Discover.

Antenka
Obrazek użytkownika Antenka
Offline
Ostatnio: 5 lat 1 miesiąc temu
Rejestracja: 23 paź 2013

To już koniec??????? Buuuu Cray 2

Niemniej jednak baardzo dziękuję Give rose Piękny rocznicowy rejs!!! Brawa dla męża Clapping

Mamadacha
Obrazek użytkownika Mamadacha
Offline
Ostatnio: 8 lat 6 miesięcy temu
Rejestracja: 07 paź 2014

 Koniec tego rejsu, ale jeszcze msc Splendida nadpływa. Już ją widać na horyzoncie Yes 3

A dla Męza owszem owszem, Clapping

Hyde, jak się nazywa taki taniec, co to coraz niżej i niżej pod drągiem się przechodzi, tak w tył odgięty? No więc Costa F. musiałaby ten taniec zatańczyć, coby pod ten mostek zajrzeć ROFL

Czasy w portach : Kopenhaga i Andalsnes po 9 godzin, Bergen10 godzin. Reszta po 6 godzin.

mamadacha

KIWI
Obrazek użytkownika KIWI
Offline
Ostatnio: 8 lat 7 miesięcy temu
Rejestracja: 05 wrz 2013

Mąż stanął na wysokości zadania a w połączeniu z Twoim poczuciem humoru wyszła niezła mieszanka Crazy .Dzięki wielkie za ogrom pracy .

Precyzyjne opisy w oparciu o foto ...mewki rulez Yahoo .Fiordy jeszcze przedemną .Nie muszę mówić ,że serce drży na słowo Splendida Man in love .

- Kocham ptaszki i podróże, te małe i duże ...

Strony

Wyszukaj w trip4cheap