to dokąłdnie inaczej niż ja nie lubie fakultetów, chyba że solo tak na phi phi zorbilismy,ze we dwójkę sobie łodke wzieliśmy i fruu, ale tak aby z grupą jechać i szybko po tych miejscach śmigac, oj nie ,to nie dla mnie. ja musze pobyć w miejscu, nacieszyć sie nim kilka dni, zajrzeć w każdy kąt itp
dokładnie, kazdy czuje inaczej i zdjęcia u każdego inne
No dobrze po wypoczynku na Railay płyniemy na 4 noce na Phi Phi, akurat niefortunnie się nam czas tam zaczął, mnie przewiała klimatyzacja, wiec jeden dzień siedziałam w pokoju mecząc się strasznie (bo bez klimy było za gorąco, a z klimatyzacją za zimno) No ale od poczatku, transfer z Railay na Phi Phi bardzo sprawny, odebrali nas z naszel plaży małą łodką, dowiezili do większego promu i potem chyba 1,5 godziny z tego co pamiętam płyneliśmy i już byliśmy na miejscu. Nasz hotel znajdował się na lewo (stojąc twarzą do morza) od portu i centrum Phi Phi, wybraliśmy piękną i spokojną plażę: Long Beach z mięciutkim i białym piaskiem, ludzi było mało, wiec naprawde można odpoczać i nacieszyć oczy pięknymi wodokami.
Phi Phi Beach Resort - nie mogę się przyczepić do lokalizacji, plaży, kuchni, ale pokój jakoś źle wspominam (a raczej bungalow), być moze zaważyło na tym to, że się źle czułam pierwszego dnia i żle mi się spało w tym pokoju. Jako, że domek z drewna bardzo sie nagrzewał od słońca, więc nie obylo się bez klimatyzacji, a z kolei klimatyzacja powodowała,ze sie zle czułam dalej. Do tego mieliśmy małych gosci w pokoju czyli jaszczurki, które buszowąły w koszu na śmieci co noc, nawet jak nic w nim nie było wiec co noc koło 1-2 pobódka tak hałasowały brakowało również moskitery na oknach, która pozwoliłaby w nocy uchulic okno i dzięki temu wylączyć kliemtayzację. Generalnie domek prosty, drewniany, raczej stary, ale były tez do wyboru domki nowsze, większe i droższe (i wyżej zlokalizowane, a już do naszego szło się dość wysoko, na zyczenie z recepcji można było poprosić o transfer do domku i starsze osobyz tego korzystały)
Gdybym raz jeszcze miała wybierać się na Phi Phi z pewnością mogłabym pojechać na Long Beach ale zdecydowałabym sie na inny hotel, jakiś tańszy np, zlokalizowany zaraz obok Beach Resort -Viking Nature (zaglądałam do niego i wyglądał fajnie, a był ponad 50% tańszy od mojego), lub hotel którego niestey nie mogę namierzyc na bookingu (chyba po prostu nie ma go w ofertach), a jest zaraz obok Beach Resort, tyle że jakby wyżej na wzgórzu, ma tą samą plażę i dużo tańszą restaurację.
bar na plaży z pysznym jedzonkiem (choc ceny mało zachęcające, dwa razy się tu stołowalismy, a resztę posiłków w knajpach zaraz obok naszego hotelu jedliśmy)
a tu restauracja wieczorową pora, bardzo klimatyczna, fajnie oświetlona
to dokąłdnie inaczej niż ja nie lubie fakultetów, chyba że solo tak na phi phi zorbilismy,ze we dwójkę sobie łodke wzieliśmy i fruu, ale tak aby z grupą jechać i szybko po tych miejscach śmigac, oj nie ,to nie dla mnie. ja musze pobyć w miejscu, nacieszyć sie nim kilka dni, zajrzeć w każdy kąt itp
już teraz tylko phi phi własnie bedzie i kilka ostatnich fotek z Bangkoku
ostatnie kilka fotek z railay, tym razem strona East, miły hotelik wysoko na wzgórzu
Heheh, fajnie spojrzeć na okolicę AoNang i Railay Twoimi oczami.
Każdy czuje inaczej
Moje zdjęcia z różnych, dziwnych miejsc http://tom-gdynia.jalbum.net/
dokładnie, kazdy czuje inaczej i zdjęcia u każdego inne
No dobrze po wypoczynku na Railay płyniemy na 4 noce na Phi Phi, akurat niefortunnie się nam czas tam zaczął, mnie przewiała klimatyzacja, wiec jeden dzień siedziałam w pokoju mecząc się strasznie (bo bez klimy było za gorąco, a z klimatyzacją za zimno) No ale od poczatku, transfer z Railay na Phi Phi bardzo sprawny, odebrali nas z naszel plaży małą łodką, dowiezili do większego promu i potem chyba 1,5 godziny z tego co pamiętam płyneliśmy i już byliśmy na miejscu. Nasz hotel znajdował się na lewo (stojąc twarzą do morza) od portu i centrum Phi Phi, wybraliśmy piękną i spokojną plażę: Long Beach z mięciutkim i białym piaskiem, ludzi było mało, wiec naprawde można odpoczać i nacieszyć oczy pięknymi wodokami.
Phi Phi Beach Resort - nie mogę się przyczepić do lokalizacji, plaży, kuchni, ale pokój jakoś źle wspominam (a raczej bungalow), być moze zaważyło na tym to, że się źle czułam pierwszego dnia i żle mi się spało w tym pokoju. Jako, że domek z drewna bardzo sie nagrzewał od słońca, więc nie obylo się bez klimatyzacji, a z kolei klimatyzacja powodowała,ze sie zle czułam dalej. Do tego mieliśmy małych gosci w pokoju czyli jaszczurki, które buszowąły w koszu na śmieci co noc, nawet jak nic w nim nie było wiec co noc koło 1-2 pobódka tak hałasowały brakowało również moskitery na oknach, która pozwoliłaby w nocy uchulic okno i dzięki temu wylączyć kliemtayzację. Generalnie domek prosty, drewniany, raczej stary, ale były tez do wyboru domki nowsze, większe i droższe (i wyżej zlokalizowane, a już do naszego szło się dość wysoko, na zyczenie z recepcji można było poprosić o transfer do domku i starsze osobyz tego korzystały)
Gdybym raz jeszcze miała wybierać się na Phi Phi z pewnością mogłabym pojechać na Long Beach ale zdecydowałabym sie na inny hotel, jakiś tańszy np, zlokalizowany zaraz obok Beach Resort -Viking Nature (zaglądałam do niego i wyglądał fajnie, a był ponad 50% tańszy od mojego), lub hotel którego niestey nie mogę namierzyc na bookingu (chyba po prostu nie ma go w ofertach), a jest zaraz obok Beach Resort, tyle że jakby wyżej na wzgórzu, ma tą samą plażę i dużo tańszą restaurację.
nasz hotel widok z wody
bar na plaży z pysznym jedzonkiem (choc ceny mało zachęcające, dwa razy się tu stołowalismy, a resztę posiłków w knajpach zaraz obok naszego hotelu jedliśmy)
a tu restauracja wieczorową pora, bardzo klimatyczna, fajnie oświetlona
widoki z hotelu i naszego pokoju, jakoś nie robiłam dużo zdjeć, ale kilka się znalazło
i wiczorkiem widok z tarasu, na którym piłam kawę ...eh, chetnie bym sie tam teleportowała teraz!
plaża przy hotelu, naprawdę piękna i super przejrzystą woda, rybkami, były nawet rekiny!
rózne knajplki i bary w okolicy hotelu
kwintesencja wakacji