Kierujemy się teraz do wodospadów. Skręcamy z drogi głównej , potem bocznej i wjeżdżamy w wąską ścieżynę w środku pola trzciny cukrowej . Fajnie to wygląda, bo trzcina wysoka i w sumie niewiele poza nia widać
Dobrze ,ze nie jedzie nic poza nami ,bo ciężko by sie było minąć. W końcu pojawiają się ludzie i widąc jakis prowizoryczny parking ,ale malutki i totalnie full . Nie zamierzam jednak odpuśćic i parkujemy częściowo w trzcinie i na metrze wolnego parkingu.
Na szczęście nie ma tu panów ze sluzby miejskiej więc mandatu za szybką nie będzie
Parkujemy jak wspomniałam samochod na "slowo honoru" w trzcinach i idziemy w kierunku widocznej wody
Wyskakuje nagle do nas facet tj lokales i ciagnie w nieco inna stronę , bo tamtędy niby lepiej
Hmmmm, od razu włącza mi sie światło ostrzegawcze,że pewnie jak nic chce nas zaciagnąc gdzieś w bardziej ustronne miejsce..
Oczywiście nie taki diabeł straszny , okazuje się ,że prowadzi nas do wodospadu od innej stony tj od dołu.
Sciezka jest prawie pionowa w dół, w dodatku trzeba iśc po kamulcach i wystających grubych korzeniach wiec non stop trzeba patrzec na nogi,aby sie nie wywrócić. To jednak tylko poteguje wrażenie jak się w glowe podniesie i widzi w koncu spadającą wode.. to Rochester falls
Pozdrowienia z Mauritiusa, wlasnie leze na lezaczku i ogladam zachod slonca i czytam relacje by niczego nie przegapic. Plaze jak dla mmoe sa rajskie, kolor wody moglby byc ciit lepszy. Nelcia naposz z jakoej wypozyczalni aut korzystalas i czy bylas zadowolona
Kierujemy się teraz do wodospadów. Skręcamy z drogi głównej , potem bocznej i wjeżdżamy w wąską ścieżynę w środku pola trzciny cukrowej . Fajnie to wygląda, bo trzcina wysoka i w sumie niewiele poza nia widać
Dobrze ,ze nie jedzie nic poza nami ,bo ciężko by sie było minąć. W końcu pojawiają się ludzie i widąc jakis prowizoryczny parking ,ale malutki i totalnie full . Nie zamierzam jednak odpuśćic i parkujemy częściowo w trzcinie i na metrze wolnego parkingu.
Na szczęście nie ma tu panów ze sluzby miejskiej więc mandatu za szybką nie będzie
Z daleka przebija woda więc idziemy.
No trip no life
Nelcia, Rochester!!!!
Faktycznie droga wąska, a my na niej spotkaliśmy machinę do ścinania trzciny cukrowej!!! Makabra!!!!
Mariola
Apisku, tak, tak to piekny Rochester schowany totalnie za łanami pól trzcinowych
To chyba jechaliscie za tą machiną , która torowała wam droge ?
No trip no life
Nelcia ,fotki nieziemsko realistyczne.Przepiękne zdjęcia jak i same miejsca.Przyroda wyskakuje mi z monitora wprost na biurko .
- Kocham ptaszki i podróże, te małe i duże ...
Cuuuuuudny ten Mautitius. Jaka przyroda? Żółwiki, legwany- rewelacja. No i te plaże, kolor morza. Ech... Może kiedyś...
Parkujemy jak wspomniałam samochod na "slowo honoru" w trzcinach i idziemy w kierunku widocznej wody
Wyskakuje nagle do nas facet tj lokales i ciagnie w nieco inna stronę , bo tamtędy niby lepiej
Hmmmm, od razu włącza mi sie światło ostrzegawcze,że pewnie jak nic chce nas zaciagnąc gdzieś w bardziej ustronne miejsce..
Oczywiście nie taki diabeł straszny , okazuje się ,że prowadzi nas do wodospadu od innej stony tj od dołu.
Sciezka jest prawie pionowa w dół, w dodatku trzeba iśc po kamulcach i wystających grubych korzeniach wiec non stop trzeba patrzec na nogi,aby sie nie wywrócić. To jednak tylko poteguje wrażenie jak się w glowe podniesie i widzi w koncu spadającą wode.. to Rochester falls
No trip no life
wow ile wody jak ja byłam - było mniej...
Pozdrowienia z Mauritiusa, wlasnie leze na lezaczku i ogladam zachod slonca i czytam relacje by niczego nie przegapic. Plaze jak dla mmoe sa rajskie, kolor wody moglby byc ciit lepszy. Nelcia naposz z jakoej wypozyczalni aut korzystalas i czy bylas zadowolona
Aga, wypozyczalnie sprawdze wieczorkiem w domku i dam znac !!
A gdzie jestescie ? tj w jakiej części Mau ? fajnie wam
No trip no life
Wodospady robia wrażenie równiez ze wzgledu na niezwykłe kamienne formacje, które zauwazył Bilbao.
Powstały po ostygniećiu lawy a teraz splywa po nich Riviere Savanne .
Nasz "przewodnik" proponuje nam kapiel,ale z aparatami to niezbyt fortunny pomysł
Decydujemy sie za to z córą na obejście wodospadu dookoła. To fajne przeżycie , bo przez rwącą rzekę trzeba przejśc dwukrotnie na dole i na górze.
No to zawijamy spodenki i co prawda w butach ,ale GO
No trip no life