Deszcz nam nigdy nie przeszkodził w zwiedzaniu, mimo, że wielokrotnie w ciągu dnia padał, czasem nawet lało(tak jest podobno w czerwcu w Karpatach). Jak przemierzaliśmy następny odcinek wycieczki autobusem i zaczynało padać – nikt się nie przejmował bo „wiedzieliśmy:”, że zanim się zatrzymamy, przestanie padać. Naprawdę tak było.
Sybin (rumuńskie Sibiu) to miasto kilku imion. Pierwsze jest rumuńskie, drugie - Nagyszeben, węgierskie, trzecie to niemieckie Hermannstadt. Z tej mnogości nazw można wywnioskować, jak wiele kultur miało wpływ na jego rozwój. Sybin został założony w roku 1190 przez saskich kolonistów wysłanych w okolice dzisiejszego miasta. Najprawdopodobniej zostało zbudowane w pobliżu rzymskiego posterunku, opuszczonego w czasach przybycia Sasów.
Jest to niewątpliwie jedno z najpiękniejszych miast nie tylko Transylwanii (Siedmiogrodu), ale i całej Rumunii.
A historia sięga aż czasów rzymskich, kiedy to nad rzeką Cibin powstała pierwsza osada Caedonia. Potem, w XII wieku tereny te zasiedlili niemieccy kolonizatorzy. Szybko miasto ufortyfikowano bojąc się najazdów mongolskich. Już w 1292 roku funkcjonował tu, pierwszy w Transylwanii, szpital miejski, a pod koniec XIV wieku istniało 19 cechów, których członkowie praktykowali 25 rzemiosł. W tym samym czasie powstała pierwsza szkoła i biblioteka. Od 1448 roku odbywały się w Sybinie zgromadzenia sejmu saskiego, a w 1494 roku otwarto pierwszą w Transylwanii aptekę. W 1528 uruchomiono pierwszą siedmiogrodzką drukarnię, potem księgarnię. Już w 1905 roku, jako w drugim mieście europejskim jeździł tu tramwaj elektryczny, a jako w trzecim mieście monarchii austro - węgierskiej świeciły latarnie elektryczne.
Takich dat ściśle związanych z kulturą, sztuką, edukacją przewodnik podaje mnóstwo, podobnie jak nazwisk naukowców czy artystów urodzonych w Sibiu czy działających w mieście. Dowiaduję się, że mieszkający tu Sasi i Rumuni żyli w zgodzie, a w połowie XIX wieku wspólnie protestowali przeciwko wprowadzeniu języka węgierskiego jako języka oficjalnego.
Tyle wybranych informacji z „Internetów”
My zaczynamy zwiedzanie od murów obronnych i baszt.
Następnie idziemy do pięknej prawosławnej Katedry Trójcy Świętej, inspirowana świątynią Mądrości Bożej (Hagia Sofia) w Konstantynopolu. Z zewnątrz katedra nie rzuca się jakoś bardzo w oczy, ale wnętrze zachwyca.
Przy Wielkim Rynku znajduje się Kościół Jezuitów. Jest to najważniejsza katolicka świątynia Sybinu. Zbudowano ją w pierwszej połowie XVIII wieku w stylu barokowym
Kościół Najświętszej Marii Panny w Sybinie dominuje nad Starym Miastem. Zbudowany została w XIV wieku jako kościół katolicki, jednak w okresie reformacji, kiedy zdecydowana większość mieszkańców miasta przeszła na protestantyzm zaczęła służyć jako zbór. Z wierzy można podziwiać okolicę.
Wejście na wieżę nie było w planie wycieczki. My w czasie wolnym kupiliśmy bilet i udaliśmy się po wielu schodkach na wieże. Napraawdę warto!
pomnik Georga Daniela Teutscha (1817-1893), ewangelickiego biskupa i polityka
Dojeżdżamy do hotelu.
Elegancki.
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
Rano opuszczamy hotel i udajemy się w stronę Sibiu. W nocy oczywiście padało. Ale my wyjeżdżamy bez deszczu.
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
Mialas troche farta z pogodą,że deszcz sie chował przed tobą
Deszcz nam nigdy nie przeszkodził w zwiedzaniu, mimo, że wielokrotnie w ciągu dnia padał, czasem nawet lało(tak jest podobno w czerwcu w Karpatach). Jak przemierzaliśmy następny odcinek wycieczki autobusem i zaczynało padać – nikt się nie przejmował bo „wiedzieliśmy:”, że zanim się zatrzymamy, przestanie padać. Naprawdę tak było.
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
Sybin (rumuńskie Sibiu) to miasto kilku imion. Pierwsze jest rumuńskie, drugie - Nagyszeben, węgierskie, trzecie to niemieckie Hermannstadt. Z tej mnogości nazw można wywnioskować, jak wiele kultur miało wpływ na jego rozwój.
Sybin został założony w roku 1190 przez saskich kolonistów wysłanych w okolice dzisiejszego miasta. Najprawdopodobniej zostało zbudowane w pobliżu rzymskiego posterunku, opuszczonego w czasach przybycia Sasów.
Jest to niewątpliwie jedno z najpiękniejszych miast nie tylko Transylwanii (Siedmiogrodu), ale i całej Rumunii.
A historia sięga aż czasów rzymskich, kiedy to nad rzeką Cibin powstała pierwsza osada Caedonia. Potem, w XII wieku tereny te zasiedlili niemieccy kolonizatorzy. Szybko miasto ufortyfikowano bojąc się najazdów mongolskich. Już w 1292 roku funkcjonował tu, pierwszy w Transylwanii, szpital miejski, a pod koniec XIV wieku istniało 19 cechów, których członkowie praktykowali 25 rzemiosł. W tym samym czasie powstała pierwsza szkoła i biblioteka. Od 1448 roku odbywały się w Sybinie zgromadzenia sejmu saskiego, a w 1494 roku otwarto pierwszą w Transylwanii aptekę. W 1528 uruchomiono pierwszą siedmiogrodzką drukarnię, potem księgarnię. Już w 1905 roku, jako w drugim mieście europejskim jeździł tu tramwaj elektryczny, a jako w trzecim mieście monarchii austro - węgierskiej świeciły latarnie elektryczne.
Takich dat ściśle związanych z kulturą, sztuką, edukacją przewodnik podaje mnóstwo, podobnie jak nazwisk naukowców czy artystów urodzonych w Sibiu czy działających w mieście. Dowiaduję się, że mieszkający tu Sasi i Rumuni żyli w zgodzie, a w połowie XIX wieku wspólnie protestowali przeciwko wprowadzeniu języka węgierskiego jako języka oficjalnego.
Tyle wybranych informacji z „Internetów”
My zaczynamy zwiedzanie od murów obronnych i baszt.
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
Następnie idziemy do pięknej prawosławnej Katedry Trójcy Świętej, inspirowana świątynią Mądrości Bożej (Hagia Sofia) w Konstantynopolu. Z zewnątrz katedra nie rzuca się jakoś bardzo w oczy, ale wnętrze zachwyca.
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
Przy Wielkim Rynku znajduje się Kościół Jezuitów. Jest to najważniejsza katolicka świątynia Sybinu. Zbudowano ją w pierwszej połowie XVIII wieku w stylu barokowym
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
Kościół Najświętszej Marii Panny w Sybinie dominuje nad Starym Miastem. Zbudowany została w XIV wieku jako kościół katolicki, jednak w okresie reformacji, kiedy zdecydowana większość mieszkańców miasta przeszła na protestantyzm zaczęła służyć jako zbór. Z wierzy można podziwiać okolicę.
Wejście na wieżę nie było w planie wycieczki. My w czasie wolnym kupiliśmy bilet i udaliśmy się po wielu schodkach na wieże. Napraawdę warto!
pomnik Georga Daniela Teutscha (1817-1893), ewangelickiego biskupa i polityka
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
Fajne wnętrze cerkwi w niebieskim kolorze
W naszych kościołach tego koloru praktycznie nie ma..
No trip no life
Faktycznie niebieski dominował. Malowidła – „na bogato” – ale w dobrym guście. Robi wrażenie.
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!