Pierwszą atrakcją był przejazd z lotniska Pudong do centrum super szybką kolejką Maglev. Kolejka potrafi się rozpędzić do prędkości 420 km/ godz. Niestety jedne kursy ma przy takiej prędkości a inne tylko przy 300 km /godz i my trafiliśmy na ten wolniejszy kurs . Swoją drogą przy tej prędkosci "wbijało" trochę w fotel - ceiakwe jakie jest uczucie przy 420 km ?
Pierwszą rzeczą jaka zobaczyliśmy po wyjściu z dworca, był znajomy widok
Czekał na nas kierowca i pojechaliśmy na dalsze zwiedzanie
—
Bez podróży się duszę....
http://kolekcjonujacchwile.blogspot.com/
Makono, mieliscie farta i zadnych przygód z bagażem w Amsterdamie ? az mi trudno uwierzyc ok zlośliwa ze mnie bestia he he
Nelcia - chyba mieliśmy wyjątkowego farta, bo wszystko poszło z planem. Nawet do Szanghaju pól godziny wcześniej dolecieliśmy i słowa złego na KLM nie mogę powiedzieć
—
Bez podróży się duszę....
http://kolekcjonujacchwile.blogspot.com/
Pierwszą rzeczą jaka zobaczyliśmy po wyjściu z dworca, był znajomy widok
hmm... ja jak byłam w Pekinie, to raz poszliśmy do MD ale tamten była jakiś taki zielono-czarny - w ogóle nie podobny do tych naszych A jedyne co "na oko" nadawało się tam do spożycia to była pepsi czy cola, reszta jakaś taka fluorescencyjna
A to widok z samej góry na lobby hotelu, z którego podziwialiśmy te widoki. Tam na dole jest recepcja. Nie polecam spoglądanie w dół osobom w lękiem wysokości
i jeszcze parę widoków na miasto
już na dole
Potem poszliśmy na lunch i pojechaliśmy do hotelu trochę odpocząć.
zatrzymaliśmy się w kameralnym, 3* hotelu Asset http://www.asset-hotel.com/. Na opcję przespania się tylko jak w sam raz. Zdziwiła nas tylko "kantyna" gdzie wydawano rano śniadania - gdzieś na poziomie piwnicy, mała, z prostymi stolikami z IKEI, a panie wydające śniadanka w maseczkach na twarzach, aby nie dmuchać na gości. Jedzenie bardzo podstawowe, ale przy tych wszystkich wrażeniach naprawdę nie o jedzenie nam chodziło.
—
Bez podróży się duszę....
http://kolekcjonujacchwile.blogspot.com/
Nelcia trochę mi sie w głowie kręciło jak robiłam te zdjęcia - bo ja mam lęk wysokości *shok*. Zastanawialam się ile mieli przypadków przyszłych samobójców, którzy chceli skakać w dół
—
Bez podróży się duszę....
http://kolekcjonujacchwile.blogspot.com/
hmm... ja jak byłam w Pekinie, to raz poszliśmy do MD ale tamten była jakiś taki zielono-czarny - w ogóle nie podobny do tych naszych A jedyne co "na oko" nadawało się tam do spożycia to była pepsi czy cola, reszta jakaś taka fluorescencyjna
Makono, fajnie powspominać z Tobą znane miejsca
Ela - my tam nie wchodziliśmy, więc nie wiem co było do kupienia. Zielono- czarne MD też nie wpadły mi nigdzie w oko, ale nie szukałam. Poprosiliśmy w biurze podrózy, że chce,my się stolować raczej w lokalnych knajpkach a nie tych pod tursytów, lecz różnie z tym bywało.
—
Bez podróży się duszę....
http://kolekcjonujacchwile.blogspot.com/
Makono, mieliscie farta i zadnych przygód z bagażem w Amsterdamie ? az mi trudno uwierzyc ok zlośliwa ze mnie bestia he he
No trip no life
Pierwszą atrakcją był przejazd z lotniska Pudong do centrum super szybką kolejką Maglev. Kolejka potrafi się rozpędzić do prędkości 420 km/ godz. Niestety jedne kursy ma przy takiej prędkości a inne tylko przy 300 km /godz i my trafiliśmy na ten wolniejszy kurs . Swoją drogą przy tej prędkosci "wbijało" trochę w fotel - ceiakwe jakie jest uczucie przy 420 km ?
Pierwszą rzeczą jaka zobaczyliśmy po wyjściu z dworca, był znajomy widok
Czekał na nas kierowca i pojechaliśmy na dalsze zwiedzanie
Bez podróży się duszę....
http://kolekcjonujacchwile.blogspot.com/
Nelcia - chyba mieliśmy wyjątkowego farta, bo wszystko poszło z planem. Nawet do Szanghaju pól godziny wcześniej dolecieliśmy i słowa złego na KLM nie mogę powiedzieć
Bez podróży się duszę....
http://kolekcjonujacchwile.blogspot.com/
hmm... ja jak byłam w Pekinie, to raz poszliśmy do MD ale tamten była jakiś taki zielono-czarny - w ogóle nie podobny do tych naszych A jedyne co "na oko" nadawało się tam do spożycia to była pepsi czy cola, reszta jakaś taka fluorescencyjna
Makono, fajnie powspominać z Tobą znane miejsca
http://corazdalej.pl/
W planach było zwiedzanie wieży telewizyjnej Oriental Pearl , czyli tego
ale przewodnik powiedzial, że są tam długie kolejki i zdecydowalismy się na podziwianie panoramy Szanghaju z innego wysokiego budynku.
a to widok na słynny "otwieracz" do butelek
wjeżdżamy na górę a tam
Miasto z tej wysokości wygląda zachwycająco
Rzeka Huangpu
"otwieracz"
Odliczanie do Expo 2010
Bez podróży się duszę....
http://kolekcjonujacchwile.blogspot.com/
A to widok z samej góry na lobby hotelu, z którego podziwialiśmy te widoki. Tam na dole jest recepcja. Nie polecam spoglądanie w dół osobom w lękiem wysokości
i jeszcze parę widoków na miasto
już na dole
Potem poszliśmy na lunch i pojechaliśmy do hotelu trochę odpocząć.
zatrzymaliśmy się w kameralnym, 3* hotelu Asset http://www.asset-hotel.com/. Na opcję przespania się tylko jak w sam raz. Zdziwiła nas tylko "kantyna" gdzie wydawano rano śniadania - gdzieś na poziomie piwnicy, mała, z prostymi stolikami z IKEI, a panie wydające śniadanka w maseczkach na twarzach, aby nie dmuchać na gości. Jedzenie bardzo podstawowe, ale przy tych wszystkich wrażeniach naprawdę nie o jedzenie nam chodziło.
Bez podróży się duszę....
http://kolekcjonujacchwile.blogspot.com/
Makono,ale super fota
No trip no life
Nelcia trochę mi sie w głowie kręciło jak robiłam te zdjęcia - bo ja mam lęk wysokości *shok*. Zastanawialam się ile mieli przypadków przyszłych samobójców, którzy chceli skakać w dół
Bez podróży się duszę....
http://kolekcjonujacchwile.blogspot.com/
Ela - my tam nie wchodziliśmy, więc nie wiem co było do kupienia. Zielono- czarne MD też nie wpadły mi nigdzie w oko, ale nie szukałam. Poprosiliśmy w biurze podrózy, że chce,my się stolować raczej w lokalnych knajpkach a nie tych pod tursytów, lecz różnie z tym bywało.
Bez podróży się duszę....
http://kolekcjonujacchwile.blogspot.com/
Po odpoczynku w hotelu jedziemy na ulicę "zakupową", czyli Nanjing road, a potem chcemy zobaczyć Bund.
pałeczki do wyboru, do koloru
tłoczno
Bez podróży się duszę....
http://kolekcjonujacchwile.blogspot.com/