Od rana niebo totalnie zakryte i pada deszczyk nie jest co prawda duży,ale nie tak miało być Troche rozczarowani nie spieszymy sie więc ze śniadaniem,które zreszta jest przepyszne...biesiadujemy przy kolejnym ciasteczku i kawce.. Zastanawiamy sie co robić z taką pogodą, aby nie zmarnować dnia..Pada więc na muzeum ,którego nie było w naszym planie.. Na szczęście w drodze do metra przejaśnia sie,przestaje padać zmieniamy więc kierunek i jedziemy do Chin czyli odwiedzamy China Town...
Po drodze do metra zatrzymujemy się jeszcze na chwilę w małym urokliwym parku bliziutko hotelu, bo zauroczyła nas zielen a szczególnie drzewa
Potem metro , pare przystanków i jestesmy już w całkiemw innym tj chinskim świecie
Nielcia ogrody przepiękne Będzie więcej fotek z China Town? To zawsze moja ulubiona dzielnica
Asiu, ja też lubie China Town a chinska dzielnica w Sin całkiem fajna, choć jedzenie mi wyjatkowo nie smakowalo. Poszlismy do knajpki takiej gdzie byli sami lokalesi i kurcze żadne z podanych dan nam nie smakowalo
Nelcia
Piękne te ogrody.Na takie widoczki mógłbym patrzeć bez końca.........
Żeglarstwo – najdroższy sposób najmniej wygodnego spędzania czasu.
Janjus , wiem ogrody i kwiaty to twoja pasja jeszcze ich troche będzie , bo w Sin jest na szczęście duzo zieleni, co mi sie bardzo podobało
No trip no life
mam nadzieję, że w tym roku uda mi się zobaczyć ten pokaz laserów, bo z zeszłęgo roku mam tylko zdjęcia...
Pięknie te ogrody wyglądają
No trip no life
Nielcia ogrody przepiękne Będzie więcej fotek z China Town? To zawsze moja ulubiona dzielnica
...nieważne gdzie, ważne z kim...
No trip no life
Asiu, ja też lubie China Town a chinska dzielnica w Sin całkiem fajna, choć jedzenie mi wyjatkowo nie smakowalo. Poszlismy do knajpki takiej gdzie byli sami lokalesi i kurcze żadne z podanych dan nam nie smakowalo
No trip no life
Ups.... jedzonko na Pagoda Street w Chinatown a także w pobliskim obskurno-stolikowym zagłębiu było mega
Do dziś wspominam . Stołowaliśmy się tam codziennie, od czasu do czasu wpadając do indyjskiej knajpy w Little India.
Moje zdjęcia z różnych, dziwnych miejsc http://tom-gdynia.jalbum.net/
No cóz mialam pecha na szczęście to byl jedyny taki przypadek ,reszta chińczyzny ,jadanej już poza China Town byla przepyszna
No trip no life