ok. 6.00 rano taki widoczek mnie zastał na balkonie, więc chwyciłam aparat i nawet nie zakładając soczewek strzeliłam "na slepo"
słoneczko zaraz wychyli się zza gór
po smacznym sniadanku w hotelu, ruszamy jeszcze raz zrobić pętelkę po szlaku Meteorów. Dziś pogoda zapowiada się wspaniale, niebo bezchmurne
St.Nikolas
Varlaam
....i stalismy sobie samotnie na skałkach i kontemplowaliśmy, aż nagle podjechał autokar z Azjatami i wylały się panny wystrojone w długie, falbaniaste, koronkowe kiecki, do samiutkiej ziemi, na obcasach, w ozdobach, kokardach, kapeluszach.... Chłopaki zaś w bieluteńkich spodenkach, odprasowanych koszulkach, towarzystwo jak z żurnala... takiego japońskiego... bo to musieli być Dżapanizy, tylko autokar ich zdradzał, był ewidentnie wycieczkowy, pilota też mieli.
Po chwili opanowali już wszystkie samotne skałki, nawet te panny na tych koturnach mało nóg nie wykręcając, też dały radę... i było jedno wielkie pozowanie, do selfi i nie tylko, statyczne i dynamiczne, pojedyncze i zbiorowe... w pionie i w poziomie, z kolezanką i bez koleżanki, w pochyleniu i w przegięciu.... więc i my postanowilismy skorzystać z ich obecności, jak juz nam dość obrzydzili to miejsce i jeden gość zrobił nam tez wspólne zdjęcia po czym ucieklismy stąd...
a na kolejnym punkcie widokowym panorama z 4 klasztorami. Od lewej: St.Nikolas, Russanu, Megalo Meteoro (największy, na najwyższej skale) i Varlaam (drugi z najwyższych):
i tak żegnamy się z tą częścią Grecji. Już po 13.00, czas pędzić na Lefkadę. Po drodze w jakims miasteczku w przy trasie lunczyk, jeszcze zakup owoców. Około połowa trasy to autostrada, reszta dobre, lokalne drogi. Autostrady płatne, okreslone odcinki po 1,2 lub 2,4 E.
Indy ale masz fajne emotikonki juz wczesniej zauważyłam, ale nie napisałam... i jak jedzonko??? ja tez podjadałam własnie... wstyd się przyznac że tak późno... ale chlebek się upiekł i takie zapachy poszły na mieszkanie, że nikt nie był w stanie się temu oprzeć...
Hapol :
Antenka :
Mika- super,super,super mam opad szczęki
A to zdjęcie wywołało zawał
Mika....na wstępie relacji powinna być zamieszczona informacja:
"Przed oglądaniem zdjęć skonsultuj się z lekarzem lub farmaceutą gdyż nieodpowiednie ich oglądanie zagraża Twojemu zdrowiu lub życiu"
No chyba że chcesz pobić mój wynik
nie, nie ja niczego i nikogo nie będę bić, jestem przeciwna przemocy... ... czyli co teraz????? zaczną się procesy... i wypłaty odszkodowań, powiadasz??? nie uprzedziłam???
Nelciu, wschód piękny, to fakt, docenilismy, tymczasem wjeżdżamy na Lefkadę, zwaną/pisana tez jako Leukada. Dziś juz nie planujemy zwiedzania, już koło 16.00, więc jedziemy do naszej miejscowości Vasiliki, połozonej na samym południu, wschodnim wybrzeżem, ponieważ pamietałam z opisów Apiska, że to ta mniej atrakcyjna plazowo część wyspy, więc tu sie więcej nie pojawimy.
Po drodze mijamy bardzo gwarne, ożywione, pełne turystów, największe miasteczko na wyspie - kurort Nidri. Nie zatrzymujemy się, tylko oglądamy z samochodu. Tuz w okolicach Nidri mamy taka panoramę, która nazwalismy zatoką Apiska, bo w wątku Apiska wielokrotnie pojawiała się panorama na tą zatoczke, ale bardziej z góry. No i nie wiem czy my tamten widok przegapisliśmy jadąc główna drogą??? czy może ten Apiskowy widoczek, taki bardziej z góry był z jakiejś odnogi, może z drogi wewnątrz wyspy, którą nie jechalismy??? Fakt faktem, że jedyną ładną panoramkę, jaką ustrzelilismy to była ta:
i jeszcze taki widoczek po drodze
a to juz nasze małe miasteczko Vasiliki. Dobra baza wypadowa na piekne południowe plaże i duży wybór knajpek pięknie położonych nad wodą, w porcie. Jedzonko pyszne, więc Vasiliki sprawdziło się dla nas w 100% i niczego bym nie zmieniała.
Do hotelu, zostawiamy rzeczy, przebieramy się i zaraz idziemy na plażę, na leżaczki hotelowe i na kufelek zimnego piwa... Kierowca i pasażer zdecydowanie zasłuzyli na kufelek z pianką zdjęć brak, aparat miał wolne a i ja się w końcu zresetowałam i wyluzowałam.
Wieczorem tylko wyjście na kolację, do miasteczka, do portu i pyszotkowe jedzonko. Zaskoczeni bylismy wyborem ryb... były nawet nasze ukochane redsnaperki i okonie morskie (seabass), które tak w Azjii czy na Karaibach lubimy zamawiać. Tu tez były i tez pyszne!!! Bardzo smaczne tez kalmary jednliśmy, krewetki, jak zawsze pieczony serek saganaki, sałatka grecka, mniam i białe winko, lokalne, fantastyczne! Ach, takie winko tez bym przytachała do domku... ja za białym nie przepadam, ale tamto było tak delkatne, tak fantastycznie schłodzone... nie no ja nie namawiam do picia... żeby nie było... wczesniej Indy oskarzyła mnie niemal, że przeze mnie poszła jeść, niech teraz nikt nie waży się po winko lecieć...to niezdrowe, zabronione... ostrzegałam!!!
Atmosfera w knajpie bombowa! Właściciel od razu do nas po polsku parę słów, powiedział, że na każde wakacje przyjeżdżają do niego polscy studenci popracować i bardzo ich lubi i szanuje, że to super ludzie, więc nam się bardzo mił zrobiło. Nie dość, że nazamawialismy sporo, dostaliśmy pyszne przekąseczki to jeszcze na koniec mały deserek od szefa extra i po kielichu uzo no i było bardzo weseło, bo ja małolitrażowa jestem, znaczy bardzo ekonomiczna tak więc moja pamięć na tym się kończy
Jutro będzie lazurkowo, plażowo zapraszam a dziś dobranoc
O jacie, a mi jakos relacja umknela! Ale tam pieknie! Nie wiedzialam, ze takie cuda tak blisko! A historia z dżapanami rozwalila mnie na łopatki
no widzisz Marylko , Ty byś pewnie tym ludkom fotki zaczęła robić, a ja zamiast im porobić zdjęcia, to zgłupiałam wtedy... dosłownie, oniemiałam i staliśmy w lekkim osłupieniu. Dopiero po fakcie żałowałam, że trzeba było IM foty strzelać, a nie teraz na sucho opowiadać... ale to też taka mała gimnastyka wyobraźni, bo teraz to wszystko na tacy podane, wszystko sfotografowane zamiast opisu... kiedys to się w książkach opisy czytało...
ok. 6.00 rano taki widoczek mnie zastał na balkonie, więc chwyciłam aparat i nawet nie zakładając soczewek strzeliłam "na slepo"
słoneczko zaraz wychyli się zza gór
po smacznym sniadanku w hotelu, ruszamy jeszcze raz zrobić pętelkę po szlaku Meteorów. Dziś pogoda zapowiada się wspaniale, niebo bezchmurne
St.Nikolas
Varlaam
....i stalismy sobie samotnie na skałkach i kontemplowaliśmy, aż nagle podjechał autokar z Azjatami i wylały się panny wystrojone w długie, falbaniaste, koronkowe kiecki, do samiutkiej ziemi, na obcasach, w ozdobach, kokardach, kapeluszach.... Chłopaki zaś w bieluteńkich spodenkach, odprasowanych koszulkach, towarzystwo jak z żurnala... takiego japońskiego... bo to musieli być Dżapanizy, tylko autokar ich zdradzał, był ewidentnie wycieczkowy, pilota też mieli.
Po chwili opanowali już wszystkie samotne skałki, nawet te panny na tych koturnach mało nóg nie wykręcając, też dały radę... i było jedno wielkie pozowanie, do selfi i nie tylko, statyczne i dynamiczne, pojedyncze i zbiorowe... w pionie i w poziomie, z kolezanką i bez koleżanki, w pochyleniu i w przegięciu.... więc i my postanowilismy skorzystać z ich obecności, jak juz nam dość obrzydzili to miejsce i jeden gość zrobił nam tez wspólne zdjęcia po czym ucieklismy stąd...
a na kolejnym punkcie widokowym panorama z 4 klasztorami. Od lewej: St.Nikolas, Russanu, Megalo Meteoro (największy, na najwyższej skale) i Varlaam (drugi z najwyższych):
i tak żegnamy się z tą częścią Grecji. Już po 13.00, czas pędzić na Lefkadę. Po drodze w jakims miasteczku w przy trasie lunczyk, jeszcze zakup owoców. Około połowa trasy to autostrada, reszta dobre, lokalne drogi. Autostrady płatne, okreslone odcinki po 1,2 lub 2,4 E.
Antenko
Indy ale masz fajne emotikonki juz wczesniej zauważyłam, ale nie napisałam... i jak jedzonko??? ja tez podjadałam własnie... wstyd się przyznac że tak późno... ale chlebek się upiekł i takie zapachy poszły na mieszkanie, że nikt nie był w stanie się temu oprzeć...
nie, nie ja niczego i nikogo nie będę bić, jestem przeciwna przemocy... ... czyli co teraz????? zaczną się procesy... i wypłaty odszkodowań, powiadasz??? nie uprzedziłam???
Bajeczny ten wschód słońca
No trip no life
O jacie, a mi jakos relacja umknela! Ale tam pieknie! Nie wiedzialam, ze takie cuda tak blisko! A historia z dżapanami rozwalila mnie na łopatki
http://www.addicted-to-passion.com
Nelciu, wschód piękny, to fakt, docenilismy, tymczasem wjeżdżamy na Lefkadę, zwaną/pisana tez jako Leukada. Dziś juz nie planujemy zwiedzania, już koło 16.00, więc jedziemy do naszej miejscowości Vasiliki, połozonej na samym południu, wschodnim wybrzeżem, ponieważ pamietałam z opisów Apiska, że to ta mniej atrakcyjna plazowo część wyspy, więc tu sie więcej nie pojawimy.
Po drodze mijamy bardzo gwarne, ożywione, pełne turystów, największe miasteczko na wyspie - kurort Nidri. Nie zatrzymujemy się, tylko oglądamy z samochodu. Tuz w okolicach Nidri mamy taka panoramę, która nazwalismy zatoką Apiska, bo w wątku Apiska wielokrotnie pojawiała się panorama na tą zatoczke, ale bardziej z góry. No i nie wiem czy my tamten widok przegapisliśmy jadąc główna drogą??? czy może ten Apiskowy widoczek, taki bardziej z góry był z jakiejś odnogi, może z drogi wewnątrz wyspy, którą nie jechalismy??? Fakt faktem, że jedyną ładną panoramkę, jaką ustrzelilismy to była ta:
i jeszcze taki widoczek po drodze
a to juz nasze małe miasteczko Vasiliki. Dobra baza wypadowa na piekne południowe plaże i duży wybór knajpek pięknie położonych nad wodą, w porcie. Jedzonko pyszne, więc Vasiliki sprawdziło się dla nas w 100% i niczego bym nie zmieniała.
Do hotelu, zostawiamy rzeczy, przebieramy się i zaraz idziemy na plażę, na leżaczki hotelowe i na kufelek zimnego piwa... Kierowca i pasażer zdecydowanie zasłuzyli na kufelek z pianką zdjęć brak, aparat miał wolne a i ja się w końcu zresetowałam i wyluzowałam.
Wieczorem tylko wyjście na kolację, do miasteczka, do portu i pyszotkowe jedzonko. Zaskoczeni bylismy wyborem ryb... były nawet nasze ukochane redsnaperki i okonie morskie (seabass), które tak w Azjii czy na Karaibach lubimy zamawiać. Tu tez były i tez pyszne!!! Bardzo smaczne tez kalmary jednliśmy, krewetki, jak zawsze pieczony serek saganaki, sałatka grecka, mniam i białe winko, lokalne, fantastyczne! Ach, takie winko tez bym przytachała do domku... ja za białym nie przepadam, ale tamto było tak delkatne, tak fantastycznie schłodzone... nie no ja nie namawiam do picia... żeby nie było... wczesniej Indy oskarzyła mnie niemal, że przeze mnie poszła jeść, niech teraz nikt nie waży się po winko lecieć... to niezdrowe, zabronione... ostrzegałam!!!
Atmosfera w knajpie bombowa! Właściciel od razu do nas po polsku parę słów, powiedział, że na każde wakacje przyjeżdżają do niego polscy studenci popracować i bardzo ich lubi i szanuje, że to super ludzie, więc nam się bardzo mił zrobiło. Nie dość, że nazamawialismy sporo, dostaliśmy pyszne przekąseczki to jeszcze na koniec mały deserek od szefa extra i po kielichu uzo no i było bardzo weseło, bo ja małolitrażowa jestem, znaczy bardzo ekonomiczna tak więc moja pamięć na tym się kończy
Jutro będzie lazurkowo, plażowo zapraszam a dziś dobranoc
A ja jeszcze stoję, podziwiam i chłonę Meteory jutro będę na plaży
Explore. Dream. Discover.
no widzisz Marylko , Ty byś pewnie tym ludkom fotki zaczęła robić, a ja zamiast im porobić zdjęcia, to zgłupiałam wtedy... dosłownie, oniemiałam i staliśmy w lekkim osłupieniu. Dopiero po fakcie żałowałam, że trzeba było IM foty strzelać, a nie teraz na sucho opowiadać... ale to też taka mała gimnastyka wyobraźni, bo teraz to wszystko na tacy podane, wszystko sfotografowane zamiast opisu... kiedys to się w książkach opisy czytało...
Meteorki są warte zapatrzenia Hyde
Mika, co do panoramy z góry na zatokę Nidrii - to wiesz, my się po takich bocznych drogach zawsze włóczymy przez góry....
Vasiliki - klimatyczne, a jedzonko to wszędzie w Grecji dobre!!!!!
Bo portugalskie - mnie w każdym razie nie zachwyca, chociaż mężowi ryby i owoce morza smakowały - szczególnie espada.
Ja już sobie ostrzę ząbki na grecką kuchnię. W niedzielę wylot na Skiathos i Skopelos!!!!
Mariola
No własnie ta grecka kuchnia ciagnie he he , to jest dodatkowy atut Grecji...
No trip no life