Armaty, autobusy, delfiny i cztery ryby, czyli majówka na Mauritiusie.

Jak się zastanawiałam, który hotel wybrać, to oblukałam z kilkadziesiąt!!!!

Ale gdy trafiłam na  La Pirogue, to już o żadnym innym nie myślałam - po prostu miłość od pierwszego wejrzenia.

Niektóre oczywiście by mi bardzo pasowały - szczególnie te wypasy koło La Morne - ale ze względów finansowych nie startowałam...

Już mi się podoba

Anusia :

No to się zadowolimy soczkiem

malaria :

Anusia :

No to się zadowolimy soczkiem

Anusia nie dygaj mam piersióweczkę 

Anulka na Ciebie zawsze mozna liczyć

Następna relacja i znowu można gdzieś się "przenieść" i oderwac od codzienności, yupi !

apisek :

Jak się zastanawiałam, który hotel wybrać, to oblukałam z kilkadziesiąt!!!!

Ale gdy trafiłam na  La Pirogue, to już o żadnym innym nie myślałam - po prostu miłość od pierwszego wejrzenia.

Niektóre oczywiście by mi bardzo pasowały - szczególnie te wypasy koło La Morne - ale ze względów finansowych nie startowałam...

mnie też Apisku się mega podoba ten hotel, też ciężko byłoby go chyba przebić, jak patrzę na zdjęcia.

Miejscóweczkę z tymi chatkami wybraliscie pierwsza klasa, Kieniu!

Z przyjemnością przyłączam się do grona czytelników i fanów Mau.

Kienia, to się jeszcze bardziej cieszę, że mi kości nie porachujecie!!!!

Bo wiesz, gusta są różne....

A ja po takiej zadbanej zielonej trawce hotele rankinguje, hahaha. A ta była rzeczywiście wyjątkowa.

Jak poznaliśmy ludzi z Sugar Beach ( a byli to nasi sąsiedzi ze Wschodu) to się dziwili, że za takie same pieniądze wybraliśmy takie chatki, a oni mieli eleganckie apartamenta!!!

Ale już pokazuj tego Pieroga, czy mu nic nie ubyło przez te kilka lat?????

Ale te domki śliczniutkie-takie faktycznie smerfowe