na deptaku w Ciechocinku i dalsza okolica

Po Toruniu jedziemy do Inowrocławia - w planach najstarszy kościół NMP oraz park solankowy. Kościół o romańskiej bryle zamknięty na głucho, ale w zewnętrznej ścianie znajdują się kamienie z wizerunkami diabłów i ponoć zwierząt. Diabły znaleźliśmy - no przynajmniej tyle. Park solankowy z tężniami, a właściwie zamkniętą w okrąg tężnią, zupełnie inną niż w Ciechocinku. Wiadomo, przy działającej tężni skuteczne inhalacje od strony ”pod wiatr”; to przy kolistej wchodzisz do środka i zawsze się leczysz inhalacją. Niedaleko pijalnia wód, przy której ”wnętrze chaty pałuckiej" i mikropalmiarnia; no i wokoło park, bo chodzenie leczy, a przynajmniej poprawia kondycję.

Oj, ciężkie jest życie organizatora, którego wszyscy traktują jak pilota i oczekują od niego info: .. ”... to gdzie jedziemy, co wbić w nawigację ,,” itp. A skąd ma biedny wiedzieć o możliwościach parkowania jak tam jeszcze nie był?? Lepiej lub gorzej, ale jakoś se radzę - ocena należy do uczestników. W Bydgoszczy parkujemy niedaleko Nowego Rynku, na który schodzimy tajnymi schodami; dalej Stary Rynek, katedra na chwilę przed nabożeństwem, Wyspa Młyńska z bydgoską Wenecją, krótki spacer w kierunku centrum i wracamy nad Brdę do spichlerzy i linoskoczka. Przechodząc przez wenecką Bydgoszcz (a może odwrotnie) zadziwia czystość płynącej tu wody. Toż to środek wielkiego miasta. Na Nowym Rynku Kazimierz Wielki i rzeczywiście jest wielgachny, a za chwilę Stary Rynek z ratuszem w dawnym kolegium jezuickim i pomnikiem Walki i Męczeństwa. Kolorystyka wnętrza katedry może zaskoczyć, ale mnie się podobała.

i schodzimy na Wyspę Młyńską, gdzie zaczyna się bydgoska Wenecja.

Idziemy brzegiem Brdy obok Opery Novej; mijamy biały spichlerz i przystań, z której jakieś rejsiki dochodząc do kładki i instalacji "przechodzącego przez Brdę" - foto starych spichlerzy, a potem krótki spacer w stronę centrum.

U mnie nieco inaczej, bo zawsze podczas dłuższych przejazdów np. kiedyś z dziećmi nad morze, planowałem po drodze jeden lub dwa postoje w miejscach z zabytkami i krótkie zwiedzanie. Podróż trwała cały dzień, ale za każdym razem coś obejrzałem; a Toruń ze swymi zabytkami jest wyjątkowy. W kierunku centrum - spacer ulicą Gdańską; na początku gotycka bazylika klarysek, potem hotel "Pod Orłem", który rozpoczął działalność jeszcze w XIXw, a budynek bardzo ozdobny. Po przeciwnej stronie ulicy mijamy dziwny, "zamkowy" budynek i idziemy dalej jeszcze z 10min, po czym wracamy.

Na końcu odziany na czasie "Przechodzący przez Brdę" i zabytkowe spichrze od strony lądu.

No to jeszcze kilka foto z okolic rynku w Bydgoszczy i obok Wielkiego Kazia i budynku Sądu Rejonowego wracamy do samochodów. Na początek inne zabytki - jakiś klub muzyczny w dawnej destylarni i stojący obok lokal, który mi się spodobał, a potem ulica Długa z autografami znanych ludzi.

Sąd może nie bajkowy, bo bajkowy nie powinien i nigdy nie może być, ale taki trochę zamkowy, z wieżą.

Bydgoszcz odfajkowana to odwiedzamy leżące obok Ostromecko z zespołem pałacowo - parkowym. Odwiedzamy na zasadzie blisko Bydgoszczy i strzał w 10. Dwa pałace w parku i w obu kolekcja starych instrumentów. W Nowym Pałacu także restauracja, ale dziś reservation. Po ”Starym Pałacu” z kolekcją fortepianów i markowych pianin oprowadza miły pan opowiadając ciekawie historię zgromadzonych instrumentów. Kolekcję instrumentów przez lata gromadził dyrektor Filharmonii Pomorskiej p.Andrzej Szwalbe. Czasem i ślepej kurze trafi się ziarnko. Wracamy do samochodów i jedziemy na jedzenie i zwiedzanie do Grudziądza. Szwagierka była tu przejazdem, więc nie ma problemów i pytań o parking. Parkujemy pod murami i przez Bramę Wodną wchodzimy w obręb starego miasta, a potem wąską ukwieconą uliczką na rynek. Ale jeszcze przed murami skwer z fontanną flisaka i nazwami ulicy Grudziądzkiej z różnych miast.

I jesteśmy w Grudziądzu, niektórzy po raz pierwszy.

Za pomnikiem Żołnierza Polskiego najstarsza z zachowanych kamienic rynku - Pod Łabędziem. Praktycznie wszystkie inne z(od)budowano.

Rynek zadbany i przyjemny, a otaczające go kamieniczki stylowe i miłe dla oka. Oprócz pomnika Żołnierza, na ławeczce przy czeskim piwku siedzi se Kopernik. Niedaleko rynku kościół farny św Mikołaja oraz ratusz - siedziba prezydenta. Ratusz mieści się we wzniesionym ok 1700r kolegium jezuickim.    No, Grudziądz powinien dziękować zakonom za okazały ratusz, a i muzem mieści się przy Bramie Wodnej w dawnym klasztorze benedyktynek. W restauracji na rynku małe co nieco i obok kościoła wracamy na ulicę Spichlerską. Krótki spacerek i przy pomniku Ułana z Dziewczyną schodzimy nad Wisłę, bo mimo że Spichlerska biegnie obok spichrzy to dopiero z deptaka przy rzece prezentują się najbardziej okazale i robią ogromne wrażenie.

Jeszcze zejście nad Wisłę, spacer pod murami spichlerzy, rzut oka na mury obronne miasta i wracamy do Bazy w Ciechocinku.