Widzę, że też korzystaliście z usług Amerykanów! Ale ich ceny chyba się nie zmieniły, bo o ile pamietam my też płaciliśmy po 100 rupii na rower dziennie....
Czy oni już wykończyli ten domek na wynajem tuż przy Anse Severe? Jak byliśmy, to go właśnie zaczęli budować.
Widzę, że też korzystaliście z usług Amerykanów! Ale ich ceny chyba się nie zmieniły, bo o ile pamietam my też płaciliśmy po 100 rupii na rower dziennie....
Czy oni już wykończyli ten domek na wynajem tuż przy Anse Severe? Jak byliśmy, to go właśnie zaczęli budować.
Apisku widzieliśmy już 4 domki, a 3 były już meblowane. Myślę że jeszcze miesiąc i będą wynajmować
Dojeżdżamy do końca drogi, mamy w sobie zaparcie. Idziemy do Anse Caiman. Widoczną w oddali
Zaczynamy wspinać się po skałach, pojawiły się znaki białą farbą. Coraz trudniej. Po pół godziny rezygnujemy, żona z kontuzjowaną ręką nie dała by rady, a było już nawet niebezpiecznie. Myślę że byliśmy w połowie drogi. Jeszcze palmy na tle nieba.
Kolejne pół godziny wspinaczki i wracamy do hotelu.
Piotrusiu rowerkami zapierdzielało po całej wyspie dziesiątki jeżeli nie setki turystów, całe autobusy jednodniowych turystów o 6 rano jest ciemno jak w d.... styczeń to większy sezon niż październik. Mniej dni deszczowych.
Plan na piątek to Anse Source D'Argent zwany D'Artanianem. Czyli wczesne śniadanie na rowerki i pora w drogę aby być o 9:00 na plaży. Dojeżdżamy do kasy, kupujemy bilet chyba 100 rupci od osoby.
Jak czytam o tych setkach ludzi na rowerach to jestem załamana.... my podczas jazdy mijaliśmy parę osób tylko, dartanian też był pusty prawie zawsze, pojedyńcze osoby były...Jak to czytam to się boję powrotu ...
Widzę, że też korzystaliście z usług Amerykanów! Ale ich ceny chyba się nie zmieniły, bo o ile pamietam my też płaciliśmy po 100 rupii na rower dziennie....
Czy oni już wykończyli ten domek na wynajem tuż przy Anse Severe? Jak byliśmy, to go właśnie zaczęli budować.
Mariola
Kierujemy się do następną plażę Anse Grosse Roche
Dojeżdżamy do plaży, Fajna skała przypominała nam łeb wielkiej Anakony.
Apisku widzieliśmy już 4 domki, a 3 były już meblowane. Myślę że jeszcze miesiąc i będą wynajmować
Wsiadamy na rowery i za chwilkę dojeżdżamy do Anse Banane. Wstępujemy do baru Julesa na soczek z mango. Jest oczywiście zagroda z żółwikami.
Stojący domek, pokoje pewnie do wynajęcia
Żółwiki były większe i mniejsze, ale Georga gdzieś wcięło.
Wchodzimy na samą plażę
Dojeżdżamy do końca drogi, mamy w sobie zaparcie. Idziemy do Anse Caiman. Widoczną w oddali
Zaczynamy wspinać się po skałach, pojawiły się znaki białą farbą. Coraz trudniej. Po pół godziny rezygnujemy, żona z kontuzjowaną ręką nie dała by rady, a było już nawet niebezpiecznie. Myślę że byliśmy w połowie drogi. Jeszcze palmy na tle nieba.
Kolejne pół godziny wspinaczki i wracamy do hotelu.
Jeszcze fotki chmur uwielbiane przez żonę
Tez uwielbiam fotografowac chmurki a rowery faktycznie w kosmicznej cenie
http://www.addicted-to-passion.com
Piotrusiu rowerkami zapierdzielało po całej wyspie dziesiątki jeżeli nie setki turystów, całe autobusy jednodniowych turystów o 6 rano jest ciemno jak w d.... styczeń to większy sezon niż październik. Mniej dni deszczowych.
Plan na piątek to Anse Source D'Argent zwany D'Artanianem. Czyli wczesne śniadanie na rowerki i pora w drogę aby być o 9:00 na plaży. Dojeżdżamy do kasy, kupujemy bilet chyba 100 rupci od osoby.
Na razie oglądamy tereny Parku
Jak czytam o tych setkach ludzi na rowerach to jestem załamana.... my podczas jazdy mijaliśmy parę osób tylko, dartanian też był pusty prawie zawsze, pojedyńcze osoby były...Jak to czytam to się boję powrotu ...
http://www.followdreams.today/
https://www.facebook.com/followdreams.today/