--------------------

____________________

 

 

 



Jamaica-No Problem...czy rzeczywiście !???

64 wpisów / 0 nowych
Ostatni wpis
Strony
ssstu-6
Obrazek użytkownika ssstu-6
Offline
Ostatnio: 13 godzin 11 minut temu
Rejestracja: 31 maj 2016
Jamaica-No Problem...czy rzeczywiście !???

...witam,wróciliśmy wczoraj z karaibskich wakacji czas więc na wspominki z Jamajki. Nie będzie to typowy opis "dzień po dniu" a raczej wymiesznie relacji z garścią spostrzeżeń,uwag i porad. Mam nadzieje,że zacznę wpisy od jutra bo pozostało mi sporo nieuporzadkowanych fotek w lapku i spory chaos myślowy w głowie.To i tyle tytułem zapowiedzi ; )

...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav

Antenka
Obrazek użytkownika Antenka
Offline
Ostatnio: 5 lat 3 dni temu
Rejestracja: 23 paź 2013

Radek- porządkuj chaos i opowiadaj Smile

Tadzik
Obrazek użytkownika Tadzik
Offline
Ostatnio: 2 lata 10 miesięcy temu
Rejestracja: 26 gru 2015

Dla mnie chaos, to No Problem ... czekam z niecierpliwością na Twoje spostrzeżenia Biggrin

Nel
Obrazek użytkownika Nel
Offline
Ostatnio: 3 godziny 31 minut temu
admin
Rejestracja: 04 wrz 2013

Radek, już wodzę że kolorki lazurkowe dopisały Yahoo

Obiecuje,że wszystko doczytam po powrocie.. ciekawa jestem czy byles  trochę moimi sladami ?

No trip no life

Żeluś
Obrazek użytkownika Żeluś
Offline
Ostatnio: 1 tydzień 6 dni temu
Rejestracja: 25 kwi 2016

No Radek...do roboty Yes 3 pokaz nam tą Jamajkę)

ssstu-6
Obrazek użytkownika ssstu-6
Offline
Ostatnio: 13 godzin 11 minut temu
Rejestracja: 31 maj 2016

...witam,czas na relację z karaibskich wakacji. Jak wspominałem nie bedzie to typowy "dzien po dniu" a raczej zbiór spostrzeżen,doznań i uwag ; )

Na Jamajkę trzeba sie jakoś dostać ,więc na pierwszy ogień idzie...

Lot :

Z Dublina do londyńskiego Gatwick lecieliśmy liniami Aerlingus i to praktycznie wszystko co można o tej części podróży powiedzieć. Samolocik mały (Airbus 320),na pokładzie "nic za darmo". Można kupić napoje (kawa ,herbata itp.),jakieś przekąski (kanapki,czipsy itp) oraz...prasę i coś z oferty "duty free". Start bez opóźnień,przylot również.

Wylądowaliśmy przy terminalu "S" londyńskiego Gatwick natomiast start miał się odbyć z terminala "N". Należy skorzystać z połącznia wewnętrzną kolejką. Oznakowanie dojścia do stacji kolejki czytelne a częstotliwość kursowania wagoników nie naraża na długotrwałe oczekiwanie. Kontrola paszportowa i pobranie kart pokładowych już w terminalu z którego wylatujemy. 

Tu uwaga,troszkę inaczej wygląda to przy powrocie. Wtedy,nie należy kierować sie do miejsca oznaczonego (loty łączone-"flight connections") ale wpierw przejść kontrole paszportową,opuścić terminal i w holu gdzie praktycznie wychodzimy "na miasto" znaleźć pasaż prowadzący do stacji kolejki,która dowiezie nas do wybranego terminalu jeśli jest inny niż miejsce przylotu. Troszkę to udziwnione ale...wiadomo,anglicy lubia sie wyróżniać ; ) W terminalu z którego wylatujemy czeka nas...ponowna kontrola dokumentów i bagażu...

Naszym przewoźnikiem na trasie Londyn-Montego Bay były linie Virgin Atlantic. Znaliśmy je z podrózy do Meksyku i pamietam,że byliśmy zadowoleni ze standardów jakie oferuja. Ciekawiło nas czy wzorem innych przewoźników także "obniżyli jakość" tnąc koszty. Zostaliśmy mile zaskoczeni albowiem "nic" nie uległo zmianom na gorsze. W czasie lotu przewoźnik oferował dwa posiłki (obiad- kolacja) lub (kolacja-śniadanie w locie powrotnym),nielimitowany dostęp do napojów ,równiez alkoholowych. Serwowane były także "przegryzki" (czipsy,ciasteczka lody itp.)

Na trasie nocnej pełny zestaw "dla śpiocha" (zatyczki do uszu,przesłona na oczy,skarpetki, itp.). Minusem były małe ekrany w fotelach. Cóż samoloty AV to w większości stare Boeing,i 747-400. Wprawdzie zadbane i czyste ale...czas robi swoje ; )

Tu drobna uwaga-trick dla osób ,które wybierają sie na długie przeloty.Jeśli nie jesteśmy Krezusami i przyszło nam lecieć w klasie "eco" spróbujmy poprosić o miejsca w "ogonie samolotu".

Miejsca w samolotach dużych (747,777,itp) rozlokowane sa tak,że ostatnie rzędy siedzeń posiadają w części przyokiennej tylko dwa siedzenia. Pasażer siedzący przy oknie nie jest przyciśniety do ścianki samolotu i ma pomiedzy fotelem a ścianka sporo wolnego miejsca. Dotyczy to tylko wspomnianych miejsc przyokiennych. Siedzenia w środku pozostaja bez zmian (4 miejsca). Na trasach do 6-ciu godzin lotu można siedzieć "byle gdzie" ale przy podróżach wielogodzinnych każdy "wolny centymetr",robi swoje. 

Należy pamietać,że samolty "średnie" ( w tym Dreamliner !!!) nie mają takiego rozkładu siedzeń.

Minusem bedzie fakt mocniejszego potrząsania tą częścią (ogon) samolotu ale w zamian istnieje większa szansa na przeżycie (statystycznie ,rzecz jasna ; ))) w przypadku katastrofy...

Sam lot "na Jamajkę" odbył sie bez historii. Atlantyk całkowicie przykryty chmurami. Ziemię zobaczylismy dopiero gdy samolot zaczął sie obniżać (wybrzeże Kuby). Zaczynał sie wieczór i jedyne spostrzeżenia były takie ,że...Kuba-rolnicza, Jamajka-pagórkowata ; ) Z przyczyn niezaleznych ,fotki byle jakie...

Po przylocie,miła niespodzianka. Mimo turystycznej ciżby,odprawa poszła szybko i sprawnie. Plusem było rozdanie kwestionariuszy imigracyjnych na pokładzie samolotu. Rubryki czytelne,pytania proste. Gdyby jednak ktoś pomylił dane,"panienka z okienka" nie robiła kwestii a jedynie pomagała przy ponownym wypełnieniu. Opłat żadnych nie wnosiliśmy. Nie należy wwozić owoców ani innych "dóbr wszelakich" ogólnie uznanych za zakazne...

Po sprawdzeniu dokumentów i odebraniu bagażu, udajemy sie do sali przylotów gdzie,o dziwo,czeka na nas przewoźnik. Szybkie pakowanko do klimatyzowanego busika i...po godzinie jazdy jesteśmy w hotelu...

To tyle na dziś,narka ; )))

...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav

Antenka
Obrazek użytkownika Antenka
Offline
Ostatnio: 5 lat 3 dni temu
Rejestracja: 23 paź 2013

Początek jest Wink

ssstu-6
Obrazek użytkownika ssstu-6
Offline
Ostatnio: 13 godzin 11 minut temu
Rejestracja: 31 maj 2016

...w czasie jazdy było sporo czasu aby odpytać kierowcę "na okoliczność" tego i owego. Bedzie czas o tym wspomniec a teraz pora na...

Hotel :

"Clubhotel RIU Negril" ,taką nosił nazwę ośrodek,który wybraliśmy na czas jamajskich wakacji. Był to pierwszy nasz pobyt w obiekcie sieciówki RIU. Oczekiwaliśmy,tak "ze słyszenia" jak i z przeróżnych relacji,może nie tyle "wypasu" co godziwego standardu obiektu jak i usług. Lekkie rozczarowanie spotkało nas już na początku. Otóż,gdy busik podjechał pod hall główny,kierowca wypakował nasze bagaże i...nic sie nie działo. Nikt nie podszedł powitać nas,zapytać o podróż czy odebrać bagaże !!! Czekało nas całkowite "olewajstwo",coś czego nie doświadczylismy w ŻADNYM z hoteli. 

Cóż było robić,złapaliśmy walizy i podreptalismy "na wyczucie" w kierunku recepcji. Tam także nie było "kwiatów,ręczniczków czy napojów",mogliśmy co najwyżej nalać sobie wody z pojemnika ustawionego na stoliku.

Na szczęscie sprawy meldunkowe poszły sprawnie,odebraliśmy "karty-klucze",kilka papierków,dostalismy firmowe "tagi na rękę" i..."karty na ręczniki plażowe".

Pytamy czy dostepny bedzie dla nas wieczorny posiłek. Odpowiedź jest twierdząca. Recepcjonista podał nam nazwe restauracji gdzie "dostaniemy jeść",machnął rękoma wskazując kierunek i...zatopił sie w papierkowej lektórze. Pytamy :"A co z naszymi bagażami,zostaną dostarczone do pokoju" !??? Odpowiedź ponownie twierdząca. Możemy zostawić walizy "tam gdzie stoją" i udać sie na posiłek. W tym czasie umyślny dostarczy je (bagaże) do naszego pokoju.

Poszliśmy skonsumowac "conieco" i gdy wracaliśmy w stronę recepcji ujrzelismy...nasze bagaże w miejscu gdzie zostały zostawione !!! Pytamy po raz kolejny recepcjonistę:"Co z bagażami" !??? Zamarł przez chwilę i...przypomniał nas sobie. Zadzwonił po tragaża. Oznaczono walizy numerem naszego pokoju i uprzejmie poproszono abyśmy doń (do pokoju) sie udali.

Był wieczór,ciemny jak to tylko możliwe w tropikach a ośrodek okazał sie naprawdę duży. Klucząc i doczytując numery pokoi na tablicach przy pawilonach w końcu dotarlismy do celu.

Bagażu oczywiście jeszcze nie było. Nie byliśmy zdziwieni ; )

Pokój okazal sie typowym czworobokiem ze sporym łóżkiem,typowymi mebelkami,wiszacym telewizorkiem i...brakiem aneksu kuchennego. Nie było,o zgrozo,nawet czajnika !!! Natomiast na ścianie wisiała "niby-szafka" z czterema butlami (1 litr) alkoholi. Dwa rumy,vódka i gin. Kartaka głosiła ,iż trunki uzupełniane sa co dwa dni. W lodówce znaleźliśmy piwo,cola,tonic itp...

Na plus zasługiwała łazienka z kabiną prysznicowa i dwiema umywalkami. Natomiast w pokoju nie było szlafroków i łapci !!! Rzecz niespotykana nigdzie indziej...

Po kwadransie zjawil sie bagażowy i dzieki niemu dowiedzielismy się,że częśc informacji jakie otrzymalismy na katrkach jest...nieaktualna. Na szczęście,najważniejsza zmianą był nielimitowany dostęp do internetu ; ) Troszkę zdegustowani,zasnelismy "snem sprawiedliwego"...

Następnego dnia rano...ale o tym,nastepnym razem ; ))

...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav

Tadzik
Obrazek użytkownika Tadzik
Offline
Ostatnio: 2 lata 10 miesięcy temu
Rejestracja: 26 gru 2015

Hmmm ... no to się Hotel "Ryju" nie popisał. Ja też mam rezerwację, ale w innym "Ryju", czyli na wodotryski nie ma co liczyć  Wink

Na szczęście widzę w zestawie napojów "czystą", więc można było zatopić smutki Biggrin

Antenka
Obrazek użytkownika Antenka
Offline
Ostatnio: 5 lat 3 dni temu
Rejestracja: 23 paź 2013

Ale potem, to już mam nadzieję tylko lepiej było ? Wink

ssstu-6
Obrazek użytkownika ssstu-6
Offline
Ostatnio: 13 godzin 11 minut temu
Rejestracja: 31 maj 2016

...rankiem, pierwsze kroki "do okna" a właściwie na balkon. Chyba każdy ciekaw jest "pierwszego wrażenia" w nowym miejscu ; )

Widok "d..y nie urywał" ale mieliśmy juz gorsze w trakcie turystycznych wojaży...

A że czas był mocno śniadaniowy ruszylismy do stołówki. Wspominałem,że pawilon w którym dostalismy pokój był w sporym oddaleniu od recepcji (jak i restauracji) tak więc przy okazji obejżelismy hotelowe włości po raz pierwszy "za dnia". Tu muszę przyznac ,że ogladaliśmy już ten hotel na fotkach w relacji bepi . Była to wprawdzie ralacja sprzed lat kilku ale dzięki temu mogliśmy porównać "punkt widzenia" oraz zauważyć zmiany jakie zaszły w obiekcie...

Najistotniejsze było to,że pawilony przemalowano. Drzewiej elewacje miały..."bieliźniane kolorki" a teraz są białe ,po całości. Tu musze stwierdzic,że ta zmiana wyszła obiektom na dobre. Bielusieńkie sciany fajniej grały z błękitem nieba i zielenia niż "akwarelkowe kolorki". Naszym zdaniem oczywiście....

...ten pawilon był "nasz". Rozpoznawalismy go z daleka dzieki sasiedztwu tego kwitnacego drzewa. O drzewie bedzie jeszcze okazja wspomnieć gdyz wiąże sie z nim pewna...ciekawosto-atrakcja ; )

Idąc "chodniko-ścieżką" w kierunku :do recepcji,mieliśmy zabudowania po lewej ręce ,natomiast z dugiej strony ciągnęła sie hotelowa plaża. Z poczatku jej "dziki" fragment...

...przechodzący z czasem w jej (plaży) "ucywilizowaną część...

...leżaki przy basenach były w lepszym stanie niż te plażowe. Widać ,że czas "inwestowania w hotel" minął już dawno ; ) Ponoć swój niezadobry stan,zawdzieczały regularnemu wstawianiu ich do morskiej wody !???

...gdy mijaliśmy pierwszy z czterech basenów,na plaży pojawiały sie : barek i spa

a zaraz za nimi basenik dla dzieci

...i baseny głowne. Jeden z "wodnym barkiem"...

...nie musze mówić ,który z nich stał sie z czasem naszym ulubionym ; )))

...i tak "mniej-wiecej" wyglądała nasza droga na stołówke. Do plaży ,basenów,hotelowych restauracji będzie jeszcze okazja wrócić a na razie...narazie ; )))

...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav

Strony

Wyszukaj w trip4cheap