Hotel Club Magic Life Fuerteventura Imperial - uff :-))-usytuowany jest powiedzmy szczerze na zadupiu ale za to na przepięknym klifie.Jak zawsze w życiu nic za darmo.Widok na plażę Esquinzo cudny ale zejście na nią po stromych schodkach.Uprzedzono nas uczciwie w biurze o tym fakcie ale nie było to dla nas problemem .All trzeba gdzieś wytracać prawda ?Kolejny minus wylotu nocnego ...poinformowano nas że pokój będzie dostępny ok.14 ,ożeż w mor.ę !??? Jest 10.30...ja zmęczona ( naiwna myślałam że może chociaż w nocy uda mi się w samolocie zasnąć na chwilkę ),głodna,śpiąca a prysznic ??? Ok.spokojnie może warto poczekać ,może pokój będzie ekstra klasa... ano będzie ale o tym po tym .
Walizki oblepione zostawiamy w lobby ,żar już się z nieba leje a my w jeansach ,trampki ,skarpetki ok.spokojnie.Szukamy restauracji ,może jeszcze na jakieś jajka sadzone wbijemy .Jest ,już szykowali się do zamknięcia ale kelner dostrzegł mój obłęd w oczach -z głodu i chęci zjedzenia czegokolwiek gorącego ,zlitował się.
Plan taki ,idziemy do lobby do baru napić się czegoś zimnego i czekamy .Na bieganie po upale z tobołami podręcznymi po 15 kg. na razie nie ma mowy. Lobby przestronne ,z kilkoma odnogami , kto chce znaleźć ustronne miejsce to ma.Lobby bar czynny całą dobę,z napojami bez i alko lokalnymi ,importowanymi-hulaj duszo piekła nie ma - jest dobrze,automatem do kawy - pyszna mniam,i herbaty.Mini lodówka z kanapkami ,ciastkami w porze tee-time ,lodówka z butelkami 1,5 l z wodą min. można się zawsze częstować wg.potrzeb,wycieczek tak naprawdę wszystko to co trzeba. Ja siadam ,M wraca z piciem ...co tu moje oczy widzą ,miała być woda a jest szklana whisky z lodem.ok.też na ,,w" co za różnica.Prosił z colą dostał z lodem .Barmanka lała i spoglądała ...czekała na znak -sygnał stop.M patrzył i czekał nie wiem na co...faceci i co mam szklanę alko na myszach .Pomyślą Hiszpanie ... matko ,Polacy wbili .Ja ulepków nie pijam ale MM.poszalał , po locie bez snu ...On z mohito z parasolką a ja jak degenerat przed obiadem schabik w wersji płynnej .Fotę z tej rozpusty MM strzelił,ba nawet to jest jedyna jaką mamy z lobby jak się w domu okazało ale za 1 mil.$ NIE WRZUCĘ I NIE UPUBLICZNIĘ ...taka niewyjściowa byłam Chillout wokoło ,sączę alko,błogść mnie ogarnia nie dziwota przecież .Coś mnie tknęło,trzeba wziąść sprawy w swoje ręce,idę -jeszcze mogę.Kto pyta nie błądzi,JEST pokój gotowy.Nie noooo tak to byśmy do kolacji czekali.
Pawilon boczny nr 10 ,dwupiętrowy obok budynku głównego,jest dobrze.Uwielbiam te motyle w brzuchu kiedy wpadam do pokoju hotelowego i na balkon ciekawa widoku z niego ...tadam ...ożesz w mordę ,widzę .....beniamina.UŚCIŚLAM ,TYLKO MEGA BENIAMINA ...KRZACZOR JAKIŚ zasłania cokolwiek innego co by można było ujrzeć.Ładnie się zapowiada ,nawet MM wrył widok jak wpadł na ten balkon zaniepokojony moim nerwowym rechotem.Cóż innego pozostało jak się nie pośmiać ,a tak ...jeszcze zamiana pokoju czyt.balkonu została ale zrezygnowaliśmy z niej bo lokalizacja idealna.Basen ,bar,restauracja bliziutko a że ustronnie ba MM twierdzi że ,romantycznie i zasłon nie trzeba będzie używać.Hmmm jaki profil tej imprezy -każdy wie-wyjazd rocznicowy ...ale żeby aż tak,po tylu latach,, wspólnego pożycia'... .
Paluchem nie będę pokazywać ,który nasz pokój każdy widzi....
Zostajemy ,szkoda czasu na głupoty.Kolidowało nam to z integracyjną komunikacją podbalkonową ( okazało się później)kiedy nawoływały nas poznane dziewczyny na wieczorne wspólne drinkowanie ,ale daliśmy radę hehehe..Sam pokój mamy na 1 piętrze,bardzo przestronny ok.40 m 2,łóżko duże francuskie,telefon, TV sat.- ani jednego kanału polskiego - nie rozpaczam ,nie po to tu przyjechałam, mała lodówka,sejf, łazienka duża z wanną (wolę prysznic- przeżyję)WC, suszarka,kosmetyki.
Kiwi uśmiałam się , Ty masz talent kobito do pisania, czytam Cię i jakbym siebie tam widziała bo mamy z tego co tu czytam podobne podejście i problemy na urlopie..hehe..dobre z tym schabem..
- Kocham ptaszki i podróże, te małe i duże ...
- Kocham ptaszki i podróże, te małe i duże ...
Hotel Club Magic Life Fuerteventura Imperial - uff :-))-usytuowany jest powiedzmy szczerze na zadupiu ale za to na przepięknym klifie.Jak zawsze w życiu nic za darmo.Widok na plażę Esquinzo cudny ale zejście na nią po stromych schodkach.Uprzedzono nas uczciwie w biurze o tym fakcie ale nie było to dla nas problemem .All trzeba gdzieś wytracać prawda ?Kolejny minus wylotu nocnego ...poinformowano nas że pokój będzie dostępny ok.14 ,ożeż w mor.ę !??? Jest 10.30...ja zmęczona ( naiwna myślałam że może chociaż w nocy uda mi się w samolocie zasnąć na chwilkę ),głodna,śpiąca a prysznic ??? Ok.spokojnie może warto poczekać ,może pokój będzie ekstra klasa... ano będzie ale o tym po tym .
- Kocham ptaszki i podróże, te małe i duże ...
Walizki oblepione zostawiamy w lobby ,żar już się z nieba leje a my w jeansach ,trampki ,skarpetki ok.spokojnie.Szukamy restauracji ,może jeszcze na jakieś jajka sadzone wbijemy .Jest ,już szykowali się do zamknięcia ale kelner dostrzegł mój obłęd w oczach -z głodu i chęci zjedzenia czegokolwiek gorącego ,zlitował się.
- Kocham ptaszki i podróże, te małe i duże ...
Restauracja główna MAGICO
- Kocham ptaszki i podróże, te małe i duże ...
Wplepiam mapkę ,może przyda się przyszłemu urlopowiczowi
- Kocham ptaszki i podróże, te małe i duże ...
Plan taki ,idziemy do lobby do baru napić się czegoś zimnego i czekamy .Na bieganie po upale z tobołami podręcznymi po 15 kg. na razie nie ma mowy.
Lobby przestronne ,z kilkoma odnogami , kto chce znaleźć ustronne miejsce to ma.Lobby bar czynny całą dobę,z napojami bez i alko lokalnymi ,importowanymi-hulaj duszo piekła nie ma - jest dobrze,automatem do kawy - pyszna mniam,i herbaty.Mini lodówka z kanapkami ,ciastkami w porze tee-time ,lodówka z butelkami 1,5 l z wodą min. można się zawsze częstować wg.potrzeb,wycieczek tak naprawdę wszystko to co trzeba.
Ja siadam ,M wraca z piciem ...co tu moje oczy widzą ,miała być woda a jest szklana whisky z lodem.ok.też na ,,w" co za różnica.Prosił z colą dostał z lodem .Barmanka lała i spoglądała ...czekała na znak -sygnał stop.M patrzył i czekał nie wiem na co...faceci i co mam szklanę alko na myszach .Pomyślą Hiszpanie ... matko ,Polacy wbili .Ja ulepków nie pijam ale MM.poszalał , po locie bez snu ...On z mohito z parasolką a ja jak degenerat przed obiadem schabik w wersji płynnej .Fotę z tej rozpusty MM strzelił,ba nawet to jest jedyna jaką mamy z lobby jak się w domu okazało ale za 1 mil.$ NIE WRZUCĘ I NIE UPUBLICZNIĘ ...taka niewyjściowa byłam
Chillout wokoło ,sączę alko,błogść mnie ogarnia nie dziwota przecież .Coś mnie tknęło,trzeba wziąść sprawy w swoje ręce,idę -jeszcze mogę.Kto pyta nie błądzi,JEST pokój gotowy.Nie noooo tak to byśmy do kolacji czekali.
- Kocham ptaszki i podróże, te małe i duże ...
Pawilon boczny nr 10 ,dwupiętrowy obok budynku głównego,jest dobrze.Uwielbiam te motyle w brzuchu kiedy wpadam do pokoju hotelowego i na balkon ciekawa widoku z niego ...tadam ...ożesz w mordę ,widzę .....beniamina.UŚCIŚLAM ,TYLKO MEGA BENIAMINA ...KRZACZOR JAKIŚ zasłania cokolwiek innego co by można było ujrzeć.Ładnie się zapowiada ,nawet MM wrył widok jak wpadł na ten balkon zaniepokojony moim nerwowym rechotem.Cóż innego pozostało jak się nie pośmiać ,a tak ...jeszcze zamiana pokoju czyt.balkonu została ale zrezygnowaliśmy z niej bo lokalizacja idealna.Basen ,bar,restauracja bliziutko a że ustronnie ba MM twierdzi że ,romantycznie i zasłon nie trzeba będzie używać.Hmmm jaki profil tej imprezy -każdy wie-wyjazd rocznicowy ...ale żeby aż tak,po tylu latach,, wspólnego pożycia'... .
Paluchem nie będę pokazywać ,który nasz pokój każdy widzi....
Zostajemy ,szkoda czasu na głupoty.Kolidowało nam to z integracyjną komunikacją podbalkonową ( okazało się później)kiedy nawoływały nas poznane dziewczyny na wieczorne wspólne drinkowanie ,ale daliśmy radę hehehe..Sam pokój mamy na 1 piętrze,bardzo przestronny ok.40 m 2,łóżko duże francuskie,telefon, TV sat.- ani jednego kanału polskiego - nie rozpaczam ,nie po to tu przyjechałam, mała lodówka,sejf, łazienka duża z wanną (wolę prysznic- przeżyję)WC, suszarka,kosmetyki.
- Kocham ptaszki i podróże, te małe i duże ...
Kiwi uśmiałam się , Ty masz talent kobito do pisania, czytam Cię i jakbym siebie tam widziała bo mamy z tego co tu czytam podobne podejście i problemy na urlopie..hehe..dobre z tym schabem..
Super Kiwi piszesz az geba mi sie smieje