--------------------

____________________

 

 

 



Singapur i Kuala Lumpur na początek indonezyjskiej przygody

157 posts / 0 nowych
Ostatni wpis
Strony
Noemi
Obrazek użytkownika Noemi
Offline
Ostatnio: 8 lat 5 miesięcy temu
Rejestracja: 14 paź 2013

Ostatnim miejscem, które zobaczyliśmy w Singapurze było prestiżowe i ekskluzywne osiedle mieszkaniowe w Singapurze „Sentosa Cove” znajdujące się na wyspie Sentosa, kilka minut jazdy Taxi od parku Universal.

Zawitaliśmy tu „na kawkę” u koleżanki ze szkolnej ławki naszego przyjaciela z którym podróżowaliśmy.

Losy zawodowe rzuciły ją tu, ale można chyba gorzej trafić  Man in love

Miejsce strzeżone, nawet taksówki maja problem by tu wjechać. Są tu nowoczesne apartamentowce i wille z basenami. Osiedle z własną mariną. Wille o współczesnej architekturze przed każdym domem widok Lamborghini czy Porsche to norma dodatkowo na podjazdach obok najnowszych, najdroższych samochodów stoi samochodzik golfowy, bo przecież pole golfowe jest obok Dirol  Cena willi sięga tu 25 milionów SGD, a z widokiem na morze są jeszcze droższe Shok

Poszliśmy na spacer, a oczy latały nam dookoła głowy i tylko wzdychaliśmy z zachwytu nad luksusami.

Tutaj willa z widokiem na morze z dwoma basenami, drugi na dachu- świadczy o tym niebieski prostokącik na górze   Preved 

Spacerowalismy sobie promenadą nad brzegiem morza, mieszkańcy wyprowadzali  pieski lub uprawiali jogging. Sielsko, anielsko Man in love

Apartamentowce  zbudowane tak by z każdego balkonu był widok na morze 

A jeśli dla kogoś  mało to jeszcze osiedle ma do zaproponowania marinę, gdzie można "zaparkować" swój jacht Dirol

Nie mogliśmy sobie wymarzyć doskonalszego zakończenia naszej podróży, a na lotnisko zostaliśmy odwiezieni służbowym samochodem z prywatnym kierowcą Dirol

A po weekendzie zabiorę Was do Kuala Lumpur Yahoo

Z każdym dniem bliżej...

Kolka
Obrazek użytkownika Kolka
Offline
Ostatnio: 8 lat 4 miesiące temu
Rejestracja: 09 wrz 2013

Fajnie ma ta koleżanka... Dirol

Każdy ma swój kawałek świata, który go woła...

Dominik
Obrazek użytkownika Dominik
Offline
Ostatnio: 3 lata 6 miesięcy temu
Rejestracja: 26 mar 2014

Noemi, mam takie pytanie - jak kupowaliście bilety na metro w Singapurze (maszyna, okienko), jakie one w ogóle są i w jakiej cenie (pojedyncze, karnety, dzienne) ?

WAW-FRA-BKK-SIN-USM-URT-BKK-FRA-KTW

Noemi
Obrazek użytkownika Noemi
Offline
Ostatnio: 8 lat 5 miesięcy temu
Rejestracja: 14 paź 2013

Dominik, bilety na metro kupowaliśmy w automacie, koszt np. dojazdu z lotniska do naszego hotelu przy stacji Clarke Quey to ok. 4-5SGD/os. (16 stacji, 4 przesiadki). W automacie wpisujesz stację końcową i bilet obowiązuje na całym odcinku, można go chyba też doładować, nam to nie wychodziło Scratch one-s head  

Przy każdym przejeździe kupowaliśmy bilety, karnety chyba też są, ale sie nie wypowiem bo nie korzystałam Unknw

Ciekawostką jest, że podobna cena wyszła nam korzystając z taxi przy 4 os. koszt przejazdu z hotelu na lotnisko to też ok. 20-24 SGD, więc akurat w Singapurze Taxi nie należy się bać Good

 

Bilet kupowany na kolejkę Sentosa Expres, koszt 4 SGD/os w jedną stronę, kupowany w okienku, wszystko ładnie oznaczone na stacji Harbourt Front

Z każdym dniem bliżej...

Noemi
Obrazek użytkownika Noemi
Offline
Ostatnio: 8 lat 5 miesięcy temu
Rejestracja: 14 paź 2013

Zapraszam na odwiedzenie ze mną Kuala Lumpur Yahoo

Z lotniska dojazd do hotelu mamy w trzech opcjach:

1.taxi ok. 150-170 RM

2.szybki pociąg KLIA (35 RM/os) do stacji KL Sentral potem przesiadka na kolejkę LRT do stacji KLCC w wieżach Petronas + ok. 5min pieszo do hotelu

3. autobusem/autokarem (ok. 20-25RM/os), który dojeżdża do KL Sentral potem przesiadka na kolejkę LRT do stacji KLCC + 5min. na piechotkę do hotelu

Wybrany hotel Fraser Place, kupiony na booking http://www.booking.com/hotel/my/fraser-place-kuala-lumpur.pl.html?sid=5a38416f0af15c3f629de486350c9f88;dcid=4;no_rooms=1;req_adults=2;req_children=0&

Wybraliśmy apartament z dwiema sypialniami. Było losowanie bo jedna sypialnia ogromna z oknami, druga malutka bez okna. Przypadło nam ta mniejsza, ale wcale nie narzekamy tam tylko spaliśmy, a wolny czas spędzaliśmy w pokoju dziennym z aneksem kuchennym. Super warunki, sauna, basen na dachu, smaczne śniadania w cenie. Koszt za trzy noce dla jednej pary to ok.800zł. Od Petronas Tower oddalony o 5 min. na piechotkę, naprzeciwko hotelu sklep 7eleven

ABSOLUTNIE POLECAM!! 

Oooo tak bliziutko mamy do wież Good  Zdjęcie robione przy naszym hotelu

Recepcja

Zapraszam na salony

baseny obok sauny

basen odkryty i widoczki w dzień i w nocy Smile

Wychylając się troszkę na basenie to taki mamy widok Man in love

Z każdym dniem bliżej...

.
Obrazek użytkownika .
Offline
Ostatnio: 9 lat 1 miesiąc temu
Rejestracja: 04 wrz 2013

Noemi.. skoro zapraszasz.... Biggrin

.

momita
Obrazek użytkownika momita
Offline
Ostatnio: 4 lata 3 miesiące temu
Rejestracja: 03 wrz 2013

Singapur powala za każdym razem!!! Brak słów.... Shok

Swietna relacja!!!

Noemi
Obrazek użytkownika Noemi
Offline
Ostatnio: 8 lat 5 miesięcy temu
Rejestracja: 14 paź 2013

Momitko pochwała z Twoich ust  Blush dziękuję, mam nadzieję, że nie obniżę poziomu Wacko

Lordowski Smile  powolutku pokarzę co widziałam:

W Kuala Lumpur mamy pełne dwa dni do dyspozycji. Mieliśmy fajnie przygotowany plan zwiedzania, który pomogłan nam przygotować osoba mieszkająca w KL. Wszystkich punktów nie udało się zrealizować Sad  ale je opiszę może komuś się przyda

Na początek przydatna apka ze schematem komunikacji w Kuala Lumpur (KUL) do pobrania na telefon  https://play.google.com/store/apps/details?id=com.whalemobile.malaysiasubway

Pierwszego dnia odwiedzamy Jaskinie Batu, dostajemy się tam kolejką KTM ze stacji KL Sentral

KL SENTRAL- dworzec kolejowy, główny węzeł przesiadkowy. Tutaj dojeżdżamy w drodze z/na lotnisko i w drodze z/do jaskiń.

Z hotelu do  wież Petronas idziemy na piechotkę, w podziemiach jest stacja KLCC, wsiadamy do "czerwonej lini" kolejki  dojazd do stacji KL Sentral tutaj kupujemy bilety na kolejkę KTM do Batu Caves (2 RM). Odjazdy co ok. 20-30 min. Dojazd do Batu Caves trwa też. ok.20- 30 minut.

Uwaga – środkowe wagony kolejki a także środkowa część peronu zarezerwowane są wyłącznie dla kobiet i oznaczone na różowo. Nas obowiązuje strefa peronu i pociągu „mieszana” Smile 

Jaskinie -zwiedzanie + dojazd to ok. 2-3h.

Batu Caves to położony kilkanaście kilometrów od Kuala Lumpur  kompleks jaskiń skalnych.  Znajdują się tu hinduskie świątynie. Aby dostać się do środka trzeba pokonać 272 stopnie schodów  Wacko  ale potraktowaliśmy je jako trening przed wulkanami Dash 1

A na schodach małpi gang Crazy

Czułam się trochę nieswojo, małpki odważne, mężowi z kieszenie próbowała wyciągnąć butelkę coli

Biggrin

Już na szczycie Smile

I w samych jaskiniach

W tej "kapliczce" można było za drobną opłatą zostać pobłogosławionymi i mieć narysowana kropkę na czole

W drodze powrotnej w dół można jeszcze wpaść do tzw. Dark Cave (wejście widoczne na dole poniższego  zdjęcia) i wykupić wycieczkę po dodatkowej jaskini (35 MR). Dostaje się latarkę i kask na głowę, a przewodnik pokaże jaskiniowe węże, pająki i inne przemiłe stworzonka Bad  

W poniedziałek zamknięte, my byliśmy w poniedziałek Pardon

Na dole niedaleko jaskini, przed wyjściem z terenu znajdują się też dodatkowe świątynie, mini-zoo oraz stoiska np. z indyjskimi przekąskami.

W końcu coś ładnego Biggrin

Z każdym dniem bliżej...

algida (nieaktywny)
Obrazek użytkownika algida

pieknie pokazany Singapur , kolejna Azja koniecznie przez Singa Wink

Noemi
Obrazek użytkownika Noemi
Offline
Ostatnio: 8 lat 5 miesięcy temu
Rejestracja: 14 paź 2013

Algida, dzięki, że zaglądasz Smile

My tymczasem  wracamy z jaskiń do stacji KL Sentral kolejką KTM. I z  dworca udajemy się na piechotę do muzeum narodowego, które znajduje się niedaleko – należy jednak trzymać się mapy i pytać o drogę – samo dojście prowadzi przez autostradę i nie jest oczywiste. Należy przejść wiaduktem nad autostradą i już prawie jesteśmy na miejscu. Muzeum otwarte jest codziennie od 6 rano do 9 wieczorem, bilet kosztuje 5 RM. Muzeum jest dość małe (4 główne sale) i pokazuje dzieje Malezji od pierwszych osad w dżungli, przez kolonizację i odzyskanie niepodległości. Są makiety, hologramy i ekrany pokazujące krótkie filmiki, jak i gry – puzzle interaktywne. Na obejrzenie wszystkiego, a także sezonowych wystaw (np. tradycyjne stroje i maski) wystarczy jakieś 0,5h. Mi się najbardziej podobała cena za puszkę coli w automacie ok. 1zł Crazy  nawet nie mam zdjęć z tego miejsca, ale kolega lubi historię i nalegał by wstąpić Dash 1

Inną opcją wysiadając na stacji KL Sentral jest  odwiedzenie dzielnicy Little India. My nie zdążyliśmy odwiedzić, może ktoś będzie miał czas i sprawdzi.  Żałuję, że nie mieliśmy czasu bo brzmi interesująco: 

Na zewnątrz stacji kierujemy się strzałkami prowadzącymi do dzielnicy. Znajduje się ona bardzo niedaleko – to około 10-minutowy spacer.

Dzielnicę łatwo rozpoznać po charakterystycznych, dekoracyjnych latarniach, kwiatach wymalowanych na jezdni oraz kolorowych indyjskich łukach ozdobnych przy drodze.

Jest tam mnóstwo sklepów z odzieżą indyjską, przedmiotami do modlitwy, z owocami i warzywami które nie przypominają niczego, co widzieliście wcześniej oraz knajpkami z przepysznym jedzeniem.

Na obiad polecono nam zatrzymać się w jakiejkolwiek knajpce serwującej „banana leaf rice”. Jest to danie serwowane na liściu bananowca, które je się rękami. Po zamówieniu podchodzi kelner i po kolei nakłada po łyżce ryżu, curry, warzyw, słodkiego chutne Po czym przynosi kilka sosów do wyboru i zwykle zostawia je na stole, więc można sobie dokładać do woli. Jedzenie bywa ostre – można zapytać kelnera, który z sosów jest najłagodniejszy. Powinno się spróbować jedzenia rękami – jedzenie smakuje podobno lepiej, a sztućce bardzo niszczą delikatny liść bananowca.  Do picia można zamówić masala chai (herbata indyjska z mlekiem i przyprawami: cynamonem, kardamonem) albo mango lassi (napój jogurtowy zmiksowany z mango). Woda jest darmowa, powinna stać w metalowym dzbanku na stole – jest to filtrowana/przegotowana woda z kranu. Woda mineralna jest dodatkowo płatna.

Po jedzeniu należy złożyć liść z resztkami z pół. Zasada: jeśli nam smakowało, składamy liść w kierunku „do siebie”. Jeśli mamy zastrzeżenia co do jedzenia, było za ostre itp – składamy w kierunku „od siebie”. Nie trzeba nic mówić, obsługa zrozumie i być może następnym razem udoskonali przepis na curry Smile

Po obiedzie można przejść się po sklepikach z sari, obejrzeć kosmetyki zrobione z krowiego moczu, figurki bogów (im bardziej świecące i błyszczące, tym lepiej), przejrzeć miliony kolorowych bransoletek, zrobić sobie hennę na rękach, przymierzyć turbany i stroje.

Warto też wpaść na bazar indyjski – znajduje się on na początku dzielnicy, patrząc od strony dojścia z KL Sentral. Zwykle otwiera się on po południu i jest otwarty do późnego wieczora.

 

My natomiast wybraliśmy zwiedzenie meczetu Smile

Z muzeum podjechalismy taxi do meczetu narodowego  „Masjid Negara” <wym. ‚mazdżid negara’>, taxi powinno  kosztować 5-8 RM. Inna opcja: powrót na stację KL Sentral, podjechanie kolejką LRT 1 stacji do „Pasar Seni” (token 1 RM, do kupienia w maszynie na dworcu) i dreptanie jakieś 10 minut w kierunku wielkiego meczetu z niebieskim dachem. Do meczetu można wejść poza godzinami modlitw – wystarczy zapytać przy wejściu, wejście za darmo.

Dla kobiet lub mężczyzn w szortach/spódniczkach wypożyczane są też za darmo gustowne "stroje mnicha" , które nas podobnie jak Mike i jej familię prowokowały do wygłupów Biggrin

A to i sam meczet

Z każdym dniem bliżej...

Strony

Wyszukaj w trip4cheap