No dobrze żeś się Momi zreflektowała Buziaka masz ode mnie na zgode, ale takiego wielkiego!
Edi - ja tego też póki co nie ograniam, i zaczynam się coraz bardziej skłaniać ku całkowitym spontanie, bez jakichkolwiek rezerwacji, moze tylko na pierwsze dni w Havannie i tyle, a potem na zasadzie tych ichniejszych polecen, a i koncowy hotel zostawic sobie i zarezerwowac dopiero tam, bo powiem ci ze to jest dla mnie najwiekszy teraz problem. Ja chyba jednak chce do tego Baracoa a ponoc z tamtad sie wydostac nie jest tak latwo, tzn jesli nie chce sie leciec bezposrednio do Havanny tylko gdzies indziej. No i nie widaomo czy na te Cayo pojedziemy dzien czy dwa, to jednak spora odleglos, a szkoda byloby mi wydac tyle kasy i nie zdazyc na nocleg. Poza tym jak mi sie spodoba w Baracoa, to nie bede sie spinac ze musze jechac tu czy tam, zawsze mozna dluzej zostac, czy wczesniej przyjechac. Ogolnie musze miec zawsze wszystko zapiete na tip top, ale tutaj cos widze ze to nie ma sensu, bo jak sobie tak wszystko dopne i porezerwuje to cos czuje ze mnie to wszystko wiecej nerwow bedzie kosztowac niz jak polecimy w ciemno. I tez juz zaczynam sie zastanawiac nad Melia, bo tez mam wrazenie ze znam tam kazdą palmę na pamiec. Nie wykluczone ze też postawimy na Varadero. Rozwiazałoby mi to przynajmniej połowę logistycznych problemów. Nie ukrywam ze twoja opinia porównawcza bedzie dla mnie bardzo ważna wiec już się nie moge doczekac
O Santa Clare mozesz zahaczyc, ale szału ponoc tam nie ma. Ja w tamtych rejonach w ogole nie zamierzam tracic czasu. Kiedy ty w ogóle wylatujesz?
No zyc nie dadzą Jutro nic nie napiszę, bo latatam po grobach w trzech miastach i padnę chyba
Edi- najwazniejsze to samopoczucie i wewnętrzne poczucie lat. Ja się na swoje 40 nie czuje nic a nic A psychicznie to chyba nawet lepiej niz 10 lat temu. Więcej wewnętrznego spełnienia i dystansu.
No dobra wracamy do HAVANA (dzień drugi)
Zaczynamy od wizyty w miejscu kultu Santeri (ciekawa w niektórych złożeniach ta religia, w niektórych dziwaczna). Miejcse to , to kreatywnośc artystyczna.
POdwieszana wanna
Kanapa z połowki wanny
Kasa
Tego typu "dzieł sztuki" było tu mnówstwo, ale nie będę Was zanudzać i odkrywać wszystkich kart. Pojedziecie, same zobaczycie
Po drodze mijamy siłownie. Dużo kubanczyków chyba z nich korzysta bo ich ciała wyglądają naprawdę nieźle
Jedziemy teraz do fabryki rumu, taką oto Taxi. Radochy miałam, ze ho, ho
Fabryka ta (która jak sie okazało na miejscu została przeniosiona już gdzie indziej) jest w dośc dalekiej dzielnicy od centrum. Na górrze jest mini muzeum rumu i cygar, sklep zdegustacją rumu i cygar, bar w którym barista robi show i przy okazji kawę z gorącym rumem. NAJPYSZNIEJSZĄ JAKĄ KIEDYKOLWIEK PIŁAM! cena za kawę 2 CUC. Rum w takich samych cenach jak gdzie indziej, ale warto kupić ten ciemny Legendario (będzie na fotce), bo jego w sklepach ciezko dostac. Nigdzie go później nie widziałam, nawet na lotnisku. Saniago de Cuba i Havana Club jest do kupienia wszedzie. Kupowaliśmy tam jeszcze cygara słynnej Romeo&Julietta i Cohiba.
kartki czasu pracy jeszcze zostały
Barista podgrzewa rum
Gorący, płonący wlewa do filiżanek i zalewa to potem kawą. Sorry za jakosć zdjecia ale to wszystko odbywa sie przy zgaszonym świetle i nie mogłam złapać ostrości
Ten pierwszy od lewej strony rum jest naprawdę rewelacyny. Spróbujecie, zobaczycie
Oczywiscie nie zabrakło zdjęcia kubańskiego idola To był naprawdę przystojny gośc
Idziemy na przystanek. Teraz przejażdżka autobusem. Jedziemy do centrum
autka, auteczka
Dzielnica Chińska
Capitol w remoncie, ale jakies zdjęcie dało sie cyknąc, no i trochę centrum
wypozyczamy takie oto cudeńcko z 1952 roku i robimy nim wycieczkę 1,5 godzinnną na drugą strone zatoki, Plac Rewolucji, dzielnicę willową (teraz ambasad) Miramar i Saboney przejeżdzając oczywiscie Malecon. Koszt to 45 CUC . Polecam
Dom Che Guevary
Havana widziana z drugiej strony
Dojeżdzamy na Plac Rewolucji
Dzien 3 w Havana idziemy sobie spokojnie spacerkiem uroczym Malecon w stronę centrum. Uważać trzeba, co by nic na głowe nie spadło. Zauwazyła, ze ludzie obierają coś tam na balkonie i obierki rzucają tak po prostu na ulice Dobrze, ze szłam akurat drugą stroną Malecon rankiem
Dochodzimy do centrum
Zabytkowa apteka. Naprzeciwko jest Kantor Cadeca gdzie spotkaliśmy nasze dziewczyny
Ulubiony bar Hemingweya
Idziemy znów na taras hotelu Ambos Mundos czegoś sie napić. Ważne! Pokój Hemingway jest na razie niedostępny do zwiedzania na czas remontu. Termin nieokreslony. Podali tylko w informacji- "parę miesięcy" cokolwiek miałoby to znaczyć
Decydujemy sie na powrót na obiad do restauracji La Torre, ze względu na przecudny widok na panoramę i chcemy zahaczyć jeszcze raz na spokojnie hotel Nacional. Tym razem jedziemy Coco- Taxi. Koszt 6 CUC. Chłopak dostał oczywiście więcej, bo nie miał jak wydać Kuba Tak więcej przygotujcie się! Takich drobnych "akcji" mieliśmy więcej. Na początku nas to smieszyło i machaliśmy ręka, ale w pewnym momencie zaczęło denerwować. CUC tu 2 CUC-e tam, i tak w kółko. Miało kosztować 1 teraz dwa ( bo ceny się zmieniły), a to nie ma wydać. A to miało być w cenie, ale o napojach nikt nie wspomiał, za kazde wejście tu czy tam po 2 CUC- średnio. Opisze to bardziej szczególowo w dalszej częsci relacji.
Po obiadku. Koszt ok. 15 CUC za osobę ( w zalezności od dania). Moijito wszędzie 3 CUC, kawa/piwo 2CUC idziemy na patio hotlu Nacional. jest bosko tmosferka nieziemska, piękne widoki, muzycy grają.... Moglibyśmy tam tak siedziec godzinami. Małżonek tak tam się zrelaksował, ze usnął
Jak mój miły spał, zaczęłam oglądac widokówki i.... patrzę a tu jeszcze do "zaliczenia" Plaza de Catedral. Dlaczego Walter nam go nie pokazał i to ominął, do dziś nie wiem
Więc niewiele mysląc, znów Coco-taxi i powrót do centrum. Zaczyna się robić wieczór
Za zdjęcie z Kubankami też zapłacić trzeba. Juz nie pamiętam ale 1 lub 2 Cuc-e
Wracając (tym razem znów piechotką), jeszcze raz zaglądamy w boczne uliczki
A co ty tak narzekasz na te swoje fotki, przeciez dobre sa, piekne kolorowe, nie zamazane, wszystko widac cacy a ty laseczka taka, ze hohohoho mam nadzieje ze w twoim wieku tez bede tak wygladac
MIkka - czekałam tyle na ciebie poczekam i jeszcze
tylko prosze nie robić przerw z powodu świąt
nie ma weekendów
to sa pracujące dni!!!!
pisać pisać
ale fajnie miałaś:))) mieliście
Anulka ma rację - nic się nie zmieniłaś
- straszne czy tylko po 40 następuja zmiany????
...................................................................
www.smakowanie-swiata.pl
....................................................................
No dobra Edi pojemne nie, ale za to wytrzymałe
Edi ja nie wiem o jakich Ty zmianach mówisz, bo Ty nic się nie zmieniasz też
http://www.followdreams.today/
https://www.facebook.com/followdreams.today/
No dobrze żeś się Momi zreflektowała Buziaka masz ode mnie na zgode, ale takiego wielkiego!
Edi - ja tego też póki co nie ograniam, i zaczynam się coraz bardziej skłaniać ku całkowitym spontanie, bez jakichkolwiek rezerwacji, moze tylko na pierwsze dni w Havannie i tyle, a potem na zasadzie tych ichniejszych polecen, a i koncowy hotel zostawic sobie i zarezerwowac dopiero tam, bo powiem ci ze to jest dla mnie najwiekszy teraz problem. Ja chyba jednak chce do tego Baracoa a ponoc z tamtad sie wydostac nie jest tak latwo, tzn jesli nie chce sie leciec bezposrednio do Havanny tylko gdzies indziej. No i nie widaomo czy na te Cayo pojedziemy dzien czy dwa, to jednak spora odleglos, a szkoda byloby mi wydac tyle kasy i nie zdazyc na nocleg. Poza tym jak mi sie spodoba w Baracoa, to nie bede sie spinac ze musze jechac tu czy tam, zawsze mozna dluzej zostac, czy wczesniej przyjechac. Ogolnie musze miec zawsze wszystko zapiete na tip top, ale tutaj cos widze ze to nie ma sensu, bo jak sobie tak wszystko dopne i porezerwuje to cos czuje ze mnie to wszystko wiecej nerwow bedzie kosztowac niz jak polecimy w ciemno. I tez juz zaczynam sie zastanawiac nad Melia, bo tez mam wrazenie ze znam tam kazdą palmę na pamiec. Nie wykluczone ze też postawimy na Varadero. Rozwiazałoby mi to przynajmniej połowę logistycznych problemów. Nie ukrywam ze twoja opinia porównawcza bedzie dla mnie bardzo ważna wiec już się nie moge doczekac
O Santa Clare mozesz zahaczyc, ale szału ponoc tam nie ma. Ja w tamtych rejonach w ogole nie zamierzam tracic czasu. Kiedy ty w ogóle wylatujesz?
http://www.addicted-to-passion.com
27 stycznia:) i też mam w głowie rozsypkę
Mikka dajesz kochana dalej
...................................................................
www.smakowanie-swiata.pl
....................................................................
No zyc nie dadzą Jutro nic nie napiszę, bo latatam po grobach w trzech miastach i padnę chyba
Edi- najwazniejsze to samopoczucie i wewnętrzne poczucie lat. Ja się na swoje 40 nie czuje nic a nic A psychicznie to chyba nawet lepiej niz 10 lat temu. Więcej wewnętrznego spełnienia i dystansu.
No dobra wracamy do HAVANA (dzień drugi)
Zaczynamy od wizyty w miejscu kultu Santeri (ciekawa w niektórych złożeniach ta religia, w niektórych dziwaczna). Miejcse to , to kreatywnośc artystyczna.
POdwieszana wanna
Kanapa z połowki wanny
Kasa
Tego typu "dzieł sztuki" było tu mnówstwo, ale nie będę Was zanudzać i odkrywać wszystkich kart. Pojedziecie, same zobaczycie
Po drodze mijamy siłownie. Dużo kubanczyków chyba z nich korzysta bo ich ciała wyglądają naprawdę nieźle
Jedziemy teraz do fabryki rumu, taką oto Taxi. Radochy miałam, ze ho, ho
Fabryka ta (która jak sie okazało na miejscu została przeniosiona już gdzie indziej) jest w dośc dalekiej dzielnicy od centrum. Na górrze jest mini muzeum rumu i cygar, sklep zdegustacją rumu i cygar, bar w którym barista robi show i przy okazji kawę z gorącym rumem. NAJPYSZNIEJSZĄ JAKĄ KIEDYKOLWIEK PIŁAM! cena za kawę 2 CUC. Rum w takich samych cenach jak gdzie indziej, ale warto kupić ten ciemny Legendario (będzie na fotce), bo jego w sklepach ciezko dostac. Nigdzie go później nie widziałam, nawet na lotnisku. Saniago de Cuba i Havana Club jest do kupienia wszedzie. Kupowaliśmy tam jeszcze cygara słynnej Romeo&Julietta i Cohiba.
kartki czasu pracy jeszcze zostały
Barista podgrzewa rum
Gorący, płonący wlewa do filiżanek i zalewa to potem kawą. Sorry za jakosć zdjecia ale to wszystko odbywa sie przy zgaszonym świetle i nie mogłam złapać ostrości
Ten pierwszy od lewej strony rum jest naprawdę rewelacyny. Spróbujecie, zobaczycie
Oczywiscie nie zabrakło zdjęcia kubańskiego idola To był naprawdę przystojny gośc
Idziemy na przystanek. Teraz przejażdżka autobusem. Jedziemy do centrum
autka, auteczka
Dzielnica Chińska
Capitol w remoncie, ale jakies zdjęcie dało sie cyknąc, no i trochę centrum
Skrzynki pocztowe mnie urzekały
Uchwycona przez okno lekcja
pozdrawiam ciepło:)
C.d. dnia drugiego,
wypozyczamy takie oto cudeńcko z 1952 roku i robimy nim wycieczkę 1,5 godzinnną na drugą strone zatoki, Plac Rewolucji, dzielnicę willową (teraz ambasad) Miramar i Saboney przejeżdzając oczywiscie Malecon.
Koszt to 45 CUC . Polecam
Dom Che Guevary
Havana widziana z drugiej strony
Dojeżdzamy na Plac Rewolucji
Dzien 3 w Havana
idziemy sobie spokojnie spacerkiem uroczym Malecon w stronę centrum. Uważać trzeba, co by nic na głowe nie spadło. Zauwazyła, ze ludzie obierają coś tam na balkonie i obierki rzucają tak po prostu na ulice Dobrze, ze szłam akurat drugą stroną
Malecon rankiem
Dochodzimy do centrum
Zabytkowa apteka. Naprzeciwko jest Kantor Cadeca gdzie spotkaliśmy nasze dziewczyny
Ulubiony bar Hemingweya
Idziemy znów na taras hotelu Ambos Mundos czegoś sie napić. Ważne! Pokój Hemingway jest na razie niedostępny do zwiedzania na czas remontu. Termin nieokreslony. Podali tylko w informacji- "parę miesięcy" cokolwiek miałoby to znaczyć
Decydujemy sie na powrót na obiad do restauracji La Torre, ze względu na przecudny widok na panoramę i chcemy zahaczyć jeszcze raz na spokojnie hotel Nacional.
Tym razem jedziemy Coco- Taxi. Koszt 6 CUC. Chłopak dostał oczywiście więcej, bo nie miał jak wydać Kuba Tak więcej przygotujcie się! Takich drobnych "akcji" mieliśmy więcej. Na początku nas to smieszyło i machaliśmy ręka, ale w pewnym momencie zaczęło denerwować. CUC tu 2 CUC-e tam, i tak w kółko. Miało kosztować 1 teraz dwa ( bo ceny się zmieniły), a to nie ma wydać. A to miało być w cenie, ale o napojach nikt nie wspomiał, za kazde wejście tu czy tam po 2 CUC- średnio. Opisze to bardziej szczególowo w dalszej częsci relacji.
Po obiadku. Koszt ok. 15 CUC za osobę ( w zalezności od dania). Moijito wszędzie 3 CUC, kawa/piwo 2CUC idziemy na patio hotlu Nacional. jest bosko tmosferka nieziemska, piękne widoki, muzycy grają.... Moglibyśmy tam tak siedziec godzinami. Małżonek tak tam się zrelaksował, ze usnął
Jak mój miły spał, zaczęłam oglądac widokówki i.... patrzę a tu jeszcze do "zaliczenia" Plaza de Catedral. Dlaczego Walter nam go nie pokazał i to ominął, do dziś nie wiem
Więc niewiele mysląc, znów Coco-taxi i powrót do centrum. Zaczyna się robić wieczór
Za zdjęcie z Kubankami też zapłacić trzeba. Juz nie pamiętam ale 1 lub 2 Cuc-e
Wracając (tym razem znów piechotką), jeszcze raz zaglądamy w boczne uliczki
C.D.N.
pozdrawiam ciepło:)
Wow Mika, piękna dziewczyna w pięknym auciE
Ps. Mika, na tym pierwszym zdjęciu wyglada jakbyś naga w nim siedziała
Katarina Padłam, nawet nie skojarzyłam, ze tak to może wygladać Ale rzeczywiście, można tak pomyśleć, he, he
pozdrawiam ciepło:)
A co ty tak narzekasz na te swoje fotki, przeciez dobre sa, piekne kolorowe, nie zamazane, wszystko widac cacy a ty laseczka taka, ze hohohoho mam nadzieje ze w twoim wieku tez bede tak wygladac
http://www.addicted-to-passion.com
mikka zdjęcia świetne
zdjęcie faktycznie do subtelnej wersji playboya. Extra
...................................................................
www.smakowanie-swiata.pl
....................................................................