Najedzeni do wypęku jedziemy do centrum Jedliny Zdrój . Jedlina Zdrój to miejscowość uzdrowiskowa położona między pasmem Gór Wałbrzyskich i Gór Sowich. Leczone są tu głównie schorzenia dróg oddechowych.
Wracając dostajemy informację, że wieczorem jest planowane ognisko. Mamy tylko kupić kiełbaski. Kupujemy też piwko. Zastajemy tak zastawiony przez Gospodynię stół .
Na ognisku jest też czteroosobowa rodzinka z Poznania, która mieszka „nad nami” . Dystans jest zachowany. My z jednej strony oni z drugiej.
Nie siedzimy zbyt długo bo wieczór jest zimny. To ostatni wieczór w górach Sowich.
Ostatniego dnia, przed poludniem "wymeldowujemy się" z Podgórskiej Odskoczni. Ostatni rzut oka na okolicę .
Jedziemy do Ludwikowic Śląskich. Ta dzisiaj mała miejscowość była znaczącym obiektem przemiałowym. W XIX wieku podstawę utrzymania mieszkańców było górnictwo. Pod koniec XIX wieku w powstała elektrownia i kilka zakładów przemysłowych]. W 1880 roku zbudowano linię kolejową, co przyczyniło się do dalszego rozwoju wsi[. Jednak kopalnie w 1939 roku zamknięto ze względu na duże zagrożenie (w 1930 roku na skutek wybuchu życie straciło 151 górników) W czasie II wojny światowej jako część przedsięwzięcia RIESE, na bazie kopalni ,,Wacław”, tajnej fabryki amunicji i jednej z najnowocześniejszych w tamtym okresie elektrowni, rozpoczęto najbardziej poufne badania nad tajnymi projektami Wunderwaffe. W tym okresie wybudowano również znaną ,,Muchołapką” (znaną też z serialu „ZNAKI”) .Znajdowały się tu cztery podziemne poziomy laboratoriów i hal produkcyjnych a najniższy poziom osiągał status najbardziej utajnionego.
Tak iedyś wyglądalo to miejsce.
Wjeżdżamy na teren MUZEUM TECHNIKI MILITARNEJ MOLKE III , kupujemy bilety. Do czasu zwiedzania z przewodnikiem pozostaje trochę czasu więc możemy sami zapoznać się z obiektem.
Pierwszą budowlą, która rzuca się w oczy jest oczywiście Muchołapka. Przeznaczenia tego obiektu tak naprawdę nikt nie zna, Prawdopodobnie była to podstawa chłodni kominowej, która służyła pobliskiej kopalni i elektrowni, a także fabryce amunicji Dynamit Nobel AG Molke , która istniała w czasie II wojny światowej. Z zachowanych zdjęć wiadomo, że w czasie wojny przynajmniej jednia chłodnia kominowa istniała już przy elektrowni. Miłośnicy tajemnic nie poddają się jednak i zadają pytania: po co Niemcy mieliby budować drugą większą chłodnię obok już istniejącej, skoro nie planowano rozbudowy istniejącej tu elektrowni?, dlaczego pod Muchołapkę doprowadzono grube kable zasilające, czego zazwyczaj przy tego typu chłodniach się nie wykonuje?, Może jednak było to lądowisko dla pojazdów kosmicznych. Inna z teorii głosi, że muchołapka służyła jako platforma startowa nowatorskiej broni, która produkowana była w tamtejszej fabryce uzbrojenia.
Konstrukcja muchołapki to betonowy okrąg wsparty na 12 filarach o średnicy 30m i wysokości około 10m.
Na placu poza Muchołapką znajdują się pozostałości budynku starej fabryki amunicji, .Część korytarza jest udostępnione do zwiedzania i można tam zobaczyć przygotowane wystawy. Ta część jest przeznaczona do samodzielnego zwiedzania.
Na terenie fabryki podobno prowadzone były prace nad napędem antygrawitacyjnym do latających statków - tzw. Dzwon (niem. die Glocke). Napęd ten zainstalowany w latających spodkach miałby umożliwiać im poruszanie się z olbrzymią prędkością oraz pozwalać na pionowy start i lądowanie.
Przewodnik, gość, który sprzedaje bilety w jednej osobie na zewnątrz, koło muchołapki trochę poopowiadał nam o historii tego miejsca a także o różnych teoriach co do przeznaczenia tego miejsca. Ponieważ wychował się w okolicy czuje te miejsca. Obiekty dawnej kopalni i elektrowni obecnie niszczeją, choć widać że były to ogromne obiekty, zatrudniające masę ludzi. Ruiny stoją niezabezpieczone. Władze miejscowości nie mogą nic zrobić bo obiekty kupiły prywatna osoby. Obecnie nie da rady z nimi się skontaktować. Wszystko co można było z nich „wynieść” , w tym wszelkie metalowe części zostały (być może na polecenie właścicieli) wydobyte i sprzedane a ruiny grożą zawaleniem.
Zdjęcia jak wyglądają te tereny z neta, z auta ciężko było zrobić.
Po zakończeniu zwiedzania idziemy jeszcze na krótki spacer koło obiektu.
Ponieważ pora jest jeszcze wczesna postanawiamy pojechać na przełęcz Jugowską. Z przełęczy jest 15 minut do schroniska Zygmuntówka (działającego od 1926 r.). Kiedyś przyjeżdżałam tu na expres narty z zakładu pracy.
Widoki z pod schroniska.
Z tego miejsca już pojechaliśmy bezpośrednio do Wrocławia.
Najedzeni do wypęku jedziemy do centrum Jedliny Zdrój . Jedlina Zdrój to miejscowość uzdrowiskowa położona między pasmem Gór Wałbrzyskich i Gór Sowich. Leczone są tu głównie schorzenia dróg oddechowych.
Parkujemy samochód i udajemy się na spacer.
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
O rany, jakie fajne te dania ! mniam , nasza swojska kuchnia , uwielbiam .
Dla mnie deserem z czasów prl to byl puchar lodowy, ambrozja ( Hortex) i WZ tka ( pamietacie zestaw obowiązkowy ?? )
No trip no life
Tak pamiętam!
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
Wracając dostajemy informację, że wieczorem jest planowane ognisko. Mamy tylko kupić kiełbaski. Kupujemy też piwko. Zastajemy tak zastawiony przez Gospodynię stół .
Na ognisku jest też czteroosobowa rodzinka z Poznania, która mieszka „nad nami” . Dystans jest zachowany. My z jednej strony oni z drugiej.
Nie siedzimy zbyt długo bo wieczór jest zimny. To ostatni wieczór w górach Sowich.
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
Ostatniego dnia, przed poludniem "wymeldowujemy się" z Podgórskiej Odskoczni. Ostatni rzut oka na okolicę .
Jedziemy do Ludwikowic Śląskich. Ta dzisiaj mała miejscowość była znaczącym obiektem przemiałowym. W XIX wieku podstawę utrzymania mieszkańców było górnictwo. Pod koniec XIX wieku w powstała elektrownia i kilka zakładów przemysłowych]. W 1880 roku zbudowano linię kolejową, co przyczyniło się do dalszego rozwoju wsi[. Jednak kopalnie w 1939 roku zamknięto ze względu na duże zagrożenie (w 1930 roku na skutek wybuchu życie straciło 151 górników) W czasie II wojny światowej jako część przedsięwzięcia RIESE, na bazie kopalni ,,Wacław”, tajnej fabryki amunicji i jednej z najnowocześniejszych w tamtym okresie elektrowni, rozpoczęto najbardziej poufne badania nad tajnymi projektami Wunderwaffe. W tym okresie wybudowano również znaną ,,Muchołapką” (znaną też z serialu „ZNAKI”) .Znajdowały się tu cztery podziemne poziomy laboratoriów i hal produkcyjnych a najniższy poziom osiągał status najbardziej utajnionego.
Tak iedyś wyglądalo to miejsce.
Wjeżdżamy na teren MUZEUM TECHNIKI MILITARNEJ MOLKE III , kupujemy bilety. Do czasu zwiedzania z przewodnikiem pozostaje trochę czasu więc możemy sami zapoznać się z obiektem.
Pierwszą budowlą, która rzuca się w oczy jest oczywiście Muchołapka. Przeznaczenia tego obiektu tak naprawdę nikt nie zna, Prawdopodobnie była to podstawa chłodni kominowej, która służyła pobliskiej kopalni i elektrowni, a także fabryce amunicji Dynamit Nobel AG Molke , która istniała w czasie II wojny światowej. Z zachowanych zdjęć wiadomo, że w czasie wojny przynajmniej jednia chłodnia kominowa istniała już przy elektrowni. Miłośnicy tajemnic nie poddają się jednak i zadają pytania: po co Niemcy mieliby budować drugą większą chłodnię obok już istniejącej, skoro nie planowano rozbudowy istniejącej tu elektrowni?, dlaczego pod Muchołapkę doprowadzono grube kable zasilające, czego zazwyczaj przy tego typu chłodniach się nie wykonuje?, Może jednak było to lądowisko dla pojazdów kosmicznych. Inna z teorii głosi, że muchołapka służyła jako platforma startowa nowatorskiej broni, która produkowana była w tamtejszej fabryce uzbrojenia.
Konstrukcja muchołapki to betonowy okrąg wsparty na 12 filarach o średnicy 30m i wysokości około 10m.
Na placu poza Muchołapką znajdują się pozostałości budynku starej fabryki amunicji, .Część korytarza jest udostępnione do zwiedzania i można tam zobaczyć przygotowane wystawy. Ta część jest przeznaczona do samodzielnego zwiedzania.
Na terenie fabryki podobno prowadzone były prace nad napędem antygrawitacyjnym do latających statków - tzw. Dzwon (niem. die Glocke). Napęd ten zainstalowany w latających spodkach miałby umożliwiać im poruszanie się z olbrzymią prędkością oraz pozwalać na pionowy start i lądowanie.
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
Na placu stoją różne pojazdy wojskowe.
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
Przewodnik, gość, który sprzedaje bilety w jednej osobie na zewnątrz, koło muchołapki trochę poopowiadał nam o historii tego miejsca a także o różnych teoriach co do przeznaczenia tego miejsca. Ponieważ wychował się w okolicy czuje te miejsca. Obiekty dawnej kopalni i elektrowni obecnie niszczeją, choć widać że były to ogromne obiekty, zatrudniające masę ludzi. Ruiny stoją niezabezpieczone. Władze miejscowości nie mogą nic zrobić bo obiekty kupiły prywatna osoby. Obecnie nie da rady z nimi się skontaktować. Wszystko co można było z nich „wynieść” , w tym wszelkie metalowe części zostały (być może na polecenie właścicieli) wydobyte i sprzedane a ruiny grożą zawaleniem.
Zdjęcia jak wyglądają te tereny z neta, z auta ciężko było zrobić.
Po zakończeniu zwiedzania idziemy jeszcze na krótki spacer koło obiektu.
ślimory tu też grasują.
.
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
Ponieważ pora jest jeszcze wczesna postanawiamy pojechać na przełęcz Jugowską. Z przełęczy jest 15 minut do schroniska Zygmuntówka (działającego od 1926 r.). Kiedyś przyjeżdżałam tu na expres narty z zakładu pracy.
Widoki z pod schroniska.
Z tego miejsca już pojechaliśmy bezpośrednio do Wrocławia.
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
Kiełbaski z ogniska uwielbiam . Koniecznie z musztardą i tylko sarepską A co za trunek na stloe zagościł ?
Ciekawe te starocie, takie cofnięcie się w czasie..
No trip no life
...heee, byłem ciekaw czy wspomnisz o "Die Glocke" ; )
to jedna z tych tajemnic "drugiej wojny",która mocno mnie nakręca ...
...prywatnie, nie powinni "mieszać eksponatów" z róznych czasów
v1 i..."SKOT" oraz Star 66 itp...to kiepski pomysł...moim zdaniem...
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav