Moja Kolkowa Tajlandia

W całym Kata bardzo często było słychać odgłosy petard. Nasza rezydentka tłumaczyła, ze jak ktoś się modli w Świątyni i jego życzenie się spełni to jest taki zwyczaj, ze wraca się do Świątyni, kupuje petardy, a w specjalnym piecu facet ubrany od stop do głów, w słuchawkach odpala te paterady. Zamroczyło mnie chyba bo nie zrobiłam zdjęcia tego pieca. Wystrzały było słychać bardzo często

No i jeszcze zostal targ *biggrin*. Targ - super, ale targ w takim upale - już nie super!

fuj fuj fuj!

nie moglam się oprzeć

nie chodzi o koszulki, ale zwroćcie uwagę na cenę

można było się posilić

i jeszcze okolice Świątyni

można było skorzystać z fryzjera  a co - zrobiłam sobie fryz 

efekt byl taki, że zaraz po powrocie włosy rozpuściłam 

Potwierdzam - ceny o wiele niższe na targach. O Patongu też słyszałam, że taniej niż w Kata, ale jak weszłam na tą Bang La Road... to już nie myślałam o żadnych sklepach

Żelek :

Ja jestem teraz w ogrodzie......tu jest cudnie posiedze tu troche  a potem moze te światynie obskocze-no chyba ,ze mi je pozamykaja

Posiedź też za mnie, ja byłam tam zdecydowanie za krótko

Po powrocie do hotelu był oczywiście basen i odpoczynek. Musieliśmy poczekać kilka dni na similany więc jeździliśmy na plażę Kata Noi. Bardzo posmakowała nam Green Curry i mąż stwierdził, że takiej dobrej jak na plaży nie jadł w żadnym innym miejscu /ja wtedy tam tej zupki nie jadłam/

wybrałam sobie to

a to nasza knajpka na plaży

na plaży można było kupić też bikini - hehe, kupiłam 4  po 25 zł.

Lenuś :

Asia zejdę na zawał jak tam jest CUDOWNIE!!!!!!!!!!!!   

Naprawdę jak jest świetnie,że my mamy to FORUM,bo jakby nie WASZE Relacji,to zwłaszcza teraz z Taj,to bym chyba połowy nie wiedziałam co i gdzie mam "obskoczyć".  

WOW te wszystkie karaluchy,to też dla mnie pycha!!!!!!!!!!!    

No dobra żartowałam

smacznego. Ale masz rację Lenuś, to Forum to kopalnia wiedzy i fajnie, że wszyscy są tu tacy cierpliwi i można się pytać, pytać i pytać  a wszyscy cierpliwie tłumaczą. Jak będę się wybierała w następne miejsce to poproszę o prowadzenie jak po sznurku...

W miasteczku upodobaliśmy sobie knajpke, niedaleko naszego hotelu. Super rodzinna atmosfera, pyszne jedzonko i ceny nie za wysokie

wiecie, ze ja w angielskim nie kumata jestem...przy nazwach potraw byly obrazki. Zresztą, w większości knajpek były

polecam w tej knajpce zapiekane muszle - PYCHOTA!

A jak to w Tajlandii przed każdą restauracją są wyłożone ryby i owoce morza, które można sobie wybrać do zjedzenia

Oczywiście korzystaliśmy też z masaży, których baaardzo mi teraz brakuje. Jak się przypiekłam w pierwszych dniach to oczywiście masaż aloevera, w Kata kosztował 500 B za godzinę. Tajski masaż - 300, z olejkami chyba 400. Ceny były wszędzie takie same. Chodziliśmy też na rybki 100 B za 15 min.