Basik ja byłam na Seszelach od 13 do 20 września i tam brałam ślub, wrzesień to doskonały miesiąc na Seszelki, a La Digue to zdecydowanie najpiękniejsze miejsce na sesję ślubną na forum jest relacja z mojego pobytu i ślubu, zerknij na pogodę, ale był ok
Basik ja byłam na Seszelach od 13 do 20 września i tam brałam ślub, wrzesień to doskonały miesiąc na Seszelki, a La Digue to zdecydowanie najpiękniejsze miejsce na sesję ślubną na forum jest relacja z mojego pobytu i ślubu, zerknij na pogodę, ale był ok
Bardzo dziękuję anusia po pracy na pewno zajrzę do Twojej relacji
—
Nigdy nie pozwól, aby Ci ktoś wmówił, że nie możesz czegoś zrobić. Jeśli masz marzenie, musisz je chronić. Ludzie nie potrafią sami czegoś zrobić, więc mówią, że Ty też nie możesz. Jeśli czegoś chcesz - zdobądź to.
Witam wszystkich, jestem tu świeżakiem Na stronkę natknęłam się już dużo wcześniej i w końcu postanowiłam się zarejestrować. Planujemy z narzeczonym podróż poślubną między 1.09 a 14.09. od samego początku byliśmy zdecydowani na Malediwy ale jak się z czasem okazało to kiepski czas. Alternatywą zostały Seszele (myślę że nawet ciekawsza opcja).
Basik, jestem świeżo po Seszelkach, trochę mniej świeżo po Malediwach, porównując te dwa miejsca, to na Malediwach straszna nuda , co nie ozancza, że jest pięknie. Jakby mi ktoś kazał wybierać, to zdecydowanie wybieram Seszele !!!
Jedziecie w podróż poślubną, więc nie wiem, może wcale nie będziecie wychodzić z pokoju, to wtedy można i do Kołobrzegu pojechać .
Przed naszym wyjazdem, też przeczytałam "cały internet" , zadawałam dziwne pytania na forum .
Teraz, po powrocie, mogę powiedzieć tyle:
Seszele każdy poznaje na swój sposób, pierwsze dni próbuje się iść czyimś śladem, korzystać z doświadczeń innych. Ale na 3 dzień idzie się już własną drogą, znajduje się własne cudowne miejsca, podróżuje się na własny sposób. I niestety 10 dni to mało, 14 dni też mało, ogólnie mało mało mało... Trzeba tam jeszcze kiedyś wrócić
Jedziecie w podróż poślubną, więc nie wiem, może wcale nie będziecie wychodzić z pokoju, to wtedy można i do Kołobrzegu pojechać .
Kienia, akurat należę do tych co pomimo zwrotu "urlop" nie siedzę w pokoju. Podróż poślubna też mnie nie skłoni do przeleżenia w "małżeńskim łożu" 7dni zawsze marzyłam o egzotyce i Seszele będą dla nas na pewno rajem, który zamierzamy zobaczyć, nie ma dla oczu nic piękniejszego jak wspaniały mąż + Ty i jedno z cudowniejszych miejsc na ziemi( zwłaszcza jak się przeglądnie internetowe fotorelacje) Teraz tylko zastanawiamy się czy Praslin czy może jednak La Digue. Czy ktoś się orientuje ile zajmuje objechanie jednej i drugiej wyspy np. rowerem? I powiedzcie mi proszę o ile to możliwe czy brać opcję tylko ze śniadaniami czy lepiej śniadania+obiadokolacje? Pytam dlatego że byliśmy już na all inclusive i mało co jedliśmy w hotelu a kasa szła na mieście. Czy ceny za porządny obiad przekraczają 20euro na os.? pewnie zadam tu jak pisze kienia dużo "dziwnych pytań" ale w końcu to zakładka "Seszele - pierwszy raz" i każdy z Was przeżywał etap podniecenia jak ja teraz
—
Nigdy nie pozwól, aby Ci ktoś wmówił, że nie możesz czegoś zrobić. Jeśli masz marzenie, musisz je chronić. Ludzie nie potrafią sami czegoś zrobić, więc mówią, że Ty też nie możesz. Jeśli czegoś chcesz - zdobądź to.
Czy Praslin czy La Digue - moja odpowiedź będzie subiektywna, bo siedziałyśmy 10 dni na La Digue, na Praslin tylko na 1-dniowym wypadzie, zdecydowanie polecam La Digue .
La Digue, mozna spokojnie objechać rowerem w godzinkę, bez zatrzymywania , niestety kółka się nie zrobi, bo droga się kończy. A tak z przystankami na plażowanie, to myślę, że z 3 dni, jak chcecie zaliczyć wyprawę na Anse Marron, to trzeba cały dzien poświęcić. Prom na Paslin płynie 15 minut , bilet w 2 strony - 400 rupci (25 euro), więc też można na jeden dzień wyskoczyć
Branie all inclusive to faktycznie bez sensu, bo w hotelu to tylko spanie, mycie i śniadanie, a resztę dnia spędza się na objeżdzaniu wyspy. I zawsze po drodze można coś upolowac.
Jeżeli chodzi o obiad na La Digue, to przykładowo, wygląda to tak:
- take away - 50 rupci - 3 euro
- pizza w La Repaire - 350 rupci - 20 euro
- pizza, dania obiadowe w Chez Marston - 150-200 rupci - 9-13 euro
- piwko seybrew (0,33ml)w knajpie 60-80 rupci - 4-5 euro
Basik ja byłam na Seszelach od 13 do 20 września i tam brałam ślub, wrzesień to doskonały miesiąc na Seszelki, a La Digue to zdecydowanie najpiękniejsze miejsce na sesję ślubną na forum jest relacja z mojego pobytu i ślubu, zerknij na pogodę, ale był ok
http://www.followdreams.today/
https://www.facebook.com/followdreams.today/
Anusia ja już pokierowałam do Was
O widzę, że Lenuś była szybsza
http://www.followdreams.today/
https://www.facebook.com/followdreams.today/
Anusia czuwam
http://www.followdreams.today/
https://www.facebook.com/followdreams.today/
Oooooo tak napiemy się,tym bardziej,że pogoda nawet na to wskazuje
Bardzo dziękuję anusia po pracy na pewno zajrzę do Twojej relacji
Nigdy nie pozwól, aby Ci ktoś wmówił, że nie możesz czegoś zrobić. Jeśli masz marzenie, musisz je chronić. Ludzie nie potrafią sami czegoś zrobić, więc mówią, że Ty też nie możesz. Jeśli czegoś chcesz - zdobądź to.
[quote=basik]
Witam wszystkich, jestem tu świeżakiem Na stronkę natknęłam się już dużo wcześniej i w końcu postanowiłam się zarejestrować. Planujemy z narzeczonym podróż poślubną między 1.09 a 14.09. od samego początku byliśmy zdecydowani na Malediwy ale jak się z czasem okazało to kiepski czas. Alternatywą zostały Seszele (myślę że nawet ciekawsza opcja).
Basik, jestem świeżo po Seszelkach, trochę mniej świeżo po Malediwach, porównując te dwa miejsca, to na Malediwach straszna nuda , co nie ozancza, że jest pięknie. Jakby mi ktoś kazał wybierać, to zdecydowanie wybieram Seszele !!!
Jedziecie w podróż poślubną, więc nie wiem, może wcale nie będziecie wychodzić z pokoju, to wtedy można i do Kołobrzegu pojechać .
Przed naszym wyjazdem, też przeczytałam "cały internet" , zadawałam dziwne pytania na forum .
Teraz, po powrocie, mogę powiedzieć tyle:
Seszele każdy poznaje na swój sposób, pierwsze dni próbuje się iść czyimś śladem, korzystać z doświadczeń innych. Ale na 3 dzień idzie się już własną drogą, znajduje się własne cudowne miejsca, podróżuje się na własny sposób. I niestety 10 dni to mało, 14 dni też mało, ogólnie mało mało mało... Trzeba tam jeszcze kiedyś wrócić
Przynajmniej słońce jest zawsze za darmo ...
http://pieczatki-w-paszporcie.blogspot.com/
https://www.youtube.com/channel/UCf99mvhfOem4kTfGH5qBOGQ?sub_confirmation=1/
Jedziecie w podróż poślubną, więc nie wiem, może wcale nie będziecie wychodzić z pokoju, to wtedy można i do Kołobrzegu pojechać .
Kienia, akurat należę do tych co pomimo zwrotu "urlop" nie siedzę w pokoju. Podróż poślubna też mnie nie skłoni do przeleżenia w "małżeńskim łożu" 7dni zawsze marzyłam o egzotyce i Seszele będą dla nas na pewno rajem, który zamierzamy zobaczyć, nie ma dla oczu nic piękniejszego jak wspaniały mąż + Ty i jedno z cudowniejszych miejsc na ziemi( zwłaszcza jak się przeglądnie internetowe fotorelacje) Teraz tylko zastanawiamy się czy Praslin czy może jednak La Digue. Czy ktoś się orientuje ile zajmuje objechanie jednej i drugiej wyspy np. rowerem? I powiedzcie mi proszę o ile to możliwe czy brać opcję tylko ze śniadaniami czy lepiej śniadania+obiadokolacje? Pytam dlatego że byliśmy już na all inclusive i mało co jedliśmy w hotelu a kasa szła na mieście. Czy ceny za porządny obiad przekraczają 20euro na os.? pewnie zadam tu jak pisze kienia dużo "dziwnych pytań" ale w końcu to zakładka "Seszele - pierwszy raz" i każdy z Was przeżywał etap podniecenia jak ja teraz
Nigdy nie pozwól, aby Ci ktoś wmówił, że nie możesz czegoś zrobić. Jeśli masz marzenie, musisz je chronić. Ludzie nie potrafią sami czegoś zrobić, więc mówią, że Ty też nie możesz. Jeśli czegoś chcesz - zdobądź to.
Basik,
Czy Praslin czy La Digue - moja odpowiedź będzie subiektywna, bo siedziałyśmy 10 dni na La Digue, na Praslin tylko na 1-dniowym wypadzie, zdecydowanie polecam La Digue .
La Digue, mozna spokojnie objechać rowerem w godzinkę, bez zatrzymywania , niestety kółka się nie zrobi, bo droga się kończy. A tak z przystankami na plażowanie, to myślę, że z 3 dni, jak chcecie zaliczyć wyprawę na Anse Marron, to trzeba cały dzien poświęcić. Prom na Paslin płynie 15 minut , bilet w 2 strony - 400 rupci (25 euro), więc też można na jeden dzień wyskoczyć
Branie all inclusive to faktycznie bez sensu, bo w hotelu to tylko spanie, mycie i śniadanie, a resztę dnia spędza się na objeżdzaniu wyspy. I zawsze po drodze można coś upolowac.
Jeżeli chodzi o obiad na La Digue, to przykładowo, wygląda to tak:
- take away - 50 rupci - 3 euro
- pizza w La Repaire - 350 rupci - 20 euro
- pizza, dania obiadowe w Chez Marston - 150-200 rupci - 9-13 euro
- piwko seybrew (0,33ml)w knajpie 60-80 rupci - 4-5 euro
Czyli ceny europejskie
Przynajmniej słońce jest zawsze za darmo ...
http://pieczatki-w-paszporcie.blogspot.com/
https://www.youtube.com/channel/UCf99mvhfOem4kTfGH5qBOGQ?sub_confirmation=1/