Nelcia - to pierwsza relacja jaką czytam od wielu kilku miesięcy (totalny brak czasu). U Ciebie jak zwykle pięknie - palmy, inna roslinność, widoki, przyroda.... cudnie
No i ta kolacja na plaży
—
Bez podróży się duszę....
http://kolekcjonujacchwile.blogspot.com/
Makono, super że wróciłaś na forum i cieszę się że ci się podoba na Babeldaob
Po obejrzeniu kamiennych "twarzy" jedziemy na sam północny cypelek wyspy, bo tam podobno odbywa sie jakis lokalny festiwal. Chcemy zobaczyć jak to wygląda..
Po drodze widzimy jedną z postałości po ostatniej wojnie.. to japońska bomba
Jest sporo ludzi ,aż cięzko zaparkować , tyle aut.
Wszyscy imprezują , bawią sie, cieszą jedni siedzą przy suto zastawionych stołach a inni tańczą , kiedy lokalny zespól przygrywa jakieś nieznane mi melodie. Jestesmy chyba jedynymi turystami ..ludzie do nas machają, uśmiechają się , fajna atmosfera ..
Nelciu, nadrobiłam... coś ostatnio czasu na wszytsko brakuje... U Ciebie jak zwykle niesamowite okazy flory a Waszą miejscóweczką jestem niezmiennie zachwycona
Nelcia - to pierwsza relacja jaką czytam od wielu kilku miesięcy (totalny brak czasu). U Ciebie jak zwykle pięknie - palmy, inna roslinność, widoki, przyroda.... cudnie
No i ta kolacja na plaży
Bez podróży się duszę....
http://kolekcjonujacchwile.blogspot.com/
Makono, super że wróciłaś na forum i cieszę się że ci się podoba na Babeldaob
Po obejrzeniu kamiennych "twarzy" jedziemy na sam północny cypelek wyspy, bo tam podobno odbywa sie jakis lokalny festiwal. Chcemy zobaczyć jak to wygląda..
Po drodze widzimy jedną z postałości po ostatniej wojnie.. to japońska bomba
Jest sporo ludzi ,aż cięzko zaparkować , tyle aut.
Wszyscy imprezują , bawią sie, cieszą jedni siedzą przy suto zastawionych stołach a inni tańczą , kiedy lokalny zespól przygrywa jakieś nieznane mi melodie. Jestesmy chyba jedynymi turystami ..ludzie do nas machają, uśmiechają się , fajna atmosfera ..
No trip no life
Docieramy do Ngardok State Reserve
Chcemy tu zobaczyć największe w Mikronezji jezioro o nazwie Ngardok i otaczajęce je bagna i lasy.
W kasie kupujemy bilety i śmigamy ..
No trip no life
pięknie! pięknie! pięknie!.....
Nelciu w jakim oni języku rozmawiają? Palałskim?...hehe...:)
http://sznupkowiewpodrozyzycia.blogspot.co.uk/
Momi , dobre pytanie he he ..po angielsku mówi sie Palauan language, po polsku szczerze mówiąc nie wiem..może palauski ?
Wchodzimy w las . trzeba dobrze patrzyc pod nogi ,bo nie ma wygodnych ścieżek, idzie się po prostu po korzeniach
Jak nie patzrymy pod nogi to podziwiamy wspaniałości tego lasu
No trip no life
Nawet grzybiarze cos dla siebie znajdą bo w lesie , jak to w lesie są nawet grzybki
No trip no life
Nelciu, nadrobiłam... coś ostatnio czasu na wszytsko brakuje... U Ciebie jak zwykle niesamowite okazy flory a Waszą miejscóweczką jestem niezmiennie zachwycona
Ale las
Bez podróży się duszę....
http://kolekcjonujacchwile.blogspot.com/
Asiu, Makono
Fajny okaz palmy, ma taki duzy "parasol"
A w tle palmy piękny okaz mojej ręki ,parę dni po spotkaniu z meduzami he he
Druga ręka wyglądała niestety całkiem podobnie..
Nikomu nie polecam ,ale wiadomo ja tam zawsze z przygodami
No trip no life
Las bajkowy i grzybki są
Ale bąbli po meduzach to ci współczuję.