Bardzo ciekawa jestem tej relacji Widzę że ten rejs kilka dni przed wylotem można kupić mocno poniżej 5000- cena atrakcyjna ( jeśli ktoś może czekac do ostatniej chwili z rezerwacją). Jeśli możecie to piszcie proszę jakie były ceny fakultetów na wyspach.
—
"Trzeba natychmiast żyć. Jest później niż się wydaje" Baptiste Beaulieu
Nelcia, Antenka...Wy zawsze gotowe na kolejną relację
ssstu-6, wiktor, olletka, basia35 witajcie na pokładzie. Basia35, może tym razem Twój rejs dojdzie do skutku?
Z Ulą i Mirkiem /"sigmami" :-)/ poznałysmy się na lotnisku w Warszawie, przed lotem do Madrytu. Wcześniej znalismy się tylko korespondencyjnie, bowiem kiedy okazało sie, ze płyniemy w tym samym czasie, zaczęliśmy planowac wspólne wycieczki na wyspach. Mieliśmy podobne zdanie, ze wycieczki " szyte na miare" dla naszej czwórki moga być ciekawsze niż te, które proponuje Rainbow i te, które można kupić na statku.
Kiedy Mirek przysłał mi materiały, które przygotował na temat miejsc wartych zobaczenia na naszej trasie...zaniemówiłam.
Ja zawsze przed podróżą staram się wiedziec co i gdzie moge zobaczyc...ale moje przygotowania nie dorastaja do pięt temu, czego dokonał Mirek. On nawet wiedział z którego miejsca można zrobic najlepsze zdjęcia... Naprawdę chylę czoła
Kiedy zobaczylismy się pierwszy raz w Warszawie, juz po paru minutach rozmowy wiedziałam, ze Ula i Mirek sa z tych, "co znają Józefa" / to okreslenie z "Ani z Zielonego Wzgórza", gdyby ktoś nie wiedział/... i czułam się tak, jak byśmy sie znali od lat
Pierwszą wycieczkę, na wyspe Saona postanowiliśmy kupić w Rainbow. Po pierwsze dlatego, ze nie mielismy jeszcze zadnego rozeznania, po drugie, poniewaz z Santo Domingo do La Romany dopływaliśmy rano i mielismy tylko 4 godziny do dyspozycji, po trzecie, próbowałam zarezerwować wycieczkę w firmie, którą polecała apisek, ale odpisano mi, ze w niedziele nie pracują. Cena wycieczki z Rainbow na Saonę to 80$.
Płynęlismy szybką motorówką, około 30 min.
Saona została odkryta przez Krzysztofa Kolumba w 1494 r. Jest drugą co do wielkości, po Haiti, wyspą Dominikany.
Od 1975r, wraz z kilkoma mniejszymi wysepkami, wchodzi w skład Dominikańskiego Parku Narodowego del Este. I całe szczęscie, ponieważ w związku z tym, nie wolno na niej budować hoteli, więc turyści mogą tam przybyć tylko na chwilę...i nie zadeptali jej jeszcze. Tych, którzy chcieliby spędzic tam noc pod gwiazdami odstraszają roje komarów, pojawiajacych się po zachodzie słońca i tropikalne pajaki, których użądlenia są bardzo bolesne. Saona, to najczęściej odwiedzana dominikańska wyspa. Dziennie przypływa tam 2500osób. Na szczęście kiedy my tam przypłynęlismy, nie było tłoku.
Na statku, rummm w nieograniczonej, niestety :-(, ilości, co może się okazać zgubne w skutkach, dla tych, co łatwo mogą stracic kontrolę.
W drodze na wyspę postój w płytkiej turkusowej wodzie... nie da się słowami opisac tej gry swiatła i wody...to trzeba zobaczyś na własne oczy
Saona, to prawdziwy raj dla miłośników flory i fauny. Rośnie tu aż 539 gatunków roślin, z czego 55 to gatunki endemiczne. Fani ptaków będą mieli sanse zobaczenia 112 gatunków ptaków. Są też jaskinie i wiele innych atrakcji. To można przeczytać w przewodnikach...i pewnie to prawda. Jednak ktos, kto tego oczekuje podczas 3 godzin na wycieczce może się mocno rozczarowac. Widziałam tam ptaki...2 chyba...i z pewnoscia widziałam palmy. Czas, jaki sie tam spędza na wycieczce fakultatywnej, to zrobienie paru zdjeć " z palmami", nacieszenie oczu widokiem turkusowej wody, wypicie czegoś zimnego...i czas wracać na statek.
Pędzimy z powrotem, nasz "Zenith" nie będzie czekał na spóźnialskich. Trzeba być na miejscu pół godziny przed wypłynięciem z portu. Kolor wody zmienia sie z minuty na minutę. Od ciemnego granatu przechodzi w jasnozielony, zeby znów za chwilę wyzywać niebo na pojedynek, który błękit piękniejszy...
Kiedy ja sie skupiałam na sesji zdjęciowej z Agą... no jak się nie skupiać, skoro ma się taką modelkę :P, Ula i Mirek pobiegli troche dalej, w bardziej dzikie i mniej ludne miejsca.
ŁAŁ jakie piękne kolorki !! lazurki miodzio.Tego nam właśnie trzeba na taki szarobury dzień jak dzisiaj.
Jak byłam na rejsie to właśnie Saona była jedyną wycieczką jaką wykupiłam ze statku. Dodatkową strakcją był uczestnicy wycieczki sami Hiszpanie i Brazylijczycy no i my ( 2 rodziny).Na katamaranie była wiec jedna wielka impreza bo oni non stop tańczyli, bawili się, śpiewali etc. Atmosfera rewelacja
A propos braku cateringu w samolocie to trochę się dziwie tym obiecankom biura, bo LOT na trasach krótkich ( europejskich) po prostu ma bardzo ograniczony darmowy serwis. Woda, czasem malutki batonik.Taką mają politykę i dotyczy to wszystkich lotów krótkiego zasięgu.
Jestem i ja. Super, że piszecie!!!
Bardzo ciekawa jestem tej relacji Widzę że ten rejs kilka dni przed wylotem można kupić mocno poniżej 5000- cena atrakcyjna ( jeśli ktoś może czekac do ostatniej chwili z rezerwacją). Jeśli możecie to piszcie proszę jakie były ceny fakultetów na wyspach.
"Trzeba natychmiast żyć. Jest później niż się wydaje" Baptiste Beaulieu
Cieszę się bardzo że piszecie relacje bo rejs w planach
basia35
Nelcia, Antenka...Wy zawsze gotowe na kolejną relację
ssstu-6, wiktor, olletka, basia35 witajcie na pokładzie. Basia35, może tym razem Twój rejs dojdzie do skutku?
Z Ulą i Mirkiem /"sigmami" :-)/ poznałysmy się na lotnisku w Warszawie, przed lotem do Madrytu. Wcześniej znalismy się tylko korespondencyjnie, bowiem kiedy okazało sie, ze płyniemy w tym samym czasie, zaczęliśmy planowac wspólne wycieczki na wyspach. Mieliśmy podobne zdanie, ze wycieczki " szyte na miare" dla naszej czwórki moga być ciekawsze niż te, które proponuje Rainbow i te, które można kupić na statku.
Kiedy Mirek przysłał mi materiały, które przygotował na temat miejsc wartych zobaczenia na naszej trasie...zaniemówiłam.
Ja zawsze przed podróżą staram się wiedziec co i gdzie moge zobaczyc...ale moje przygotowania nie dorastaja do pięt temu, czego dokonał Mirek. On nawet wiedział z którego miejsca można zrobic najlepsze zdjęcia... Naprawdę chylę czoła
Kiedy zobaczylismy się pierwszy raz w Warszawie, juz po paru minutach rozmowy wiedziałam, ze Ula i Mirek sa z tych, "co znają Józefa" / to okreslenie z "Ani z Zielonego Wzgórza", gdyby ktoś nie wiedział/... i czułam się tak, jak byśmy sie znali od lat
Pierwszą wycieczkę, na wyspe Saona postanowiliśmy kupić w Rainbow. Po pierwsze dlatego, ze nie mielismy jeszcze zadnego rozeznania, po drugie, poniewaz z Santo Domingo do La Romany dopływaliśmy rano i mielismy tylko 4 godziny do dyspozycji, po trzecie, próbowałam zarezerwować wycieczkę w firmie, którą polecała apisek, ale odpisano mi, ze w niedziele nie pracują. Cena wycieczki z Rainbow na Saonę to 80$.
Płynęlismy szybką motorówką, około 30 min.
Saona została odkryta przez Krzysztofa Kolumba w 1494 r. Jest drugą co do wielkości, po Haiti, wyspą Dominikany.
Od 1975r, wraz z kilkoma mniejszymi wysepkami, wchodzi w skład Dominikańskiego Parku Narodowego del Este. I całe szczęscie, ponieważ w związku z tym, nie wolno na niej budować hoteli, więc turyści mogą tam przybyć tylko na chwilę...i nie zadeptali jej jeszcze. Tych, którzy chcieliby spędzic tam noc pod gwiazdami odstraszają roje komarów, pojawiajacych się po zachodzie słońca i tropikalne pajaki, których użądlenia są bardzo bolesne. Saona, to najczęściej odwiedzana dominikańska wyspa. Dziennie przypływa tam 2500osób. Na szczęście kiedy my tam przypłynęlismy, nie było tłoku.
Na statku, rummm w nieograniczonej, niestety :-(, ilości, co może się okazać zgubne w skutkach, dla tych, co łatwo mogą stracic kontrolę.
W drodze na wyspę postój w płytkiej turkusowej wodzie... nie da się słowami opisac tej gry swiatła i wody...to trzeba zobaczyś na własne oczy
Saona, to prawdziwy raj dla miłośników flory i fauny. Rośnie tu aż 539 gatunków roślin, z czego 55 to gatunki endemiczne. Fani ptaków będą mieli sanse zobaczenia 112 gatunków ptaków. Są też jaskinie i wiele innych atrakcji. To można przeczytać w przewodnikach...i pewnie to prawda. Jednak ktos, kto tego oczekuje podczas 3 godzin na wycieczce może się mocno rozczarowac. Widziałam tam ptaki...2 chyba...i z pewnoscia widziałam palmy. Czas, jaki sie tam spędza na wycieczce fakultatywnej, to zrobienie paru zdjeć " z palmami", nacieszenie oczu widokiem turkusowej wody, wypicie czegoś zimnego...i czas wracać na statek.
Pędzimy z powrotem, nasz "Zenith" nie będzie czekał na spóźnialskich. Trzeba być na miejscu pół godziny przed wypłynięciem z portu. Kolor wody zmienia sie z minuty na minutę. Od ciemnego granatu przechodzi w jasnozielony, zeby znów za chwilę wyzywać niebo na pojedynek, który błękit piękniejszy...
Kiedy ja sie skupiałam na sesji zdjęciowej z Agą... no jak się nie skupiać, skoro ma się taką modelkę :P, Ula i Mirek pobiegli troche dalej, w bardziej dzikie i mniej ludne miejsca.
Mirek...Twoja kolej
Dobra jestem, faktycznie gdy dziewczyny "skupiały się na sobie" my pobieglismy dalej po wyspie. Ale wsześniej porę fotek jeszcze z pokładu statku.
Woda miała niesamowity kolor.
Woda co chwilę miała inny kolor
Lądujemy na wyspie, część osób spędza czas na kąpielach i plażingo-smażingu - my trocchę biegalismy po wyspie. Takie poszukiwanie palm ......
Za zakrętem kawałek dalej nie było nikogo.
Pora wracać na nasz mniejszy a później większy statek
...heee, klimacik ma wysepka extra !!!
wspomniane było,że "nie wolno" budować na niej infrastruktur turystycznych ale na zdjęciach widać "coś"...
to co to własciwie jest ośrodki turystyczne, knajpy czy zupełnie cos innego ??
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
Dana,Sigma
ŁAŁ jakie piękne kolorki !! lazurki miodzio.Tego nam właśnie trzeba na taki szarobury dzień jak dzisiaj.
Jak byłam na rejsie to właśnie Saona była jedyną wycieczką jaką wykupiłam ze statku. Dodatkową strakcją był uczestnicy wycieczki sami Hiszpanie i Brazylijczycy no i my ( 2 rodziny).Na katamaranie była wiec jedna wielka impreza bo oni non stop tańczyli, bawili się, śpiewali etc. Atmosfera rewelacja
A propos braku cateringu w samolocie to trochę się dziwie tym obiecankom biura, bo LOT na trasach krótkich ( europejskich) po prostu ma bardzo ograniczony darmowy serwis. Woda, czasem malutki batonik.Taką mają politykę i dotyczy to wszystkich lotów krótkiego zasięgu.
Jeszcze raz -zdjęcia
No trip no life
Dana- córa to prawdziwa modelka
Lazury obłędne Nelcia dobrze pisze, że w taki dzięń jak dziś - jak najbardziej potrzebne, by nacieszyć oczy
Sigma- modelowe palmy
Pięknie tam mieliście, szkoda tylko,że tak króciutko
Widoczki miodzio