Kolacja wyglądała podobnie jak wczoraj, tylko tym razem bez gratisowego winka. Podłączyliśmy w restauracji sprzęty do ładowania i udaliśmy się na "wieczorne Polaków rozmowy". Nasi ochroniarze wszędzie nas odprowadzali. Jako, że w campie światło gaszono o 23 imprezka nie była długa - zresztą jutro też pobudka miała być o 6 rano. Nasi przyjaciele nietoperze znów oczyszczały terem z ciem ( ćmów ), a wokół rozmawiały hieny.
Wstaliśmy punktualnie obudzeni gromkim Jumbo dobiegającym zza namiotu. Na sawannie rzycie toczyło się już wartko. Słychać było rycące odgłosy jakiegoś zwierza.
- To pewnie lew - powiedziałam do Małża.
- no co ty, to jakieś ptaszysko pewnie.
Ptaszysko, nie ptaszysko, mi ten dźwięk mroził krew w żyłach. W drodze na śniadanie nad sawanną zaczął wstawać świt.
Zjedliśmy śniadanko, spakowaliśmy prowiant na lunch i w drogę - ciekawe tylko jakimi samochodami ... Co z naszym jeepem? Został pod lwem? Słyszałam, że nasi kierowcy są dobrymi mechanikami, ale aż tak? Czy urwane koło da się łatwo naprawić?
—
Podróż to jedyny zakup, który czyni Cię bogatszym.
O Boszszszsz ,szczena leży na ziemi .Mogę sobie podprowadzić przedostatnią fotkę świtu na użytek wyłącznie własnych celów,na tapetkę w kompie ? Nie byłam na coś takiego przygotowana
Lamia....odwlekałam czytanie tego wątku z dnia na dzien bo chciałam zeby sie tu troche tego nazbierało-dzis juz nie wytrzymalam musiałam to przeczytac tak mi teskno za tymi klimatami i cholera mnie bierze,ze mój zrezygnował z listopadowego wyjazdu BOSKI TEN TWOJ WYJAZD.....
No i niech żałuje,ze takie atrakcje go ominęły jak piecionogi ....
Pozytywnie zazdroszcze wyjazdu i czekam na dalszą część....
O Matlo, Lamia ... ja sie nie moge na robocie skoncentrowac jak patrze na te twoje cudne fotki i hipcie i te uciekające gnu też są super
No trip no life
Zanim udamy się na kolację robię jeszcze parę fotek wnętrza domko-namiotu.
Moskitiera trochę pocerowana, ale bardo wygodna - żaden fragment siatki nie leży na człowieku.
Gustownie urządzona łazienka:
Podróż to jedyny zakup, który czyni Cię bogatszym.
I dziewczynę widzę w gustownym ręczniczku
- Kocham ptaszki i podróże, te małe i duże ...
Fotka jest i tak ocenzurowana, bo w oryginale pod prysznicem po prawej był Małż......
Podróż to jedyny zakup, który czyni Cię bogatszym.
- Kocham ptaszki i podróże, te małe i duże ...
Kiwi
Kolacja wyglądała podobnie jak wczoraj, tylko tym razem bez gratisowego winka. Podłączyliśmy w restauracji sprzęty do ładowania i udaliśmy się na "wieczorne Polaków rozmowy". Nasi ochroniarze wszędzie nas odprowadzali. Jako, że w campie światło gaszono o 23 imprezka nie była długa - zresztą jutro też pobudka miała być o 6 rano. Nasi przyjaciele nietoperze znów oczyszczały terem z ciem ( ćmów ), a wokół rozmawiały hieny.
Wstaliśmy punktualnie obudzeni gromkim Jumbo dobiegającym zza namiotu. Na sawannie rzycie toczyło się już wartko. Słychać było rycące odgłosy jakiegoś zwierza.
- To pewnie lew - powiedziałam do Małża.
- no co ty, to jakieś ptaszysko pewnie.
Ptaszysko, nie ptaszysko, mi ten dźwięk mroził krew w żyłach. W drodze na śniadanie nad sawanną zaczął wstawać świt.
Zjedliśmy śniadanko, spakowaliśmy prowiant na lunch i w drogę - ciekawe tylko jakimi samochodami ... Co z naszym jeepem? Został pod lwem? Słyszałam, że nasi kierowcy są dobrymi mechanikami, ale aż tak? Czy urwane koło da się łatwo naprawić?
Podróż to jedyny zakup, który czyni Cię bogatszym.
O Boszszszsz ,szczena leży na ziemi .Mogę sobie podprowadzić przedostatnią fotkę świtu na użytek wyłącznie własnych celów,na tapetkę w kompie ? Nie byłam na coś takiego przygotowana
- Kocham ptaszki i podróże, te małe i duże ...
Lamia....odwlekałam czytanie tego wątku z dnia na dzien bo chciałam zeby sie tu troche tego nazbierało-dzis juz nie wytrzymalam musiałam to przeczytac tak mi teskno za tymi klimatami i cholera mnie bierze,ze mój zrezygnował z listopadowego wyjazdu BOSKI TEN TWOJ WYJAZD.....
No i niech żałuje,ze takie atrakcje go ominęły jak piecionogi ....
Pozytywnie zazdroszcze wyjazdu i czekam na dalszą część....