Podchodze do brzegu, testuje temperature wody.. nie żebym była morsem he he . Testerem jest tylko reka. Woda zimna jak cholera, kapieli więc nie ma,ale popatrzec można sobie do bólu
Nelciu, ja niezmiennie jestem zachwycona Mając na uwadze kwitnące jacarandy i rude trawy, listopad jest miesiącem idealnym na wizytę w Australii i na Tasmanii
Andrew, prawie przez cały szlak nie spotkalismy żywej duszy.. więc mozna sie było dowolnie rozkoszowac widokami w totalnej samotności .. tylko my i natura..czyli tak jak lubie
Pod koniec trasy , tuz przy poczatku szlaku minelismy kilka osób,ale też nie wiem czy wchodzili na tą trase czy tylko przyszli zerknąć na jeziorko.
W tym parku jest duzo róznych szlaków, jest więc w czym wybierac na dłuższe i kótsze wędrówki Tak czy inaczej ludzi prawie nie ma..
Wiesz Cradle Mountain jest jednak kawałek drogi od stolicy, więc pewnie częśc turystów ( których i tak nie ma dużo) , pewnie w ogóle tu nie dociera....
No właśnie i my kończymy nasz przepiękny spacer, który wywrał na mnie olbrzymie wrażenie ..
Huragan, z rudym sie jeszcze nie rozstajemy he he ale z jeziorem Dove juz tak .choc chetnie bym tam jeszcze kiedys wróciła, tak mi sie podobało.
Teraz jedziemy do innego, ,ale krótkiego szlaku, znajdującego się w innej częsci parku. Po drodze krajobrazy, krajobrazy .. rude oczywiście ale nawet te odcienie rudego sa mniej i bardziej intensywne..fajnie
Dochodzimy do brzegu jeziora..
brzeg tym razem jest znacznie szerszy od poprzednich miejsc, a woda wydaje sie jeszcze bardziej ruda
No trip no life
Podchodze do brzegu, testuje temperature wody.. nie żebym była morsem he he . Testerem jest tylko reka. Woda zimna jak cholera, kapieli więc nie ma,ale popatrzec można sobie do bólu
No trip no life
Tak myślałam ze woda zimna jak w Bałtyku albo w jakimś górskim potoku.
Mimo to pięknie to wyglada i chciałabym kiedys zobaczyć rude jezioro.
Agaciorek
Nelciu, ja niezmiennie jestem zachwycona Mając na uwadze kwitnące jacarandy i rude trawy, listopad jest miesiącem idealnym na wizytę w Australii i na Tasmanii
Agata, Asia
kończąc spacer dookoła Dove lake , widzimy z boku małutkie, inne jezioro. Zbaczamy na chwilę z głównego szlaku,aby zobaczyc Lilla lake
No trip no life
Zauważyłem, że jest tam całkowicie bezludnie. rzeczywiście tak było? Bo żywej duszy nie widać...
Andrew, prawie przez cały szlak nie spotkalismy żywej duszy.. więc mozna sie było dowolnie rozkoszowac widokami w totalnej samotności .. tylko my i natura..czyli tak jak lubie
Pod koniec trasy , tuz przy poczatku szlaku minelismy kilka osób,ale też nie wiem czy wchodzili na tą trase czy tylko przyszli zerknąć na jeziorko.
W tym parku jest duzo róznych szlaków, jest więc w czym wybierac na dłuższe i kótsze wędrówki Tak czy inaczej ludzi prawie nie ma..
Wiesz Cradle Mountain jest jednak kawałek drogi od stolicy, więc pewnie częśc turystów ( których i tak nie ma dużo) , pewnie w ogóle tu nie dociera....
No właśnie i my kończymy nasz przepiękny spacer, który wywrał na mnie olbrzymie wrażenie ..
Ostatnie więc fotki z nad jeziora Dove
No trip no life
Rzeczywiscie bardzo tam rudo.Interesujace te krajobrazy.
https://marzycielskapoczta.pl/
Napisz pocztowke ze swoich podrozy do chorych dzieci
Huragan, z rudym sie jeszcze nie rozstajemy he he ale z jeziorem Dove juz tak .choc chetnie bym tam jeszcze kiedys wróciła, tak mi sie podobało.
Teraz jedziemy do innego, ,ale krótkiego szlaku, znajdującego się w innej częsci parku. Po drodze krajobrazy, krajobrazy .. rude oczywiście ale nawet te odcienie rudego sa mniej i bardziej intensywne..fajnie
No trip no life
Wybieramy kolejny trail, zupełnie inny od poprzedniego. ..
Jest krótki i prowadzi przez bardzo wysoki las, taki naturalny, bez ingerencji człeka.. Nie spotykamy absolutnie nikogo.. tylko my i drzewa
No trip no life