Tahiti wita nas ładną pogodą . Dośyć szybko odbieramy bagaże z wózków,które zjechały z promu.Bierzemy taxi i jedziemy po nasze autko do wypozyczalni w okolicach lotniska. Dlaczego tam.....bo wylot do domu bedziemy mieli wcześnie rano i auto chcemu zostawić przy lotnisku.W powszedni dzień tygodnia obsługa wypozyczalni zabrała by nas z promu ale w niedzielę takich usług nie świadczą a była to właśnie niedziela.
Autko mamy opłacone,wpłacamy tylko kaucję,pakujemy walizki i w drogę. Do miejsca naszego lokum mamy około 20 minut jazdy -tak około 17 km..przy czym ostatnie dwa kilometry wiodą stromo pod górę a 500 metrowa ,szutrowa końcóweczka do przyjemnych nie należy. Taksówkarze nie chcą tutaj podjezszać ale nasza mała popierdółka -na jedyneczce świetnie dawała sobie radę ))) Chociaż nie wiem jak by jej szło na mokrej od deszczu drodze )))
oczywiście czytam każdy nowy wpis, oglądam każde foto chociaż komentarzy nie piszę, co nie znaczy, że jestem niewrażliwy na piękno przyrody od zawsze stronię od plaży i nawet gdy żona z dziećmi tam chodziła organizowałem se inne zajęcia w jednoosobowej podgrupie, chyba jestem uczulony na piasek Trochę mnie dziwi, że wśród tej bujnej tropikalnej roślinności nie widać żadnych zwierzaków - ptaków, motyli itp ?? nie ma? nie focisz?? Na dobrą sprawę do tej pory były jedynie zorganizowane rekiny oraz pałętające się kuraki na rosół. Aż nie chce się wierzyć, aby w tak idealnych warunkach nic oprócz turystów nie żyje. Tak, góry wyrastające wprost z lazurowej wody są prześliczne, biały piasek i krzywe palmy też swój urok mają; nigdy tam nie pojadę to i z ciekawością oglądam, ale .... pracowity (chyba) jestem, bo totalne nicnierobienie źle wpływa na psyche Będę towarzyszył CI jednak do końca
Na koniec naszego pobytu na Polinezji Francuskiem mieszkamy w butikowym hoteliku Ninamu Pearl Guest House ))) Jest on położony na wysokim wzgórzu w miejscowości Punaauia.
Hotelik ma kilka apartamentów róznej kategorii....my mieszkamy w Junior Suicie z widokiem na ocean.
Zostawiamy autko na parkingu przed wejściem do apartamentu i ja osobiście nie mogę doczekać się wrażeń lokum,tym bardziej ,że jest to najtańzsa nasza miejscówka na wyjezdzie)))
każdy apartament ma nazwę jednej z polinezyjskich wysp a my mieszkamy w Bora Bora ))) są połozone na pięknie zadbanym i zakwieconym terenie)))
oczywiście czytam każdy nowy wpis, oglądam każde foto chociaż komentarzy nie piszę, co nie znaczy, że jestem niewrażliwy na piękno przyrody od zawsze stronię od plaży i nawet gdy żona z dziećmi tam chodziła organizowałem se inne zajęcia w jednoosobowej podgrupie, chyba jestem uczulony na piasek Trochę mnie dziwi, że wśród tej bujnej tropikalnej roślinności nie widać żadnych zwierzaków - ptaków, motyli itp ?? nie ma? nie focisz?? Na dobrą sprawę do tej pory były jedynie zorganizowane rekiny oraz pałętające się kuraki na rosół. Aż nie chce się wierzyć, aby w tak idealnych warunkach nic oprócz turystów nie żyje. Tak, góry wyrastające wprost z lazurowej wody są prześliczne, biały piasek i krzywe palmy też swój urok mają; nigdy tam nie pojadę to i z ciekawością oglądam, ale .... pracowity (chyba) jestem, bo totalne nicnierobienie źle wpływa na psyche Będę towarzyszył CI jednak do końca
Może ciężko w to uwierzyć ale tam faktycznie niczego nie widziałam oprócz tego o czym piszesz ))) jakieś małe ptaszki,które ciężko sfocić,olbrzymie latające robale ,które widać po zachodzie słonka i komary ,które tną w zaroślach i wieczorem przy wodzie niemiłosiernie ))) Polinezja to chyba jednak tylko tropikalna flora ,rajskie widoczki i plaże,którymi mozna chodzić godzinami )))
Zapraszam do naszego suita ,który podobnie jak wszystkie suity połozone na najwyższym poziomie tego hoteliku miały w pełni wyposazony aneks kuchenny i prywatny basen z tarasem.
Fajnym rozwiązaniem była otwarta łazienka ,z której było bezpośrednie wejście do basenu))
Z tarasu a zarazem z basenu rozpościerał się cudowny widok na ocean i Moorea .Pięknie tutaj było szczególnie przy zachodzie słonka .
Tahiti wita nas ładną pogodą . Dośyć szybko odbieramy bagaże z wózków,które zjechały z promu.Bierzemy taxi i jedziemy po nasze autko do wypozyczalni w okolicach lotniska. Dlaczego tam.....bo wylot do domu bedziemy mieli wcześnie rano i auto chcemu zostawić przy lotnisku.W powszedni dzień tygodnia obsługa wypozyczalni zabrała by nas z promu ale w niedzielę takich usług nie świadczą a była to właśnie niedziela.
Autko mamy opłacone,wpłacamy tylko kaucję,pakujemy walizki i w drogę. Do miejsca naszego lokum mamy około 20 minut jazdy -tak około 17 km..przy czym ostatnie dwa kilometry wiodą stromo pod górę a 500 metrowa ,szutrowa końcóweczka do przyjemnych nie należy. Taksówkarze nie chcą tutaj podjezszać ale nasza mała popierdółka -na jedyneczce świetnie dawała sobie radę ))) Chociaż nie wiem jak by jej szło na mokrej od deszczu drodze )))
Plusem będą za to widoki z hotelu)))
z żalem żegnam Moorea, bardzo mi sie spodobała
Czy cos byś zmieniła w swoim pobycie na tej wyspie ?
No trip no life
Raczej bym nic nie zmieniła )) no może dodała bym jeszcze jeden dzień ,żeby zrobić treking na jakis wodospad ))
oczywiście czytam każdy nowy wpis, oglądam każde foto chociaż komentarzy nie piszę, co nie znaczy, że jestem niewrażliwy na piękno przyrody od zawsze stronię od plaży i nawet gdy żona z dziećmi tam chodziła organizowałem se inne zajęcia w jednoosobowej podgrupie, chyba jestem uczulony na piasek Trochę mnie dziwi, że wśród tej bujnej tropikalnej roślinności nie widać żadnych zwierzaków - ptaków, motyli itp ?? nie ma? nie focisz?? Na dobrą sprawę do tej pory były jedynie zorganizowane rekiny oraz pałętające się kuraki na rosół. Aż nie chce się wierzyć, aby w tak idealnych warunkach nic oprócz turystów nie żyje. Tak, góry wyrastające wprost z lazurowej wody są prześliczne, biały piasek i krzywe palmy też swój urok mają; nigdy tam nie pojadę to i z ciekawością oglądam, ale .... pracowity (chyba) jestem, bo totalne nicnierobienie źle wpływa na psyche Będę towarzyszył CI jednak do końca
papuas
Na koniec naszego pobytu na Polinezji Francuskiem mieszkamy w butikowym hoteliku Ninamu Pearl Guest House ))) Jest on położony na wysokim wzgórzu w miejscowości Punaauia.
Hotelik ma kilka apartamentów róznej kategorii....my mieszkamy w Junior Suicie z widokiem na ocean.
Zostawiamy autko na parkingu przed wejściem do apartamentu i ja osobiście nie mogę doczekać się wrażeń lokum,tym bardziej ,że jest to najtańzsa nasza miejscówka na wyjezdzie)))
każdy apartament ma nazwę jednej z polinezyjskich wysp a my mieszkamy w Bora Bora ))) są połozone na pięknie zadbanym i zakwieconym terenie)))
Może ciężko w to uwierzyć ale tam faktycznie niczego nie widziałam oprócz tego o czym piszesz ))) jakieś małe ptaszki,które ciężko sfocić,olbrzymie latające robale ,które widać po zachodzie słonka i komary ,które tną w zaroślach i wieczorem przy wodzie niemiłosiernie ))) Polinezja to chyba jednak tylko tropikalna flora ,rajskie widoczki i plaże,którymi mozna chodzić godzinami )))
Zapraszam do naszego suita ,który podobnie jak wszystkie suity połozone na najwyższym poziomie tego hoteliku miały w pełni wyposazony aneks kuchenny i prywatny basen z tarasem.
Fajnym rozwiązaniem była otwarta łazienka ,z której było bezpośrednie wejście do basenu))
Z tarasu a zarazem z basenu rozpościerał się cudowny widok na ocean i Moorea .Pięknie tutaj było szczególnie przy zachodzie słonka .
jak dla mnie , widok wart miliony
No trip no life
oooo,dwie umuwalki,deszczownica i basenik, dla mnie hotelik Tip Top !!!! ; )
no i te "pretensjonalne widoczki",miodzio !!!! : ))))
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
Takie metalowe obręcze na palmach pamiętam z Hawajów. Ponoć mają one zapobiegać wspinaniu się na drzewa przez szczury...