Jorguś, zdjęcia super. Dla mnie największy bajer, że te zwierzaki tak zwyczajnie pętają się po polach i w tak naturalnym środowisku można je podziwiać. Super.
warto wrócić do wspomnień....Park Krugera to moje pierwsze safari w Afryce... szkoda tylko, że w parku jeździ się po asfalcie... nam przed maskę wylasło stado nosorożców i na asfalcie prezentowały się... jakoś dziwnie Kopulujące słonie też widzieliśmy, a lampartem podobna historia. Bawoły też od 13 lat nie zmieniły swojej miejscówki
Następnego dnia nie było zwierzątek. Same widoczki.
Przejazd w rejon Trasy Panoramicznej. Niepowtarzalne krajobrazy gór Drakensbergu, liczne wodospady, strome zbocza górskie i urwiska. Przejeżdżamy przez olbrzymie plantacje lasów i malowniczo polożone w górach, miasteczka Sabie i Graskop. Zwiedzamy najpiękniejsze punkty widokowe. Przy każdym z nich stragany z pamiątkami. Na początek jakiś wodospad i słynne Trzy Rondawle - okrągłe wzgórza w kształcie tradycyjnych chat plemienia Xhosa.
Następnie punkt widokowy Kanionu Rzeki Blyde, a w zasadzie dwa punkty, bo po obejrzeniu tego pięknego miejsca przejechaliśmy ok. 15 minut dalej i znowu można było go podziwiać. Szkoda, że była taka susza i mało wody.
Pora na wspomniane wcześniej śniadanie.
Wjeżdżamy do jednego z obozowisk leżących na terenie parku. Ogrodzony, położony nad rzeką, ładne widoczki. Dla potrzebujących restauracja i napoje.
Ruszamy dalej. Tereny są typowe dla sawanny. Widać długotrwałą suszę.
W niektórych miejscach gęsty busz(?) kolczasty.
Te zwierzęta muszą być gruboskórne !!!
I nasz pilot wypatrzył niecodzienny widok za dnia.
Pod krzakiem leżała sobie wielka hiena przypatrując się z zaciekawieniem, po co się zatrzymujemy.
Jorguś
A teraz kolejna porcja zdjęć zwierzyny, w tym rodzina lwów wylegująca się dość daleko pod krzewami. Trzeba użyć maksymalnego zoomu.
Jorguś
Po kolejnej przerwie, w innym obozie, mamy wracać, ale poszła wiadomość o lamparcie.
Tak więc zmiana planów.
Przekraczamy rzeczkę i jedziemy na wschód, na granicę z Mozambikiem.
Po drodze spotykamy padłego hipopotama. Już nadjedzony, a jaki odór...
Jedziemy z godzinę po wysuszonym stepie.
Na skałach na ostatnim ze zdjęć miał spać kocur, ale nie ma nikogo. Krążymy z 20 minut wokół tego miejsca, niestety, bezskutecznie.
Lamparta nie budiet.
Trzeba wracać, bo wjazd do parku jest zamykany na noc, a przed nami z 2 godziny jazdy.
Oczywiście po drodze znowu mijamy zwierzęta.
Jorguś
A że jest po godzinie 22-ej to na dobranoc dwa zdjęcia dla dorosłych.
Na jednym pokazał się nam w całej krasie szympans, na drugim na miłość wzięło słonia i wziął sie do roboty, nie zwracając uwagi na publiczność.
Jorguś
Nooo, pan słoń, to ma się czym pochwalić
Jorguś, zdjęcia super. Dla mnie największy bajer, że te zwierzaki tak zwyczajnie pętają się po polach i w tak naturalnym środowisku można je podziwiać. Super.
Też taką słoniową akcję widziałam,ale na safari w Kenii
No trip no life
Fajnie wam żyrafa wyskoczyła przed machę
warto wrócić do wspomnień....Park Krugera to moje pierwsze safari w Afryce... szkoda tylko, że w parku jeździ się po asfalcie... nam przed maskę wylasło stado nosorożców i na asfalcie prezentowały się... jakoś dziwnie Kopulujące słonie też widzieliśmy, a lampartem podobna historia. Bawoły też od 13 lat nie zmieniły swojej miejscówki
www.foto-tarkowski.com
a robota to prymitywny sposób spędzania wolnego czasu...
Następnego dnia nie było zwierzątek. Same widoczki.
Przejazd w rejon Trasy Panoramicznej. Niepowtarzalne krajobrazy gór Drakensbergu, liczne wodospady, strome zbocza górskie i urwiska. Przejeżdżamy przez olbrzymie plantacje lasów i malowniczo polożone w górach, miasteczka Sabie i Graskop. Zwiedzamy najpiękniejsze punkty widokowe. Przy każdym z nich stragany z pamiątkami. Na początek jakiś wodospad i słynne Trzy Rondawle - okrągłe wzgórza w kształcie tradycyjnych chat plemienia Xhosa.
Jorguś
Następnie punkt widokowy Kanionu Rzeki Blyde, a w zasadzie dwa punkty, bo po obejrzeniu tego pięknego miejsca przejechaliśmy ok. 15 minut dalej i znowu można było go podziwiać. Szkoda, że była taka susza i mało wody.
Jorguś