Alkoholu było dużo zresztą nie tylko tutaj. Nawet nas tym bimbrem częstowali. Ja nie ryzykowałem ale czesc naszej grupki pila no i troche pozniej żałowali
no to się zgadza...pija dużo w wioskach...i w Dorzo i w Konso widziłam całe grupy w tzw browarach:) Ilość kobiet równa ilości facetow. Ja się tylko na Tedż odważyłam;) ale czy w trakcie inicjacji piją? Tego nie wiem...chyba nie bo nie byliby tacy spragnieni. Zaradziliby temu
Wondu…bardzo chce być lepszy niż biuro turystyczne i zabiera nas po drodze do domu ludzi u których podobno tylko raz był. Lud Bana.
Wchodzimy tam w towarzystwie dzieci, które oczywiście nas obstąpiły. Nagle. Rodzina żyje sobie swoim życiem . Nagle pojawiamy się My. Oczywiście są zaskoczeni, ale nie okazują tego. Widzimy na ich twarzach serdeczność. Zapraszają nas do srodka i od razu w tykwach pojawia się kawa…kawa…hm…wywar z liści kawy o lekkim zapachu przypominającym coś…ale czy kawę…a dlaczego? Bo ziarna sprzedają. Poczęstunek jest dla nich ważny. A wypicie napoju świadczy o szacunku wobec gospodarzy. Hm…udaje ze piję…szczerze mówiąc mam obawy. Wojtek spogląda na mnie i mówi
– to pochlip trochę żeby myśleli ze pijesz.
- Nie umiem chlipać na niby…nie na niby tez nie. Babcia nie kazała. A ty pijesz?
- nie …chlipe.
- to co mam zrobić? Ameba tam pływa?
Najstarszy członek rodziny opowiada o śmierci, pochówkach …w tym otoczeniu…w tej ciemnej chacie nabiera to kolorytu…
Potem mówi o inicjacji chłopców podobnej do Hamerów i o tym ze Bana i Hamerzy się żenią ze sobą i Karo również. Żona przeprowadza się do męża i staje się członkinią plemienia męża
Agus bo ty wrażliwa kochana kobitka jesteś. ..jak taka cholerę jak ja ruszyło. ..to faktycznie nie funduj sobie na razie. Lepiej mnie zaraz innym kierunkiem. Mam taki jeden na mysli;)
Pole kempingowe w Jinka to bardzo ładne miejsce tarasowe, ukwiecone, zielone...bardzo mi sie tam podobalo. Może mnie że nie było wody a kibelki takie...że cóż powiem tylko - nie korzystałam z nich...to mimo wszystko na 1 noc dało się:)
Z grzeczności wypadałoby wypić (zjeść) ale rozum podpowiada- nie próbuj. Miałabym duuuuży problem. Nasze żołądki i całe organizmy chyba już dawno przestały sobie radzić z taką prawdziwą naturą.
Widoczki cudne, Karo również w swoim makijażu. Ech... chciałabym już tam być. Mąż wczoraj po mojej rozmowie z Kasią zaczął robić listę rzeczy do spakowania
Będę Cię na pewno męczyła pytaniami, jak już będzie zaklepane
a tu wlasnie siedza i pija
Alkoholu było dużo zresztą nie tylko tutaj. Nawet nas tym bimbrem częstowali. Ja nie ryzykowałem ale czesc naszej grupki pila no i troche pozniej żałowali
bez-granic.pl
no to co? idziemy do wioski?:)
najbardziej zdziwieni byli gdy chcielismy sobie zrobić zdjęcie...
a więc na pożegnanie:)
...................................................................
www.smakowanie-swiata.pl
....................................................................
no to się zgadza...pija dużo w wioskach...i w Dorzo i w Konso widziłam całe grupy w tzw browarach:) Ilość kobiet równa ilości facetow. Ja się tylko na Tedż odważyłam;) ale czy w trakcie inicjacji piją? Tego nie wiem...chyba nie bo nie byliby tacy spragnieni. Zaradziliby temu
...................................................................
www.smakowanie-swiata.pl
....................................................................
Wracamy na lunch - pożegnanie z campem...będziemy tęsknić...za wodą;)
trochę widoków
...................................................................
www.smakowanie-swiata.pl
....................................................................
i jeszcze jeden i jeszcze raz nasze prysznice...dobrze ze z nich skorzystalam;)
...................................................................
www.smakowanie-swiata.pl
....................................................................
Jedziemy do Jinka
Wondu…bardzo chce być lepszy niż biuro turystyczne i zabiera nas po drodze do domu ludzi u których podobno tylko raz był. Lud Bana.
Wchodzimy tam w towarzystwie dzieci, które oczywiście nas obstąpiły. Nagle. Rodzina żyje sobie swoim życiem . Nagle pojawiamy się My. Oczywiście są zaskoczeni, ale nie okazują tego. Widzimy na ich twarzach serdeczność. Zapraszają nas do srodka i od razu w tykwach pojawia się kawa…kawa…hm…wywar z liści kawy o lekkim zapachu przypominającym coś…ale czy kawę…a dlaczego? Bo ziarna sprzedają. Poczęstunek jest dla nich ważny. A wypicie napoju świadczy o szacunku wobec gospodarzy. Hm…udaje ze piję…szczerze mówiąc mam obawy. Wojtek spogląda na mnie i mówi
– to pochlip trochę żeby myśleli ze pijesz.
- Nie umiem chlipać na niby…nie na niby tez nie. Babcia nie kazała. A ty pijesz?
- nie …chlipe.
- to co mam zrobić? Ameba tam pływa?
Najstarszy członek rodziny opowiada o śmierci, pochówkach …w tym otoczeniu…w tej ciemnej chacie nabiera to kolorytu…
Potem mówi o inicjacji chłopców podobnej do Hamerów i o tym ze Bana i Hamerzy się żenią ze sobą i Karo również. Żona przeprowadza się do męża i staje się członkinią plemienia męża
...................................................................
www.smakowanie-swiata.pl
....................................................................
Edi, czytam i oglądam z ogromnym zaciekawieniem, ale Etiopia będzie musiała poczekać...ja bym od nagromadzenia tych emocji chyba do końca oszalała
Agus bo ty wrażliwa kochana kobitka jesteś. ..jak taka cholerę jak ja ruszyło. ..to faktycznie nie funduj sobie na razie. Lepiej mnie zaraz innym kierunkiem. Mam taki jeden na mysli;)
...................................................................
www.smakowanie-swiata.pl
....................................................................
Pole kempingowe w Jinka to bardzo ładne miejsce tarasowe, ukwiecone, zielone...bardzo mi sie tam podobalo. Może mnie że nie było wody a kibelki takie...że cóż powiem tylko - nie korzystałam z nich...to mimo wszystko na 1 noc dało się:)
...................................................................
www.smakowanie-swiata.pl
....................................................................
No właśnie... te poczęstunki
Z grzeczności wypadałoby wypić (zjeść) ale rozum podpowiada- nie próbuj. Miałabym duuuuży problem. Nasze żołądki i całe organizmy chyba już dawno przestały sobie radzić z taką prawdziwą naturą.
Widoczki cudne, Karo również w swoim makijażu. Ech... chciałabym już tam być. Mąż wczoraj po mojej rozmowie z Kasią zaczął robić listę rzeczy do spakowania
Będę Cię na pewno męczyła pytaniami, jak już będzie zaklepane