dzioby, no właśnie po przeczytaniu negatywnych opini, ja w Lesie Małp byłam zachwycona, ale wiedzialam na co negatywnego muszę się nastawić
bepi, ten hotel był wybierany przez DZ, ile zlych emocji po drodze było................, ale teraz wiem, że był super i jeszcze raz mu podziękuję
Ewelina z kaczorami nie da się wszystkiego zobaczyć, niestety ale Pura Besakih uważam, że top 1
Lenuś cieszę się, że w moim wydaniu Bali się podoba ale już pisalam do apiska Bali jest piękna i o tym się przekonałam i nadal twierdzę, że tam nie wrocę
Faktycznie ,jeśli świadomie wkalkulujemy negatywne niuanse danego miejsca siłą rzeczy potem wszystko jakby mniej nas uwiera .Drajwer przeskoczył sam siebie a nawet ciotkę -babcię .Zajączku jestem zauroczona przyrodą ,roślinnością ,architekturą i magią niektórych miejsc.Ba,nawet ptaszki się znalazły .
Kiwi, zgadzam się z Tobą, jak człowiek zna czarne strony inaczej się nastawia ( ja zawsze mówię, że po śmierci do piekła mam trafić, bo w rauj to nie dla mnie, nudą by wiało straszliwie i jak ja bym tam mogła grzeszyć *dash1*, no ale znam czarną stronę raju ) i tych czarnych stron mi brakowało we wcześniejszych relacjach, teraz już je znam i trochę się nimi dzielę.
Kasik, ciocia-babcia, jeżeli została w plecaku to pojechała z kierowcą , oj jak z nim nadal jeździ to bym to samochodu nie wsiadła .
Hotel taki właśnie spokojny, relaksacyjny (chociaż nasi sąsiedzi byli *crazy*, co tam się działo ), ludzików było sporo, tylko jak to w Ubud wszyscy zwiedzają, po okolicy ganiają. Jak poszliśmy na basen to jeszcze jedno małżeństwo było, a tak cisza i spokój............... Zanim pojechałam to byłam zła na Dużego, że w moją działkę wszedł ( to ja wybieram hotele ) i wybrał ten hotel, ale potem byłam mega
bepi już piszę, muszę się streszczać, bo za chwilę dłuższa przerwa będzie
Ubud to miasto artystów i jogi, ale tak naprawdę to nie jest miasto, to 14 wsi oddalonych od siebie nie dalej niż 5 km, których centrum jest właśnie Ubud. Nazwa miasta pochodzi się od balijskiego slowa ubad czyli lekarstwo (na rzeką Campuhan rośnie sporo roślin o właściwościach leczniczych). Największy rozkwit Ubud przybada na lata dwudzieste poprzedniego wieku, kiedy to przybywało tam wielu artystów również z europy, a za nimi docierali turyści, aby zachować tutejszą przyrodę i kulturę powolano specjalną fundację, Yayasan Bina Wisata, jak jej się udaje działać, no cóż, różnie, w okolicy lepiej w samym centrum
nasz hotel mieścił się przy Jalan Wanara Wana (inna nazwa to Monkey Forest Road) jednej z głównych ulic, drugą była Jalan Raya, a przy niej znajdował się pałac Puri Saren Agung, siedziba włóadców Ubud panujących od konca XIX wieku do drudiej wojny swiatowej. Pałac jest całkowicie odbudowany po zniszszeniu oryginału podczas trzęsienia ziemi w 1917 roku. W pałacu byliśmy już wieczorem, teraz mamy nadzieję, że będzie go można zwiedzić
Wchodzimy przez główną bramę i rozgllądamy się za jakąś kasą biletową, nic takiego nie widzimy, ponownie pytamy pilnujących, czy można zwiedzać i słyszymy tak ten dziedziniec dla kobiet możecie do reszty jest całkowity zakaz wstępu *dash1*. No to kręcimy się po dziedzińcu
i jak tu wejść dalej
więcej w pałacu zobaczyć nie można , tzn można wieczorny pokaz tańców, ale ja po kecaku mam już dosyć.
Od znajomych, którzy byli slyszeliśmy, że przedstawienie jest dobre, może tylko zbyt długo trwa.
zaczarowane miejsce ten Monkey Forest
fajowy basen i widoczek i lokalizacja hotelu , uwielbiam te balijskie hotele, sa najpiękniejsze na świecie
Kurde, ale cudna ta Pura Besakih - my tam nie dotarliśmy, z małymi ogonami wszystkiego nie dało się zrobic.
Ale dzięki,że mogłam choć na zdjęciach ją zobaczyć One sprawiły, że jestem jeszcze bardziej zakochana w Bali!
Każde zdjęcie ma coś..to kawałek pięknego "zielska" to "temple" to ptaszki, naturę, bosskie kolorki......ach......rozmarzyłam się na maxa!
A hotel mega klimatyczny, dokładnie takie drzwi mi mieliśmy też w naszym, i te tarasy.......chcę tam wrócić!
Pozdrawiam wakacyjnie,
Ewelina z EM
Czytam,oglądam i nie wierze,żeby Bali mogło nie podobać
Nie wiem Zajączku,ale jednak wszystko pieknie pokazujesz
dzioby, no właśnie po przeczytaniu negatywnych opini, ja w Lesie Małp byłam zachwycona, ale wiedzialam na co negatywnego muszę się nastawić
bepi, ten hotel był wybierany przez DZ, ile zlych emocji po drodze było................, ale teraz wiem, że był super i jeszcze raz mu podziękuję
Ewelina z kaczorami nie da się wszystkiego zobaczyć, niestety ale Pura Besakih uważam, że top 1
Lenuś cieszę się, że w moim wydaniu Bali się podoba ale już pisalam do apiska Bali jest piękna i o tym się przekonałam i nadal twierdzę, że tam nie wrocę
http://zajacepoznajaswiat.blogspot.com/
Faktycznie ,jeśli świadomie wkalkulujemy negatywne niuanse danego miejsca siłą rzeczy potem wszystko jakby mniej nas uwiera .Drajwer przeskoczył sam siebie a nawet ciotkę -babcię .Zajączku jestem zauroczona przyrodą ,roślinnością ,architekturą i magią niektórych miejsc.Ba,nawet ptaszki się znalazły .
- Kocham ptaszki i podróże, te małe i duże ...
Zajączku ja tez stawiałam że ciotka- babcia w plecaku z Wami podróżuje
fotki z hotelu takie spokojne... relaksujace.... byliście tam tylko we dwoje??
Zajączku czekamy na ciąg dalszy
Kiwi, zgadzam się z Tobą, jak człowiek zna czarne strony inaczej się nastawia ( ja zawsze mówię, że po śmierci do piekła mam trafić, bo w rauj to nie dla mnie, nudą by wiało straszliwie i jak ja bym tam mogła grzeszyć *dash1*, no ale znam czarną stronę raju ) i tych czarnych stron mi brakowało we wcześniejszych relacjach, teraz już je znam i trochę się nimi dzielę.
Kasik, ciocia-babcia, jeżeli została w plecaku to pojechała z kierowcą , oj jak z nim nadal jeździ to bym to samochodu nie wsiadła .
Hotel taki właśnie spokojny, relaksacyjny (chociaż nasi sąsiedzi byli *crazy*, co tam się działo ), ludzików było sporo, tylko jak to w Ubud wszyscy zwiedzają, po okolicy ganiają. Jak poszliśmy na basen to jeszcze jedno małżeństwo było, a tak cisza i spokój............... Zanim pojechałam to byłam zła na Dużego, że w moją działkę wszedł ( to ja wybieram hotele ) i wybrał ten hotel, ale potem byłam mega
bepi już piszę, muszę się streszczać, bo za chwilę dłuższa przerwa będzie
http://zajacepoznajaswiat.blogspot.com/
Ubud to miasto artystów i jogi, ale tak naprawdę to nie jest miasto, to 14 wsi oddalonych od siebie nie dalej niż 5 km, których centrum jest właśnie Ubud. Nazwa miasta pochodzi się od balijskiego slowa ubad czyli lekarstwo (na rzeką Campuhan rośnie sporo roślin o właściwościach leczniczych). Największy rozkwit Ubud przybada na lata dwudzieste poprzedniego wieku, kiedy to przybywało tam wielu artystów również z europy, a za nimi docierali turyści, aby zachować tutejszą przyrodę i kulturę powolano specjalną fundację, Yayasan Bina Wisata, jak jej się udaje działać, no cóż, różnie, w okolicy lepiej w samym centrum
nasz hotel mieścił się przy Jalan Wanara Wana (inna nazwa to Monkey Forest Road) jednej z głównych ulic, drugą była Jalan Raya, a przy niej znajdował się pałac Puri Saren Agung, siedziba włóadców Ubud panujących od konca XIX wieku do drudiej wojny swiatowej. Pałac jest całkowicie odbudowany po zniszszeniu oryginału podczas trzęsienia ziemi w 1917 roku. W pałacu byliśmy już wieczorem, teraz mamy nadzieję, że będzie go można zwiedzić
Wchodzimy przez główną bramę i rozgllądamy się za jakąś kasą biletową, nic takiego nie widzimy, ponownie pytamy pilnujących, czy można zwiedzać i słyszymy tak ten dziedziniec dla kobiet możecie do reszty jest całkowity zakaz wstępu *dash1*. No to kręcimy się po dziedzińcu
i jak tu wejść dalej
więcej w pałacu zobaczyć nie można , tzn można wieczorny pokaz tańców, ale ja po kecaku mam już dosyć.
Od znajomych, którzy byli slyszeliśmy, że przedstawienie jest dobre, może tylko zbyt długo trwa.
http://zajacepoznajaswiat.blogspot.com/