a zdjęć nie obrabiałam, bo mi się nie chciało jeszcze
jedzenie, w miarę tanie i każdy znajdzie coś dla siebie, ale żeby jakieś niebo w gębie to nie doznałam
pora na atrakcje mieiśmy jechać na skakanie z klifów na całodniową wycieczkę ,ale mój małżonek nie umie pływac i tak by nie skakał to musieliśmy wybrać coś innego, ale żałuję do dzieś bo to podobno najlepsza atrakcja
pierwsza wycieczka na jaką udało się nas namówić to ycieczka łódką dookoła wyspy, maaaasakra, niegdy więcej takie fale nas zalewały, że szok, do tego nie byliśmy w łodzi tylko na siatce, pokaże Wam
gdy łodź przechylałą się na jedną stronę musieliśmy przebiegać z jednej strony na drugą, to było straszne !!
potem gdy było spokojniej był czas na zrobienie kilku zdjęć, ale mój genialny mąz poprzestawiał ustawienia w aparacie i zrobiła czarnobiałe zdjęcia, kumacie? czarnobiałe, myślałam, że go zabiję!! widział to ale myślał że ma naświetlone oczy i nie widać kolorów
wstyd pokazywać, macie jedno
kolejna atrakcja to przejażdżka quadem na najwyższy punkt na wyspie
oto Robert nasz osobisty przewodnik fajny koleś zresztą jak oni wszyscy
w autobusie
było tam bosko
no i kolejna atrakcja, czyli spacer po dnie Morza Sulu, co prawda mało rybek, ale samo uczucie bezcenne pod wodą nurek wykonuje zdjęcia i filmik i wiczoram Robert przynosi płytkę do hotelu
wracając z quada z Robertem mijaliśmy jakieś takie wesołe miasteczko czy oś, Robert załatwił nam za darmo wejście na SkyCycle, ale to było straszne, darliśmy się przez całą drogę serio to się tak przechylało na boki, że myśleliśmy że zginiemy a Robert robił zdjęcia i się śmiał z nas
Jak pisałam to była nasza pierwsza taka podróż, dlatego moja relacja nie wygląda tak jak inne przecudowne relacje, ale mam nadzieję, że nie ostatnia i będę robić je coraz lepsze Może też nie zobiliśmy ani nie widzieliśmy tego co możnabyło tam jeszcze zobaczyć ,ale dopiero się uczymy, więc bądźcie wyrozumiali, ja i tak jestem z nas dumna dodam, że mój mąż nie zna angielskiego (nie miał w szkole) więc wszystko było na mojej głowie, ale dałam radę
głównie jechaliśmy na Boracay z zamiarem plażowania fotografie jakie są takie są niestety nie jestem fotografem
no to plażujemy
alkohol jest tani, więc ciągle się "odkażaliśmy"
Pięknie, oj pięknie. Nasza podróż pś była na Kubę, ale niestety nie było nam jak w raju............
Wasz raj mnie powala
http://zajacepoznajaswiat.blogspot.com/
och.....mówisz alkohol tani....
a zdjęć nie obrabiałam, bo mi się nie chciało jeszcze
jedzenie, w miarę tanie i każdy znajdzie coś dla siebie, ale żeby jakieś niebo w gębie to nie doznałam
pora na atrakcje mieiśmy jechać na skakanie z klifów na całodniową wycieczkę ,ale mój małżonek nie umie pływac i tak by nie skakał to musieliśmy wybrać coś innego, ale żałuję do dzieś bo to podobno najlepsza atrakcja
pierwsza wycieczka na jaką udało się nas namówić to ycieczka łódką dookoła wyspy, maaaasakra, niegdy więcej takie fale nas zalewały, że szok, do tego nie byliśmy w łodzi tylko na siatce, pokaże Wam
gdy łodź przechylałą się na jedną stronę musieliśmy przebiegać z jednej strony na drugą, to było straszne !!
potem gdy było spokojniej był czas na zrobienie kilku zdjęć, ale mój genialny mąz poprzestawiał ustawienia w aparacie i zrobiła czarnobiałe zdjęcia, kumacie? czarnobiałe, myślałam, że go zabiję!! widział to ale myślał że ma naświetlone oczy i nie widać kolorów
wstyd pokazywać, macie jedno
kolejna atrakcja to przejażdżka quadem na najwyższy punkt na wyspie
oto Robert nasz osobisty przewodnik fajny koleś zresztą jak oni wszyscy
w autobusie
było tam bosko
no i kolejna atrakcja, czyli spacer po dnie Morza Sulu, co prawda mało rybek, ale samo uczucie bezcenne pod wodą nurek wykonuje zdjęcia i filmik i wiczoram Robert przynosi płytkę do hotelu
wracając z quada z Robertem mijaliśmy jakieś takie wesołe miasteczko czy oś, Robert załatwił nam za darmo wejście na SkyCycle, ale to było straszne, darliśmy się przez całą drogę serio to się tak przechylało na boki, że myśleliśmy że zginiemy a Robert robił zdjęcia i się śmiał z nas
i przytulanko z Waranem :)
Na koniec nasze ulubione najpki
Nagisa
Jonah's Friut Shake & Snack Bar
pork adobo, pycha
nasz ulubiony bar przy plaży
Smoke
jeszcze tylko targ D'mall
i moje wdzianko kupione na targu Talipapa za dychacza
na koniec kilka losowo wybranych zdjęć
paluszki nieopalone bo piach
Jak pisałam to była nasza pierwsza taka podróż, dlatego moja relacja nie wygląda tak jak inne przecudowne relacje, ale mam nadzieję, że nie ostatnia i będę robić je coraz lepsze Może też nie zobiliśmy ani nie widzieliśmy tego co możnabyło tam jeszcze zobaczyć ,ale dopiero się uczymy, więc bądźcie wyrozumiali, ja i tak jestem z nas dumna dodam, że mój mąż nie zna angielskiego (nie miał w szkole) więc wszystko było na mojej głowie, ale dałam radę
Dziękuję za uwagę
Wdzianeczk8 super!!! A masaze po ile ????