Zanim zacze opisywać dzien po dniu, jeszcze pare info o wyspach
Palau jest bardzo młodym , niepodległym państwem stowarzyszonym z USA.
Odkryte przez Hiszpana w XVI wieku przechodziły z rak do rak, od Hiszpanów do Niemców.W czasie I i II wojny wyspe zajmowali Japonczycy ( stąd mnóstwo pozostałości na ziemi i pod woda wraków bomb, samolotów etc. W 44 r wyspy zajeli Amerykanie i od 94 r staly sie krajem suwerennym.
Co jest ważne, do 30 dni pobytu nie potrzeba tutaj wizy jak np na Guam.
Z racji tego nie ma problemu językowego, bo wszyscy mówia po angielsku ( i po palausku oczywiscie tey) a obowiązującą waluta jest US $.
W sklepach jest mix towarów pochodzenia azjatyckiego i amerykanskiego.
Po prawie 5 godzinnym , nocnym locie przylatujemy z Seulu na Palau Jesteśmy bardzo ciekawi jak będzie sie przedstawiać zestawienia realu z pieknym zdjeciami w Googlach
Lotnisko jest malutkie , bo lata tu niewiele linii. Tylko wlaśnie z Koreii, Japonii, Guam i Tajwanu , Tłoku więc nie ma i dobrze.
Lotnikso usytuowane jest na poludniowym krańcu najwiekszej wyspy Babeldaob,a my musimy dostać sie na wyspe Koror ,do miasta o tej samej nazwie. Tam planujemy spędzic kilka pierwszych dni, bo to najlepsza baza wypadowa do większości atrakcji.
Udaje sie nam zagadac panią z punktu turystycznego i proponuje nam podwózke do hotelu, bo transferu z hotelu nie zamawialismy.
W hotelu rzucamy bagaże w recepcji i idziemy na śniadanko do pobliskiej knajpki. Wcinamy z apetytem olbrzymie pankejki z syropem klonowym a potem udajemy sie na mały rekonesans po Koror...
Czasu nie mamy za duzo, bo o 8.45 mamy zbiorkę na pierwszy fakultet..
Miasteczko pomału budzi sie , jest mały ruch ..niska zabudowa, cisza, spokój..
Witaj Nelciu!!! tez juz wszystko doczytałam, spóźniona, ale niesamowicie ciekawa dalszych opisów. Faktycznie chyba najbardziej egzotyczna wyprawa na forum Podziwiam was za odwage i chęci na takie dalekie wojaże- niesamowite miejsce
Wiesz ,wbrew pozorom wcale nie tak bardzo daleko.. to tylko pare godzin lotu z Koreii czy Japonii czy Tajwanu A jak sie zrobi fajny stopover po drodze to wyprawa robi sie całkiem wygodna i jeszcze super kontrastowa .
Zapraszam w dalszą podróż *preved*, zaraz poplyniemy dalej
Zanim zacze opisywać dzien po dniu, jeszcze pare info o wyspach
Palau jest bardzo młodym , niepodległym państwem stowarzyszonym z USA.
Odkryte przez Hiszpana w XVI wieku przechodziły z rak do rak, od Hiszpanów do Niemców.W czasie I i II wojny wyspe zajmowali Japonczycy ( stąd mnóstwo pozostałości na ziemi i pod woda wraków bomb, samolotów etc. W 44 r wyspy zajeli Amerykanie i od 94 r staly sie krajem suwerennym.
Co jest ważne, do 30 dni pobytu nie potrzeba tutaj wizy jak np na Guam.
Z racji tego nie ma problemu językowego, bo wszyscy mówia po angielsku ( i po palausku oczywiscie tey) a obowiązującą waluta jest US $.
W sklepach jest mix towarów pochodzenia azjatyckiego i amerykanskiego.
No trip no life
Po prawie 5 godzinnym , nocnym locie przylatujemy z Seulu na Palau Jesteśmy bardzo ciekawi jak będzie sie przedstawiać zestawienia realu z pieknym zdjeciami w Googlach
Lotnisko jest malutkie , bo lata tu niewiele linii. Tylko wlaśnie z Koreii, Japonii, Guam i Tajwanu , Tłoku więc nie ma i dobrze.
Lotnikso usytuowane jest na poludniowym krańcu najwiekszej wyspy Babeldaob,a my musimy dostać sie na wyspe Koror ,do miasta o tej samej nazwie. Tam planujemy spędzic kilka pierwszych dni, bo to najlepsza baza wypadowa do większości atrakcji.
Udaje sie nam zagadac panią z punktu turystycznego i proponuje nam podwózke do hotelu, bo transferu z hotelu nie zamawialismy.
W hotelu rzucamy bagaże w recepcji i idziemy na śniadanko do pobliskiej knajpki. Wcinamy z apetytem olbrzymie pankejki z syropem klonowym a potem udajemy sie na mały rekonesans po Koror...
Czasu nie mamy za duzo, bo o 8.45 mamy zbiorkę na pierwszy fakultet..
Miasteczko pomału budzi sie , jest mały ruch ..niska zabudowa, cisza, spokój..
No trip no life
Momiś trzymałaś tu miejsce do hapola?
"Nadzieja to największe skur......two jakie wyszło z puszki Pandory"....
No tak...piękna realcja Nelci jak zwykle. No pieknie pieknie.
Jeśli słyszałeś kiedyś powiedzenie, że zobaczyłeś Neapol i możesz umrzeć. To zaczekaj z ta decyzją. Ja udowodnię Ci że jeszcze nie wiele widziałeś.
Witaj Nelciu!!! tez juz wszystko doczytałam, spóźniona, ale niesamowicie ciekawa dalszych opisów. Faktycznie chyba najbardziej egzotyczna wyprawa na forum Podziwiam was za odwage i chęci na takie dalekie wojaże- niesamowite miejsce
życie to nieustająca podróż
Hapolku,
Momi przyklepala miejscóweczkę dla ciebie i to taką z magnesikiem ,ale...na lodzi, bo zaraz bedziemy płynąć
Gregory,
fajnie że wpadłeś ty chyba zjechales pół albo i wiecej swiata, może byś nam pokazał jakies fajne miejsce ? mała relacyjka okraszona fotkami ?
mu tu wiesz głodni każdego kierunku i nigdy dosyć he he
No trip no life
Hej Aga wpadłaś just on time..
Wiesz ,wbrew pozorom wcale nie tak bardzo daleko.. to tylko pare godzin lotu z Koreii czy Japonii czy Tajwanu A jak sie zrobi fajny stopover po drodze to wyprawa robi sie całkiem wygodna i jeszcze super kontrastowa .
Zapraszam w dalszą podróż *preved*, zaraz poplyniemy dalej
No trip no life
Tjaaaaa Nelcia wkręcosz mnie z tym magnesikiem
"Nadzieja to największe skur......two jakie wyszło z puszki Pandory"....
W poszukiwaniu wycieczek-fakultetów , przewertowałam trochę stronek w necie i wybrałam firme Impac. W 100% mogę polecić
Miala bardzo dobre opinie na TA, duży wybór wycieczek, ceny stosunkowo umiarkowane ( choć wciąż drogo ) i oferowała 5% rabat na zakup w necie .
Wycieczki startowały z portu na ogól o g.9 , obejmowały pyszny lunch i powrót byl ok 16-17.30, W cene wliczone były transfery z i do hotelu.
Ceny w zaleznosci od wycieczki wahały sie od 80 do 190 USD .
Towarzystwo na wycieczkach głównie koreańsko-japońskie .
http://palau-impac.com/english/umitour/index.html
No trip no life
Hej Nelcia doczytane
Ceny za fakultety zróżnicowane dość , od średnich po drogie , a jak z kosztami na mieście ???
jedzenie w knajpkach czy jakiś barach , napoje .... itd