...już dawno miałem Cię zapytać:"nie obawiałas się "bliskiego spotkania" z Wężem Tygrysim !??? dośc smiało sobie poczynasz w tej "tasmańskiej dziczy" a to własnie (podobno !?? ; ) jego ulubiona lokacja...
—
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
Wężą na szczęscie nie spotkałam ,ale on podobno prowadzi tylko nocny tryb życia .ufff
Ja jestem grzeczna dziewczynka i nocą nie buszuje po buszach he he
Wiesz mialam kiedys przygody i to bardzo nieprzyjemne przygdy na wyjeżdżie, nie z wężem ale..... na jednej wysp karaibskich troche mnie pogryzły tanmtejsze mnrówki ( red ants ) i jak zaczęłam tracic czucie w rekach o nogach to wylądowałam w szpitalu.. Był juz prawie odlot
W Polsce po powroce zrobiłam testy i okazało sie ,że mam alergie na błonkosrzydłe do ktorych te mrówy sie zaliczają..a co ciekawe ,wystepują nie tylko na Karaibach ale i na pld USA, Australii etc..
Na nieszczęscie zaliczaja sie do tej grupy też jak najbardziej typowe u nas osy, pszczoły, szerszenie
. Dla mnie wiec najbezpieczniejszy okres to zima a kierunki to te zimne..
...heh, jak na zimę to...wyglada to bardzo letnio ; ))) a,propos "czerwone mrówki",Basia w Thajlandii miała spotkanie z podobnymi (może to ten sam gatunek !??) owadami. na jednej z wycieczek w dzungli obsiadły jej nogi. do dzis pamieta przejmujacy ból i...kłopot z usunięciem gryzących bestii. były powczepiane...nawet w sandałki. zawsze myslałem,że troszke...ponosi Ją (Basię) fantazja ale teraz...zaczynam wierzyć w "czerwone potwory" ; ))))
—
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
mrówyhm nie bylam w Taj wiec nie wiem czy to te same,ale na pewno jak sie jest generalnie alergikiem to trzeba uważać..Ja nawet nie wiedzialam ,żę jestem na to uczulona.. Ugryzienia nie sa tak grozne, jeśli nie ma na nie alergii
Te moje mrówki pogrzyły mnie "niewidzialnie" nawet nie bardzo to czułam i w ogóle ich nie widziałam.. nagle zacżeło się swędzenie, a potem słabo etc ,ale mrówek już nie było.
Spacer wąwozem kończymy dojściem do hisorycznego mostu Kings Bridge,który prowadzi do miasta
...już dawno miałem Cię zapytać:"nie obawiałas się "bliskiego spotkania" z Wężem Tygrysim !??? dośc smiało sobie poczynasz w tej "tasmańskiej dziczy" a to własnie (podobno !?? ; ) jego ulubiona lokacja...
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
Wężą na szczęscie nie spotkałam ,ale on podobno prowadzi tylko nocny tryb życia .ufff
Ja jestem grzeczna dziewczynka i nocą nie buszuje po buszach he he
Wiesz mialam kiedys przygody i to bardzo nieprzyjemne przygdy na wyjeżdżie, nie z wężem ale..... na jednej wysp karaibskich troche mnie pogryzły tanmtejsze mnrówki ( red ants ) i jak zaczęłam tracic czucie w rekach o nogach to wylądowałam w szpitalu.. Był juz prawie odlot
W Polsce po powroce zrobiłam testy i okazało sie ,że mam alergie na błonkosrzydłe do ktorych te mrówy sie zaliczają..a co ciekawe ,wystepują nie tylko na Karaibach ale i na pld USA, Australii etc..
Na nieszczęscie zaliczaja sie do tej grupy też jak najbardziej typowe u nas osy, pszczoły, szerszenie
. Dla mnie wiec najbezpieczniejszy okres to zima a kierunki to te zimne..
i dltego jadą na Tasmanie he he
No trip no life
Pieknie i te cudne kwiecie Się powtórzę- widoki super i takie inne niż wszystko
...heh, jak na zimę to...wyglada to bardzo letnio ; ))) a,propos "czerwone mrówki",Basia w Thajlandii miała spotkanie z podobnymi (może to ten sam gatunek !??) owadami. na jednej z wycieczek w dzungli obsiadły jej nogi. do dzis pamieta przejmujacy ból i...kłopot z usunięciem gryzących bestii. były powczepiane...nawet w sandałki. zawsze myslałem,że troszke...ponosi Ją (Basię) fantazja ale teraz...zaczynam wierzyć w "czerwone potwory" ; ))))
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
mrówyhm nie bylam w Taj wiec nie wiem czy to te same,ale na pewno jak sie jest generalnie alergikiem to trzeba uważać..Ja nawet nie wiedzialam ,żę jestem na to uczulona.. Ugryzienia nie sa tak grozne, jeśli nie ma na nie alergii
Te moje mrówki pogrzyły mnie "niewidzialnie" nawet nie bardzo to czułam i w ogóle ich nie widziałam.. nagle zacżeło się swędzenie, a potem słabo etc ,ale mrówek już nie było.
Spacer wąwozem kończymy dojściem do hisorycznego mostu Kings Bridge,który prowadzi do miasta
No trip no life
Ogłaszam przerwę na Tasmanii.. na czas koljnych wojaży
ale jak szczęśliwie wrócę to zaproszę was min. w takie fajne miejsce gdzie kamienie mają dość specyficzną barwę
No trip no life
jakiś wandal farbę rozlał
Ty Nelcia musisz mniej podróżować, bo jednej relacji nie skończysz, a już kolejny wyjazd się szykujesz
www.foto-tarkowski.com
a robota to prymitywny sposób spędzania wolnego czasu...
Nelcia,
Jak ja wróciłem ,to teraz Ty wybyłaś .Doczytałem Tasmanie i doczekałem się Diabłów.
Ciekawe gdzie teraz Cię wywiało?
Żeglarstwo – najdroższy sposób najmniej wygodnego spędzania czasu.
Tez czekam na CD Tasmanii
farba rzucona mocno atystycznie na te kamienie
Lordziu ,
a przy okazji super pogody na Islandii, bo to tam podstawa do fajnych widoczków . Może wieloryby ci się uda zobaczyc??
Janjus, Wiktor wkrótce wrócę do pisania
Janjus, a gdzie ty wybyłeś ?? kiedy cię nie było ?
No trip no life