Jesteś tutaj
Jesteś tutaj
Zgpdnie z zapowiedzą pokażę Wam, jak wygląda Kuba w trakcie pandemii i pod koniec prezydentury Donalda Trumpa. Oba te zdarzenia miały ogromny wpływ na mieszkańców karaibskiej wyspy - zaraza i pogłębione embargo doprowadziły do tego, że w sklepach da się kupić tylko wodę rum i cygara a po pojawiający się chleb społeczeństwo musi stać w długich kolejkach. Pomimo to Kubańczycy są nadal pogodnymi i przyjaźie nastawionymi do świata ludźmi.
Plan podróży:
- lotnisko Santa Clara
- hotel Playa Cayo Santa Maria na wyspie o tej samej nazwie
- rejs po zatoce
- Hawana
- Remedios
- Sancti Spiritus
- Trynidad
Podróż to jedyny zakup, który czyni Cię bogatszym.
Lamia, jestem i to chyba pierwsza
z olbrzymią ciekawością poczytam o covidowej Kubie , bo nie ukrywam że mnie już nosi a poza tym lazurków i słońca to u nas o tej porze roku ZERO niestety
No trip no life
za karaibami nie przepadam,"sa robione" pod turystów z USA ; )
ale,z zaciekawieniem pooglądam i poczytam...
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
Ten chleb to taki przysłowiowy? Z tego, co pamiętam to tam jedzą fasolę i ryż. Kuba sprzed 3 lat przypominała mi mocno Polskę z lat 80 czy bieda, ale nie nędza Ciekawe jak na Kubę wpłynęło ujednolicenie pieniędzy.
Na Kubę zawsze jestem chętna.
Witajcie na mojej Kubie.
Nelciu, lazurków dużo nie będzie, bo ja z tych, co nie umieją siedzieć w miejscu, szwendacz się od razu włącza. Wolę łazić tam gdzie tylko się da, nie lubię leżeć na plaży.
ssstu-6 Kuba zrobiona pod turystów z USA? Według mojej widzy Amerykanie nie mają wstępu na tą wyspę z wyjątkiem tych, którzy mają podwójne obywatelstwo : kubaskie i amerykańskie. Na Kubie zawsze najwięcej było Kanadyjczyków no i Rosjan.
fragola ten chleb to nie przysłowiowy, niestety.
Kolejki ustawiają się właśnie po pieczywo, ludzie wychodzący ze sklepów mają reklamówki z bułkami itp. Kubańczycy mają aktualnie dużo gorzej niż my w czasie komuny, kartki są dosłownie na wszystko, nawet na ten chleb. Zarabiają w CUP-ach w przeliczzeniu około 18$, od nowego roku mają dostać podobno podwyżki do 30$. Towar luksusuwy (tzn ciuchy czy żywność) mogą kupić tylko w sklepach dewizowych typu nasze dawne PEWEX-y za walutę oczywiście. Po nowym roku w związku z ujednoliceniem waluty zapanował straszliwy bałagan. CUC ma być jeszcze w obrocie do połowy roku, walutą obowiązującą stał się dolar i CUP. Natomiast płatność w sklepach i restauracjach na chwilę obecną jest przeróżna - nigdy nie wiesz, w jakiej walucie można będzie płacić. I tak za bazarkach płaci się oczywiście w CUP-ach, w restauracjach chodzą przeważnie wszystkie waluty, ale nie karty, w hotelach często da się płacić tylko kartami płatniczymi lub kredytowymi. Wychodząc "na miasto" najlepiej mieć wszystko - CUP, CUC, $, euro no i kartę kredytową. 
Asiu, zapraszam serdecznie, ciąg dalszy jeszcze dziś.
Podróż to jedyny zakup, który czyni Cię bogatszym.
Wylot do Santa Clara mamy 29.12.2020 (wtorek) o godz. 9.10, odprawa zaczyna się 3 godziny przed, trzeba na lotnisku odebrać jeszcze wizy kubańskie, dlatego do Warszawy wyjeżdżamy dzień wcześniej. Godzina wylotu jest bardzo dobra, zdążamy się wyspać przed długim 11-godzinnym lotem.
Okęcie jest całkowicie opustoszałe, pomimo, że na tablicy odlotów sporo rejsów, koleja jest tylko po nasze wizy, odprawa natomiast na bieżąco.
Bezcłówka czynna, wszystkie sklepy otwarte, restauracje i bary oferują jedzonko tylko na wynos. Do samolotu wpuszczają nas rękawem. Leciny liniami Luke Air (dawna Blue Panorama) B777 , - miał być A330, ale podobno stoi jeszcze w serwisie.
Jak się okazuje system rozrywki pokładowej jest nieczynny - rzekomo z powodu pandemii, ale myślę, że to raczej awaria systemu albo oszczędność linii lotniczej. Piloty są w "pasie cnoty".
Lot strasznie się dłuży, jesteśmy wyspani więc trudno o dłuższą drzemkę. Dostajemy 2 posiłki - sniadanko i lunch, napoje do wyboru: soczki, kawa, herbata i wino. Mocniejszych trunków nie dawali, nie można było też nic kupić na pokładzie - to też w związku z pandemią.
Do Santa Clara przylatujemy przed czasem o 15.30. Wypuszczają z samolotu po 40 , reszta osób czeka na swoją kolej. Na lotnisku służby w odzieży ochronnej i maskach. Ustawiamy się w kolejce do testu.
Mamy zarezerwowany hotel Playa Cayo Santa Maria na wyspie o tej samej nazwie. Musimy przeprawić się groblą, transfer zapewnia nam lokalna firma Transgaviota.
Gdy dojeżdżamy do hotelu jest już ciemno. Mimo, że mamy opłacony pokój z widokiem na morze dostajemy lokum na parterze z widokiem na krzaczory.
Zgłaszamy to w recepcji, mamy obiecaną zamianę w dniu jutrzejszym.
Podróż to jedyny zakup, który czyni Cię bogatszym.
Następnego dnia wsajemy wcześnie, 6 godzin różnycy w czasie robi swoje. Sniadanko mamy od 7.00. Po jedzeniu idziemy na obchód hotelu. Poranek jest ciut pochmurny i widać, że w nocy były niewielkie opady.
Na plaży pustki.
Na basenach także nikogo nie ma
Hotel ma swój ogródek warzywny:
Jest też kort tenisowy:
Bar serwujący pyszne mojito
Podróż to jedyny zakup, który czyni Cię bogatszym.
Dostajemy pokój z widokiem na morze.
Dziś nastawiamy się na błogie lenistwo, no może ciut sportu.
Z plaży można wziąć katamaran:
lub pograć w siatkówkę:
Przed hotelem stoi piękna różowa landryna:
Podróż to jedyny zakup, który czyni Cię bogatszym.
Lamia, też jestem w grupie czytającej Twoja relację
Turkusik morza jest piekny
Przyszłość to marzenia, przeszłośc to wspomnienia
no i już jest przepięknie, dla mnie wręcz zjawiskowo ..
Lamia, lazurkowo mialam na myśli cudny kolor wody w połączeniu ze światłem słonecznym. Jednego i drugiego bardzo mi brakuje..
No trip no life