Wracamy na "tapczanach" do poprzedniej lokalizacji... zdjęcia tego, co mieliśmy za plecami jadąc na górę .
Następnie przesiadamy się na jedną z najdłuższych wiszących kolejek gondolowych na świecie "Peak 2 Peak", która łączy góry Mount Whistler i Mount Blackcomb. Niektóre wagoniki mają szklaną podłogę, ale do nich jest kolejka, a i nie kursują one tak często jak zwykłe gondole. Zresztą jesteśmy już troszkę głodni, a ceny na górze po prostu zabijają :D. Jedno zdjęcie w połowie trasy z Mount Whistler do Mount Blackbomb.
Po 20 minutach meldujemy się na drugim szczycie, kilka pstryków
i zjeżdżamy na dół wyciągiem krzesełkowym Polar Coaster Express ... po drodze widzimy przechadzającego się miśka - Black Bear
Po przesiadce na inny wyciąg krzesełkowy (Wizard Express) widzimy jeszcze w oddali parę niedźwiedzi, ale są one zbyt daleko, żeby złapać na nich ostrość na wyciągu. Musicie więc uwierzyć na słowo, że spotkanie Black Beara, wcale nie jest takie trudne w niższych partiach gór i na polanach. Ostatni zjazd z Mount Blackbomb czy z Mount Whistler odbywa się o 17.30 i warto się nie spóźnić na tą godzinę, w przeciwnym razie czeka Was spacer na dół wśród Miśków . Na całość trasy, bez pośpiechu od momentu kupna biletów na dole, trzeba przeznaczyć przynajmniej 2,5 godziny...
Wow, ja też zwiedzam z Tobą. O podrozy do tej części Kanady marzę od 1995r kiedy będąc na konferencji w Calgary na jeden dzień pojechałam do Banff i Lake Louis.
—
Bez podróży się duszę....
http://kolekcjonujacchwile.blogspot.com/
Nelcia.. dobry pomysł z tymi mapkami...będe je wklejał na bieżąco... z każdego dnia podróży :), bo tak będzie mi prościej, na jednej ogólnej mapie nie ogarnę wszystkich punktów.
Makono... witaj, a to co najlepsze, dopiero przed nami... zapraszam
Tutaj wspomniana pierwsza mapka - trasa z Vanocuver do Whistler.
Po wczesnym śniadanku ruszamy w trasę, wiedząc, że do przejechania mamy sporo kilometrów, a i pewnie napotkamy na trasie jakieś atrakcje, przy których można by zrobić przerwę w podróży. Pierwszy taki postój robimy przy jeziorach Joffre. Trasa do niższego jego poziomu to zaledwie 50 metrów od parkingu...
Odległość do jeziora położonego wyżej w górach to około 3 km, a tego najwyżej - 4 km w jedną stronę, więc rezygnujemy, bo przed nami jeszcze kawał drogi. Nazwy tego poniższego jeziora niestety nie pamiętam...
Kolejną miejscem, gdzie się zatrzymujemy to parking przy jeziorze Seton. Widok na "rozlewisko" prosto z parkingu.
i dalej po drodze jeszcze jeden widok w okolicach Kamloops...
Późnym popołudniem docieramy do Blue River, dziś śpimy w motelu przy głównej trasie w kierunku do Jasper.
Następnego ranka planowaliśmy safari na niedźwiedzie, a że w okolicy naszego noclegu jest to jedyna atrakcja, postanawiamy zrobić rekonesans i podjechać do firmy, która organizuje taki fakultet. http://riversafari.com/ - opcje są dwie - w poszukiwaniu miśków możemy wybrać się łódką lub Jeepem, jest to godzinna wyprawa, a koszt identyczny 100CAD dorosły, dziecko połowa stawki. Akurat wracają osoby, które brały udział w takiej wycieczce, pytamy o wrażenia, oczywiście wszyscy zadowoleni, widzieli niedźwiedzie, ale niestety nie "jedzą one z ręki" . Postanawiamy odpuścić sobie ten fakultet, tym bardziej, że wdzieliśmy miśki z podobnej odległości w Whistler, a wydawanie 250 dolców, niekoniecznie nam się uśmiecha .
Wracamy na "tapczanach" do poprzedniej lokalizacji... zdjęcia tego, co mieliśmy za plecami jadąc na górę .
Następnie przesiadamy się na jedną z najdłuższych wiszących kolejek gondolowych na świecie "Peak 2 Peak", która łączy góry Mount Whistler i Mount Blackcomb. Niektóre wagoniki mają szklaną podłogę, ale do nich jest kolejka, a i nie kursują one tak często jak zwykłe gondole. Zresztą jesteśmy już troszkę głodni, a ceny na górze po prostu zabijają :D. Jedno zdjęcie w połowie trasy z Mount Whistler do Mount Blackbomb.
Po 20 minutach meldujemy się na drugim szczycie, kilka pstryków
i zjeżdżamy na dół wyciągiem krzesełkowym Polar Coaster Express ... po drodze widzimy przechadzającego się miśka - Black Bear
Po przesiadce na inny wyciąg krzesełkowy (Wizard Express) widzimy jeszcze w oddali parę niedźwiedzi, ale są one zbyt daleko, żeby złapać na nich ostrość na wyciągu. Musicie więc uwierzyć na słowo, że spotkanie Black Beara, wcale nie jest takie trudne w niższych partiach gór i na polanach. Ostatni zjazd z Mount Blackbomb czy z Mount Whistler odbywa się o 17.30 i warto się nie spóźnić na tą godzinę, w przeciwnym razie czeka Was spacer na dół wśród Miśków . Na całość trasy, bez pośpiechu od momentu kupna biletów na dole, trzeba przeznaczyć przynajmniej 2,5 godziny...
www.foto-tarkowski.com
a robota to prymitywny sposób spędzania wolnego czasu...
Wow-miska ci mega zazdroszcze.A masy sniegu na gorze tez imponujace.
https://marzycielskapoczta.pl/
Napisz pocztowke ze swoich podrozy do chorych dzieci
Lordziu, pięknie !!! górskie widoki imponujące a misiek to już w ogóle bajka..
Mam prosbe ,abys może na koniec wrzucił mapke ze swoja trasą pls, bardzo mi sie przyda i pewie innym planującym podobna trase
No trip no life
Wow, ja też zwiedzam z Tobą. O podrozy do tej części Kanady marzę od 1995r kiedy będąc na konferencji w Calgary na jeden dzień pojechałam do Banff i Lake Louis.
Bez podróży się duszę....
http://kolekcjonujacchwile.blogspot.com/
Huragan, to nie nasz jedyny misiek
Nelcia.. dobry pomysł z tymi mapkami...będe je wklejał na bieżąco... z każdego dnia podróży :), bo tak będzie mi prościej, na jednej ogólnej mapie nie ogarnę wszystkich punktów.
Makono... witaj, a to co najlepsze, dopiero przed nami... zapraszam
Tutaj wspomniana pierwsza mapka - trasa z Vanocuver do Whistler.
www.foto-tarkowski.com
a robota to prymitywny sposób spędzania wolnego czasu...
Jeszcze kilka zdjęć z samego kurortu Whistler...
i następnego dnia samego rana pora wyruszyć do Blue River - całość trasy około 530 km.
www.foto-tarkowski.com
a robota to prymitywny sposób spędzania wolnego czasu...
Fajne to Whistler
Bez podróży się duszę....
http://kolekcjonujacchwile.blogspot.com/
Makono...bardzo fajne fajne to Whistler, ale drogie , zresztą jak całe zachodnie wybrzeże Kanady
następnego dnia samego rana pora wyruszyć do Blue River - całość trasy około 530 km.
www.foto-tarkowski.com
a robota to prymitywny sposób spędzania wolnego czasu...
Po wczesnym śniadanku ruszamy w trasę, wiedząc, że do przejechania mamy sporo kilometrów, a i pewnie napotkamy na trasie jakieś atrakcje, przy których można by zrobić przerwę w podróży. Pierwszy taki postój robimy przy jeziorach Joffre. Trasa do niższego jego poziomu to zaledwie 50 metrów od parkingu...
Odległość do jeziora położonego wyżej w górach to około 3 km, a tego najwyżej - 4 km w jedną stronę, więc rezygnujemy, bo przed nami jeszcze kawał drogi. Nazwy tego poniższego jeziora niestety nie pamiętam...
Kolejną miejscem, gdzie się zatrzymujemy to parking przy jeziorze Seton. Widok na "rozlewisko" prosto z parkingu.
i dalej po drodze jeszcze jeden widok w okolicach Kamloops...
Późnym popołudniem docieramy do Blue River, dziś śpimy w motelu przy głównej trasie w kierunku do Jasper.
Następnego ranka planowaliśmy safari na niedźwiedzie, a że w okolicy naszego noclegu jest to jedyna atrakcja, postanawiamy zrobić rekonesans i podjechać do firmy, która organizuje taki fakultet. http://riversafari.com/ - opcje są dwie - w poszukiwaniu miśków możemy wybrać się łódką lub Jeepem, jest to godzinna wyprawa, a koszt identyczny 100CAD dorosły, dziecko połowa stawki. Akurat wracają osoby, które brały udział w takiej wycieczce, pytamy o wrażenia, oczywiście wszyscy zadowoleni, widzieli niedźwiedzie, ale niestety nie "jedzą one z ręki" . Postanawiamy odpuścić sobie ten fakultet, tym bardziej, że wdzieliśmy miśki z podobnej odległości w Whistler, a wydawanie 250 dolców, niekoniecznie nam się uśmiecha .
www.foto-tarkowski.com
a robota to prymitywny sposób spędzania wolnego czasu...
Trzeba przyznac ,że jak na razie pogoda wam dopisala malinowa !! to chyba rekompensata za Islandie he he
Myslisz,że ceny w zach. Kanadzie są wyższe niż we wschodniej ?
dzieki za mapki , to bardzo fajna pomoc dla planujących
No trip no life