Szybki prysznic, przebranie i udajemy się na zwiedzanie
Wyszliśmy głównym wyjściem z MBS, na prawo na przystanek autobusów Hop-On Hop-Off. Czekamy, czekamy, czekamy i nic, po drugiej stronie widzieliśmy jak nam śmignął tylko z drugiego przystanku autobus linii czerwonej. Skonsultowaliśmy się z tubylcem na przystanku i w końcu nadjechał nasz autobus linii żółtej.
Wsiedliśmy i u kierowcy chcieliśmy kupić dwudniowe bilety, a kierowca mówi nam, żebyśmy usiedli. Był to jego ostatni kurs i mogliśmy wysiąść tam gdzie chcieliśmy
Postanowiliśmy przejechać kilka przystanków, tak aby wrócić spokojnym spacerkiem na wieczorne show przy MBS. Wysiedliśmy na piątym czy szóstym przystanku i spacerkiem zwiedzamy Miasto Lwa
słońce powoli chyliło się już ku zachodowi
Na drugim brzegu pełno klimatycznych knajpek
Statua Thomasa Stamforda Rafflesa
powoli zbliżamy się do Merliona
to jeszcze nie ten
ciężko jest zrobić fajne zdjęcie przy Merlionie, gdyż ludzi tam są setki ale daliśmy radę
powoli zaczęło się robić coraz ciemniej
przed show zajmujemy strategiczne miejsce na schodkach
Z żalem ale jednak opuszczamy basen, gdyż plan na dzisiaj to zwiedzanie, zwiedzanie i wieczorny transfer na Samui
opuszczamy MBS i udajemy się na przystanek
kupujemy bilety jednodniowe po 33 dolary sin. i przejeżdżamy całą linię żółtą
jak widać warunki zwiedzania mieliśmy komfortowe
Parlament
system poboru opłat
czy Unilever w Dortmundzie nie jest podobny
Sinapore Botanic Gardens
najmniejszy McDonald's świata
SUNTEC CITY
Wracamy do MBS, idziemy coś zjeść do Food Court, dopakowujemy rzeczy i z żalem wymeldowujemy się. W recpecji wesoły pracownik wskazał nam, że możemy zostawić walizki po drugiej stronie u "you see that man doing nothing" i jedziemy dalej zwiedzać, tym razem linią czerwoną cała trasa (przez chwilę padało)
zaliczamy 15 min przerwy, gdyż kierowca udaje się na lunch
wracamy po walizki i kierujemy się na stacji Bayfront do MRT
na lotnisku Changi kierujemy się do Skytrain i jedziemy nim do T1
szukamy naszego lotu, jest
szukamy stanowiska Bangkok Airways i robimy early check-in
przechodzimy przez kontrolę bezpieczeństwa, robimy małe zakupy pamiątkowe w Duty Free i jedziemy daleeeko niemal na sam koniec T1
czekamy, czekamy, jest nasz nieco opóźniony A319, mamy miejsca w przedostatnim rzędzie, za nami już nikt nie siedzi
wkrótce po starcie rozchodzi się po pokładzie zapach przygotowywanego jedzenia, my mamy special order - stewardessa podchodzi do nas i prosi o karty pokładowe aby sprawdzić nasze zamówienie, po chwili otrzymujemy
Bland Meal & Fruit Platter
po jedzeniu czas na płynny deser
szkoda, że lot był krótki, atmosfera była świetna - co chwilę donosili dolewkę
Lądujemy wieczorem na Samui, lotnisko jest małe mają duty free obsługa sama zdejmuje walizki i po przejściu przez kontrolę idziemy na sam koniec meeting point gdzie czeka nasz transport do King's Gareden Resort. Otrzymujemy bungalow 8, rozpakowujemy się i ruszamy Chweng Road trochę w lewo i w prawo aby nieco poznać teren - mieszkamy vis a vis Duke Pub. Już jadąc z lotniska zagadaliśmy driver'a gdzie poleca zjeść coś smacznego, bez wahania powiedział nam nie przy ulicy, szukajcie Mit Samui - ta wiedza nam się przyda
W 7/11 zaopatrujemy się w colę do naszego rumu, obczajamy jeszcze plażę i padamy spać (był chyba jeden komar ale zrobiliśmy polowanie).
Rano wstajemy i idziemy na śniadanko, powiem Wam to jest to, lekkie tajskie śniadanie, niemal na plaży - jemy i patrzymy na fale niesamowite uczucie, jeszcze tylko kawka, muffinka i czas na leżing, plażing - woda idealna, piasek biały i miałki, tubylcy noszą souveniry ale nie są natarczywi.
tłoku nie było w naszym Resorcie
wieczorkiem spacerujemy sobie Chawengiem w lewo
wracając konsumujemy na plaży krewetkę z grilla
chłopcy mają talent
wracamy do Resortu na prysznic i śmigamy do miasta, w pierwszym lepszym biurze wykupiliśmy wycieczkę Around The Island i poszliśmy do Central na kolację - pyszna zupa kokosowa i ryż z ananasem i kurczakiem
przed Central wypiliśmy jeszcze po Singha
i spacerkiem wróciliśmy w ten hellowinowy wieczór, przed snem oczywiście odkażanie cola + rum
Oj - jak fajnie tam wrócić Plaża wygląda troszkę inaczej niż w sierpniu, widzę, ze w niektórych miejscah woda dochodzi aż do murku. A tego to w ogóle tam nie było!
Kolejny dzień zaczynamy śniadankiem z widokiem na morze. Ledwo co zrobili nam jajecznice, a już podchodzi do nas Pani z receprcji i mówi że po nas przyjechali na wycieczkę.
Szybko kończymy kawę i jedziemy w świat. Heeeej przygodo.
Jedziemy jakieś 10 min, docieramy do Travel Island, czekamy na resztę ekipy i zaczęły się pokazy... najpierw słoniki, potem małpki...
Na szczęście show time szybko się skończył.
Wybraliśmy najbardziej okrojony program wycieczki, chcemy zobaczyć najważniejsze rzeczy i korzystać ze słoneczka,
okazało się, że znowu mamy vip wycieczkę my dwoje plus przewodnik.
Samui w pigułce
Następnie udajemy się na punt widokowy na Chaweng
Kolejny obowiązkowy punkt programu - odwiedziny u Babci i Dziadka
No i kończymy przy wodospadach
Kupujey sobie kokosa na ochłode i jak tylko wsiedliśmy do auta zaczeło padać... wrrrrrrr
Dotarliśmy do hotelu, przestało, dzisiaj idziemy plażą Chaweng w prawą stronę, zaliczamy masaż na plaży, wyszliśmy przez któryś hotel na Chaweng Road
i w tym samym co wczoraj biurze u Pana Taja z dziwnym głosem kupujemy bilety na Lomprayah na jutro na Phangan 2x 400 bth.
Taj zadzwonił nawet do Haad Yao Bayview Resort - transport ma na nas czekać w porcie... zobaczymy
No dobra czas coś zjeść - obraliśmy kierunek Mit Samui
w środku na ścianach pamiątkowe zdjęcia
czekamy na zamówienie dłuższą chwilę ale wszystko jest przygotowywane na bieżąco
spicy papaya salad
z każdą chwilą coraz więcej ludzi
po drodze nieco się rozpadało
przed naszym "Resortem" wsunęliśmy jeszcze pan-cake'a
Szybki prysznic, przebranie i udajemy się na zwiedzanie
Wyszliśmy głównym wyjściem z MBS, na prawo na przystanek autobusów Hop-On Hop-Off. Czekamy, czekamy, czekamy i nic, po drugiej stronie widzieliśmy jak nam śmignął tylko z drugiego przystanku autobus linii czerwonej. Skonsultowaliśmy się z tubylcem na przystanku i w końcu nadjechał nasz autobus linii żółtej.
Wsiedliśmy i u kierowcy chcieliśmy kupić dwudniowe bilety, a kierowca mówi nam, żebyśmy usiedli. Był to jego ostatni kurs i mogliśmy wysiąść tam gdzie chcieliśmy
Postanowiliśmy przejechać kilka przystanków, tak aby wrócić spokojnym spacerkiem na wieczorne show przy MBS. Wysiedliśmy na piątym czy szóstym przystanku i spacerkiem zwiedzamy Miasto Lwa
słońce powoli chyliło się już ku zachodowi
Na drugim brzegu pełno klimatycznych knajpek
Statua Thomasa Stamforda Rafflesa
powoli zbliżamy się do Merliona
to jeszcze nie ten
ciężko jest zrobić fajne zdjęcie przy Merlionie, gdyż ludzi tam są setki ale daliśmy radę
powoli zaczęło się robić coraz ciemniej
przed show zajmujemy strategiczne miejsce na schodkach
wolnym krokiem udajemy się w stronę MBS
WAW-FRA-BKK-SIN-USM-URT-BKK-FRA-KTW
Docieramy do MBS, przechodzimy przez centrum handlowe
i udajemy się w kierunku Gardens by the Bay
przechodzimy przez mostek
i zmierzamy w kierunku
nocny widoczek na MBS od strony ogrodów
nie ma to, tamto wjeżdżamy na górę, do baru na szczycie największego kielicha na Tiger'ka
wracamy na dół bo trzeba w końcu coś zjeść
Udajemy się do food court w centrum handlowym pod Mariną i jemy kolację u chińczyka
wracamy do pokoju, czas na kąpiel i sen po tym pracowitym dniu
WAW-FRA-BKK-SIN-USM-URT-BKK-FRA-KTW
Nasz drugi dzień w Singapurze zaczynamy od
Z żalem ale jednak opuszczamy basen, gdyż plan na dzisiaj to zwiedzanie, zwiedzanie i wieczorny transfer na Samui
opuszczamy MBS i udajemy się na przystanek
kupujemy bilety jednodniowe po 33 dolary sin. i przejeżdżamy całą linię żółtą
jak widać warunki zwiedzania mieliśmy komfortowe
Parlament
system poboru opłat
czy Unilever w Dortmundzie nie jest podobny
Sinapore Botanic Gardens
najmniejszy McDonald's świata
SUNTEC CITY
Wracamy do MBS, idziemy coś zjeść do Food Court, dopakowujemy rzeczy i z żalem wymeldowujemy się. W recpecji wesoły pracownik wskazał nam, że możemy zostawić walizki po drugiej stronie u "you see that man doing nothing" i jedziemy dalej zwiedzać, tym razem linią czerwoną cała trasa (przez chwilę padało)
zaliczamy 15 min przerwy, gdyż kierowca udaje się na lunch
EBI BURGER
WAW-FRA-BKK-SIN-USM-URT-BKK-FRA-KTW
Wracamy do Mariny i udajemy się do ogrodów
na lewo
na prawo
a my do przodu
wjeżdżamy na górę
tam byliśmy wczoraj wieczorem
w lewo
w prawo, tam zmierzamy
wracamy po walizki i kierujemy się na stacji Bayfront do MRT
na lotnisku Changi kierujemy się do Skytrain i jedziemy nim do T1
szukamy naszego lotu, jest
szukamy stanowiska Bangkok Airways i robimy early check-in
przechodzimy przez kontrolę bezpieczeństwa, robimy małe zakupy pamiątkowe w Duty Free i jedziemy daleeeko niemal na sam koniec T1
czekamy, czekamy, jest nasz nieco opóźniony A319, mamy miejsca w przedostatnim rzędzie, za nami już nikt nie siedzi
wkrótce po starcie rozchodzi się po pokładzie zapach przygotowywanego jedzenia, my mamy special order - stewardessa podchodzi do nas i prosi o karty pokładowe aby sprawdzić nasze zamówienie, po chwili otrzymujemy
Bland Meal & Fruit Platter
po jedzeniu czas na płynny deser
szkoda, że lot był krótki, atmosfera była świetna - co chwilę donosili dolewkę
wylądowaliśmy na Samui
WAW-FRA-BKK-SIN-USM-URT-BKK-FRA-KTW
Nareszcie na Samui
Pamiętam tą ich firmową piosenkę pierwszy raz sie z tym spotkałam
Każdy ma swój kawałek świata, który go woła...
Lądujemy wieczorem na Samui, lotnisko jest małe mają duty free obsługa sama zdejmuje walizki i po przejściu przez kontrolę idziemy na sam koniec meeting point gdzie czeka nasz transport do King's Gareden Resort. Otrzymujemy bungalow 8, rozpakowujemy się i ruszamy Chweng Road trochę w lewo i w prawo aby nieco poznać teren - mieszkamy vis a vis Duke Pub. Już jadąc z lotniska zagadaliśmy driver'a gdzie poleca zjeść coś smacznego, bez wahania powiedział nam nie przy ulicy, szukajcie Mit Samui - ta wiedza nam się przyda
W 7/11 zaopatrujemy się w colę do naszego rumu, obczajamy jeszcze plażę i padamy spać (był chyba jeden komar ale zrobiliśmy polowanie).
Rano wstajemy i idziemy na śniadanko, powiem Wam to jest to, lekkie tajskie śniadanie, niemal na plaży - jemy i patrzymy na fale niesamowite uczucie, jeszcze tylko kawka, muffinka i czas na leżing, plażing - woda idealna, piasek biały i miałki, tubylcy noszą souveniry ale nie są natarczywi.
tłoku nie było w naszym Resorcie
wieczorkiem spacerujemy sobie Chawengiem w lewo
wracając konsumujemy na plaży krewetkę z grilla
chłopcy mają talent
wracamy do Resortu na prysznic i śmigamy do miasta, w pierwszym lepszym biurze wykupiliśmy wycieczkę Around The Island i poszliśmy do Central na kolację - pyszna zupa kokosowa i ryż z ananasem i kurczakiem
przed Central wypiliśmy jeszcze po Singha
i spacerkiem wróciliśmy w ten hellowinowy wieczór, przed snem oczywiście odkażanie cola + rum
WAW-FRA-BKK-SIN-USM-URT-BKK-FRA-KTW
Oj - jak fajnie tam wrócić Plaża wygląda troszkę inaczej niż w sierpniu, widzę, ze w niektórych miejscah woda dochodzi aż do murku. A tego to w ogóle tam nie było!
Każdy ma swój kawałek świata, który go woła...
Kolejny dzień zaczynamy śniadankiem z widokiem na morze. Ledwo co zrobili nam jajecznice, a już podchodzi do nas Pani z receprcji i mówi że po nas przyjechali na wycieczkę.
Szybko kończymy kawę i jedziemy w świat. Heeeej przygodo.
Jedziemy jakieś 10 min, docieramy do Travel Island, czekamy na resztę ekipy i zaczęły się pokazy... najpierw słoniki, potem małpki...
Na szczęście show time szybko się skończył.
Wybraliśmy najbardziej okrojony program wycieczki, chcemy zobaczyć najważniejsze rzeczy i korzystać ze słoneczka,
okazało się, że znowu mamy vip wycieczkę my dwoje plus przewodnik.
Samui w pigułce
Następnie udajemy się na punt widokowy na Chaweng
Kolejny obowiązkowy punkt programu - odwiedziny u Babci i Dziadka
No i kończymy przy wodospadach
Kupujey sobie kokosa na ochłode i jak tylko wsiedliśmy do auta zaczeło padać... wrrrrrrr
Dotarliśmy do hotelu, przestało, dzisiaj idziemy plażą Chaweng w prawą stronę, zaliczamy masaż na plaży, wyszliśmy przez któryś hotel na Chaweng Road
i w tym samym co wczoraj biurze u Pana Taja z dziwnym głosem kupujemy bilety na Lomprayah na jutro na Phangan 2x 400 bth.
Taj zadzwonił nawet do Haad Yao Bayview Resort - transport ma na nas czekać w porcie... zobaczymy
No dobra czas coś zjeść - obraliśmy kierunek Mit Samui
w środku na ścianach pamiątkowe zdjęcia
czekamy na zamówienie dłuższą chwilę ale wszystko jest przygotowywane na bieżąco
spicy papaya salad
z każdą chwilą coraz więcej ludzi
po drodze nieco się rozpadało
przed naszym "Resortem" wsunęliśmy jeszcze pan-cake'a
WAW-FRA-BKK-SIN-USM-URT-BKK-FRA-KTW
Wstajemy rano porobić jeszcze troche fotek naszego lokum
Ostatni widok na Chaweng
Kończymy pakowanie, wymeldowanie, transfer Lomprayah po nas przybył o czasie, zabierają nas na przystań, w okienku odbieramy naklejki i czekamy
Czekamy jakieś 30 min na prom, i nagle zaczęło padać, lać, grzmieć !!!! Wszystko jednocześnie !
Prom przypłynął, idziemy, a może biegniemy przez pomost, świata nie widać, leje poziomo
ufff udało, jesteśmy w środku.
Ciuchy przemoczone, walizy przemoczone, jakoś wytrzymamy te pare minut.....
Na szczęście na Phangan już tylko kropiło, transport z Haad Yao na nas czeka zgodnie z planem.
No to jedziemy na dalszą część wakacji
WAW-FRA-BKK-SIN-USM-URT-BKK-FRA-KTW