Koleczko... wreszcie doczytałam i dooglądałam, uczciwie poczytałam, nie tylko fotki obejrzałam, więc mi to tez troszkę zajęło... Ja jak zwykle wpadam tutaj i ciągle mam niedosyt że tyle zaległości mi narosło i nie wiem za co się wziąć, za który z ciekawych wątków. Dziś od Twojej relacji zaczęłam i może jeszcze do Lordzia na przepierkę z Omo zdążę... nawet choćbym pół nocy zarwała...
Tyle bym Ci chciała napisać i nie wiem sama od czego zacząć...
Jesli chodzi o flamingi, zastanawiacie się, gdzie ich jest najwięcej... to najwięcej ich chyba w ... Dubaju??? Kolka, polecam relację Marylki z Dubaju i tam jest duuuużo flamingów hi hi.
Przepiekne Kili udało sie Wam zobaczyć!!!! My na tym samym campie nocowaliśmy!!! Powspominałam miło znajome zakątki i ten mega widok na Kili! Mnie tez się w Amboseli baaaardzo podobało!!! Tam dzięki Kili jest mega atmosfera, tylko my w ciagu dnia nie mielismy tak cudnego widoku. Kili nam się ukazał tylko pod koniec dnia, przed zachodem i na początku, tuz po wschodzie i wczesnym porankiem, a potem lekka mgiełka w tle i widok był już nie taki ostry jak u Was!!! Cudo!!!
Pisałaś, że w Maasai Mara w Lodge pan Wam scielił łóżka, zasłaniał okna, zaciagał moskitierę... u nas jeszcze wkładał termofory z gorącą wodą To był szok!!! jak taki gorący termofor zastalismy
Kolka, no nie wiem jak się przyznac do tego... ale hmmmm... poryczałam się ze wzruszenia oglądając filmik z Maasai Mara... chyba za sprawą muzyczki... najpierw afrikańska taka w klimacie, a juz dosłownie grochy mi pociekły i zalały klawiaturę, jak Armstrong wkroczył z "wonderful world"... i te małe lewki na sawannie!!!!! Nie umiem opisać Ci moich emocji... nie wiedziałam że AZ TAK TĘSKNIĘ za AFRYKĄ!!!!! Fakt, że szybko sie pozbierałam, bo sie bałam, że tym koszem balonowym zahaczymy o akację... więc sie wzięłam w garść.. no ale potem, jak wspomniałam, znowu odpłynełam...
Koleczko, czy Ty tez zauważyłaś, że po Kenii wraca się jakby odmienionym??? Może to ogólnie o taką spokojną cudowna Afrykę chodzi, ale dla mnie pierwszym takim miejscem była Kenia... i mam mega sentyment do tego miejsca...
Nasi chłopcy nigdy nie uronili łzy wracając skądkolwiek... oprócz Kenii. Jak przyszedł dzień wyjazdu, to mimo, że juz mieli swoje 12 lat, to po prostu się popłakali i zapytali "naprawdę musimy wracać???"
Mam pytanie do Mabro i Sigmy albo do każdego kto był i tu i tu:
Jak porównujecie Kenię i Tanzanię????? Ciekawa jestem i zbieram opinie... bo po samych zdjęciach to jakoś Kenia mi się bardziej podoba, ale to pewnie przez sentyment, bo w Kenii byłam, a w Tanzanii jeszcze nie i serducho mi mówi, że Kenia fajniejsza... ale ciekawe jak ktos odbiera, kto widział oba miejsca????
Jak porównujecie Kenię i Tanzanię????? Ciekawa jestem i zbieram opinie... bo po samych zdjęciach to jakoś Kenia mi się bardziej podoba, ale to pewnie przez sentyment, bo w Kenii byłam, a w Tanzanii jeszcze nie i serducho mi mówi, że Kenia fajniejsza... ale ciekawe jak ktos odbiera, kto widział oba miejsca????
Iwusia, Aga, Lamia, Mika - dzięki za komentarze. Po to wlaśnie opisujemy i pokazujemy odwiedzane miejsca aby inni mogli zobaczyć, porównać, przechylić szalę w jedną lub drugą stronę
Kenii nie da się porównać z innym miejscem, może tylko z Tanzanią czy RPA /nie wiem bo nie byłam/ Wyjeżdżając gdzieś oglądamy, odpoczywamy, poznajemy ciekawe miejsca, inne kultury itp. Na świecie jest mnóstwo pięknych miejsc. Ten wyjazd inaczej traktuję. Dla mnie to był powrót do natury, bliżej natury już się chyba nie da być. Nawet jeśli zdarzało się nam oglądać brutalne sceny to oczywiście adrenalina nam rosła, ale tłumaczyłam sobie - taki jest krąg życia, tak musi być aby życie mogło toczyć się dalej
Czy wróciłam odmieniona? Chyba nie Zawsze kochałam naturę, do dzisiaj wspominam nasze wakacje nad Bugiem, w gospodarstwie agroturystycznym - to były jedne z moich najlepszych wakacji!
Kenii nigdy nie zapomnę! Zawsze chętnie tam wrócę, ale safari to podstawa. Czytałam różne komentarze, że 3 dni wystarczą, przecież i tak ciągle się tylko jeździ...itp. Im dłuższe safari tym lepiej - przynajmniej dla mnie. Można jeździć po jednym Parku, a każdego dnia może się wydarzyć coś innego.
Mika - co do filmiku Masai Mara - nie jesteś odosobniona, ja to dopiero jestem płaczek! i płaczę za każdym razem ale to nie Armstrong śpiewa. Specjalnie wybrałam innego wykonawcę - Davida Attenborougha, popularnego podróżnika uwielbiam jego głos
Opowiadał, że jak zobaczyli co się stało - wokół zapanowała niezwykła cisza. Nikt nie krzyczał, nie piszczał, wszyscy tylko obserwowali.
Lwica wyglądała na zmęczoną, najadła się i zaczęła ciągnąć resztki zebry w stronę krzaków. Co kilka metrów łapała oddech, odpoczywała i dalej....i dalej...
Z krzaków wyszła druga lwica, najpierw tak jakby podziękowała tej pierwszej, otarła się o nią, pokazała swoją poddańczość
Przepraszam - dodaję zdjęcia młodych, których wcześniej nie mogłam znaleźć
Po chwili z krzaków wyskoczyły 4 młode. Zdjęcia okrutne, ale ja jestem dumna z tej lwicy - dobra z niej mama
I zobaczyli coś czego nie mogę odżałować, ze nie widziałam - właśnie tą lwią ucztę
Kolka, właśnie dlatego tam się wraca - niepowtarzalne chile czekają nas zawsze, niezależnie od tego, ile razy i ile godzin się spędzi na safari. Ja osobiście mogłabym tam żyć i pracować w takim parku narodowym ....
—
Podróż to jedyny zakup, który czyni Cię bogatszym.
Koleczko... wreszcie doczytałam i dooglądałam, uczciwie poczytałam, nie tylko fotki obejrzałam, więc mi to tez troszkę zajęło... Ja jak zwykle wpadam tutaj i ciągle mam niedosyt że tyle zaległości mi narosło i nie wiem za co się wziąć, za który z ciekawych wątków. Dziś od Twojej relacji zaczęłam i może jeszcze do Lordzia na przepierkę z Omo zdążę... nawet choćbym pół nocy zarwała...
Tyle bym Ci chciała napisać i nie wiem sama od czego zacząć...
Jesli chodzi o flamingi, zastanawiacie się, gdzie ich jest najwięcej... to najwięcej ich chyba w ... Dubaju??? Kolka, polecam relację Marylki z Dubaju i tam jest duuuużo flamingów hi hi.
Przepiekne Kili udało sie Wam zobaczyć!!!! My na tym samym campie nocowaliśmy!!! Powspominałam miło znajome zakątki i ten mega widok na Kili! Mnie tez się w Amboseli baaaardzo podobało!!! Tam dzięki Kili jest mega atmosfera, tylko my w ciagu dnia nie mielismy tak cudnego widoku. Kili nam się ukazał tylko pod koniec dnia, przed zachodem i na początku, tuz po wschodzie i wczesnym porankiem, a potem lekka mgiełka w tle i widok był już nie taki ostry jak u Was!!! Cudo!!!
Pisałaś, że w Maasai Mara w Lodge pan Wam scielił łóżka, zasłaniał okna, zaciagał moskitierę... u nas jeszcze wkładał termofory z gorącą wodą To był szok!!! jak taki gorący termofor zastalismy
Kolka, no nie wiem jak się przyznac do tego... ale hmmmm... poryczałam się ze wzruszenia oglądając filmik z Maasai Mara... chyba za sprawą muzyczki... najpierw afrikańska taka w klimacie, a juz dosłownie grochy mi pociekły i zalały klawiaturę, jak Armstrong wkroczył z "wonderful world"... i te małe lewki na sawannie!!!!! Nie umiem opisać Ci moich emocji... nie wiedziałam że AZ TAK TĘSKNIĘ za AFRYKĄ!!!!! Fakt, że szybko sie pozbierałam, bo sie bałam, że tym koszem balonowym zahaczymy o akację... więc sie wzięłam w garść.. no ale potem, jak wspomniałam, znowu odpłynełam...
Koleczko, czy Ty tez zauważyłaś, że po Kenii wraca się jakby odmienionym??? Może to ogólnie o taką spokojną cudowna Afrykę chodzi, ale dla mnie pierwszym takim miejscem była Kenia... i mam mega sentyment do tego miejsca...
Nasi chłopcy nigdy nie uronili łzy wracając skądkolwiek... oprócz Kenii. Jak przyszedł dzień wyjazdu, to mimo, że juz mieli swoje 12 lat, to po prostu się popłakali i zapytali "naprawdę musimy wracać???"
To chyba mówi samo za siebie...
Kolka, I Love U
Mam pytanie do Mabro i Sigmy albo do każdego kto był i tu i tu:
Jak porównujecie Kenię i Tanzanię????? Ciekawa jestem i zbieram opinie... bo po samych zdjęciach to jakoś Kenia mi się bardziej podoba, ale to pewnie przez sentyment, bo w Kenii byłam, a w Tanzanii jeszcze nie i serducho mi mówi, że Kenia fajniejsza... ale ciekawe jak ktos odbiera, kto widział oba miejsca????
Wspaniała relacja Koleczko i cudne fotki..od dawna kusiła mnie Kenia, ale teraz jestem zdecydowana..dzięki
Iwona
Kolka sawanna z tego balonu wygląda jak oaza spokoju, krajobraz sielski i anielski, a przecież tam na dole trwa walka o przetrwanie
w Afryce, jak nigdzie indziej, moja wyobraźnia szalała na wszystkie strony
Pięknie tam miałaś
Mika, zajrzyj do mojej relacji:
http://www.trip4cheap.pl/forum/relacje-kenia/safari-z-wypoczynkiem-kenia-i-tanzania-w-krolestwie-zwierzat-i-masajow-0
tam znajdziesz moją odpowiedź na Twoje pytanie.
Kolka, Masai Mara wymiata - muszę tam pojechać, najchętnej na Wielką Migrację w czerwcu.
Podróż to jedyny zakup, który czyni Cię bogatszym.
Iwusia, Aga, Lamia, Mika - dzięki za komentarze. Po to wlaśnie opisujemy i pokazujemy odwiedzane miejsca aby inni mogli zobaczyć, porównać, przechylić szalę w jedną lub drugą stronę
Kenii nie da się porównać z innym miejscem, może tylko z Tanzanią czy RPA /nie wiem bo nie byłam/ Wyjeżdżając gdzieś oglądamy, odpoczywamy, poznajemy ciekawe miejsca, inne kultury itp. Na świecie jest mnóstwo pięknych miejsc. Ten wyjazd inaczej traktuję. Dla mnie to był powrót do natury, bliżej natury już się chyba nie da być. Nawet jeśli zdarzało się nam oglądać brutalne sceny to oczywiście adrenalina nam rosła, ale tłumaczyłam sobie - taki jest krąg życia, tak musi być aby życie mogło toczyć się dalej
Czy wróciłam odmieniona? Chyba nie Zawsze kochałam naturę, do dzisiaj wspominam nasze wakacje nad Bugiem, w gospodarstwie agroturystycznym - to były jedne z moich najlepszych wakacji!
Kenii nigdy nie zapomnę! Zawsze chętnie tam wrócę, ale safari to podstawa. Czytałam różne komentarze, że 3 dni wystarczą, przecież i tak ciągle się tylko jeździ...itp. Im dłuższe safari tym lepiej - przynajmniej dla mnie. Można jeździć po jednym Parku, a każdego dnia może się wydarzyć coś innego.
Mika - co do filmiku Masai Mara - nie jesteś odosobniona, ja to dopiero jestem płaczek! i płaczę za każdym razem ale to nie Armstrong śpiewa. Specjalnie wybrałam innego wykonawcę - Davida Attenborougha, popularnego podróżnika uwielbiam jego głos
Każdy ma swój kawałek świata, który go woła...
Wracając do naszej wyprawy - Osama nas odebrał, pojechaliśmy w stronę rzeki Mara.
Tymczasem mój mąż z resztą grupy od rana "polowali" na zwierzęta. I zobaczyli coś czego nie mogę odżałować, ze nie widziałam - właśnie tą lwią ucztę
Każdy ma swój kawałek świata, który go woła...
Opowiadał, że jak zobaczyli co się stało - wokół zapanowała niezwykła cisza. Nikt nie krzyczał, nie piszczał, wszyscy tylko obserwowali.
Lwica wyglądała na zmęczoną, najadła się i zaczęła ciągnąć resztki zebry w stronę krzaków. Co kilka metrów łapała oddech, odpoczywała i dalej....i dalej...
Z krzaków wyszła druga lwica, najpierw tak jakby podziękowała tej pierwszej, otarła się o nią, pokazała swoją poddańczość
Przepraszam - dodaję zdjęcia młodych, których wcześniej nie mogłam znaleźć
Po chwili z krzaków wyskoczyły 4 młode. Zdjęcia okrutne, ale ja jestem dumna z tej lwicy - dobra z niej mama
Każdy ma swój kawałek świata, który go woła...
Kolka, właśnie dlatego tam się wraca - niepowtarzalne chile czekają nas zawsze, niezależnie od tego, ile razy i ile godzin się spędzi na safari. Ja osobiście mogłabym tam żyć i pracować w takim parku narodowym ....
Podróż to jedyny zakup, który czyni Cię bogatszym.
Ciekawe, dlaczego w tym stadzie nie ma samca. Może to i dobrze, przynajmniej lwice i maluchy najadły się do syta.
Kolka, czy twój małż z ekipą widzieli polowanie od samego początku?
Podróż to jedyny zakup, który czyni Cię bogatszym.