Radek dzieki za info teraz spóbuje wkleic foty z pominięciem drzewk ..
Mrówka witam cię na Reunion , mam nadzieję,że dalej też ci się będzie podobało , a będzie tylko ładniej i ciekawiej
Dojeżdżamy do Hell -Bourg To śliczne małe miasteczko, malowniczo położone w cyrku wulkanicznym Salazie . Kiedyś miasto było oblężone przez tłumy bogatych kuracjuszy, którzy tu zjeżdżali do term.
Kierujemy sie do naszego małego, rodzinnego hoteliku .Rzucamy bagaże, chwila odpczynku dla chorego kierowcy i nie ma zmiłuj , idziemy na zwiedzanie okolicy .
Wchodzimy do Maison Folio. To piękny kolonialny dom,zachowany w stylu kreolskim, z bujnym, tropikalnym ogrodem. Odrestaurowany przez właściciela, jest fajnym przykładem minionej epoki..
i na koniec wizyty niespodzianka.. kolosalnych rozmiarów pajęczyna
Radek, nazwa miasteczka pochodzi od nazwiska pani Gubernator Anne Louise de Hell..
Ciekawostką w miasteczku są tzw Guetali. Brzmi nam zupełnie obco ,a są to po prostu ażurowe altanki. Miejsca ich budowy nie były przypadkowe, zawsze musiały być w w samym rogu posiadłości, u zbiegu ulic,aby panienki z dobrych domów, mogły w miarę dyskretnie oglądać co sie dzieje na ulicy , głównie obserwowac ludzi (w szczególności jednak płęć męską ) ich stroje , zachowania etc
Radek dzieki za info teraz spóbuje wkleic foty z pominięciem drzewk ..
Mrówka witam cię na Reunion , mam nadzieję,że dalej też ci się będzie podobało , a będzie tylko ładniej i ciekawiej
Dojeżdżamy do Hell -Bourg To śliczne małe miasteczko, malowniczo położone w cyrku wulkanicznym Salazie . Kiedyś miasto było oblężone przez tłumy bogatych kuracjuszy, którzy tu zjeżdżali do term.
Kierujemy sie do naszego małego, rodzinnego hoteliku .Rzucamy bagaże, chwila odpczynku dla chorego kierowcy i nie ma zmiłuj , idziemy na zwiedzanie okolicy .
No trip no life
Wchodzimy do Maison Folio. To piękny kolonialny dom,zachowany w stylu kreolskim, z bujnym, tropikalnym ogrodem. Odrestaurowany przez właściciela, jest fajnym przykładem minionej epoki..
i na koniec wizyty niespodzianka.. kolosalnych rozmiarów pajęczyna
dobrze,że nie mam stracha , więc pisków nie ma
No trip no life
no....roślinność powala soczystością i kolorami; wspaniały ten kolonialny dom; a te pająki - normalnie jakaś arachno-imprezka
Piea
Piea, tych olbrzymich pajęczyn zobaczymy jeszcze troszkę..
Teraz pora na przechadzkę po miasteczku Hell-Bourg.
Domki są fajne,kolorowe,pieknie wyglądają na tle gór. Większość jednak zamknięta a i ludzi na ulicach bardzo mało, czuć że są święta..
Spacer jednak bardzo przyjemny
No trip no life
...oooo, a skąd "piekiełko" w nazwie miasta !???
wygląda raczej..."rajsko" !!! ; ))
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
Radek, nazwa miasteczka pochodzi od nazwiska pani Gubernator Anne Louise de Hell..
Ciekawostką w miasteczku są tzw Guetali. Brzmi nam zupełnie obco ,a są to po prostu ażurowe altanki. Miejsca ich budowy nie były przypadkowe, zawsze musiały być w w samym rogu posiadłości, u zbiegu ulic,aby panienki z dobrych domów, mogły w miarę dyskretnie oglądać co sie dzieje na ulicy , głównie obserwowac ludzi (w szczególności jednak płęć męską ) ich stroje , zachowania etc
Służyły więc młodym damom celom rozrywkowym
No trip no life
...znaczy taka ówczesna...namiastka internetu ; ))))
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
No tak .. masz rację he he , to taki ówczesny w pewnym sensie net *crazy*jakoś musieli sobie radzić ..
Miasteczko jest śliczne
w oddali widać spływające paski wodospadów
moje ulubione kwiaty - hortki
No trip no life
Przed nami ostatnia atrakcja tego dnia.. cmentarz . Ale jaki cmentarz !! pięknie otulony górami a do tego niesamowicie ukwiecony
Kwiaty tam po prostu rosną na grobach jest więc mega zielono i kolorowo ..Kwiaty są różnorodne, znalazłam nawet niebieskie hortki
na koniec już tradycyjnie drobna pajęczynka
Potem idziemy na pyszne crepes czyli naleśniki i odpocząć. Mąż zasypia w jedną minutę, ucho spłatało mu niezłego psikusa,ale dał chłop radę
No trip no life
...ten "ośmionóg"...obrzydliwie -fantastyczny ; )))
a ogladajac cmentarz przypomniał mi się "humor zeszytów szkolnych" i wpis o..."grobach tętniących życiem" ; )))
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav