Mirek Co za miła współpraca W taki sposób pisząc relację, mamy pewność, ze przynajmniej jedna osoba to czyta
Maho Beach było ostatnim miejscem w naszym planie zwiedzania St. Maarten. Czas wracać na statek...ale jeszcze chwila...jeszcze zobaczymy start samolotu.
Nie ma zbyt wielu "wiszących" na płocie dzisiaj, a i samolot nie największy...ale nasz kierowca musi zaczekać, aż samolot wystartuje.
Alain mówil, że wcześniej, kiedy startowały jumbo jety było tam mnóstwo wypadków. Co najmniej 3 razy dziennie karetka zabierała stamtąd "zdmuchnietych", połamanych turystów.
Ja ze swojego doświadczenia moge powiedzieć, ze jesli ktos jest amatorem spottingu, nie musi wcale jechac az do St.Maarten.
Podczas pobytu a Can Pastilli na Majorce, /podobne miejsce, lotnisko Palma de Mallorca, samoloty ladują tuz obok promenady/podmuch lądującego nisko samolotu przewrócił mnie i usiadłam na asfalcie. To dopiero był czad... :P. W porównaniu z tym przezyciem fotografowanie na Maho Beach to zabawa
Z Maho Beach do portu mielismy jakies 14km i ponad godzinę na to. Kiedy zostało nam 6 km, utknęliśmy w korku. Alain nas uspokajał, że o tej porze to normalne i za chwilę korek zniknie. Kiedy przez kolejne pół godziny przesunęliśmy sie o 500m zaczął się niepokoić. Nie wiem co się dzieje, mowił...tu juz powinniśmy jechac normalnie. Nie jechaliśmy
Zadzwonił do swoich szefów informująć, ze mamy problem na drodze, żeby dali znać na statku, że możemy sie spóźnić.
W końcu ruszyliśmy. Okazało się, że przed nami szedł kondukt żałobny, który tak skutecznie zablokował drogę.
Podczas kolejnych wycieczek podawaliśmy naszym kierowcom godzinę powrotu d0 portu 30 min wcześniej, niż rzeczywiście mieliśmy wrócic
Brązowy pelikan/ pelecanus occidentalis/ to dla mieszkanców St. Maarten symbol narodowy, jak dla nas orzeł.
Żegnamy St. Maarten w blasku zachodzącego słońca.
Wracamy na statek, zeby za chwile zasiąść na naszej ulubuinej kanapie i zaplanować kolejny dzień.
Na stoliku ląduje Ballantynes, tequila, Blue Lagune, Tequila Sunrise...i kawa. Bardzo dobra kawę piliśmy na naszym "Zenicie"
A my...planujemy, planujemy, planujemy...
Jutro Antigua i Barbuda...co też tam ciekawego zobaczymy?
Jeszcze mała uwaga końcowa na temat St.Martin . Wyspa bardzo zurbanizowana, gęsto zaludnienia, za wyjątkiem okolic Oriental Willage mnóstwo domów i hoteli. Większość plaż przy hotelach i brak swobodnego ddostępu. Wyspa ogólnie bardzo zakorkowana . Fakt że, mieliśmy mało czas , to i tak większość dnia spędziliśmyw samochodzie poruszając się bardzo wolno . Kierowcy nie chcą wpuszczać włączających sie do ruchu, nie raz cczekaliśmy dobrych parę minut. Ogólnie , fajnie że obejrzeliśmy wyspę, ale nie powaliła nas na kolana. Płyniemy dalej szukając prawdziwych karaibskich plaż i widoczkow.
Fajnie pokazaliście St. Maarten Szkoda,że tylko takie ,, maluchy" bez odpowiedniego podmuchu lądowały No Dana- a Ty tak się ,,poświęcałaś" dla sprawy Iguany świetnie zamaskowane I myślę,że Was czyta nie tylko jedna osoba Czekam na cd.
Coś widzę, że ponownie muszę rozpocząć. Tym razem przybycie do portu i Antigua. W zasadzie państwo obejmuje trzy wyspy Antigua (Stara), Barbuda (Brodata) i Redonda (Okrągła), które mają 365 plaż- ekstra nie, plaża na każdy dzień roku. Powiem szczerze że najbardziej nastawiałem się właśnie na Antiguę.
Kolumb odkrył wyspę w 1493r. a więc całkiem szybko. Tylko że, prawie 200 lat nikt nie chciał jej skolonizować. Dopiero w 1671r. na Antiguę przybył statek gubernatora szukając schronienia przed huraganem. Od tego czasu wyspa zaczęła się zaludniać i powstały pierwsze budynki. Tereny te odegrały ważną rolę w historii militarnej Wielkiej Brytanii i w historii generała Nelsona. Przybył on tutaj z rozkazów korony, czym nie był zachwycony. Ale na Karaibach poznał swoją żone i wszystko się zmieniło. W sumie wyspy zawdzięczały swoke zainteresownie korony brytyjskiej wybudowanymi bazami militarnymi brytyjskiej marynarki wojennej. Dopiero w 1981 r. kraj stał się niepodległym terytorium.
Fajna ta wasza wspólna relacja. Widać że się polubiliście
Wyspa ciekawa a iguany mega !!
No trip no life
Mirek Co za miła współpraca W taki sposób pisząc relację, mamy pewność, ze przynajmniej jedna osoba to czyta
Maho Beach było ostatnim miejscem w naszym planie zwiedzania St. Maarten. Czas wracać na statek...ale jeszcze chwila...jeszcze zobaczymy start samolotu.
Nie ma zbyt wielu "wiszących" na płocie dzisiaj, a i samolot nie największy...ale nasz kierowca musi zaczekać, aż samolot wystartuje.
Alain mówil, że wcześniej, kiedy startowały jumbo jety było tam mnóstwo wypadków. Co najmniej 3 razy dziennie karetka zabierała stamtąd "zdmuchnietych", połamanych turystów.
Ja ze swojego doświadczenia moge powiedzieć, ze jesli ktos jest amatorem spottingu, nie musi wcale jechac az do St.Maarten.
Podczas pobytu a Can Pastilli na Majorce, /podobne miejsce, lotnisko Palma de Mallorca, samoloty ladują tuz obok promenady/podmuch lądującego nisko samolotu przewrócił mnie i usiadłam na asfalcie. To dopiero był czad... :P. W porównaniu z tym przezyciem fotografowanie na Maho Beach to zabawa
Z Maho Beach do portu mielismy jakies 14km i ponad godzinę na to. Kiedy zostało nam 6 km, utknęliśmy w korku. Alain nas uspokajał, że o tej porze to normalne i za chwilę korek zniknie. Kiedy przez kolejne pół godziny przesunęliśmy sie o 500m zaczął się niepokoić. Nie wiem co się dzieje, mowił...tu juz powinniśmy jechac normalnie. Nie jechaliśmy
Zadzwonił do swoich szefów informująć, ze mamy problem na drodze, żeby dali znać na statku, że możemy sie spóźnić.
W końcu ruszyliśmy. Okazało się, że przed nami szedł kondukt żałobny, który tak skutecznie zablokował drogę.
Podczas kolejnych wycieczek podawaliśmy naszym kierowcom godzinę powrotu d0 portu 30 min wcześniej, niż rzeczywiście mieliśmy wrócic
Brązowy pelikan/ pelecanus occidentalis/ to dla mieszkanców St. Maarten symbol narodowy, jak dla nas orzeł.
Żegnamy St. Maarten w blasku zachodzącego słońca.
Wracamy na statek, zeby za chwile zasiąść na naszej ulubuinej kanapie i zaplanować kolejny dzień.
Na stoliku ląduje Ballantynes, tequila, Blue Lagune, Tequila Sunrise...i kawa. Bardzo dobra kawę piliśmy na naszym "Zenicie"
A my...planujemy, planujemy, planujemy...
Jutro Antigua i Barbuda...co też tam ciekawego zobaczymy?
Wieczorne wspolne planowanie następnej karaibskiej wyspy przy takich trunkach na ulubionej kanapie ale wam dobrze było na Zenicie
Ujęcie super świetne
warto cos takiego przeżyc i zobaczyć. Chociaz raz
Jeszcze mała uwaga końcowa na temat St.Martin . Wyspa bardzo zurbanizowana, gęsto zaludnienia, za wyjątkiem okolic Oriental Willage mnóstwo domów i hoteli. Większość plaż przy hotelach i brak swobodnego ddostępu. Wyspa ogólnie bardzo zakorkowana . Fakt że, mieliśmy mało czas , to i tak większość dnia spędziliśmyw samochodzie poruszając się bardzo wolno . Kierowcy nie chcą wpuszczać włączających sie do ruchu, nie raz cczekaliśmy dobrych parę minut. Ogólnie , fajnie że obejrzeliśmy wyspę, ale nie powaliła nas na kolana. Płyniemy dalej szukając prawdziwych karaibskich plaż i widoczkow.
Czytam z niezwykłą przyjmnością te relację I czekam na więcej....
pozdrawiam ciepło:)
Dana, Sigma,
nie bede wam mogła teraz na bieżąco kibicować,ale możę czasem uda mi się zajrzeć bo bardzo ciekawa jestem waszych wrażeń z Barbados I St Lucii.
Jak nie, to przeczytam całość po powrocie. Obiecuje
mlego pływania na kolejne wyspy
No trip no life
Nelcia, wiec jednak jedziesz??? Super, udanej podrózy
Wracaj szybko...i opisuj co widzialas
Mikka, witaj na pokladzie.
Ciag dalszy wkrotce
Fajnie pokazaliście St. Maarten Szkoda,że tylko takie ,, maluchy" bez odpowiedniego podmuchu lądowały No Dana- a Ty tak się ,,poświęcałaś" dla sprawy Iguany świetnie zamaskowane I myślę,że Was czyta nie tylko jedna osoba Czekam na cd.
Coś widzę, że ponownie muszę rozpocząć. Tym razem przybycie do portu i Antigua. W zasadzie państwo obejmuje trzy wyspy Antigua (Stara), Barbuda (Brodata) i Redonda (Okrągła), które mają 365 plaż- ekstra nie, plaża na każdy dzień roku. Powiem szczerze że najbardziej nastawiałem się właśnie na Antiguę.
Kolumb odkrył wyspę w 1493r. a więc całkiem szybko. Tylko że, prawie 200 lat nikt nie chciał jej skolonizować. Dopiero w 1671r. na Antiguę przybył statek gubernatora szukając schronienia przed huraganem. Od tego czasu wyspa zaczęła się zaludniać i powstały pierwsze budynki. Tereny te odegrały ważną rolę w historii militarnej Wielkiej Brytanii i w historii generała Nelsona. Przybył on tutaj z rozkazów korony, czym nie był zachwycony. Ale na Karaibach poznał swoją żone i wszystko się zmieniło. W sumie wyspy zawdzięczały swoke zainteresownie korony brytyjskiej wybudowanymi bazami militarnymi brytyjskiej marynarki wojennej. Dopiero w 1981 r. kraj stał się niepodległym terytorium.