wypad byl krotki i mało turystyczny, ale oczywiście nie byłabym soba , gdybym nie wpadła tu i owdzie Dawno nie buszowałam poza Londynem i powiem ci ,ze na nowo odkrywam piekno Anglii. Klimatyczne,stare miasteczka z pubami z czasów naszej bitwy pod Grunwaldem, zadziorne klify ,łażnie z czasów rzymskich etc ujeły mnie całkowicie. No może pogoda mniej hi hi.. Juz mysle o jakims wypadzie do Kornwalii, bo tam jeszcze nigdy nie dotarłam...
Hej Dziobku , miło cie slyszec i prawie widziec ha ha
Udało sie nam wejśc do swiatyni w jakąs częśc zakazaną dla turystów, ale szybko nas pogonili, więc pomału zbliżamy sie do wyjścia z Tirta Empul. Samo wyjście tez jest bardzo ciekawe, szkoda ,ze nie mam żadnej fotki, Wejscie jest łatwe , krótkie ,z daleka widać cel. Powrót hm .. jest juz duzo bardziej zakręcony ha ha. Idzie sie kilometrami zakretami wzdłuż setki straganów.. nie ma opcji ,zeby iść inaczej.." kilometry" robią swoje i prawie każdy w końcu zatrzymuje sie ,aby cos kupić ..my picie i lokalne slodycze do potestowania..całkiem dobre ..
Nelciu ile kosztował wstęp do Tirta Empul ? i jak to daleko od Ubud ?
Pisz kochana pisz .dalszy ciąg bo i ja ..za 27 dni pójdę Twoimi śladami i nacieszę oczy tygryskiem albinoskiem..jejku już się nie mogę tego widoku doczekać, muszę odkopać mój stary plan sprzed 2 lat jaki miałam na Bali, bo już nic nie pamiętam co tam wtedy za fakultety typowałam
wejsciowka do Tirta E. to 15 tysi czylo ok 1,5 USD. Sarong do wypozyczenia na miejscu za free. Ta swiatynia jest b. bllsko Gunung Kawi ( to ta poprzednia co opisywalam)/Warto je wiec zrobic razem jednego dnia,ale zaczelabym od Tirta, bo my zaczelismy od Gunung Kawi i po pokonaniu "setek" schodów w tym upale, byliśmy juz wykonczeni i potrzebowalismy stopa. Niemniej obydwie swiatynie gorąco polecam, bo są rózne a b.ciekawe.
Są obie od UBUD - jakies 30-40 min. jazdy. Blisko Ubud jest tez Monkey Forest , troszke dalej ale tez blisko bird park i safari park . Te 2 ostatnie sa zdecydowanie najdroższe...
Zalglosci nadrobione........NElciu fotki cudne czy to zwierzakow, czy przyrody........Bali to zdecydowanie moje klimaty, na liscie od dawna........czekam na dalsza uczte
No to podróżujemy dalej po Bali. Nasz nastepny cel to wulkan Kintamani , ktory znajduje sie w północno wschodniej części wyspy. Teoretycznie nie jest to daleko bo ok 80 km z Sanur,ale czasowo to juz ok 2 godz. jazdy. Daltego też wycieczkę w tą strone warto połączyć ze zwiedzaniem czegos w Ubud czy okolicy. My robilismy podejscie do Kintamani dwa razy. Za pierwszym niestety po wyjeżdzie z Ubud zaczęło padac, tak że słynne pola ryżowe Tegalalang oglądalismy w deszczu, stąd może były tak soczyście zielone.Za polami rozpadalo sie juz na dobre, więc trzeba bylo zawracać.
Za drugim razem mielismy już wiecej szczęścia, bo zanim zaczęło kapać zdążylismy juz sporo zobaczyć.. to chyba pora na fotki pieknego Kintamani i jeziora Batur...
Nelcia,
Ja też już jestem i oglądam tę superową relację,i czekam na te inne klimaciki
Mam nadzieje ,że za jakiś czas podzielisz się ostatnim wypadem.
Pozdrawiam.
Żeglarstwo – najdroższy sposób najmniej wygodnego spędzania czasu.
Witaj Janjus,
wypad byl krotki i mało turystyczny, ale oczywiście nie byłabym soba , gdybym nie wpadła tu i owdzie Dawno nie buszowałam poza Londynem i powiem ci ,ze na nowo odkrywam piekno Anglii. Klimatyczne,stare miasteczka z pubami z czasów naszej bitwy pod Grunwaldem, zadziorne klify ,łażnie z czasów rzymskich etc ujeły mnie całkowicie. No może pogoda mniej hi hi.. Juz mysle o jakims wypadzie do Kornwalii, bo tam jeszcze nigdy nie dotarłam...
pozdrawiam Nelcia
No trip no life
Nelcia jak ja się stęskniłam za tą relacją
białe tygrysy cudowne tarasy ryżowe obłędne, więc czekam na więcej i wiecej
Hej Dziobku , miło cie slyszec i prawie widziec ha ha
Udało sie nam wejśc do swiatyni w jakąs częśc zakazaną dla turystów, ale szybko nas pogonili, więc pomału zbliżamy sie do wyjścia z Tirta Empul. Samo wyjście tez jest bardzo ciekawe, szkoda ,ze nie mam żadnej fotki, Wejscie jest łatwe , krótkie ,z daleka widać cel. Powrót hm .. jest juz duzo bardziej zakręcony ha ha. Idzie sie kilometrami zakretami wzdłuż setki straganów.. nie ma opcji ,zeby iść inaczej.." kilometry" robią swoje i prawie każdy w końcu zatrzymuje sie ,aby cos kupić ..my picie i lokalne slodycze do potestowania..całkiem dobre ..
No trip no life
Nelciu ile kosztował wstęp do Tirta Empul ? i jak to daleko od Ubud ?
Pisz kochana pisz .dalszy ciąg bo i ja ..za 27 dni pójdę Twoimi śladami i nacieszę oczy tygryskiem albinoskiem..jejku już się nie mogę tego widoku doczekać, muszę odkopać mój stary plan sprzed 2 lat jaki miałam na Bali, bo już nic nie pamiętam co tam wtedy za fakultety typowałam
bepi czy to znaczy, że kupiłaś już bilety
edit:
Już doczytałam, że kupiłaś dziś
Bepi,
wejsciowka do Tirta E. to 15 tysi czylo ok 1,5 USD. Sarong do wypozyczenia na miejscu za free. Ta swiatynia jest b. bllsko Gunung Kawi ( to ta poprzednia co opisywalam)/Warto je wiec zrobic razem jednego dnia,ale zaczelabym od Tirta, bo my zaczelismy od Gunung Kawi i po pokonaniu "setek" schodów w tym upale, byliśmy juz wykonczeni i potrzebowalismy stopa. Niemniej obydwie swiatynie gorąco polecam, bo są rózne a b.ciekawe.
Są obie od UBUD - jakies 30-40 min. jazdy. Blisko Ubud jest tez Monkey Forest , troszke dalej ale tez blisko bird park i safari park . Te 2 ostatnie sa zdecydowanie najdroższe...
No trip no life
Zalglosci nadrobione........NElciu fotki cudne czy to zwierzakow, czy przyrody........Bali to zdecydowanie moje klimaty, na liscie od dawna........czekam na dalsza uczte
Puma, dziekuje kochana !
No to podróżujemy dalej po Bali. Nasz nastepny cel to wulkan Kintamani , ktory znajduje sie w północno wschodniej części wyspy. Teoretycznie nie jest to daleko bo ok 80 km z Sanur,ale czasowo to juz ok 2 godz. jazdy. Daltego też wycieczkę w tą strone warto połączyć ze zwiedzaniem czegos w Ubud czy okolicy. My robilismy podejscie do Kintamani dwa razy. Za pierwszym niestety po wyjeżdzie z Ubud zaczęło padac, tak że słynne pola ryżowe Tegalalang oglądalismy w deszczu, stąd może były tak soczyście zielone.Za polami rozpadalo sie juz na dobre, więc trzeba bylo zawracać.
Za drugim razem mielismy już wiecej szczęścia, bo zanim zaczęło kapać zdążylismy juz sporo zobaczyć.. to chyba pora na fotki pieknego Kintamani i jeziora Batur...
No trip no life
No trip no life