Wojtek zapodaj mi tu szybciutko jak to jest z tymi quadami/skuterami. Nie raz czytałam, żeby każdą ryskę spisać. Podobno wyłudzają pieniądze zwalając winę na osobę wypożyczającą chociaż w cale nic nie uszkodziła. Czy to częste przypadki? Przeczytałam o tym w kilku miejscach i nie wiem czy wypożyczalnie omijać szerokim łukiem
Wojtek zapodaj mi tu szybciutko jak to jest z tymi quadami/skuterami. Nie raz czytałam, żeby każdą ryskę spisać. Podobno wyłudzają pieniądze zwalając winę na osobę wypożyczającą chociaż w cale nic nie uszkodziła. Czy to częste przypadki? Przeczytałam o tym w kilku miejscach i nie wiem czy wypożyczalnie omijać szerokim łukiem
Najlepiej wypożyczająć zrobić zdjecia motoru przy osobie z wypożyczalni, wtedy masz dowód i nic Ci nie pocisną , my tak zawsze robimy i nie mieliśmy nigdy jakiś "akcji"
Wojtek zapodaj mi tu szybciutko jak to jest z tymi quadami/skuterami. Nie raz czytałam, żeby każdą ryskę spisać. Podobno wyłudzają pieniądze zwalając winę na osobę wypożyczającą chociaż w cale nic nie uszkodziła. Czy to częste przypadki? Przeczytałam o tym w kilku miejscach i nie wiem czy wypożyczalnie omijać szerokim łukiem
Anulka, też o tym czytałem i przyznam, że dosyć mocno sie tego obawiałem. No ale jakoś poruszać się trzeba W końcu zdecydowałem się wejść i dowiedzieć się co i jak do wypożyczalni mieszczącej się tuż obok "naszej" knajpki. Okazało się, że prowadzi ją nie miejscowy tylko jakiś europejczyk (w każdym razie biały). Może to mnie przekonało. Ale przyznam, że był moment kiedy trochę zwątpiłem. Mianowicie w umowie, którą miałem podpisać był zapis, że jeżeli nie oddam quada to będę musiał zapłacić około 350.000 THB Jednak zaryzykowałem
Wczoraj wieczorem zaczęło się dość mocno chmurzyć ale mieliśmy nadzieję, że od rana będzie piękna pogoda. Niestety po przebudzeniu okazało się, że nie jest Było czarno i zanosiło się na deszcz.
Lunęło jak kończyliśmy jeść śniadanie. Na szczęście nie padało zbyt długo i jak tylko przestało to postanowliśmy wyruszyć na objazd po plażach. Wczoraj późnym popołudniem byliśmy na Junn Juea Beach i zamierzaliśmy wrócić tam z maskami. Ale zmieniliśmy plany i zaczęliśmy od Freedom Beach.
Wracając do brzegu trafiliśmy z żoną na płytkiej wodzie na małego rekina rafowego (i to po raz drugi przy Freedom Beach!). Syn niestety płynął kawałek za nami i go nie zobaczył
Po osuszeniu się ruszamy na kolejną plażę. Mapa w dłoń i wybór pada na Sai Daeng Beach. Co prawda trochę się obawiałem, że pod wodą będzie podobnie jak w Thian Og Bay ale postanawiamy zaryzykować.
Ale cudne zakątki pokazujesz-widze ,ze tez lubicie w kazdą dziurę zajrzeć
Wojtek zapodaj mi tu szybciutko jak to jest z tymi quadami/skuterami. Nie raz czytałam, żeby każdą ryskę spisać. Podobno wyłudzają pieniądze zwalając winę na osobę wypożyczającą chociaż w cale nic nie uszkodziła. Czy to częste przypadki? Przeczytałam o tym w kilku miejscach i nie wiem czy wypożyczalnie omijać szerokim łukiem
Najlepiej wypożyczająć zrobić zdjecia motoru przy osobie z wypożyczalni, wtedy masz dowód i nic Ci nie pocisną , my tak zawsze robimy i nie mieliśmy nigdy jakiś "akcji"
http://www.followdreams.today/
https://www.facebook.com/followdreams.today/
Anulka, też o tym czytałem i przyznam, że dosyć mocno sie tego obawiałem. No ale jakoś poruszać się trzeba W końcu zdecydowałem się wejść i dowiedzieć się co i jak do wypożyczalni mieszczącej się tuż obok "naszej" knajpki. Okazało się, że prowadzi ją nie miejscowy tylko jakiś europejczyk (w każdym razie biały). Może to mnie przekonało. Ale przyznam, że był moment kiedy trochę zwątpiłem. Mianowicie w umowie, którą miałem podpisać był zapis, że jeżeli nie oddam quada to będę musiał zapłacić około 350.000 THB Jednak zaryzykowałem
Wracamy do relacji....
Wczoraj wieczorem zaczęło się dość mocno chmurzyć ale mieliśmy nadzieję, że od rana będzie piękna pogoda. Niestety po przebudzeniu okazało się, że nie jest Było czarno i zanosiło się na deszcz.
Lunęło jak kończyliśmy jeść śniadanie. Na szczęście nie padało zbyt długo i jak tylko przestało to postanowliśmy wyruszyć na objazd po plażach. Wczoraj późnym popołudniem byliśmy na Junn Juea Beach i zamierzaliśmy wrócić tam z maskami. Ale zmieniliśmy plany i zaczęliśmy od Freedom Beach.
Woojtku Fajne kolorki na zdjęciach nawet w zachmurzoną pogodę!
życie to nieustająca podróż
Skoro tym razem mieliśmy maski no to wskakujemy do wody....
Po deszczu zaczęło się z lekka przejaśniać i z każdą chwilą robiło się coraz lepiej
Wracając do brzegu trafiliśmy z żoną na płytkiej wodzie na małego rekina rafowego (i to po raz drugi przy Freedom Beach!). Syn niestety płynął kawałek za nami i go nie zobaczył
Po osuszeniu się ruszamy na kolejną plażę. Mapa w dłoń i wybór pada na Sai Daeng Beach. Co prawda trochę się obawiałem, że pod wodą będzie podobnie jak w Thian Og Bay ale postanawiamy zaryzykować.