Zajeżdżamy do dawnej wioski rybckiej, która obecnie jest ekskluzywnym kompleksem wypoczynkowy.
Nawet jak ktoś nigdy tu nie był, to zapewne widział to miejsce na pocztówkach.
Nazwa Sveti Stefan wzięła się od najstarszej cerkwi na wyspie, imienia właśnie świętego Stefana. Wcześniej jednak, w XV wieku istniała tu muzułmańska wioska Divic.
Każdy z średniowiecznych domków przemieniono na ekskluzywny apartament i nadano im także niebanalne nazwy, takie jak "Pod kwiatem pomarańczy"
czy "Pod morską rozgwiazdą".
Niektóre apartamenty mają nawet własny basen.*good* Pomimo, iż z zewnątrz zachowano oryginalny kształt budynków, ich wystrój daleki jest od typowej chaty rybackiej.
W miasteczku powstały także restauracje, sklepy, a nawet kasyna.
To świetne miejsce dla gwiazd, które chcą wypocząć w miejscu mało dostępnym, ponieważ wejście na wysepkę sporo kosztuje.
Nie wspomnę o tym, że najtańszy nocleg na półwyspie kosztuje 900 EUR.
My zatrzymaliśmy się na zjeździe nad samym morzem, by zobaczyć piękno tej wyspy. Zaparkowaliśmy motor i udaliśmy się na plaże.
Plaża kamienista, ale bardzo ładna. Średniowieczna zabudowa i granatowe morze otaczające obronne mury sprawiają, że wysepka ma wygląd Dubrownika w miniaturze. Robimy kilka pamiątkowych zdjęć, niestety tylko to nam pozostaje, bo na nocleg nas nie stać.
Lecimy dalej, chmury gonią nas od samej zatoki Kotoru, aż w końcu nas dopadły. Zatrzymujemy się w tawernie, aby zjeść coś dobrego i przeczekać deszcz.
Nad tarasem tawerny rozpościerała się "winiarnia" kiwi. Jeszcze niegdzie nie widziłamtyle rosnącej kiwi w jednym miejscu.
900 euro to ja nie wiem co ta wysepka musi miec w środku, bo z wierchu....ładna ale czy zniewalająca?.....no dobra! Cena jest zniewalająca a ile kosztuje wstęp na wyspę, zeby się przespacerować? Czy trzeba nocleg wykupić?
900 euro to ja nie wiem co ta wysepka musi miec w środku, bo z wierchu....ładna ale czy zniewalająca?.....no dobra! Cena jest zniewalająca a ile kosztuje wstęp na wyspę, zeby się przespacerować? Czy trzeba nocleg wykupić?
Powiem szczerze że, nie dopytaliśmy się ile kosztuje wstęp, ale nie wiem czy nie musi być jednak wykupiony nocleg. Ja tam jedak wolę nawet pod gołym niebem.....a płacić tyle za nocleg hmmm porażka.
Dojeżdżamy do Ulcinj, miasteczka najdalej wysuniętego na południe w Czarnogórze w pobliżu granicy z Albanią.
Deszcz nas nawet oszczędza, szukamy noclegów. W zasadzie nocleg znajduje się sam. Dojeżdżając do centrum na głównym skrzyżowaniu ulic, zatrzymuje się na światłach tak jak my gość i uchylając okno w samochodzie, pyta po polsku czy nie szukamy noclegu. Kiwamy głową, że tak więc jedziemy za facetem. Noclegi są nie daleko. Duży ogród ze stolikami na zewnątrz i możliwością posiłku. Pokój dostajemy na parterze, nie zbyt rewelacyjny ale na jedną noc nie ma co wybrzydzać. Po rozpakowani, kiedy zrobiło się już ciemno i troszkę chłodniej udajemy się na starówkę, liczącą ponad dwa tysiące lat. Jedziemyna motorze, gdyż w początkowej fazie spaceru po prostu nie możemy znaleźć drogi. Gdyby nie GPS ja poszłabym totalnie w inną stronę. Na motorze było szybciej i więcej mogliśmy zwiedzić. Przez to, że Ulcinj praktycznie graniczy z Albanią da się tu wyczuć orientalny klimat kultury albańskiej. Dlatego nie dziwią więc liczne meczety, śpiew muezina czy kobiety w muzułmańskich chustach. Główną atrakcją tego regionu są ciepłe, turkusowe wody Adriatyku, lazurowe bezchmurne niebo oraz połacie piaszczystych plaż otoczone subtropikalną roślinnością. Do tego Ulcinj ma największą liczbę słonecznych dni na całym wybrzeżu!
Nad miastem góruje piękna starówka, gdzie jest wiele romantycznych restauracji, tawern i zaułków. Nocą jest pięknie oświetlone, a rozciągający się widok na miasto, morze i małą plaże jest wspaniały. Parkujemy motor tuż przy przystani i udajemy się na szczyt owej starówki. Zasiadamy w jednej z tawern, zamawiając piwko i kalmary i cieszymy się rewelacyjnym widokiem.
O 22 wracamy do naszego pokoju i udajemy się na spoczynek
Przepiekny ten Kotor-balkanska perelka
O rany , ale widoki MAGI wielkie dzięki za te MAGIczne widoki
http://sznupkowiewpodrozyzycia.blogspot.co.uk/
Pniemy się pod górę, dojeżdżamy na szczyt Jezerski Vrh który ma 1657 metrów n.p.m.
To szczyt w Górach Dynarskich, położony na terenie Parku Narodowego Lovcen.
Na jego wierzchołku znajduje się wybudowane w latach sześćdziesiątych XX wieku mauzoleum ostatniego wielkiego władyki Czarnogóry,
Piotra II Petrowicia-Niegosza (1813-1851).
To właśnie z jego inicjatywy zapoczątkowano rozwój szkolnictwa, zlikwidowano cenzurę a także wprowadzono podatki.
W roku 1845 Niegosz wyraził życzenie, aby bo śmierci jego ciało zostało pochowane w kaplicy, którą polecił wybudować właśnie na szczycie Jezerskim.
Życzenie władcy zostało spełnione dopiero cztery lata po jego śmierci ze względu na niebezpieczeństwo ze strony Tureckiej.
W setną rocznicę śmierci Niegosza władze ówczesnej Jugosławii mimo dużego sprzeciwu kościoła i mieszkańców Czarnogóry,
zadecydowały o rozbiórce kaplicy i wzniesieniu w jej miejscu mauzoleum.
Budowla jest zbudowana w duchu socrealistycznym, z kamienia, ze złotym dachem.
W jego wnętrzu umieszczony został blisko 30 tonowy granitowy pomnik Piotra II Petrowicia-Niegosza.
Do mauzoleum prowadzi dużo schodów, które obecnie były remontowane.
Niestety pogoda nie dopisała, liczyliśmy na piękne widoki ze szczytu, a zastaliśmy chmury. Zrobiło się bardzo zimno.
Nie zwiedzaliśmy mauzoleum w środku, odpuściliśmy je sobie.
Powróciliśmy do naszej bryki i znowu uciekając przed deszczem kierowaliśmy się w stronę wybrzeża Czarnogóry.
megi zakopane
Ale te fotki magiczne te z chmurzyskami najpiękniejsze
http://www.followdreams.today/
https://www.facebook.com/followdreams.today/
Dojeżdżamy na wybrzeże w Czarnogórze.
Zajeżdżamy do dawnej wioski rybckiej, która obecnie jest ekskluzywnym kompleksem wypoczynkowy.
Nawet jak ktoś nigdy tu nie był, to zapewne widział to miejsce na pocztówkach.
Nazwa Sveti Stefan wzięła się od najstarszej cerkwi na wyspie, imienia właśnie świętego Stefana. Wcześniej jednak, w XV wieku istniała tu muzułmańska wioska Divic.
Każdy z średniowiecznych domków przemieniono na ekskluzywny apartament i nadano im także niebanalne nazwy, takie jak "Pod kwiatem pomarańczy"
czy "Pod morską rozgwiazdą".
Niektóre apartamenty mają nawet własny basen.*good*
Pomimo, iż z zewnątrz zachowano oryginalny kształt budynków, ich wystrój daleki jest od typowej chaty rybackiej.
W miasteczku powstały także restauracje, sklepy, a nawet kasyna.
To świetne miejsce dla gwiazd, które chcą wypocząć w miejscu mało dostępnym, ponieważ wejście na wysepkę sporo kosztuje.
Nie wspomnę o tym, że najtańszy nocleg na półwyspie kosztuje 900 EUR.
My zatrzymaliśmy się na zjeździe nad samym morzem, by zobaczyć piękno tej wyspy. Zaparkowaliśmy motor i udaliśmy się na plaże.
Plaża kamienista, ale bardzo ładna. Średniowieczna zabudowa i granatowe morze otaczające obronne mury sprawiają, że wysepka ma wygląd Dubrownika w miniaturze.
Lecimy dalej, chmury gonią nas od samej zatoki Kotoru, aż w końcu nas dopadły. Zatrzymujemy się w tawernie, aby zjeść coś dobrego i przeczekać deszcz. Nad tarasem tawerny rozpościerała się "winiarnia" kiwi. Jeszcze niegdzie nie widziłamtyle rosnącej kiwi w jednym miejscu.Robimy kilka pamiątkowych zdjęć, niestety tylko to nam pozostaje, bo na nocleg nas nie stać.
megi zakopane
900 euro to ja nie wiem co ta wysepka musi miec w środku, bo z wierchu....ładna ale czy zniewalająca?.....no dobra! Cena jest zniewalająca a ile kosztuje wstęp na wyspę, zeby się przespacerować? Czy trzeba nocleg wykupić?
http://sznupkowiewpodrozyzycia.blogspot.co.uk/
CZADOWO!!!!!!!!!!!!! Nie dość że przepiękne krajobrazy,to jeszcze na motorze
megi zakopane
megi zakopane
Dojeżdżamy do Ulcinj, miasteczka najdalej wysuniętego na południe w Czarnogórze w pobliżu granicy z Albanią.
Deszcz nas nawet oszczędza, szukamy noclegów. W zasadzie nocleg znajduje się sam. Dojeżdżając do centrum na głównym skrzyżowaniu ulic, zatrzymuje się na światłach tak jak my gość i uchylając okno w samochodzie, pyta po polsku czy nie szukamy noclegu. Kiwamy głową, że tak więc jedziemy za facetem. Noclegi są nie daleko. Duży ogród ze stolikami na zewnątrz i możliwością posiłku. Pokój dostajemy na parterze, nie zbyt rewelacyjny ale na jedną noc nie ma co wybrzydzać.
Po rozpakowani, kiedy zrobiło się już ciemno i troszkę chłodniej udajemy się na starówkę, liczącą ponad dwa tysiące lat. Jedziemyna motorze, gdyż w początkowej fazie spaceru po prostu nie możemy znaleźć drogi. Gdyby nie GPS ja poszłabym totalnie w inną stronę. Na motorze było szybciej i więcej mogliśmy zwiedzić.
Przez to, że Ulcinj praktycznie graniczy z Albanią da się tu wyczuć orientalny klimat kultury albańskiej.
Dlatego nie dziwią więc liczne meczety, śpiew muezina czy kobiety w muzułmańskich chustach. Główną atrakcją tego regionu są ciepłe, turkusowe wody Adriatyku, lazurowe bezchmurne niebo oraz połacie piaszczystych plaż otoczone subtropikalną roślinnością. Do tego Ulcinj ma największą liczbę słonecznych dni na całym wybrzeżu!
Nad miastem góruje piękna starówka, gdzie jest wiele romantycznych restauracji, tawern i zaułków. Nocą jest pięknie oświetlone, a rozciągający się widok na miasto, morze i małą plaże jest wspaniały. Parkujemy motor tuż przy przystani i udajemy się na szczyt owej starówki. Zasiadamy w jednej z tawern, zamawiając piwko i kalmary i cieszymy się rewelacyjnym widokiem.
O 22 wracamy do naszego pokoju i udajemy się na spoczynek
megi zakopane