Faktycznie pech z tą pogodą pięknie prezentuje się Palma nocą. Niestety my mieliśmy za daleko na nocne eskapady do stolicy, także fajnie że mogę pooglądać u Ciebie
Asisko, no trochę pecha mieliśmy, ale i tak było cudownie. A co do Palmy, to myślałam, że wieczorem będzie więcej ludzi na ulicach i bedzie więcej się działo - nie wiem ,czy to przez pogodę, czy przez to, że nie był to jeszcze sezon, ale jakoś tak spokojnie było.
—
Bez podróży się duszę....
http://kolekcjonujacchwile.blogspot.com/
Makono, pogoda na pewno wpłynęła na to, że ludkom nie chciało się włóczyć po ulicach.
Z tego co zaobserwowałam w czasie pobytu, to wielu emerytów z Niemiec czy Anglii ma tam swoje domy lub apartamenty.
Podejrzewam, że ci ludzie raczej nie prowadzą aktywnego życia nocnego...
Latem, kiedy najedzie masę młodszej generacji, to życie uliczne tętni przez całą noc.
Dyskoteki rozkręcają się koło północy, a kończą rankiem, młodzież przemieszcza się dużymi grupami całą noc pomiędzy poszczególnymi lokalami.
Na całonocny hałas często narzekają turyści mieszkający na starówce Palmy.
Takie to są blaski i cienie modnego kurortu. Ale w Palmie jest chociaż ładnie i klimatycznie, czego nie można powiedzieć o betonowych kurortach ją otaczających!!!
Makono w Palmie widzieliśmy te ogromne crusery przybijające do portu . Wyglądały tak dostojnie, nie mogłam się napatrzeć na nie jak pięknie wieczorem były oświetlone . Ponieważ były przycumowane kawałek od brzegu to się zastanawiałam, ciekawe co tam teraz ludziki na takim statku porabiają (, , ?) , a tu mam odpowiedź . Przyznam, że widziałam wycieczki ze statków biegające po Palmie tylko w dzień i jakoś nie pomyślałam, że organizują też wieczorne zwiedzania. Szkoda, że pogoda Was nie rozpieszczała.
Apisku - to daje mi do myslenia - może bylismy za wczesnie i ludzie nie wyszli jeszcze z domów ;-). Zgadzam się, że Palma ma urok, a betonowo-hotelowy Arenal już nie bardzo.
Zajączku - ja też dopiero w Palmie z oddali zobaczyłam jak nasz statek jest pieknie oświetlony
Tu niewyraźne niestety zdjęcie
—
Bez podróży się duszę....
http://kolekcjonujacchwile.blogspot.com/
Następnego dnia dopływamy do Barcelony. Liczyłam na piekne słońce - niestety i tu witają nas chmury. Na szczęście jest ciepło, a potem się przejaśnia
ładny statek linii HAL
W Barcelonie, aby wydostać się z portu do miasta nie warto brać ani oferowanego na statku transferu, ani taxi. Z portu jeżdżą lokalne shuttle busy, które dowożą pod pomink Kolumba (obok Rambli) i kosztują kilka Euro w obie strony (4 EUR chyba)
—
Bez podróży się duszę....
http://kolekcjonujacchwile.blogspot.com/
A wiesz ja tez statkiem stalam w tym porcie..to był mój pierszwy cruise na małym greckim cruiserze..
Wczesniej w któres wakacje bylam tjuz ydzien na Majorce wiec sporo zwiedzialam, nie dotarlam jednak do Valldemossy. Jak wiec przyplynelam to byla świetna okazja,aby udać siedo miasteczka i na przepiekny koncert Chopina w klasztorze..
A wiesz ja tez statkiem stalam w tym porcie..to był mój pierszwy cruise na małym greckim cruiserze..
Wczesniej w któres wakacje bylam tjuz ydzien na Majorce wiec sporo zwiedzialam, nie dotarlam jednak do Valldemossy. Jak wiec przyplynelam to byla świetna okazja,aby udać siedo miasteczka i na przepiekny koncert Chopina w klasztorze..
Nelcia nie dziwię się ,że tam też byłaś- zawsze wybiersz to ,co najlepsze do zwiedzania
—
Bez podróży się duszę....
http://kolekcjonujacchwile.blogspot.com/
Faktycznie pech z tą pogodą pięknie prezentuje się Palma nocą. Niestety my mieliśmy za daleko na nocne eskapady do stolicy, także fajnie że mogę pooglądać u Ciebie
Asisko, no trochę pecha mieliśmy, ale i tak było cudownie. A co do Palmy, to myślałam, że wieczorem będzie więcej ludzi na ulicach i bedzie więcej się działo - nie wiem ,czy to przez pogodę, czy przez to, że nie był to jeszcze sezon, ale jakoś tak spokojnie było.
Bez podróży się duszę....
http://kolekcjonujacchwile.blogspot.com/
Makono, pogoda na pewno wpłynęła na to, że ludkom nie chciało się włóczyć po ulicach.
Z tego co zaobserwowałam w czasie pobytu, to wielu emerytów z Niemiec czy Anglii ma tam swoje domy lub apartamenty.
Podejrzewam, że ci ludzie raczej nie prowadzą aktywnego życia nocnego...
Latem, kiedy najedzie masę młodszej generacji, to życie uliczne tętni przez całą noc.
Dyskoteki rozkręcają się koło północy, a kończą rankiem, młodzież przemieszcza się dużymi grupami całą noc pomiędzy poszczególnymi lokalami.
Na całonocny hałas często narzekają turyści mieszkający na starówce Palmy.
Takie to są blaski i cienie modnego kurortu. Ale w Palmie jest chociaż ładnie i klimatycznie, czego nie można powiedzieć o betonowych kurortach ją otaczających!!!
Mariola
Makono w Palmie widzieliśmy te ogromne crusery przybijające do portu . Wyglądały tak dostojnie, nie mogłam się napatrzeć na nie jak pięknie wieczorem były oświetlone . Ponieważ były przycumowane kawałek od brzegu to się zastanawiałam, ciekawe co tam teraz ludziki na takim statku porabiają (, , ?) , a tu mam odpowiedź . Przyznam, że widziałam wycieczki ze statków biegające po Palmie tylko w dzień i jakoś nie pomyślałam, że organizują też wieczorne zwiedzania. Szkoda, że pogoda Was nie rozpieszczała.
http://zajacepoznajaswiat.blogspot.com/
Apisku - to daje mi do myslenia - może bylismy za wczesnie i ludzie nie wyszli jeszcze z domów ;-). Zgadzam się, że Palma ma urok, a betonowo-hotelowy Arenal już nie bardzo.
Zajączku - ja też dopiero w Palmie z oddali zobaczyłam jak nasz statek jest pieknie oświetlony
Tu niewyraźne niestety zdjęcie
Bez podróży się duszę....
http://kolekcjonujacchwile.blogspot.com/
Następnego dnia dopływamy do Barcelony. Liczyłam na piekne słońce - niestety i tu witają nas chmury. Na szczęście jest ciepło, a potem się przejaśnia
ładny statek linii HAL
W Barcelonie, aby wydostać się z portu do miasta nie warto brać ani oferowanego na statku transferu, ani taxi. Z portu jeżdżą lokalne shuttle busy, które dowożą pod pomink Kolumba (obok Rambli) i kosztują kilka Euro w obie strony (4 EUR chyba)
Bez podróży się duszę....
http://kolekcjonujacchwile.blogspot.com/
A wiesz ja tez statkiem stalam w tym porcie..to był mój pierszwy cruise na małym greckim cruiserze..
Wczesniej w któres wakacje bylam tjuz ydzien na Majorce wiec sporo zwiedzialam, nie dotarlam jednak do Valldemossy. Jak wiec przyplynelam to byla świetna okazja,aby udać siedo miasteczka i na przepiekny koncert Chopina w klasztorze..
No trip no life
Nelcia nie dziwię się ,że tam też byłaś- zawsze wybiersz to ,co najlepsze do zwiedzania
Bez podróży się duszę....
http://kolekcjonujacchwile.blogspot.com/
No trip no life
Makono- no fajnie,że w końcu troszkę ciepełka było