Mabro, niestety Oman jest zamknięty .. na razie. Sama bym tam chetnie wróciła..
A my z promenady juz po zachodzie słońca wskakujemy do autka i jedziemy do jednej z największych atrakcji miasta. To budynek opery czyli Królewski Teatr Narodowy.
Wygląda jak z Baśni 1001 nocy..takie kolosalne na mnie robi wrażenie To prawdziwa architektkoniczna perełka..
Na jego otwarciu w 2011 był sam Placiod Domingo
Niestety Opera jest zamknieta , ogladamy więc budynek z zewnątrz
Nel, wbijają mnie w fotel Twoje omańskie fotki.... coś pięknego!
Boszszszszsze, jak ja bym chciała tam wrocić....!!! a w ogóle to jechać gdziekolwiek....
fajne miałam plany na jesień... ale niestety .... chyba nici z nich będą...???..... wakacyjny "hurraoptymizm" większości ludzi właśnie odbija nam się czkawką! ... "koronka" nie śpi i ma się znacznie lepiej jak wczesną wiosną... tylko patrzec jak znów wszystko pozymykają !
Piea,fajnie ,że Oman ci sie podoba, na pewno nam dotrzesz...prędzej czy pózniej
I to w zasadzie wszystko co widzielismy w ciagu kilku dni razem a Andrew.Mogłabym juz zakończyc relację ,ale..przypomniało mi się,że... w Omanie byłam już wcześniej , opiszę wiec krótko i tą wcześniejszą wizytę w Omanie.
Będąc w ZEA na rodzinnym wypadzie w jedną z majówek , zaczepiliśmy też o Oman.Była to jednak zupełnie inna częśc tego kraju , bo półeksklawa leżąc na terenie ZEA na samym skrawku półwyspu arabskiego .
Jadąc więc z Dubaju, bo tam była nasza baza wypadowa, docieramy autkiem do miasteczka portu Dibba. Część jego leży w ZEA a częśc w Omanie. Na granicy nie ma problemu, nie ma potrzeby posiadania wizy. W jednej z firm w porcie wykupujemy wycieczką a w zasadzie rejs tradycyjną , drewnianą łodzią Dhow wzdłuz kawałka półwyspu Musandam.
Port w Dibba jest mało turystyczny , widać ,że priorytetem sa tu połowy ryb. Czekając więc na rejs obserwujemy życie portu..
Długo sie delektujemy , aż do wieczora. Czeka na nas nagroda, piękny zachód słońca
No trip no life
Muscat bardzo mi się podoba - chętnie bym pospacerowała piękną promenadą Ciekawe kiedy będzie można tam znowu pojechać ...
Mabro, niestety Oman jest zamknięty .. na razie. Sama bym tam chetnie wróciła..
A my z promenady juz po zachodzie słońca wskakujemy do autka i jedziemy do jednej z największych atrakcji miasta. To budynek opery czyli Królewski Teatr Narodowy.
Wygląda jak z Baśni 1001 nocy..takie kolosalne na mnie robi wrażenie To prawdziwa architektkoniczna perełka..
Na jego otwarciu w 2011 był sam Placiod Domingo
Niestety Opera jest zamknieta , ogladamy więc budynek z zewnątrz
No trip no life
I jeszcze kilka fotek uzupełniających z albumu Andrew
No trip no life
Bardzo ciekawy ten Oman, na pewno trzeba tam pojechać Kiedyś...
Dana, takie ..kiedyś na pewno warto tam pojechać. Myślę,że podobałoby ci się
W odsłonie nocnej jedziemy jeszcze zobaczyć słynny meczet. Zrobił na nas wrażenie za dnia, więc trzeba sprawdzic wersję by night.
Powiem tyle,że w oświetleniu nocnym meczet daje radę
No trip no life
Nel, wbijają mnie w fotel Twoje omańskie fotki.... coś pięknego!
Boszszszszsze, jak ja bym chciała tam wrocić....!!! a w ogóle to jechać gdziekolwiek....
fajne miałam plany na jesień... ale niestety .... chyba nici z nich będą...???..... wakacyjny "hurraoptymizm" większości ludzi właśnie odbija nam się czkawką! ... "koronka" nie śpi i ma się znacznie lepiej jak wczesną wiosną... tylko patrzec jak znów wszystko pozymykają !
Piea
Piea,fajnie ,że Oman ci sie podoba, na pewno nam dotrzesz...prędzej czy pózniej
I to w zasadzie wszystko co widzielismy w ciagu kilku dni razem a Andrew.Mogłabym juz zakończyc relację ,ale..przypomniało mi się,że... w Omanie byłam już wcześniej , opiszę wiec krótko i tą wcześniejszą wizytę w Omanie.
Będąc w ZEA na rodzinnym wypadzie w jedną z majówek , zaczepiliśmy też o Oman.Była to jednak zupełnie inna częśc tego kraju , bo półeksklawa leżąc na terenie ZEA na samym skrawku półwyspu arabskiego .
Jadąc więc z Dubaju, bo tam była nasza baza wypadowa, docieramy autkiem do miasteczka portu Dibba. Część jego leży w ZEA a częśc w Omanie. Na granicy nie ma problemu, nie ma potrzeby posiadania wizy. W jednej z firm w porcie wykupujemy wycieczką a w zasadzie rejs tradycyjną , drewnianą łodzią Dhow wzdłuz kawałka półwyspu Musandam.
Port w Dibba jest mało turystyczny , widać ,że priorytetem sa tu połowy ryb. Czekając więc na rejs obserwujemy życie portu..
No trip no life
W końcu nadchodzi nasz czas.. wskakujemy więc do Dhow z nadzieją,że czeka nas przyjemny rejsik po omańskich wodach
na pokładzie tez jest tradycyjnie
No trip no life
Jakie fajne miejsce do wypoczynku na łodzi Na niektórych fotkach wypatrzyłam autorkę relacji