--------------------

____________________

 

 

 



Przebudzenie Staruszki : ględzi o Fiordach Costą Fortuną 2014 i M. Śr.MSC Splendida 2014

148 posts / 0 nowych
Ostatni wpis
Strony
Antenka
Obrazek użytkownika Antenka
Offline
Ostatnio: 5 lat 1 tydzień temu
Rejestracja: 23 paź 2013

Jakie piękne widoki Smile

Asisko
Obrazek użytkownika Asisko
Offline
Ostatnio: 2 lata 7 miesięcy temu
Rejestracja: 19 lut 2015

Pogoda marzenie! Takiej pogody mi w Norwegii brakowało! Fajnie, że Tobie się udało Dance 4 Chyba będę musiała tam jeszcze wrócić Wacko

Nel
Obrazek użytkownika Nel
Offline
Ostatnio: 2 godziny 29 minut temu
admin
Rejestracja: 04 wrz 2013

Przepiekne widoczki AcuteGood mi tez w tym miesjcu trafila sie taka sloneczna pogoda.. tez gnalam zawsze na najwyzszy poklad,aby razem z muzyka żegnać port...ach rozrzewnilam sie...

No trip no life

basia35
Obrazek użytkownika basia35
Offline
Ostatnio: 2 lata 5 miesięcy temu
Rejestracja: 24 gru 2013

Pogoda marzenieWink

basia35

Makono
Obrazek użytkownika Makono
Offline
Ostatnio: 3 lata 6 miesięcy temu
Rejestracja: 11 gru 2013

Pięknie Clapping

Bez podróży się duszę....
http://kolekcjonujacchwile.blogspot.com/

KIWI
Obrazek użytkownika KIWI
Offline
Ostatnio: 8 lat 6 miesięcy temu
Rejestracja: 05 wrz 2013

Niesamowite są te fiordy Smile .Mamadacha uwielbiam Twoje poczucie humoru w tle ROFL .

- Kocham ptaszki i podróże, te małe i duże ...

iwusia3
Obrazek użytkownika iwusia3
Offline
Ostatnio: 1 miesiąc 1 tydzień temu
Rejestracja: 11 sty 2015

YahooTakich starszych panów i pań w świetnej kondycji jest w Norwegii pełno, smigają z kijkami i bez po górach, aż można dostać kompleksów. Ponoć lekarze zalecają w razie różnych kłopotów zdrowotnych,,,wyjście w góry. Norwegowie powiadają,że nie ma brzydkiej pogody są tylko złe ubrania.

Iwona

Kolka
Obrazek użytkownika Kolka
Offline
Ostatnio: 8 lat 3 miesiące temu
Rejestracja: 09 wrz 2013

Świetnie opowiadasz! Give rose a do tego takie piękne widoczki Preved

Czekam na cd. Smile

Każdy ma swój kawałek świata, który go woła...

Mamadacha
Obrazek użytkownika Mamadacha
Offline
Ostatnio: 8 lat 5 miesięcy temu
Rejestracja: 07 paź 2014

No to właśnie, przykładem złego ubioru byliśmy wręcz modelowym Yes 3

W sumie  Andalsnes  było clou programu i zasługi w niebie ktoś z pasażerów miał ogromne, że akurat tego dnia miał najlepszą pogodę ze wszystkich dni rejsu. A przy okazji i my skorzystaliśmy!

Bo już w Bergen ...

mamadacha

Mamadacha
Obrazek użytkownika Mamadacha
Offline
Ostatnio: 8 lat 5 miesięcy temu
Rejestracja: 07 paź 2014

Bergen wita nas urwaniem chmury, grzmotami i błyskawicami. W końcu to najbardziej deszczowe miasto Europy! Z portu do miasta wożą pasażerów darmowe autobusy : jest ich dużo i jeżdżą często, nie ma zatorów komunikacyjnych. Zwłaszcza, że sporo pasażerów rezygnuje z opuszczenia statku czekając na poprawę pogody. Na widok ściany wody lecącej z nieba też chcę zawrócić, ale Mój Mąż wciska mi do ręki parasolkę i warczy, że z cukru nie jesteśmy i przyjechaliśmy tu, żeby zwiedzać, a nie siedzieć na ... hm, statku. Ja mam swoje racje i wysiadamy nieco skłóceni. W adidasach po paru krokach już mi chlupie woda, wiatr wygina parasolkę, ale my dzielnie suniemy w kierunku informacji turystycznej. Dzwoni komórka. Pani z Polski dzwoni z informacją, że nie wie co z nami zrobić, bo mamy niedopłatę za wczasy - a wyjazd już za niecałe 3 tygodnie. Jaką niedopłatę, kto, na jednej rezerwacji są trzy rodziny?!

Nie wiem, brakuje ponad 6 tysięcy, sorry.

 No no, to się nerwóweczka zaczęła ! Nikt nie pamiętał czy zapłacił, zaczęło się wertowanie papierów, sprawdzanie. Dobrze się stało, że jednak wyszliśmy w deszczu do tej informacji, bo tu darmowe wifi umożliwiło nam szybkie podejrzenie historii przelewów i przelanie części tej niedopłaconej sumy do Polski. Bo okazało się, że jedna z rodzin, która zapomniała o drugiej racie za wakacje to , kurczę pieczone , jednak my . Wiem, brzmi to jak kryptoreklama bankowości internetowej, ale komórki i związane z nimi udogodnienia są genialne! Pamiętam, jak podczas naszej podróży poślubnej odpracowywaliśmy lokalizacje budek telefonicznych na szlaku, bo Mój Mąż musiał być w kontakcie z firmą. Teraz też jest, ale własną budkę telefoniczną nosi w kieszeni Wink

 W międzyczasie deszcz zelżał i – pełni jeszcze emocji i  wstydu - ruszamy w końcu w kierunku Bryggen. 61 lub 64 (różnie źródła podają, a ja nie liczyłam) drewniane domki to pozostałość średniowiecznej dzielnicy kupieckiej, w głównej mierze zajmującej się dystrybucją dorszy. Musiało tam pachnieć! Drewniane domki stoją bardzo blisko siebie, uliczki między nimi też są z drewna. Nic więc dziwnego, że głównym problemem były tu pożary. W jednym ze źródeł przeczytałam, że „w celu ochrony drewnianej zabudowy przed pożarem wydano zakaz palenia ognia w domach, co często - szczególnie w mroźne zimy - kończyło się śmiercią mieszkańców”.   Brrr. 

Jak bez ognia gotowali, pozostało dla mnie tajemnicą.

Domki dają się lubić, każdy pochylony w inną stronę, w różnych kolorach. Dzięki deszczowi nie ma jeszcze tłumów, chociaż i tak ludzi sporo. Zaskoczyło mnie jednak ich położenie. Zdjęcia w różnych materiałach pokazywały szereg domów nad brzegiem morza, owszem zagospodarowanym, jednak ze zdjęć tchnął spokój i majestat wieków. A tu okazuje się, że stoją one w ścisłym centrum miasta, obok przystanków komunikacji miejskiej, w szumie i gwarze. Nie ukrywam, że gdzieś w środku piknął mi leciutki żal. Nie tak to sobie wyobrażałam, znowu te ustawione zdjęcia, o których pisałam już przy okazji egipskich piramid. I ciągle się na nie nabieram !

Rzut kamieniem jest twierdza Bergenhus z salą Haakona IV, miejscem koronacji, audiencji i wszystkich ważnych na dworze królewskim wydarzeń. Ciemna, chłodna i ponura, trzeba mocno wysilić wyobraźnię, żeby wypełnić ją obrazami dawnego przepychu. Wyraźnie odcina się nowe, drewniane sklepienie. W cenie biletu jest kawa i herbata w muzealnej kafejce, oczywiście chętnie korzystamy, mokre buty nieźle chłodzą i ciepłe napoje są pożądane. Na ścianie wisi zdjęcie z tym, co zostało po wojnie ze Sali :

 

Zwiedzamy resztę twierdzy. ale do parku nas nie wpuszczają, bo trwają przygotowania do … Festiwalu Deszczu ! Uuuu, będzie głośno, patrz na te kolumny!

Szukamy muzeum II WŚ, znajdujemy i tyle o nim, bo nic z niego nie pamiętam.

Ciężkie chmury od czasu do czasu przepuszczają trochę słońca, zaczynamy schnąć. Pogoda i kiepska widoczność zniechęcają nas do spaceru na wzgórze Floien, na które można też  wjechać kolejką linową. W zamian snujemy się klimatycznymi uliczkami i jest nam fajnie.

Ostatnim punktem programu jest wizyta w muzeum. W cenie biletu było chyba pięć różnych ekspozycji , ale my zdążyliśmy obejrzeć jedynie kolekcję obrazów Muzeum Sztuki Bergen z dziełami m.in. Muncha i Picassa, oraz wystawę pięknych, starych sprzętów użytku domowego. Mój Mąż zaczyna mnie poganiać, że czas się kończy i musimy wracać na statek. Opieram się jak mogę, tyle jeszcze rzeczy do zobaczenia, słoneczko wychodzi, mamy czas do diaska! Nie mamy – upiera się . Wsiadamy w końcu do przypisanego Fortunie autobusu – przy wsiadaniu trzeba wylegitymować się kartą pokładową. Im dalej od centrum, tym miasto brzydsze. Reguła. Na statku okazuje się, że jesteśmy …. godzinę za wcześnie!!!  Pochrzaniły się godziny Mężowi Mojemu! Strzelam focha giganta.

Nie dojadam kolacji, widoki za oknem nie pozwalają wysiedzieć przy stole. Zimny wiatr, który przegnał ciężkie chmury, nie daje za wygraną i z każdą chwilą się wzmaga; mam wrażenie, że będę musiała przywiązać się sznurem. Obiektyw opieram o barierkę, żeby zdjęcia nie były ruszone, palce grabieją. Ale nie mogę, no po prostu nie mogę schować się pod pokładem, kiedy na morzu dzieją się tak piękne rzeczy !!!

No dobrze, dam już tej róży spokój Biggrin

Uderzymy w most czy nie uderzymy ?

                                                                                                                                                                                           

mamadacha

Strony

Wyszukaj w trip4cheap