haha...kościołów też nie cierpię ale klasztor w Krzeszowie warto szwagrowi polecić Palmiarni do OBI nie porównuję ale kwiaty jakie mozna w tym miejscu nabyć
Ja tam, jak to tylko możliwe prawie do każdego kościoła zaglądam, bo .... czy to się komu podoba czy nie .. to jednak w tych miejscach zgromadzono w ciągu wieków niezłą galerię sztuki. Abstrachując od wiary trzeba powiedzieć, że w kościołach, klasztorach zachowało się wiele dzieł sztuki z czasów najdawniejszych. Tematy wielu obrazów to święci i sceny religijne, a i wielu artystów tworzyło na zlecenie duchownych mecenasów.
Ale wracając do spaceru po Polanicy wchodzimy również do Pijalni na degustację wody. Bardzo mi smakowała.
I ostatni w starym roku zachód słońca; czas chłodzić szampana.
"Ja tam, jak to tylko możliwe prawie do każdego kościoła zaglądam, bo .... czy to się komu podoba czy nie .. to jednak w tych miejscach zgromadzono w ciągu wieków niezłą galerię sztuki. Abstrachując od wiary trzeba powiedzieć, że w kościołach, klasztorach zachowało się wiele dzieł sztuki z czasów najdawniejszych"-widze to identycznie tak samo jak ty.
—
https://marzycielskapoczta.pl/
Napisz pocztowke ze swoich podrozy do chorych dzieci
Powitanie Nowego Roku od lat w tym samym gronie, zawsze jako tańce dziadków przy prywatnej muzyce. Nie inaczej było i tym razem, a szwagier tak się w tańcach zapamiętał, że porywał jeszcze parnerki po zakończeniu - myjące i wycierające naczynia. Nie wszyscy dotrwali do końca w swoich butach. Pierwszego stycznia zgodnie z programem tylko popołudniowy spacer po Polanicy, obiad i oglądanie wieczorem świątecznych iluminacji.
I jesteśmy noworocznie w centrum Polanicy. Kto czuje się na siłach może zaatakować ściankę wspinaczkową. Przy ściance upamiętnienie "górskich" Polaniczan. Po obiedzie zapada zmrok, więc czas na wieczorne foto. Oczywiście zaglądam też do kościoła.
Parę foto wieczornej, oświetlonej świątecznie Polanicy. No, nie jest to jakiś "ogród światła" i dooopy nie urywa, ale przyjemnie pospacerować. Jedynie Pijalnia od strony parku zupełnie nieoświetlona.
To jeszcze raz ja, aniołek - chciałem z okazji Nowego Roku złożyć wszystkim Tripkowiczom moc najserdeczniejszych życzeń: oprócz pogody ducha w tych trudnych czasach, przede wszystkim realizacji podróżniczych zamierzeń, żeby wirus tak jak się pojawił tak i nagle zniknął, tradycyjnie szczęścia, zdrowia i ciągłego spełniania marzeń. Aby te podróże - małe i duże zawsze Was mogły cieszyć to mimo inflacji, dopływu większej kaski. Życzę więc szczerze, może Was spotka - kumulacja jakaś w Dużego Lotka. I Dosiego!
No to właściwie mógłbym zakończyć, bo niewiele już toczy się według pomysłów szwagra. W planach był wyjazd do Złotego Stoku i podziemia kopalni, ale rodzina nieco się buntuje - kurorty czekają, czas się leczyć wodami, ... No więc wyjeżdżamy w stronę Kudowy. Pierwszy postój w Dusznikach, ale nie w kurorcie, a przy muzeum papiernictwa. Młyn papierniczy działający tu nieprzerwanie od połowy XVIw do lat 30 wieku XX został po II wojnie przekształcony w muzeum, a i dziś wytwarza dawnymi metodami pewne ilości papieru jako pamiątki głównie.
haha...kościołów też nie cierpię ale klasztor w Krzeszowie warto szwagrowi polecić Palmiarni do OBI nie porównuję ale kwiaty jakie mozna w tym miejscu nabyć
Ja tam, jak to tylko możliwe prawie do każdego kościoła zaglądam, bo .... czy to się komu podoba czy nie .. to jednak w tych miejscach zgromadzono w ciągu wieków niezłą galerię sztuki. Abstrachując od wiary trzeba powiedzieć, że w kościołach, klasztorach zachowało się wiele dzieł sztuki z czasów najdawniejszych. Tematy wielu obrazów to święci i sceny religijne, a i wielu artystów tworzyło na zlecenie duchownych mecenasów.
Ale wracając do spaceru po Polanicy wchodzimy również do Pijalni na degustację wody. Bardzo mi smakowała.
I ostatni w starym roku zachód słońca; czas chłodzić szampana.
papuas
"Ja tam, jak to tylko możliwe prawie do każdego kościoła zaglądam, bo .... czy to się komu podoba czy nie .. to jednak w tych miejscach zgromadzono w ciągu wieków niezłą galerię sztuki. Abstrachując od wiary trzeba powiedzieć, że w kościołach, klasztorach zachowało się wiele dzieł sztuki z czasów najdawniejszych"-widze to identycznie tak samo jak ty.
https://marzycielskapoczta.pl/
Napisz pocztowke ze swoich podrozy do chorych dzieci
Powitanie Nowego Roku od lat w tym samym gronie, zawsze jako tańce dziadków przy prywatnej muzyce. Nie inaczej było i tym razem, a szwagier tak się w tańcach zapamiętał, że porywał jeszcze parnerki po zakończeniu - myjące i wycierające naczynia. Nie wszyscy dotrwali do końca w swoich butach. Pierwszego stycznia zgodnie z programem tylko popołudniowy spacer po Polanicy, obiad i oglądanie wieczorem świątecznych iluminacji.
I jesteśmy noworocznie w centrum Polanicy. Kto czuje się na siłach może zaatakować ściankę wspinaczkową. Przy ściance upamiętnienie "górskich" Polaniczan. Po obiedzie zapada zmrok, więc czas na wieczorne foto. Oczywiście zaglądam też do kościoła.
papuas
Parę foto wieczornej, oświetlonej świątecznie Polanicy. No, nie jest to jakiś "ogród światła" i dooopy nie urywa, ale przyjemnie pospacerować. Jedynie Pijalnia od strony parku zupełnie nieoświetlona.
papuas
To jeszcze raz ja, aniołek - chciałem z okazji Nowego Roku złożyć wszystkim Tripkowiczom moc najserdeczniejszych życzeń: oprócz pogody ducha w tych trudnych czasach, przede wszystkim realizacji podróżniczych zamierzeń, żeby wirus tak jak się pojawił tak i nagle zniknął, tradycyjnie szczęścia, zdrowia i ciągłego spełniania marzeń. Aby te podróże - małe i duże zawsze Was mogły cieszyć to mimo inflacji, dopływu większej kaski. Życzę więc szczerze, może Was spotka - kumulacja jakaś w Dużego Lotka. I Dosiego!
papuas
Dziękuję za życzenia. Czekam na dalszy ciąg sylwestrowych atrakcjii Szwagra.
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
To i ja dołączam do opowieści sylwestrowych ze szwagrem i mocną ekipą
No trip no life
No to właściwie mógłbym zakończyć, bo niewiele już toczy się według pomysłów szwagra. W planach był wyjazd do Złotego Stoku i podziemia kopalni, ale rodzina nieco się buntuje - kurorty czekają, czas się leczyć wodami, ... No więc wyjeżdżamy w stronę Kudowy. Pierwszy postój w Dusznikach, ale nie w kurorcie, a przy muzeum papiernictwa. Młyn papierniczy działający tu nieprzerwanie od połowy XVIw do lat 30 wieku XX został po II wojnie przekształcony w muzeum, a i dziś wytwarza dawnymi metodami pewne ilości papieru jako pamiątki głównie.
papuas
Masz fotki z muzeum?
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!