Jesteś tutaj
Jesteś tutaj
Ciężko się zabrać za pisanie po krótkim wyjeździe i to pobytówka. Moja druga (po Tunezji) w życiu.
Byłem tydzień w hotelu w Playa de las Américas na południu Teneryfy. W zasadzie jest to trójmiasto - Los Cristianos, Playa de las Americas oraz Costa Adeje. Miejscowość powstała około 30 lat temu, kiedy zaczęto budować kompleksy hotelowe i przywieziono piasek z Sahary, by stworzyć jasne plaże. Te 3 miejscowości łączy 16-kilometrowa promenada, więc pierwsze 2 dni zwiedzanie to promenadą w prawo, a następnego - promenadą w lewo.
Jak się lata w dobie Covid-19?
Do Hiszpanii nie potrzeba testów. Niezbędne jest uzyskanie drogą elektroniczną kodu QR. Wniosek mozna wypełnić nie prędzej niż na 48 godzin przed podróżą. Otrzymujemy go na maila. Trzeba pokazać na lotnisku, bo już w Polsce nie wsiądzie się do samolotu. Po wylądowaniu (5,5 godziny lotu) w Reina Sofia trzeba pokazać panu siedzącemu przy stoliku właśnie ten kod QR oraz dowód. Nic więcej nie sprawdzano. Dopiero w hotelu trzeba sie okazać paszportem covidowym albo negatywnym wynikiem testu, bo nie zakwaterują. Natomiast w drodze powrotnej rozdano nam w samolocie druki lokalizacji, które zebrała obsługa i nie wiem komu przekazali. Na lotnisku w Poznaniu zaszczepieni na lewo po bagaże, pozostali na prawo. Pewnie na test lub określenie lokalizacji na kwarantannie.
Na początek widok z hotelu.
Jorguś
Jorguś, bardzo się ciesze, że piszesz ,ale.....czy udostepniłeś nowy ALBUM ? nie widać żadnej fotki
No trip no life
Oczywiście zapomniałem udostępnić. Teraz powinno być dobrze
Jorguś
Teraz jest
No trip no life
Jorguś, super,że piszesz relację z Teneryfy Chętnie porównam Twoje wrażenia ze swoimi bo na Teneryfie byłam dwa razy: wiele lat temu w Los Christianos i niedawo (grudzień 2019) w Puerto de la Cruz.
Zdjęcia widzę
I ja zasiadam do czytania. Już czuję ciepełko i dobrą energię.
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
Zapomniałem wczoraj, pisząc o covid-19, jak to wygląda na co dzień. W Hiszpanii jest czwarta fala, dziesiątki tysięcy zakażeń dziennie. Oczywiście kraj jest duży, więc pandemia wybrała sobie regiony. Podobno najgorzej w Katalonii, na Kanarach spokojniej. Ale widać strach. Wejście do sklepu, restauracji, przejście po hotelu wyłącznie w maseczkach. Wszędzie namalowane żółte kreski z napisem 1,5 m. Nawet siedząc przy barze przy basenie można zdjąć maskę, ale wstając po kolejną lufę trzeba ją założyć, bo barmani krzyczą. Po zamknięciu baru po 23-ej, ochroniarz rozgania ludzi grożąc wezwaniem policji, jeżeli siedzi razem powyżej 5 osób.
Teraz spacer promenadą w prawo, czyli do Costa Adeje. Są duże wiatry, dlatego co kilkadziesiąt metrów działa kolejna szkółka windsurfingowa.
Jorguś
Wziąłeś lekcje surfingu, skusiłeś się ?
A jak powiedz w samolocie pod katem covidu , grzecznie było, wszyscy w maseczkach ( na nosie nie brodzie ) ?
No trip no life
Ja już kiedyś się chwaliłem, że się boję wody i do niej nie wejdę, chyba że pod prysznic.
W samolocie było zadziwiająco grzecznie, wszyscy w maskach, no czasem tam z nosa coś sie zsunęło. Ale jak na podróże które miałem, wyjątkowo wszyscy zdyscyplinowani.
Jorguś
A teraz w lewo do Los Cristianos
Jorguś
Za granicą też nigdy pobytowo nie byłem, no chyba że codziennie wyjście w góry (Wysokie Tatry, Słowacki Raj czy Wielka Fatra); oj dał nam ten covid podróżniczo popalić i chyba trza będzie z nim żyć do końca świata. Będę zaglądał, bo każda podróż (nawet innych) cieszy. Fakt, z falami i morzem żartów nie ma; jest takie powiedzenie: świnia i turysta z wody nie korzysta. W tych czasach kiedy nie wiadomo do końca czym będziesz musiał się wykazać za granicą i czy coś się nie zmieni podróże to ryzyko, a dla mnie wykluczone.
papuas